logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Brak dobrych owoców spowiedzi u męża.
Autor: Mary Lu (37.109.33.---)
Data:   2020-07-27 09:37

Mąż odbył kilka dni temu spowiedź generalną. Po spowiedzi był spięty, a w kolejne dni wykazywał się wobec mnie przemądrzałością, roszczeniowością, ocenianiem. Liczyłam, że ta spowiedź nie tylko zbliży go do Boga, ale też polepszy naszą relację bo kiedy człowiek oczyszcza się to też lepiej traktuje drugiego człowieka. Nasze relacje łatwe nie są, każde ma swoje na sumieniu, ja również, niestety on wyrządził mi niemało krzywdy w życiu, co u mnie skutkuje stanami lękowymi, obniżeniem poczucia wartości. Najbardziej dotkliwy jest jego brak szacunku wobec mnie, deprecjonowanie. Jak to jest, jakie są owoce do tej spowiedzi? Oczyszczenie sumienia powinno skutkować pokorą, łagodnością, dobrocią. Penitent mógł również nie przeprowadzić dobrego rachunku sumienia, wgląd w swoje błędy nie jest łatwy. Mógł nie wyznać jak krzywdził np swoją żonę bo swojego grzechu nie widział? A może to informacja dla mnie, że to ja muszę się zmienić? Może na owoce spowiedzi trzeba dużej jeszcze poczekać?

 Re: Brak dobrych owoców spowiedzi u męża.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2020-07-27 13:01

Cudów nie wykluczam, ale o ile mi wiadomo, spowiedź, generalna czy zwyczajna, nawet najlepiej odprawiona, zwykle nie likwiduje ani nie zmienia z automatu raz na zawsze:
- skłonności i zdolności do grzechu, powtarzania jakiegoś grzechu jeszcze np. siedemdziesiąt tysięcy razy,
- powielania starych błędów,
- utrwalonych dróg postępowania (także złego), postaw i przyzwyczajeń,
- utrwalonych cech charakteru.
Spowiedź nie chroni bezwarunkowo przed następnym złem.
To nie jest magia, pstryk i święty mąż. Człowiek jest wolny i robi, co uważa, także minutę po przyjęciu Komunii św.

Pod żadnym pozorem nie wnikałabym w to, co kto dorosły wyznał na spowiedzi, nie sugerowałabym, że źle się wyspowiadał itp.

I nie traktowałabym spowiedzi instrumentalnie - skoro się mąż wyspowiadał, to odtąd będzie mnie nosił na rękach, anioł łagodności i dobroci. Nie nosi? pewnie czegoś nie wyznał... Tak nie można zakładać.
Przerysowuję nieco, ale fundamentów to jednak nie zmienia.

 Re: Brak dobrych owoców spowiedzi u męża.
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2020-07-27 14:55

Mary Lu, sakramenty Święte to przecież działanie Ducha Świętego i owszem, kiedy nawet nie rozumiemy, bo niestety kiedy coś roztrząsamy intelektem czyli rozumem a nasze serce było ranione i psychika poturbowana, to tak się zachowujemy, emocje działają, bo nie jesteśmy maszynami, którym ustawi się odpowiednie parametry i wio naprzód.

Człowiek przez częste praktyki religijne z wiarą oczywiście, dochodzi w Bożej łasce do metanoi czyli takiej fundamentalnej przemiany i po jakimś czasie takie uzdrowienie wewnętrzne jest realne. To jest jednak łaska Boża i nasza gotowość zmiany.
Powiem Ci, że chyba każdemu z nas jest trudno tak w milczeniu przyjąć prawdę o sobie, bo mamy tyle katechez i wydaje nam się że jak odsłuchamy, to już cała sprawa ruszy do przodu ale to niestety jest ogromna walka w nas i ogromna łaska Boża, byśmy zrezygnowali z ego, na rzecz miłości siebie i bliźniego.
Szczerze Ci powiem, że boksuję się ze sobą i nie jest łatwo, przyjąć innego :) Ale jak sobie pomyślimy, że jestem biedny i ten biedaczyna nie gorszy ode mnie to i raźniej się dogadać i tu masz rację, że te wszystkie kanty, jakie wystają i zawadzają jedno drugiego, po jakimś czasie się wygładzą i przestaną zawadzać.
Daj Boże.

 Re: Brak dobrych owoców spowiedzi u męża.
Autor: Mary Lu (---.a2mobile.pl)
Data:   2020-07-27 16:04

Hanno mąż nie nosi mnie na rękach i nigdy nie oczekiwałabym tego, znam życie. Mąż mnie odtrącał i traktował jak powietrze przez połowę ciąży, robił mi awantury w dniu urodzin kiedy byłam miesiąc po porodzie... Nasz starszy syn nie raz doświadcza słów krytyki na mamę a czasem i wyzwisk co nie służy 7 letniemu dziecku. Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź, ale co do zdania, że chce mieć anioła nie do końca się zgadzam. Chciałabym większej "normalności".

 Re: Brak dobrych owoców spowiedzi u męża.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2020-07-27 19:44

Co do noszenia na rękach - napisałam, że przerysowuję. Niemniej rozumiem, że chciałabyś większej normalności. Tylko że niestety, poza nadzwyczajnym poruszeniem i nawróceniem, ktore może być oczywiście podarowane przez Boga, niekoniecznie da się znaleźć związek przyczynowo-skutkowy między jednorazową spowiedzią a taką oczekiwaną zmianą. Mimo potrzeby zadośćuczynienia (także jako warunku dobrej spowiedzi).. I tu mamy tytułowy problem: sakrament a owoce, do którego się odniosłam.
Owoce - tak, zwykle pod warunkiem dużej, systematycznej, może wieloletniej pracy zainteresowanego. I współpracy z łaską. Pytanie, czy każdy spowiadający się na taką pracę jest gotów i ją bardzo rzetelnie podejmuje. Nawet jeśli podejmie - rozłoży się jeszcze nie jeden raz.

Innym, a teraz odkrytym kłopotem jest to, jak byłaś i jak jesteś traktowana przez męża, i to w obecności dziecka. I to jest rzecz do przepracowania. Sama spowiedź męża to - źle to zabrzmi - chyba za mało. Obawiam się, że samo liczenie na owoce spowiedzi - no cóż, nie zawsze wystarcza... Przykro to pisać, ale taka bywa nasza ludzka rzeczywistość.
Zresztą zobacz, może i Ty sama spowiadasz się latami tych samych rzeczy. Mnie się niestety zdarza.
Myślę, że znajdziesz na forum więcej wątków z konkretnymi praktycznymi poradami dla źle traktowanych żon.

 Re: Brak dobrych owoców spowiedzi u męża.
Autor: Anonimowa (---.play-internet.pl)
Data:   2020-07-27 21:19

Bardzo Cię rozumiem, Mary Lu. Niestety, mogę potwierdzić, że spowiedź nie działa jak magiczny uzdrawiający środek. Zastanawiam się, dlaczego Twój mąż poszedł do tej spowiedzi. Jeżeli spowiedź generalna wynikała z potrzeby jego serca, z chęci odmiany życia, rzeczywiście można by oczekiwać, że coś się zmieni. Jeżeli jednak tę decyzję podjął z powodu Twoich nalegań, w tym może być klucz, moim zdaniem. Spowiedź jest wielkim darem, ale ważne są motywy, dla których podjął on decyzję o takiej spowiedzi. Jestem trochę innym przypadkiem, bo jestem skrupulatką, ale kiedy ostatnio pojawiły się u mnie pewne wątpliwości i poruszyłam je na spowiedzi, też myślałam, że teraz będzie już wszystko dobrze. Zamiast tego, tylko się pogorszyło. Zaczęłam się pewnej rzeczy bać jeszcze bardziej. Piszę to dlatego, żeby pokazać, że to nie działa tak, że spowiedź jest genialną receptą na nasze wady. Tak jak Hanna napisała, to nie spowiedź zmienia cech człowieka. Tylko jeżeli mąż wewnętrznie pragnie przemiany, może się zmienić. Ale tak jak pisałam, uważam, że wtedy spowiedź po prostu byłaby bardziej oznaką takiej przemiany, a nie rzeczą, która ją spowodowała. No chyba że rozmawiałby z bardzo mądrym spowiednikiem, który umiałby trafić do jego serca. nie myślałaś może o terapii małżeńskiej?

 Re: Brak dobrych owoców spowiedzi u męża.
Autor: Mary Lu (---.a2mobile.pl)
Data:   2020-08-01 08:57

Dziękuję za odpowiedzi. Nie namawiałam męża na spowiedź, to była jego decyzja. Mąż nie chce podjąć terapii, bo nie widzi w sobie problemu, problemy widzi głównie we mnie, a psychologię traktuje jako współczesna szarlatanerię do mieszania w ludzkich głowach. To co mogę zrobić to skupić się chyba na swoim rozwoju duchowym i modlitwie. Na siebie wpływ mam, na drugiego dorosłego człowieka nie. Z Panem Bogiem.

 Re: Brak dobrych owoców spowiedzi u męża.
Autor: Estera (---.147.32.165.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2020-08-02 15:41

A dlaczego Ty nie pójdziesz na terapię? Potrzebujesz jej chyba bardziej niż mąż.

 Re: Brak dobrych owoców spowiedzi u męża.
Autor: Mary Lu (37.109.33.---)
Data:   2020-08-02 23:40

Estera
Nie stać mnie na terapię płatna. Udało mi się po trudach dostać na darmową, jednak kiedy zbliżał się termin rozpoczęcia odwołano spotkania ze względu na sytuacje epidemiologiczną. Ze swojej strony staram się nieustannie pracować nad sobą, czytam książki duchowe, psychologiczne w nurcie chrześcijańskim, modlę się. Pomaga mi osoba z poradni katolickiej. Na ile potrafię wkładam wysilek by coś zmieniać. Niestety również mąż ma dużo do przepracowania, po latach doszło do mnie od osób trzecich które służyły mi pomocą, że mąż ma prawdopodobnie narcystyczne zaburzenie osobowości. Bardzo to utrudnia, a prawie uniemożliwia tworzenie zdrowych relacji, prowadzenie szczerych rozmów i przyznawanie się w duchu pokory do winy. Mamy dwójkę wspaniałych dzieci, tak bym chciała stworzyć im dobra i stabilna emocjonalnie rodzinę gdzie oczywiście Bóg jest na pierwszym miejscu.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: