Autor: Michał (---.toya.net.pl)
Data: 2020-08-02 13:44
Mówiłem przez ponad miesiąc, w sytuacjach upadków, dwa zdania:
"To ja go/ją zaatakowałem. Zaczynam życie od nowa". To mnie uspokajało jednak także i osłabiało. Pewnego razu przypomniał mi się fragment z Dzienniczka Św. Faustyny "W imię Jezusa Chrystusa, rozkazuję Ci, Idź precz Szatanie!". To wykasowało mi słabość, ale jednocześnie zauważyłem, że moja pycha zaczęła się odzywać. Nie wiem, czy odmawiając pierwszy akt strzelisty pycha też była we mnie, tylko ja jej nie dawałem prawa głosu. Nie wiem co robić. Czy odmawiać tylko pierwszy akt, czy drugi? Nie mam z kim o tym porozmawiać, proszę moderatorów o nie kasowanie pytania, zależy mi na, nawet powierzchownych, radach. Dziękuję.
|
|