Autor: B. (---.24.77.38.ipv4.supernova.orange.pl)
Data: 2020-01-08 18:34
Pytasz: „Czy ZAWSZE przejście na katolicyzm, czy jakieś nawrócenie spowoduje problemy i spory w domu kogoś i nie będzie on miał dobrych relacji z bliskimi?”
Jeżeli osoba nawrócona radykalnie wybierze Chrystusa, to tak, jej nawrócenie spowoduje ZAWSZE poróżnienie z bliskimi lub ich częścią.
Przychodzi mi na myśl Jan Chrzciciel. Upominał Heroda że nie wolno mu mieć Herodiady, bo jest żoną jego brata. Jan Chrzciciel przypłacił to życiem (!). To właśnie był ten jasny radykalizm. Herodiada nie darowała Mu.
Spróbuj postąpić podobnie jak Jan Chrzciciel w analogicznej sytuacji (a dziś jest ich wiele), to przekonasz się sam :)
O św. Janie Chrzcicielu Pan Jezus powiedział:
„28 Powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana. (…)” Łk 7,28
Wkleję Ci komentarz do tego fragmentu z Biblii Poznańskiej:
„34–38. Ewangelia powoduje rozdział nawet wśród najbliższych. Stąd słowa: Nie przyszedłem, aby przynieść pokój, ale miecz. Uczniowie muszą wybierać pomiędzy Chrystusem a najbliższymi. Jeśli chcą być naprawdę uczniami, muszą postawić na pierwszym miejscu Jezusa i przyjąć Jego styl życia: wziąć swój krzyż na ramiona, to znaczy tak jak Chrystus nie szczędzić nie tylko trudu, ale nawet życia dla drugich.”
I jeszcze z „Komentarza praktycznego”:
„34–36. Jeżeli Jezus, zwany gdzie indziej księciem pokoju, oświadcza teraz, że nie przyszedł po to, by przynieść pokój na ziemię, ale miecz, to chce zaznaczyć, że przychodzi już jako sędzia. Nawiązując do proroctwa Micheasza (7,1–7), swoje posłannictwo przyrównuje do działania ostrego miecza, który swym ostrzem tnie, rozdziela. Tak też wskutek nauczania Jezusa będzie oddzielone zło od dobra, godziwe od niegodziwego. Jeśli syn okaże się człowiekiem prawym, a ojciec niegodziwcem, to Jezus oddzieli syna od ojca; do takiej samej sytuacji może dojść pomiędzy matką a córką, albo pomiędzy teściową a synową: mieszkańcy tego samego domu staną się dla siebie nieprzyjaciółmi. Zło nie może bowiem istnieć w zgodzie z dobrem, a jeśli niekiedy współistnieją razem, to tylko w pozornym pokoju. Chrystus nie może tolerować takiego pokoju. Na innym miejscu tę samą prawdę wyrazi słowami: Nikt nie może dwom panom służyć (Mt 6,24).
37. I dlatego kto miłość do własnych rodziców przekłada ponad miłość Jezusa, nie jest godzien Jezusa; to samo należy powiedzieć o rodzicach, którzy własne dzieci miłują bardziej niż Chrystusa. Tak więc w hierarchii wszelkich wartości, wśród których człowiek może dokonywać wyboru, bezwzględnie na pierwszym miejscu znajduje się miłość do Jezusa. Chrystus jest w swej miłości zaborczy: daje się nam cały, bez reszty, i żąda od nas również całkowitego oddania się. Owo oddanie ma być gotowe na wszelkie cierpienia, a nawet na śmierć.”
Pozdrawiam.
|
|