logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Straciłam wiarę, sama jestem sobie winna.
Autor: M22 (22 l.) (---.play-internet.pl)
Data:   2020-03-13 22:25

Mam 22 lata, studiuje, wydaje się być wszystko u mnie ok ale nie jest. Nigdy nie byłam zmuszana do wiary, po Komunii moja wiara uleciala. Bałam sie chodzic do kościoła, może dlatego że dzieci sie ze mnie śmiały, nie wiem dokładnie dlaczego się bałam. Przestałam chodzić do kościoła, kilka może i kilkanaście lat bez spowiedzi. Staczalam sie, pornografia, masturbacja, samookaleczanie, kompleksy. Bylam okropna dla innych, jednocześnie mialam opinię tej cichej, nieszkodliwe, pomocnej dziewczynki. Dopiero w 2 klasie technikum wrocilam do kościoła, zaczelam przygotowania do bierzmowania, po pewnym czasie zaczelam zastanawiać się nad istnieniem Boga, mialam duzo pytań, szukalam odpowiedzi. Po bierzmowanie nie odeszlam z kościoła, starałam sie, bylam nawet na Lednicy. Bywało ciezko, były momenty ze nie chodzilam miesiac do kościoła, później starałam się wracać. Dowiedzialam sie o chorobie mamy, modlilam sie, zmienilam sie nalepszego czlowieka, mialam watpliwosci ale wydawalo mi sie ze wierze, chociaz bardzo się bunotwalam. Wyjechałem na studia W 2018, niedaleko od domu. Po krótkim czasie zmarla moja mama, po pogrzebie przestałam chodzić do kościoła, do spowiedzi. Modlilam sie za mamę, z czasem przestałam. Wyjechalam na weekend na rekolekcje, mialam nadzieje ze mi to pomoze, nie pomogło. W wakacje bylam przez tydzień na wyjeździe z grupą z rekolekcji. Codzienna Eucharysta, nie miałam odwagi zeby pojsc do spowiedzi. Wróciłam z wyjazdu ale nie umiałam sie nawrócić. Czasami slysze ze jestem zbyt zamknięta, wrazliwa. Popadam w ciężkie grzechy, potrzebuje nawrócenia. Strasznie się boję pojsc do spowiedzi. Zdaje sobie sprawę że to wszystko przeze mnie. Nie do konca wiem co mam robić.
Pisze to wszystko z prośbą o modlitwę.

 Re: Straciłam wiarę, sama jestem sobie winna.
Autor: Estera (---.147.103.19.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2020-03-14 13:17

Jesteś ukochaną córką Boga, niezależnie od tego, jakie robisz głupstwa. On zawsze, zawsze otula Cię swoją miłością i niecierpliwie czeka, kiedy przyjdziesz i dasz się przytulić.
Po przeczytaniu Twego posta mam wrażenie, że w, Twoim domu był alkohol albo coś innego, co nie było dobre. Mogę się mylić, niemniej jeśli mam rację, dobrze by Ci zrobiła terapia.

 Re: Straciłam wiarę, sama jestem sobie winna.
Autor: Marcin (---.opera-mini.net)
Data:   2020-03-15 12:49

Każdy potrzebuje nawrócenia. Trzeba zacząć od spowiedzi. Nie bój się jej.

 Re: Straciłam wiarę, sama jestem sobie winna.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2020-03-15 17:09

M22,

Mamy czas Wielkiego Postu. Okazję do spowiedzi. Nie zamykaj się w lęku i nie "pielęgnuj" go w sobie. Przestań o nim myśleć. Lęk to bardzo zły doradca. Pomyśl raczej o tym, że czeka Cię spotkanie z Panem Jezusem, który zna wszystkie Twoje grzechy i otwiera ku Tobie swoje dłonie, jak dobry Ojciec do syna marnotrawnego. Uwierz w Jego miłość i przebaczenie i spokojnie ciesz się na to spotkanie.
Oczywiście pomodlę się abyś odzyskała odwagę, wyciszyła wszystkie emocje i przystąpiła jak najszybciej do Sakramentu pokuty.
Pozdrawiam :)

 Re: Straciłam wiarę, sama jestem sobie winna.
Autor: Marek (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-03-17 00:52

Jeśli czujesz się zupełnie zrozpaczona i bezsilna, to... najlepszy moment. Bóg chętnie pomaga gdy człowiek przyzna, że sam nic zrobić nie może.
Porozmawiaj z Nim. Własnymi słowami, szczerze. Możesz spytać o wszystko, wyrzucic z siebie wszystko. Nie bądź niegrzeczna - to jednak Bóg - ale nie "pudruj", bądź szczera - On to bardzo lubi.
I ważne - SŁUCHAJ.

