Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data: 2019-11-30 16:14
"Czuje sie strasznie samotna. Czuje ze nie mam wartości, czuje ze nikomu na mnie nie zależy. Czuje sie opuszczona"
Piszesz w ten sposób o sobie, o tym, co czujesz, jaka się czujesz. A w taki sam sposób mógłby powiedzieć - i myślę, że mówi - Jezus. Bo On też czuje się samotny, opuszczony. Widzi to, że wielu osobom zupełnie na Nim nie zależy. Że wolą obecność kogoś innego. Kto jest w ich oczach atrakcyjniejszy, ma większą wartość. Że dla wielu osób On tak naprawdę nie ma żadnej wartości. I Jego na pewno to boli. Podobnie jak teraz ciebie. Może spróbuj spojrzeć na to w ten sposób. Spróbuj zobaczyć w tym, co piszesz, co czujesz również Jego. Nie tylko siebie, ale również Jego - Jezusa. Jezusa, który może w ten sposób jakby upomina się o ciebie. O twoją obecność. Albo po prostu zaprasza cię, zachęca, żebyś do Niego przyszła i powiedziała Mu o wszystkim. On to wszystko rozumie. Bo sam czuje bardzo podobnie. I w Nim, w spotkaniu z Nim możesz znaleźć wszystko to, czego szukasz, czego pragniesz. Napisałaś:
"brakuje mi takiego czasu "uspokojenia", żeby można było pogadać we dwie i sie uciszyć"
Przychodząc do Niego znajdziesz to. To właśnie uspokojenie. Ten czas, żeby można było spokojnie porozmawiać - tylko ty i On - i się uciszyć, wyciszyć. On potrafi uciszyć tą burzę w tobie. Te wszystkie niespokojne myśli. To jakby morze w tobie czy może rzekę. Uciszyć, wygładzić jej fale. Przemienić smutek w radość. Napełnić cię tą radością.
"Takiego poczucia, ze coś znaczę dla kogoś, i ze mogę na niego liczyć, ze jest ze mną."
On jest z tobą zawsze. Tego możesz być pewna. Nigdy cię nie opuści, nie zostawi. Na Niego zawsze możesz liczyć. Na Jego pomoc, zwłaszcza na Jego obecność, która już sama w sobie jest wielką pomocą. Dla Niego jesteś bardzo cenna. Znaczysz bardzo wiele. Masz ogromną wartość. Spójrz na Niego. Popatrz w Jego oczy. Spróbuj jakby przeglądnąć się w tych oczach, w Jego spojrzeniu. I dostrzeż w nim swoją wartość. Zobacz, w jaki sposób On patrzy na ciebie. Dostrzeż tą miłość w Jego spojrzeniu. Pozwól Mu się nią dotknąć. Jakby przytulić. On czeka na ciebie. Chce wysłuchać tego wszystkiego, co jest w tobie. Wysłuchać i dotknąć swoją miłością. Dotknąć i przemienić. Pozwól Mu na to. Przyjdź chociaż na chwilę. To na pewno nie będzie czas stracony. On może i chce ci pomóc. Tylko nie chce robić tego na siłę. Czeka, żebyś do Niego przyszła. Może ci pomóc - On tobie - a jednocześnie ty możesz pomóc Jemu. Wypełnić swoją obecnością Jego samotność, Jego poczucie opuszczenia. Przychodząc do Niego nie tylko pomożesz sobie, znajdziesz to, czego szukasz, czego potrzebujesz, czego ci brakuje, ale jednocześnie odpowiesz na Jego prośbę, którą On być może ukrył w tym, co czujesz. Którą może kieruje do ciebie przez twoje odczucia. Przez to, co teraz jest w tobie. Spróbuj się jakby wsłuchać w siebie i usłyszeć tą prośbę. Zobacz w tym, co teraz czujesz również Jego ból. Może właśnie spowodowany brakiem twojej obecności przy Nim. Może zbyt rzadkiej obecności. Niezbyt częstej. Może jest Mu przykro, że nie szukasz pomocy u Niego. Że bardziej liczysz na swoje koleżanki. Że one mają dla ciebie jakby większą wartość. Że być może w pewien sposób zostawiłaś Go dla nich. Że nie dostrzegasz, że On jest obok. Że czeka na ciebie. Chcąc ci pomóc. I jednocześnie w pewien sposób sam szuka pomocy u ciebie. Jest spragniony twojej obecności. Spróbuj dostrzec w tym, co teraz czujesz Jego. Jego obecność, która może wszystko zmienić.
|
|