Autor: Studentka_24 (37.128.156.---)
Data: 2020-01-20 22:03
Witajcie.
Zastanawiam się od czego zacząć, żeby napisać moje pytanie nierozwlekle. Obejrzałam kiedyś filmik o tym, że jeśli nie idziemy drogą, którą wybrał dla nas Bóg to mamy często poczucie, że nic nam nie wychodzi a nasze życie jest beznadziejne. Właśnie teraz zastanawiam się, czy i u mnie tak teraz nie jest.
Mianowicie jestem studentką na kierunku lekarskim. Dostanie się na studia było wynikiem intensywnej nauki w sumie już od gimnazjum. Matura za pierwszym razem zdana za słabo, po poprawie dostałam się na lekarski w miasta A. Tam nie zaliczyłam na 1 roku anatomii, powtórzyłam rok w tymże mieście znowu nie zdając anatomii. Poszłam więc na lekarski do miasta B. Tutaj już wszystko prędzej czy później zdaję i jestem teraz na 2 roku. Ale widzę, że zazwyczaj nie kumam co dzieje się na zajęciach, że jestem w tyle i nie idzie mi tak jakbym chciała. Pomimo wkładanego wysiłku mam poprawki z fizjologii, nie mogę się nauczyć materiału. Napisałam to wszystko, żeby przybliżyć mniej więcej sytuację.
Czy to wszystko może znaczyć, że Pan Bóg daje mi znaki, żebym to rzuciła i nikogo w przyszłości nie skrzywdziła swoją niekompetencją? Dodam jeszcze, że studia mnie ciekawią. Proszę o pomoc bo te myśli nie dają mi spokoju ostatnio :(
|
|