Autor: Ewelina (---.net.pulawy.pl)
Data: 2020-08-25 14:46
Stwierdzam z ogromem frustracji, że nie jestem spójna. Oficjalne moje cele (przed sobą) nie są celami realizowanymi faktycznie w życiu. Przeżyłam ogrom zła, emocjonalnego, psychicznego zła, zdaje się, że nie potrafię się od tego uwolnić. Prawdopodobnie karzę siebie, nie kocham siebie. Człowiek tak skrzywdzony, jak ja i do tego jeszcze jakby sabotowanie swojego szczęścia, swojej drogi w życiu, to katastrofa. Nadal jestem bardzo krzywdzona, tak bardzo, jak tylko można sobie wyobrazić. To zło jest masywne. Wylewa się ze mnie. Obawiam się bardzo o moją przyszłość.
Jak mam się modlić? Modlę się dużo. Jednak wciąż stwierdzam, że jestem w punkcie wyjścia. Odkrywam to analizując swoje reakcje, podejmowane decyzje. Jak się uwolnić siebie (choćby tylko wewnętrznie) od zła, żeby nie karać, nie sabotować swojej drogi w życiu? Jak się modlić, żeby być wysłuchanym?
|
|