Naprawdę, doskonały moment

 Re: Straciłam wiarę, sama jestem sobie winna.
Autor: Jadzia (---.d-com.pl)
Data:   2020-03-18 20:33

Wiesz? Przypominasz mi moją własną historię z przed lat. Nie wiem czy w tym roku będzie noc konfesjonałów przed świętami i czy będziesz miała możliwość w swoim miejscu zamieszkania... Poszłam do kościoła w nocy żeby w ciszy beż nadmiernej obecności ludzi wyjawić Panu Bogu wszystkie moje sprawy serca, wszystkie zaszłości i niepokoje i - to była najlepsza spowiedź mojego życia z dobrym i rozumnym kapłanem. Może to przemyślisz? Warto wrócić do Jezusa. Zapewniam Cię, warto.

 Re: Straciłam wiarę, sama jestem sobie winna.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2020-03-19 00:54

Nie czekaj na noc konfesjonałów. Jeśli wychodzisz z domu, to w kościołach są teraz tylko pojedyncze osoby (np. dwie albo cztery), więc i nie ma kolejek do spowiedzi ani żadnej "nadmiernej obecności ludzi". Można spokojnie poprosić o spowiedź, nawet jeśli nie ma akurat księdza w konfesjonale.

 Re: Straciłam wiarę, sama jestem sobie winna.
Autor: abc (---.96.212.143.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2020-03-19 01:11

Jadziu,
polski episkopat prosił, by w parafiach nie organizować spowiedzi takich jak u nas bywają w pierwsze piątki, w rekolekcje, przed świętami. Czyli zapraszanie paru obcych księży, dodatkowe konfesjonały, tłum ludzi. To dlatego jest prośba, by teraz pomiędzy mszami kościoły były otwarte (codziennie albo choć w niedziele) i cały czas ktoś był w konfesjonale. Żebyśmy o każdej porze mogli iść do spowiedzi bez kolejek. Żebyśmy nie odkładali spowiedzi na ostatnie dni, ale skorzystali teraz. Oczywiście chodzi tu także o naszą modlitwę przed Najśw. Sakramentem, skoro nie możemy chodzić na msze święte. Ale w tym roku czas spowiedzi to właśnie cały obecny czas. Oczywiście w wielkich kościołach, gdy ludzie rozejdą się po kątach, może się spodziewać naraz więcej osób, nie mogę więc na pewno powiedzieć, że nie będzie spowiedzi nocnej, ale wątpię, bo musielibyśmy czekać na zewnątrz budynku i to daleko od siebie. Osoby na zewnątrz kościoła są wliczane do maksymalnej liczby 50 osób. Posłuszeństwo poleceniom rządu i episkopatu to nie brak wiary, ale miłość bliźniego. Są obok nas ludzie o dużym ryzyku zachorowania.

M22.
To naprawdę jest dobry czas na nawrócenie. Głupstw już narobiłaś wystarczająco. Aby wyprostować życie potrzebujesz właśnie dłuższej spowiedzi, spokojnej, bez kogoś leżącego na naszych plecach i denerwującego się kiedy skończysz. Teraz jest taka okazja. Nie ma tłumów, puste kościoły. Ludzie stoją daleko od siebie ze względu na wirusa. A trochę lęku przed chorobą też pomaga. Idź do kościoła. Nie na mszę świętą, ale po południu, zobacz czy jest ksiądz w konfesjonale i idź.

Nie ma innej drogi niż spowiedź. Im dłużej omijasz kościół tym trudniej będzie ci wrócić. A przecież jeśli chcesz się nawrócić, to rozgrzeszenie dostaniesz. Każdy z nas upada, może nie tak, ale jakoś każdy. Nie czekaj na same święta. Nie wiemy jaka będzie sytuacja przed świętami. Bóg na ciebie czeka.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: