Autor: Hania (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2020-04-23 21:37
Przepraszam, że tak to ujmę, ale dlaczego katujesz się modlitwami typu: litanie, różańce, itd. - one są bardzo ważne i skuteczne, jednak w stanie, w którym obecnie się znajdujesz są one dla Ciebie prawdopodobnie uciążliwym obowiązkiem, ciosem. Musisz wejść w zażyłą relację z Panem Bogiem, zacząć z Nim rozmawiać, przedstawiać Jemu wszystkie troski. Z własnego doświadczenia wiem, żę to bardzo trudne, ale uwierz mi to Ci pomoże. "Uczepiłam się modlitwy jak koła ratunkowego, ale czuję że bez więzi z drugim człowiekiem daleko nie zajadę" - owszem druga osoba jest z pewnością bardzo ważna, ale może na początek zacznij traktować Boga jako najlepszego przyjaciela, przewodnika do którego możesz zwrócić się z każdą troską, kłopotem, zmartwieniem, ale również z każdą radością, sukcesem. "Spowiadanie się też bardzo dużo mnie kosztuje. "- rozumiem to, gdyż sama do całkiem niedawna miałam z tym problem - przedstawiłam wszystko Bogu i zaczęłam mu jeszcze bardziej ufać, jednak ja potrzebowałam osoby, która będzie dla mnie dodatkowym wsparciem. I znalazłam. Tym wsparciem okazał się dla mnie pewien kapłan u którego się czasem spowiadałam. Później został on także moim stałym spowiednikiem i kierownikiem duchowym. Wspomniałaś, że chodzisz czasem w ciągu tygodnia także na Msze Święte - to duży "plus", bo jednak jesteś blisko Kościoła. Ale to nie wszystko - nie wiem jak duża jest Twoja parafia i nie znam księży/księdza, którzy tam posługują, ale może porozmawiaj z którymś z nich. Jest szansa, że Ci pomoże.
Z pamięcią w modlitwie
Hania
|
|