Autor: pusty (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data: 2019-10-12 23:05
Oczywiscie, ze pragne nie wracac do paktow, ale to co mysle, a robie zazwyczaj sie rozni, mam bardzo slaba wole. Nie wiem czy to dobry pomysl, ale dalem sobie troche czasu na spowiedz, w sensie sprobuje sie do niej przygotowac dobrze, ale czy przystapie do niej jutro, czy za tydzien nie wiem, ale bede probowal sie przemoc.
Ten cytat Łk 11, 24-26 mysle, ze wprost opisuje moja sytuacje, coz no po prostu jestem slaby, nie potrafie zerwac z grzechem definitywnie, oczywiscie nie tlumacze sie, wiem ze ta slabosc to moja wina.
Co do mamy, to no nie wiem, trudno mi powiedziec czy czyms zawinilem, wzglednie od dziecka bylem spokojny, az za bardzo, nie sprawialem jakis problemow wychowawczych, zdarzalo mi sie poklocic z nia, w sensie mama jest bardzo nerwowa i wiadomo zdarzalo sie. Nie zrzucam w jakikolwiek sposob winy na mame, tylko no od dziecka pamietam ja jako zimna osobe, z ktora nigdy nie mialem kontaktu fizycznego, nie mowie o przytulenia nawet tylko chocby no nie wiem dotknieciu. Takze teraz trudno by mi bylo sie do niej zblizyc, o ile to wgl mozliwe. Ale modle sie za nia, jest moja mama mimo, ze czasami wydaje sie jakby byla mi obca osoba.
|
|