logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 6 lat związku cywilnego i rozwód.
Autor: Wiesiek (36 l.) (185.234.234.---)
Data:   2020-03-26 19:47

Dzień dobry wszystkim.
Opiszę po części moją historię jak to było u mnie.
Poznaliśmy się na GG całkiem przypadkiem, ona była wtedy we Włoszech. Pokręciła numery GG i napisała do
mnie. Aha, ja jestem z okolic Piły, ona z Przemyśla. Teraz mam 36 a ona 38 lat. Studiowała j. włoski w Rzeszowie potem chciała się przenieść do Poznania, ale się nie dostała. W końcu w Łodzi otworzyli ten kierunek. Już było bliżej do siebie. We Włoszech pracowała jako opiekunka osób. Praktycznie całe wakacje spędzała tam w pracy. Nasze pierwsze spotkanie było w Łodzi. Raz drugi, trzeci itd. Wszystko ładnie pięknie... Rozmowa o jakiś tam wspólnych planach. Zachodzi w ciąże. Nadal jest we Włoszech, ja mam pracę tutaj jest. Już wtedy był pierwszy tekst, jak chcesz to mi rodzice pomogą, a Ty możesz o mnie zapomnieć. W końcu bierzemy ślub, 2011 roku w czerwcu, cywilny. W grudniu rodzi się nasz syn. I praktycznie z miesiąca na miesiąc jest gorzej. Niby ok ale nie tak sobie to wszystko wyobrażałem. Chrzciny są u niej. Kościelny 💒 mieliśmy wziąć w przyszłym roku. Oboje pochodzimy z wierzących rodzin. Zwalniam się tutaj i idę do żony mieszkać, tam mam pracę jednak między nami nie zbyt dobrze się dzieje. Mama jest dla niej ważniejsza niż ja. Tam już z ust teściowej są słowa, wy możecie się pozabijać, mi tylko zostawcie dziecko. W końcu wraca do pracy w Łodzi, a ja tam u teściów. Po nie spełna pół roku wracam do siebie z dzieckiem. Ona nadal w Łodzi. Widzimy się raz na dwa trzy tygodnie. Próbujemy jakoś to poskładać do kupy ale nie wychodzi... Łzy i ryk, awantur nie było, w ogóle się nie kłócimy, cały czas problem gdzie zamieszkać. Ona uparta przy Łodzi, że chce kredyt brać i kupować mieszkanie. Ja mam dom 🏡 więc jej rozwiązanie nie podoba mi się. Jeszcze jej przypominam, przed ślubem mówiłaś że możesz mieszkać wszędzie... tak ale się zmieniłam.
Kuzynka prosi mnie abym został chrzestnym, kolejny problem bo przecież nie mam ślubu kościelnego. Ja zawsze chciałem. Dzwonię do księdza proboszcza w tej sprawie, a on tak: zadzwoń do swojej niewiasty i zapytaj czy będziecie brali ślub w przyszłym roku... Ja dzwonie, pytam i słyszę odpowiedź, człowieku ja się nie czuje na ślub kościelny, a już na pewno nie z Tobą.. Oddzwaniam do księdza i mówię co i jak. Przecież nie będę kłamał. I tak mija 6 rok naszego cywilnego. Cały czas mieszkamy ja tu (Piła) ona Łódź. I tu już nie ma szans na nic. Pewnie że są wspólne rozmowy razem i z rodzicami gdzie towarzyszy wiele łez i żali. Co by tu zrobić aby w końcu być razem, ale tak naprawdę, nie na weekend.. W 2019 roku bierzemy rozwód. Po ośmiu latach już nie ma nic. Jest tylko żal i nic więcej. Przez te wszystkie lata byliśmy tylko dwa razy w Kołobrzegu na wakacjach. Teraz syn jest z nią w Łodzi a ja u siebie. Tu było tyle dawania szans że już nie będę pisał. Pewnie że zaraz ktoś będzie oceniać... Ani razu nie usłyszałem od niej dziękuję, dosłownie za co kolwiek. Problemem było brak wspólnego zamieszkania.

Czy my, ja i ona mamy grzech że to wszystko się rozpadło? Czy mogę sobie układać życie z inną kobietą? Normalne wg Boga, ślub kościelny..

 Tematy Autor  Data
 6 lat związku cywilnego i rozwód. nowy Wiesiek (36 l.) 
  Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód. nowy Magdalena 
  Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód. nowy Wiesiek 
  Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód. nowy Hanna 
  Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód. nowy B. 
  Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód. nowy Margaret 
  Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód. nowy Estera 
  Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód. nowy Wiesiek 
  Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód. nowy Margaret 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: