logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Boję się ze stracę wiarę.
Autor: Malgosia (78.11.62.---)
Data:   2019-11-14 20:02

Witam od jakiegoś czasu nie czuje obecności Boga nie straciłam wiary ale po prostu nie potrafię jakoś skupić się na modlitwie oraz odczuwam smutek i lęk gdy próbuje Go uwielbić. Czy może być to spowodowane niechlujnym odprawianiem modlitwy, życie w ciągłym grzechu? Czy jest możliwe ze Bog mnie opuścił bo nie potrafię sprostać Jego oczekiwaniom czy zawiodłam Go grzesząc tym samym po spowiedzi? Proszę o odpowiedz i rady boje się ze stracę wiarę

 Re: Boję się ze stracę wiarę.
Autor: A2 (---.icpnet.pl)
Data:   2019-11-15 17:28

Szczegóły u spowiednika.
Pan Bóg nikogo nie opuszcza. Nikogo nie zostawia. Nie czujesz - zmysły nie są w stanie poczuć Boga. A jeśli tak jest, to jest łaska. Trwaj w czystości, i w modlitwie. Im większa ciemność, tym wytrwalej się módl.

 Re: Boję się ze stracę wiarę.
Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2019-11-15 22:59

W wierze nie chodzi o to, żeby coś czuć. Nie twoje uczucia są tutaj najważniejsze. Najważniejsza jest twoja wola. To, że chcesz być blisko Boga. Że starasz się być blisko, z Nim. Że wybierasz taką drogę - życie według Jego przykazań. I idziesz tą drogą. Nawet, jeśli czasem jest trudno, ciemno. Jeśli, tak jak napisałaś, nie czujesz obecności Boga. Nie czujesz jej, ale możesz być jej pewna. Że On jest obok. Bardzo blisko. Zawsze. A w takich ciemnych momentach, trudnych, myślę, że tym bardziej blisko. Jeszcze bliżej. Ty tego nie czujesz, ale On jest. Stoi obok ciebie, kładzie ci dłoń na ramieniu i mówi - "Jestem tutaj. Razem z tobą. Spróbuj Mnie dostrzec. Jestem obok. Jestem i zawsze będę. Bez względu na wszystko. Nigdy cię nie zostawię. Nie zawiodłaś Mnie. Kocham cię taką, jaką jesteś. Z całą twoją słabością i grzesznością. Jestem i będę z tobą zawsze. W każdym momencie twojego życia. Pytanie jest tylko takie - czy ty chcesz ze Mną być? Czy ty Mnie nie zostawisz? Ja jestem i będę z tobą zawsze. A ty?"

To, że po spowiedzi znowu upadasz jest można powiedzieć normalne. Taka jest nasza ludzka natura. Słaba i grzeszna. Nikt z nas nie jest idealny. Każdy grzeszy. I On o tym doskonale wie. I nie to jest tutaj najważniejsze. Nie twój grzech. Nie to, że ciągle upadasz. Najważniejsze jest, że się podnosisz, wstajesz. Że przychodzisz, wracasz do Niego, do spowiedzi. Że przychodzisz Go przeprosić chcąc zacząć od nowa. Ciągle na nowo.

Pytasz czy jest możliwe, że Bóg cię opuścił. Nie, to nie jest możliwe. To jest po prostu niemożliwe. On cię nigdy nie zostawi. Zawsze będzie z tobą.

Nie musisz Go wielbić. Nie musisz być idealnie skupiona na modlitwie. Twoja modlitwa nie musi być idealna. Ważne, żeby była szczera. Żeby była po prostu twoja. Taka, na jaką w danym momencie cię stać. Niech ten smutek, ten lęk, który odczuwasz będzie twoją modlitwą. Oddaj Mu to wszystko, co w danym momencie czujesz. Przyjdź z tym do Niego. Nawet nie musisz nic mówić. Po prostu przyjdź do Niego, usiądź albo uklęknij i skieruj do Niego swoje myśli. Poproś Go, żeby poczytal w twoich myślach. Żeby się jakby przeszedł po nich. Razem z tobą. Twoją modlitwą może być po prostu obecność przy Nim. Czas spędzony z Nim. Nawet tak bez słów. W ciszy. Możesz np. otworzyć Pismo Św. i położyć je obok, przed sobą, na kolanach albo na stole czy na tapczanie, gdzieś blisko, obok ciebie pozwalając, żeby On na ciebie patrzył. Z tego otwartego Pisma św. Z kolejnych kartek. Jeśli chcesz przeczytaj jakiś krótki fragment, choćby jedno zdanie. Ale jeśli nie potrafisz, nie masz siły, to po prostu pozwól Mu na siebie patrzeć. Z tych otwartych kartek. Po prostu oddaj Mu ten czas. Bądź z Nim, przy Nim. W taki sposób, jak potrafisz. Dla Niego najważniejsza jest twoja obecność. Znasz taki fragment o spotkaniu Jezusa z Samarytanką przy studni? Te słowa, które On wtedy do niej skierował - "Daj Mi pić." To tak jakby powiedział - "Pozwól Mi na siebie patrzeć. Przyjdź do Mnie i pozwól Mi napić się twojej obecności. Tak bardzo jestem jej spragniony. Twojej obecności. Jestem spragniony ciebie, Małgosiu. Ciebie - taką jaką jesteś."

 Re: Boję się ze stracę wiarę.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2019-11-16 13:26

"Jezus usłyszał to i rzekł do nich: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników" Mk 2,17

"I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»"

Małgosiu, tyle na początek. Dalej to własna praca, do której wzywa Cię Bóg przez lekturę Słowa Bożego, by poznać Boga takim jaki jest prawdziwie i wyjść z egzaltowanych uczuć, które choć miłe nie są świadectwem wiary.

 Re: Boję się ze stracę wiarę.
Autor: @#$% (---.17-3.cable.virginm.net)
Data:   2019-11-17 10:26

"Boję się ze stracę wiarę."
"Proszę o odpowiedz i rady boje się ze stracę wiarę" - no dobrze, a jakie było pytanie? Bo było stwierdzenie tytułowe i potem jakieś głupoty nie z tej ziemi. Jeśli tytuł był pytaniem, to trzeba gramatykę poprawić, albo chociaż pytajnik wstawić (Jak to bedzie wyglądało w tym stanie??? Czego oni teraz w tych szkołach uczą?)

"od jakiegoś czasu nie czuje obecności Boga" - stanowi odpowiedź na tytułowe.
Mam rozwinąć? No dobrze, moja droga. Chłopaka, ojca, matke brata, siostrę, koleżankę etc. też raz czujesz że kochasz, a raz że nienawidzisz. Co mają twoje uczucia do stanu faktycznego? Musisz się zdecydować - kochasz ich, czy nienawidzisz? Jakby ludzie działali w oparciu o to co czują, to... {podam przykład, żeby nie było gołosłownie - ja powinienem był zabić moją żonę jakieś 65 razy, a ona mnie z 86, jednak ciągle żyjemy [i jesteśmy razem], to chyba jakis cud to? [poeta śpiewał, że kobietę trzeba poić radzieckim szampanem [podobno świetnie znieczula], no dobrze, a co ze mną? Ja nie piję.]}

P.S.
W Polsce ludzie teraz czują, że tracą coś czego nigdy nie mieli. To dopiero jest cud! Tu gdzie jestem, wiarę praktykuje 3% tych co ją praktykowali w kraju. Znaczy się przyjazd tu, wpłynął na ich uczucia? No to dzięki tobie mam odpowiedź na moje pytanie.

 Re: Boję się ze stracę wiarę.
Autor: Marcin (---.opera-mini.net)
Data:   2019-11-17 12:53

W trudnej sytuacji polecam Koronkę.

 Re: Boję się ze stracę wiarę.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2019-11-17 22:28

Chciałabym zaprotestować
/.../

Pani Hanno :) (klik). Jak i wielu innych.

moderator

 Re: Boję się ze stracę wiarę.
Autor: @#$% (---.17-3.cable.virginm.net)
Data:   2019-11-18 01:37

Ksiądz bardzo uprzejmie zasłania się moją osobą, a przecież gdyby Ksiądz nie myślał dokładnie tego samego co ja napisałem, a co Księdzu nie wypada, to by Ksiądz tego nie zamieścił! Właśnie zbilża się milowymi krokami jeden z tych dwóch dni w roku, w których dzięki gwałtownemu przypływowi uczuć religijnych rodaków, Ksiądz dowiaduje się ilu ma parafian w parafii (To akurat cytat z tego drugiego dnia: "Tylko dobrze się dziecko nadstaw, żebyś poczuła jak ksiądz cię pokropi. Poczułaś? To znaczy, że już są święta!" [Ta dobra matka oświeciła mnie niechcący skąd się biorą święta, człowiek się całe życie uczy]). Bez uczuć religijnych Ksiądz by bladego pojęcia o niczym nie miał! I pewnie by się Ksiądz zastanawiał gdzie się ukrywa miliard katolików. (Tego akurat nie wiem, [to być może mogła by nam wyjaśnić pytająca] ale wiem kiedy wychodzą z ukrycia)

 Re: Boję się ze stracę wiarę.
Autor: patrycja (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2019-11-29 19:54

Sama sobie odpowedzalas na pytanie. Grzesze wiec sie oddalilam od Boga. Sprawa prosta. Co to znaczy strace wiare? Co to jest wiara? Jest to zycie wedlug Przykazan Bozych. Zyjesz wedlug nich czy tylko wypelniasz rytualy koscielne? Idziesz do Spowiedzi Swietej po to zeby pojsc a pozniej idziesz grzeszyc, bo tak jest wygodnie? Jezus powiedzial do mnie kiedys: wiara nie jest uczuciem ale zobowiazaniem. Wiara jest decyzja. Zdecydowalam wiec ze bede zyc w czystosci i koniec. Tak zyje. Dlaczego tak zyje? Bo kocham Boga ponad moje zmysly. I powiem Ci ja chodzilam do Spowiedzi Swietej co tydzien. Walczylam z grzechem jak lew. Chcialam Bogu pokazac ze mi zalezy zeby zyc swietym zyciem. Ja sie ne zastanawalm nad tym co czulam. Ja bieglam do spowiedz i mowilam prosto, nie dalam rady, znowu zgrzeszylam itd. Wiesz czego Bog chce naprawde od Ciebie? Tego zebys kochala Go calym sercem. I wszystko co roblsz czynila z mlosci do Niego. Jak sie kocha Boga taka wielka miloscia to grzech nie ma nad nami wladzy. Kazdy ma wiare, bo kazdy w cos albo kogos wierzy. Jezeli powiesz ze wierzysz w Jezusa, to Bblia mowi ze diabel tez wierzy. Roznica jest tylko taka ze zly wierzy( wie ze Bog istnieje) ale Boga nie kocha. Ty sie zastanow czy kochasz i pamietaj ze nie mozna kochac kogos kogo sie nie zna. Czy wiec znasz i kochasz Jezusa?

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: