Autor: Vamianino (---.adsl.inetia.pl)
Data: 2020-02-04 20:05
Witam, odkąd moja żona "większości" SAMA zdecydowała się pójśc na chorobowe które dostała od psychiatry poczułem ogromny żal i duma nie pozwala mi nadal "kierować" naszym małżeństwem jak przed chorobowym.... Mam wrażenie że żona nie patrzy na mnie już w ten sam sposób, nie ufa mi tak samo, nie postrzega mnie tak samo, tak jakby sama zaczeła działać na własną rękę.... a ja nie mam już poczucia tego stanowiska MĘŻA w naszym małżeństwie, tego wyznacznika, decydującego głosu.... (tak jak w piśmie mamy napisane że kobieta będzie posłuszna mężowi, a mąż będzie chciał i robił dla nie jak najlepiej....)
Wizyte sama umówiła bo miała napady lęków, zbyt dużo presji w pracy (pracuje sama w domu, zdalnie, po przeprowadzce do Krakowa, wcześniej bliżej rodziny mieszkaliśmy, być może to ja z biegiem czasu wywołałem u niej taką presje, ale sama też się izolowała od ludzi dość mocno... i czekała tylko na moje powroty). Chciałem ją podbudować do ostatniego dnia i wiedziałem że jej pomogę, że będę dużo częściej w domu, że damy radę... Próbowałem to odkręcić (chorobowe) jeszcze w dzień jej wizyty, chciałem kupić psa żeby nie była sama podczas mojej nieobecności (uwielbia psy). Gdy wróciłem do domu powiedziała że chorobowe poszło już do ZUSU i Amen.... od tego momentu ja nie potrafie sie zachowywac tak samo, jakby coś ZGASŁO.... myślicie że gdy chorobowe minie to wrócą nam te same emocje, ten sam schemat postrzegania siebie? Natomiast ona z dnia na dzień odkąd poszła na chorobowe stała się jakaś pewniejsza siebie, nie cieszy się tak samo jak wcześniej gdy dostaje wypłate i przelewam kase na oszczędności itp, trochę tak to sztucznie teraz jest... dziwna sprawa....
Dziwna sytuacja.... ale jako facet/mąż strasznie mnie to uraziło.... moją dumę itp.... w tej chwili mam całkiem inne uczucia gdy patrze na żone, jakby coś wygasło (nawet nie tyle co wygasło co nie potrafie kierować żoną w jakiś sposób), a gdy chodzę po ulicy i patrze na inne kobiety to rodzą mi się myśli żeby "kogoś poderwać" że mógłbym z kimś ułozyć sobie życie czy coś tego typu... mimo że rozum mówi "co Ty pierniczysz w ogóle?"...
Co o tym myślicie? Pytanie do facetów jakbyście się poczuli gdyby z dnia na dzień żona powiedziała Wam że jest na chorobowym od psychiatry i zaczeła bardziej być pewna siebie/samodzielna.... Może udało mi się jakoś nakreślić tą sytuacje.
|
|