Autor: ta gorsza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2020-05-06 23:03
Wiem, że Bóg mnie kocha. Ale trudno jest mi uwierzyć, że kocha mnie tak samo, jak innych ludzi. Niestety, od wczesnego dzieciństwa słyszałam, że inne dzieci są grzeczniejsze, więcej jedzą, szybciej rosną. Potem, już w szkole, że inne dzieci lepiej się uczą. Po skończeniu studiów inne dzieci miały dobrą pracę, kierownicze stanowiska, własne firmy, a ja ciągle byłam bezrobotna. Jak byłam malutka, często słyszałam, że mnie zamienili w szpitalu. Że jestem Stefcią ze wsi koło naszego miasta, a mama Stefci zabrała córkę moich rodziców do siebie na wieś. Za wszystkie przewinienia dostawałam klapsy, choć nikt nigdy mi nie tłumaczył, że tak nie powinnam robić. Jak ojciec mnie bił i płakałam, to matka nigdy mnie nie przytuliła, tylko ze złośliwym uśmieszkiem pytała "przydało się?". Rodzice nigdy nie mieli dla mnie czasu. Mama pracowała i studiowała, tata pracował na dwa etaty. Mną zajmowała się babcia. Rodzice mieli samochód, telewizor (było to pół wieku temu, więc niewielu miało takie luksusy). Mama była zawsze modnie ubrana, ładnie uczesana. Obydwoje rodzice byli na stanowiskach. A ja do nich nie pasowałam. Nie miałam żadnych szczególnych zdolności, osiągnięć. Zawsze byłam gorsza od innych, brzydsza, głupsza, grubsza. Do tej pory słyszę od matki, że np. źle się ubieram. Nigdy nie czułam się kochana przez rodziców. Bardzo rzadko mnie przytulali, brali na kolana, czy nosili na rękach. Nie mam ani jednego zdjęcia, na którym byłabym na rękach lub kolanach któregoś z rodziców.
Boję się, że na końcu mojego życia usłyszę od Boga, że inne dzieci były lepsze, lepiej się modliły, bardziej Go kochały, częściej uczestniczyły w nabożeństwach i Mszach świętych, bardziej to, lepiej tamto. Nie czuję Bożej obecności w moim życiu. Tak, wiem, Bóg to nie perfumy, żeby Go czuć. Ale niestety, przez całe życie czuję się odrzucona przez Boga, tak samo jak przez rodziców.
|
|