logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 To pokuta za moje hobby?
Autor: Zakłopotany (---.222.227-193.eturbo.pl)
Data:   2020-05-03 22:06

Szczęść Boże,
mam takie pytani związane z wiarą, wynika ono z tego, że niestety postrzegam Boga bardziej jako surowego sędziego niż kogoś, kto obdarza mnie miłością, bardzo chciałbym to zmienić, ale można powiedzieć, że przez to podejście, brakuje mi już sił. Mianowicie, moja Mama ostatnimi czasy miała bardzo trudny okres a ja w związku z tą kwarantanną, mam kupę czasu, ale byłem bardzo zajęty swoimi sprawami i lenistwem no i wielką pomocą nie byłem. Zasmuciłem się swoim postępowaniem i pomyślałem, że może to jest odpowiedni moment, aby w zamian za to umartwić się chociaż dzień i nie robić tego, co sprawia mi frajdę. Mój problem polega na tym, że przez ostatnie kilka lat lubię sobie zadać sam taką pokutę jak zrobię coś złego, mam przekonanie, że Bóg wtedy spojrzy na mnie przychylniej. Niestety, ostatnio nie mam już siły więcej tego robić. Przez to też troszeczkę podupadłem w modlitwie. Zjada mnie natomiast strach, że za każdy dzień zwłoki w pokucie, jak już w końcu się na nią zdecyduję, to będę musiał pokutować dzień więcej za każdy dzień zwłoki. Moje podejście jest prawdopodobnie sprzeczne z wizją Boga miłosiernego, no, ale sam sobie na to pytanie nie odpowiem. Moje pytanie brzmi, czy rzeczywiście Bóg mógłby nałożyć karę na moje hobby, w zamian za moje przewinienia?

 Re: To pokuta za moje hobby?
Autor: Asia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2020-05-05 18:26

"lubię sobie sam zadać pokutę"

A czy nie lepiej byłoby pójść do spowiedzi, posłuchać księdza nauki i wypełnić pokutę, którą on zada? Przeciwwagą złych uczynków jest też spełnienie dobrych. Może zamiast sam siebie karać spróbuj pomóc mamie skoro ma trudny czas, zrób coś dobrego dla innych. Z Panem Bogiem się nie 'handluje" Panie Boże ja zrobię tak i tak to może Ty będziesz dla mnie łaskawszy. Nie. Każdy jest słaby i ma różne chwile, które go oddalają od Boga i prowadzą do grzechu. Ale Bóg jest ponad TO, nigdy z nas nie zrezygnuje,zawsze będzie o nas walczył aż do końca. Porozmawiaj szczerze z księdzem, powiedz mu o swoich wątpliwościach i proponuję posłuchać kazań ks. Pawlukiewicza na youtube. To niezwykłe bogactwo duchowe i są na każdy temat, może coś znajdziesz co ci pomoże. Dla mnie są drogowskazem i pomocą w trudnym czasie.

 Re: To pokuta za moje hobby?
Autor: A2 (---.dynamic-3-poz-k-1-2-0.vectranet.pl)
Data:   2020-05-05 22:06

Sam sobie wyznaczasz pokutę. A od tego jest spowiedź.

 Re: To pokuta za moje hobby?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2020-05-06 00:31

@A2
"Sam sobie wyznaczasz pokutę. A od tego jest spowiedź.

Tak, ale jednak nie do końca. Możemy sobie nałożyć sami dodatkową formę zadośćuczynienia, poza tą pokutą ze spowiedzi. Nie jest to nic złego, ale pod warunkiem, że mamy wystarczająco dużo wyczucia duchowego, formacji czy jak to nazwać :) i nie naznaczamy sobie rzeczy niemądrych czy wręcz głupich, szkodliwych, niewłaściwych, zlych itd. Ryzyko istnieje.

@Zakłopotany
"Mój problem polega na tym, że przez ostatnie kilka lat lubię sobie zadać sam taką pokutę jak zrobię coś złego, mam przekonanie, że Bóg wtedy spojrzy na mnie przychylniej."

Problemem może być niemądra pokuta, ale coś mi się zdaje, że Twoim podstawowym problemem jest fatalny obraz Boga, jakiegoś nieznanego Ewangelii boga, którego trzeba obłaskawiać, przekupywać, wręczać mu łapówki, po to, aby "patrzał przychylnym okiem". Ten obraz warto zmienić.
Spokojna rozmowa ze spowiednikiem i spokojna lektura Ewangelii (może wg św. Marka, nie jest aż taka trudna jak np. św. Jan) nie zaszkodzi :)

 Re: To pokuta za moje hobby?
Autor: Zakłopotany (---.222.227-193.eturbo.pl)
Data:   2020-05-06 12:54

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, posłuchałem trochę kazań księdza Pawlukiewcza i jest troszkę lepiej. Postanowiłem, że będę starał się nie myśleć o tym, co się może stać, tylko robić swoje, a Bóg mnie potem oceni. Nie jestem w stanie jak to się mawia wszystkiego dla Niego poświęcić i może to też się może wiązać z moim strachem. Bardzo mi trudno spojrzeć na Niego przez pryzmat kogoś, kto chce mi dać coś bezwarunkowo. Może mi się to kiedyś zmieni, chciałbym, bo lęk przed tym, że będę musiał coś poświęcić tylko potęguje mój strach. Często uważam, że to co lubię, co mi sprawia frajdę może być dla Niego złe, ponieważ gdyby mnie w teorii poprosił, abym zaprzestał np zgłębiać tego, co mnie interesuje, to otwarcie jestem w stanie przyznać, że nie zrobiłbym tego. To moje nakładanie na siebie kary doprowadziło tylko do występowania sporadycznie agresywnych myśli wobec Boga, więc chciałbym z tym skończyć, bo to zamiast mi pomagać, tylko mnie niszczy, a chyba pokuta nie ma tego na celu?

 Re: To pokuta za moje hobby?
Autor: KK (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2020-05-07 08:22

Może z innej strony - co zgłębiasz i jakie jest to hobby, że tak Ci ono leży na przysłowiowej wątrobie?

 Re: To pokuta za moje hobby?
Autor: Zakłopotany (---.222.227-193.eturbo.pl)
Data:   2020-05-07 13:26

Znaczy się no to nie jest nic złego, to jest historia, tylko, że skupiam się bardzo na ludzkich tragediach i różnych przeszłych katastrofach. Po prostu sprawia mi to frajdę i się martwię czy po prostu skoro zrobiłem coś złego, to czy Bóg nie spojrzy na to przez pryzmat, że niby żałuje, ale dalej robiłem co chciałem.

 Re: To pokuta za moje hobby?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2020-05-07 13:40

"i się martwię czy po prostu skoro zrobiłem coś złego, to czy Bóg nie spojrzy na to przez pryzmat, że niby żałuje, ale dalej robiłem co chciałem."

Nie rozumiem. Napisz jaśniej. Po ludzku i po polsku. O co chodzi z tym: robiłem, co chciałem. O to, że dalej grzeszysz czy o to, że dalej interesujesz się historią?

A swoją drogą - obsesja zła? Pół żartem, ale...

 Re: To pokuta za moje hobby?
Autor: Zakłopotany (---.222.227-193.eturbo.pl)
Data:   2020-05-07 16:06

Tłumacząc, chodzi o to, że się zreflektowałem, że coś zrobiłem źle, pomodliłem się za bliskich, trochę bardziej się starałem pomagać, ale cały czas mnie nachodzi myśl, że po prostu muszę w pewien sposób zapłacić za tą wczesną bierność jakimś umartwianiem się, mam tak w sumie z większością swoich grzechów. Nie jest to żadna obsesja zła (przynajmniej tak mi się wydaje), no niestety patrząc w przeszłość, to ludzka historia jest pisana katastrofami i może źle się wyraziłem, nie pasjonuje mnie, że coś strasznego miało miejsc, bardziej obrzydza, no, ale jest to w temacie, który mnie najbardziej interesuje, więc staram się niczego nie pomijać.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: