logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy to normalne, że ślub nie cieszy?
Autor: agnes982 (21 l.) (---.play-internet.pl)
Data:   2020-05-18 16:51

Witam. To może być długi tekst, dziękuję, jeśli przeczytasz. Mam 21 lat, został rok do ślubu, a ja nie umiem się nim cieszyć. Narzeczony jest super, kocha mnie, dogadujemy się na co dzień, mamy sporo wspólnych zainteresowań i idealnie pasuje do "mojego życia", że się tak wyrażę - tak się złożyło, że moi rodzice prowadzą firmę z dziada na pradziada, a mój facet działa w tej samej branży więc po ślubie ku radości swojej i moich bliskich świetnie by się nią zajął, tym bardziej że ja mam inne zainteresowania. Już pomaga bardzo dużo i praktycznie dzięki niemu wszystko poszło do przodu, jest pracowity i przedsiębiorczy.
Wszystko jest dla mnie super, oprócz sfery wiary. Ja jestem osobą bardzo wierzącą i "kościołową", że tak powiem. Różnie to ze mną było, ale definitywnie teraz najważniejszy jest dla mnie Bóg i Jego wola. Narzeczony też do kościoła nigdy nie przestał chodzić, ale z życiem wiarą miał mało co wspólnego. Imprezy ostro nakrapiane z udziałem mięsa w Wielki Piątek? Żaden problem. Codzienne picie na studiach, szlajanie się po klubach w celu poderwania jakiejś panienki, związki oparte tylko o seks. Były przypadki, gdzie nawet związek nie był mu potrzebny - ale to był "tylko" seks oralny... Wiem, że to niemoralne, ale pewnego razu w kryzysie czytałam na jego fb wiadomości z byłą. Miał ją gdzieś, spotykał się z nią tylko na jedno, ona ze złamanym sercem płakała, pisała do niego, on milczał - skończył związek bez słowa wyjaśnienia. Wysłała mu list - nie czytał go, spalił. U mnie się bardziej starał od początku. Nie chciałam współżyć, ale w końcu poległam - i to był najgorszy okres w moim życiu, bo żyłam wbrew sobie, żeby mu było fajnie. Z natury niestety jestem uległa i nie umiem stawiać na swoim. Trwało to chyba z rok, walczyłam aż w końcu udało mi się przerwać powracanie do tych grzechów. Narzeczony ode mnie nie odszedł, zaczął żałować przeszłości i się nawracać. Odmawiałam nowennę pompejańską w jego intencji i naprawdę bardzo się zmienił. Jednak ja czuję, że ten rok spędzony w nieczystości oddalił mnie od niego. 3 miesiące temu mi się oświadczył, to był moment szoku, zmiękły mi kolana i były silne emocje, ale nie było wybuchów radości (to nie tak, że się w ogóle nie cieszyłam, ale od razu przeszły mi przez myśl wątpliwości). Powiedziałam "tak" mimo niepewności, bo nawet nie wyobrażam sobie w takiej chwili odpowiedzieć inaczej.. Stwierdziłam, że panikuję i schowałam złe myśli do kieszeni. On jest człowiekiem działania, więc padła szybko data ślubu, umowa z salą i zespołem. Ja nadal nie chciałam nad tym za dużo rozmyślać, bo uznawałam, że dramatyzuję. Tym bardziej, że tyle dla nas zrobił i robi cały czas, a nawet moja dalsza rodzina zżyła się już z nim bardziej, niż ze mną. Nic dziwnego, on dosłownie każdego potrafi do siebie przekonać. Jednak to zbyt poważna sprawa, żeby po prostu zacisnąć zęby i iść dalej.
Ja się boję wspólnej przyszłości, bo mimo że stabilność materialną mam z nim zagwarantowaną, to boję się, że pewnego dnia zostanę sama w wierze. Przeżył duże nawrócenie, ale nadal nosi w sobie niechęć do ludzi związanych z Kościołem. Uważa, że ludzie siadający w pierwszych ławkach na mszy to przeważnie nieudacznicy życiowi, "miękkie kluchy", itp. Ten czas wstrzemięźliwości, który nam został podsumowuje "no jakoś się przemęczę do ślubu", jednocześnie czasem próbuje mnie złamać.. Niby teraz się stara, ale co gdy przyjdzie szara codzienność, zmęczenie, dzieci? Do tego jego kumple, z których 90% jest taka jak on był kiedyś, a najlepszy przyjaciel po zerwaniu z dziewczyną odreagowuje co noc z inną..
Nie rozmyślam z utęsknieniem o ślubie. Jak mnie siostra pytała, kiedy idę oglądać sukienki to mnie przeraziła ta myśl. Nie czuję tego podekscytowania. Może to dlatego, że ogólnie zazwyczaj nie uzewnętrzniam emocji?
Czy takie wątpliwości są normalne? Wołanie podświadomości czy jakiś przedślubny stres w zupełności naturalny?

 Tematy Autor  Data
 Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy agnes982 (21 l.) 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Hanna 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Ј 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Dorota 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy agnes982 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy KK 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy orelka 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy klara 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy pytająca 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Dorota 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy agnes982 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy WBW 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy po prostu 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Dorota 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Wierna 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Pitgol 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy agnes982 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Ј 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Ј 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy po prostu 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Margaret 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy agnes982 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Hanna 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Estera 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy agnes982 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Hanna 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy agnes982 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy po prostu 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Hanna 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Estera 
  Re: Czy to normalne, że ślub nie cieszy? nowy Ј 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: