Autor: Aga (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2019-09-06 23:33
Boli mnie serce. Nie wiem czy to jest moje odczucia czy diabeł mnie zwodzi. Mam dwie dorosłe córki, które wychowywałam z mężem w duchu nauki chrześcijańskiej. Była codziennie wieczorem modlitwa, msze święte, wspólnota. Obie odeszły od kościoła. Od Jezusa. Jedna z nich nawet nie uczestniczy w niedzielnej mszy świętej. Odbieramy to z mężem jako osobistą porażkę. Co było nie tak? Były teraz prośby, groźby łzy i ciągłe upominanie. Stanęło na tym, że z jedną straciłam kontakt i wyprowadziła się do chłopaka a druga wynajęła mieszkanie z chłopakiem. Nie życzę nikomu tego bólu jaki teraz przeżywam. Modlę się gorąco, ciągle płaczę i nie wiem czy to nie jest już jakaś depresja. Co robić? Kocham dzieci i Jezusa. Czuję, że je tracę. Boję się że jeśli oddalimy się od siebie to nie będzie szans na normalne relacje. A co z nauką Chrystusa? Strasznie to wszystko trudne.
|
|