logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Niechec ludzi w czasie modlitwy.
Autor: O. (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2020-05-03 08:57

Szczesc Boze,
Czy niechec ludzi do osoby, ktora sie za nich modli, jest czestym zjawiskiem, czy swiadczy o nieumiejetnej modlitwie?
10 osob, o ktorych pamietam w modlitwie, zerwalo ze mna kontakt bez podawania przyczyn, dwie ktorym o modlitwie powiedzialam, mocno sie obrazily, ponadto jedna, ktora miala killa powaznych wypadkow w przeciagu paru miesiecy jest na mnie zla, o to, ze sie za nia modle i twierdzi, ze to jest glownym powodem jej nieszczesc.
Czy w takich razie powinnam przerwac modlitwe, zwlaszcza, gdy ktos wprost mowi, ze jej nie chce?
Nie mialam nigdy zamiaru rezygnowac, ale moze jest cos, czego nie dostrzegam i powinnam.
Jestem w stanie zrozumiec niechec ateistow z tej grupy osob, ale te, ktore sie najmocniej obrazily sa akurat wierzace, o ile to ma jakies znaczenie.

 Re: Niechec ludzi w czasie modlitwy.
Autor: Mateusz (31.42.21.---)
Data:   2020-05-03 14:45

"Czy niechec ludzi do osoby, ktora sie za nich modli, jest czestym zjawiskiem, czy swiadczy o nieumiejetnej modlitwie"?

Nie, ponieważ modlitwa to nie czary. Nie ma modlitw "nieumiejętnych", bo można je zanosić nawet wyłącznie własnymi słowami. Bywają tylko nieszczere, gdy ktoś próbuje się modlić, choć tak naprawdę tego chce.

"Czy w takich razie powinnam przerwac modlitwe, zwlaszcza, gdy ktos wprost mowi, ze jej nie chce"?

A po co mówić tym osobom, że się za nie modlisz?

"te, ktore sie najmocniej obrazily sa akurat wierzace, o ile to ma jakies znaczenie"

Ja nie doszukiwałbym się tutaj ukrytych znaczeń.

 Re: Niechec ludzi w czasie modlitwy.
Autor: Hania (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2020-05-03 15:44

Poruszasz dość ważny temat. Jednak kilku punktów nie potrafię zrozumieć. Po pierwsze: "ponadto jedna, ktora miala killa powaznych wypadkow w przeciagu paru miesiecy jest na mnie zla, o to, ze sie za nia modle i twierdzi, ze to jest glownym powodem jej nieszczesc." -rozumiem, że to jest jedna z tych osób które najmocniej się obraziły - jak napisałaś: "ale te, ktore sie najmocniej obrazily sa akurat wierzace". Czy twierdzisz, że osoba wierząca za wszystkie nieszczęścia obwinia Boga i modlitwę? Myślę, że nie - (ja, gdy ktoś mówi mi, że pamięta o mnie w modlitwie jestem szczęśliwa).

Po drugie: "Nie mialam nigdy zamiaru rezygnowac, ale moze jest cos, czego nie dostrzegam i powinnam."
Dlaczego nigdy? A co jeśli ktoś inny będzie potrzebował tej modlitwy bardziej? Nie pomodlisz się za niego, bo musisz modlić się za 10 innych? Czasem jest tak, że jedna osoba potrzebuje bardziej naszej modlitwy niż ta druga, którą otaczamy modlitwą. (modlę się za wiele osób, jednak są osoby, w których intencji modlę się po kilka godzin).
Uważam, że to nie świadczy o nieumiejętnej modlitwie, ale o złym rozumieniu modlitwy przez osoby, za które się modlisz.

Z pamięcią w modlitwie:) Hania

 Re: Niechec ludzi w czasie modlitwy.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2020-05-03 15:59

O.
Czyń nadal swoje, czyli módl się szczerze za wszystkie osoby wierzące i niewierzące i te które wiedzą i które nie wiedzą, ze się za nie modlisz. Również za te, które pragną Twoich modlitw i za te, które ich nie chcą.Twoje modlitwy to sprawa między Bogiem a Tobą. I nie przejmuj się, że ktoś na coś takiego obruszy się.
Ludzie nie wiedzą, że modlitwy w ich intencji są wielkim dla nich darem, skarbem - właśnie okazaniem miłości. Wynika to z ogromnej ich ignorancji, braku katechezy, wiedzy etc. Niektórzy traktują modlitwę za "kogoś" za przejaw złośliwości, wywyższania się lub lekceważenia. A przecież nie ma to nic wspólnego z prawdą.

 Re: Niechec ludzi w czasie modlitwy.
Autor: Marek (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-05-04 00:17

A po co im mówisz, że sie za nich modlisz? Pytam poważnie.

 Re: Niechęć ludzi w czasie modlitwy.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2020-05-04 00:38

Modlić się na pewno można. O zgodę pytać nie trzeba. Ale też warto się zastanowić, czy, kiedy, dlaczego i w jaki sposób komunikować osobom, że się za nie modlisz. Nie zawsze trzeba. Tu może być ewentualnie jakaś nieporadność, wyzwalająca niechęć.

 Re: Niechęć ludzi w czasie modlitwy.
Autor: Margaret (---.wieszowanet.pl)
Data:   2020-05-04 12:45

Ludzie mogą to odebrać jako wtrącanie się w ich życie. Może swoje problemy wolą zachować dla siebie, a przynajmniej akurat z Tobą się nimi nie dzielić. Też mi kiedyś było przykro w takiej sytuacji - ktoś powiedział, że się modli, bo wie, że mam problemy.

Po drugie, nie byłabym taka pewna, czy nasze intencje zawsze są takie czyste, jak napisała Magdalena. Nie mówię o Autorce wątku, tylko ogólnie. Można przecież prosić Boga, żeby zmienił daną osobę wg tego, co nam się wydaje dla niej dobre, co nam by pasowało, ułatwiło życie. Czy też modlić się by ktoś mógł, bo nie może z kimś wytrzymać, a nie tak bezinteresownie ze względu na dobro tej osoby.

 Re: Niechęć ludzi w czasie modlitwy.
Autor: O. (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2020-05-04 13:30

Dziekuje za podzielenie sie opiniami. Tak wyszlo, ze powiedzialam akurat tym dwom osobom, rozmawialismy o Bogu i modlitwie, bylismy razem na pielgrzymkach. Normalnie w zadnym wypadku staram sie tym nie szafowac, reszta o modlitwie nie wie.
Dziekuje za slowa otuchy, zawsze powierzam Panu Jezusowi intencje, zeby pokierowal je wlasciwie. Zreszta moze byc i tak, ze zerwanie kontaktow bylo w to wpisane.
Nie bylam z kolei pewna, czy gdy ktos kategorycznie prosi, aby przestac, to przestawac.

 Re: Niechęć ludzi w czasie modlitwy.
Autor: po prostu (---.centertel.pl)
Data:   2020-05-04 17:58

To zależy, o co sie modlisz... bo możesz się modlić o coś, czego dana osoba akurat nie chce. Spotkałam się z siostrami zakonnymi, którym ktoś powiedział, że nie chce, by modliły sie akurat o to, o co one się wtedy modliły za tę osobę - i siostry z pokorą przestawały sie modlić. Wolna wola człowieka jest bardzo ważna i trzeba ją szanować. Ktoś może się na przykład modlić za kogoś o wysoki stopień świętości i uwolnienie od jakichś ziemskich przywiązań. I wtedy - tak mi się wydaje - życie danej osoby (szczególnie w obszarze tych przywiązań) może zacząć się sypać. Tak przypuszczam. Może się sypać nie dlatego, że taka osoba żyje w grzechu, ale dlatego, że jest do czegoś nadmiernie przywiązana (np. do swojej pracy, czy nawet wspólnoty), co nie musi być grzechem, a jedynie jest pewną słabością, która jednak na ten moment trzyma jakoś te osobe przy życiu. Kiedyś może się to zmieni, ale teraz jest to jej jakoś potrzebne. A weźmy też pod uwagę, że może ta osoba chce jedynie być zbawiona - nie chce wysokiego stopnia świętości. Wystarczy jej, że jej stopień swiętości będzie przeciętny. Bo na przykład boi się cierpienia prowadzącego do wysokiego stopnia świętości. Może chce być najmniejsza w niebie. Uważam, że ma do tego prawo i - jeśli nie chce takiej modlitwy - trzeba to uszanować. Takie jest moje zdanie. Nie można łamać czyjejś wolności, bo to jest krzywdzeniem danej osoby. Tragiczna jest postawa rodzica, który mówi do dziecka: "Będziesz robił, co ja chce. Nie dyskutuj - będzie tak, jak ja chcę! Nie podskakuj!". Ktoś, kto miał takiego rodzica, gdy słyszy, że ktoś drugi uparcie się modli o coś, czego dana osoba nie chce, ma z automatu powtórkę z traumy z dzieciństwa. I może sie odciąć (obrazić).
Trzeba też czuwać nad tym, jak się modlimy. Żeby nie było w naszej modlitwie ukrytej złości czy nienawiści (np.: "Boże wstrząśnij nim, aby zrozumiał, że błądzi!"), bo wtedy jest prawdopodobieństwo, że - poprzez zawziętość i brak miłości w modlitwie - to zły duch słucha takiej modlitwy, nie Bóg. I wtedy też jest możliwe, że komuś będzie się życie sypać, kiedy zaczyna maczac w tym palce zly duch. Bo taka modlitwa może być zakamuflowanym złorzeczeniem. Tak przypuszczam. To pewnie nie dotyczy Ciebie, ale ogólnie pisze, bo to wydaje mi się ogromnie ważne w tym temacie. Ja nie jestem teologiem. Znam jedynie siostry zakonne, które - na prośbe, by się nie modlić - przestawały się modlić. Znam też osobę, która nie chciała modlitwy. I wokół tych wspomnień buduję swoje przemyślenia na ten temat. Ale wiadomo, że sytuacja nie jest nigdy zerojedynkowa. Przykład, który obrazuje w czym tkwi dylemat: słyszałam z ust fachowców, że współcześnie nie wolno stosować przymusu leczenia psychiatrycznego, nawet przy ciężkiej chorobie psychicznej, gdy ktoś żyje wyłącznie w swoim świecie. Ale gdy taka osoba zaczyna mieć tendencje samobójcze, to - zgodnie z prawem - taką osobę trzeba umieścić w szpitalu. Nie wiem, czy tak samo jest w życiu duchowym, kiedy ktoś jest w niebezpieczeństwie utraty zbawienia. Trzeba by zapytać o to jakiegoś światłego kapłana.

Osobny problem występuje, gdy mamy do czynienia z człowiekiem opętanym. Bo wtedy to zły duch może mówić przez daną osobę, że nie chce modlitwy, bo nie chce on z tej osoby wyjść. Wtedy mówimy o woli złego ducha, a nie tej osoby. Wtedy trzeba szczegóły ustalać z kapłanem egzorcystą, opiekującym się danym człowiekiem i postępować w posłuszeństwie tak, jak ksiądz egzorcysta wskażee. Nie można samodzielnie podejmować decyzji: modlić się, czy nie. W takich sytuacjach wszystko musi być ściśle określone, także w obszarze, jak chronić siebie. Bo zły duch lubi się mścić za taką modlitwę i bez odpowiedniej osłony nas samych (modlitewnej, sakramentalnej czy jeszcze innej), może to się bardzo źle dla nas skończyć.

 Re: Niechęć ludzi w czasie modlitwy.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2020-05-05 05:44

"moze jest cos, czego nie dostrzegam i powinnam"

Czy modlitwa za innych zmienia w jakiś pozytywny sposób Ciebie? Czy możesz powiedzieć, że Twoja miłość do nich wzrasta? Jeśli nie, to może poszukaj inspiracji w tej modlitwie:

Panie, w ciszy wschodzącego dnia, przychodzę Cię błagać o pokój, mądrość i silę. Chcę patrzeć dziś na świat oczami przepełnionymi miłością. Chcę być cierpliwy, wyrozumiały, cichy i mądry. Nie ulegać pozorom, widzieć Twoje dzieci tak, jak Ty sam je widzisz i dostrzegać w nich to, co dobre. Daj mi taką życzliwość i radość, aby wszyscy, z którymi się dzisiaj spotykam, odczuli Twoją obecność. I niech będę dla innych chlebem, jak Ty jesteś nim dla mnie każdego dnia. (Kard. Suenens)


Osobiście nie wierzę w Boga, który z powodu ułomnych czy wręcz grzesznych motywacji modlących się wstawienniczo dopuszcza, by złe duchy szkodziły temu, za kogo takie osoby się modlą.

 Re: Niechęć ludzi w czasie modlitwy.
Autor: Marzena (---.play-internet.pl)
Data:   2020-05-19 06:26

Dziękuję wszystkim za pomoc. Dotychczas nie byłam świadoma, że moje modlitwy i sposób ich mówienia, mają znaczenie dla rozwoju naszych relacji. Niestety, modliłam się co wieczór. Także od tego, bym została zachowana ode złego. Jeszcze parę dni później stwierdziłam, że dotyka mnie dużo złego. Modliłam się do Anioła Stróża. Po tylu latach podejmowania aktywności, czuję się nie lepiej niż poganin. Doświadczam nękania i przemocy. Od osób, do których zwróciłam się o pomoc, usłyszałam czcze obietnice, otrzymałam brak wsparcia lub ta pomoc była dla mnie czymś, co uczyniło jeszcze więcej zła.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: