logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Problem z modlitwą i żalem za grzechy.
Autor: Jagoda1 (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2020-08-26 13:09

Czy ktokolwiek słyszał o przypadku że ktoś się nawrócił ze stanu grzechu przeciw Duchowi Świętemu? I chodzi mi o sytuacje kiedy ktoś zuchwale zgrzeszył i przez to zbluźnił Duchowi Świętemu. Obawiam się u siebie takiej sytuacji . Mam problem z modlitwą i żalem za grzechy. Stąd pytanie.

 Re: Problem z modlitwą i żalem za grzechy.
Autor: Jagoda1 (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2020-08-26 16:57

Dodam, że bardzo brakuje mi relacji z Bogiem, tęsknię za stanem poczucia miłości Bożej w sercu, pragnę nawrócenia, a jakoś czuje jakby brakowało mi łaski Bożej. Czuje się jakbym wyciągała rękę w kierunku Boga ale jakby to nie było odwzajemnione. Może już nie potrafię kochać Boga, albo moje serce już jest na tyle zatwardziałe że nie dostrzega Boga.

---
Zachęcam do lektury:
https://www.katolik.pl/najciekawsze-tematy-na-forum-pomocy,25346,812,cz.html?idr=11327

z-ca moderatora

 Re: Problem z modlitwą i żalem za grzechy.
Autor: Release (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-08-26 18:08

Jak ktoś ma kinol zatkany, wprowadza zupę pomidorową do wnętrza swego, ale przez ten zatkany nos nie czuje smaku zupy, to znaczy, że tej zupy nie ma? To tak a propos tego "czucia" zwracam uwagę szczególnie w wypadku życia duchowego.

 Re: Problem z modlitwą i żalem za grzechy.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-08-26 20:30

"Czy ktokolwiek słyszał o przypadku że ktoś się nawrócił ze stanu grzechu przeciw Duchowi Świętemu?"
Jagoda, gdyby pojawiło się kolejno 10 wpisów potwierdzających lub negujących, co by to dało dla Twojego nawracania?
Każdy ma swoją, niepowtarzalną drogę wiary, swoją niepowtarzalną z nikim relację z Bogiem. Obawiasz się, że zgrzeszyłaś przeciw Duchowi Świętemu (zostaw ocenę spowiednikowi) a jednocześnie napisałaś, że pragniesz nawrócenia. Po co pielęgnujesz w sobie tę obawę. Kapłani spowiednicy dostępni bez przeszkód. Zrób rachunek sumienia, i od spowiedzi rozpocznij drogę nawracania.

"a jakoś czuje jakby brakowało mi łaski Bożej. Czuje się jakbym wyciągała rękę w kierunku Boga ale jakby to nie było odwzajemnione."
E tam, takie bredzenie.
Weź do ręki Pismo Święte i zacznij np. od 1 Listu św. Jana. Poznawaj Boga ze źródła, jakim jest Słowo Boże. Wejdź do kościoła, adoruj Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, uczestnicz w życiu sakramentalnym. Nawracanie jest aktem woli a szczerze chcącemu Duch Święty wskaże drogę. Nie szukaj wykrętów, wydumanych teorii duchowych, tylko w prostocie serca poznawaj Boga, żyj sakramentami.
Nie oczekuj "czucia". Niekiedy się pojawia jako zachęta, ale sfera egzaltowanych emocji nie jest świadectwem wiary. Przyjmij drogę Tobie wyznaczoną.

 Re: Problem z modlitwą i żalem za grzechy.
Autor: Jagoda1 (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2020-08-27 09:50

Szukam jakiegokolwiek pocieszenia. Bo jestem w desperacji. Wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju o ten jeden grzech. Grzech zuchwałości. Wiem że bardzo obraziłam Boga. Byłam u spowiedzi, kapłan udzielił rozgrzeszenia ale ani nie czuje bliskości Boga ani wyrzuty sumienia nie zniknęły. Od ponad pół roku modlę się codziennie różańcem. Nie czuje aby relacja z Bogiem się pogłębiała. Jestem totalnie załamana. Może gdybym potrafiła wzbudzić żal za grzechy doskonały to poczułabym, że Bóg mi wybaczył. Niestety nie potrafię. Chce się zmienić. Chcę być bliżej Boga, niestety jakoś nie potrafię zmienić niczego sama. Czuję jakby Bóg mnie opuścił. Czasami mam nawet myśli samobójcze i poczucie że jestem już potępiona i nic się nie zmieni na lepsze.

 Re: Problem z modlitwą i żalem za grzechy.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-08-27 16:11

Jagoda, Twoim problemem nie jest ten grzech, do którego wracasz, bo oddałaś go Bogu podczas spowiedzi i otrzymałaś rozgrzeszenie. Czyżbyś ogłuchła w momencie kiedy kapłan wypowiadał:
"Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła.
I JA ODPUSZCZAM TOBIE GRZECHY W IMIĘ OJCA I SYNA, + I DUCHA ŚWIĘTEGO".

Tego grzechu już nie masz. Czy rozumiesz czym jest rozgrzeszenie, które otrzymałaś? A, że boli sumienie, to może i dobrze. To czas trudu, by utwierdzić się w unikaniu grzechu. To gojąca się rana, ale nie rozjątrzaj jej nieustannie, przestanie boleć.
Twoim problemem jest brak ufności w Boże miłosierdzie. Przypuszczam, że jesteś młodą osobą o dużej wrażliwości i jeszcze mało stabilnej psychice. Jak to napisać, żebyś się jeszcze bardziej nie pogrążyła w rozpaczy. Napiszę najprościej - idź z tym do spowiedzi i módl się o przymnożenie łaski ufności w Boże miłosierdzie.
Jak tylko pojawia się ta dręcząca myśl, możesz się modlić jakimś aktem strzelistym czy np. modlitwą do świętego Michała Archanioła.

"Chcę być bliżej Boga, niestety jakoś nie potrafię zmienić niczego sama."
Jak nie potrafisz sama, to Ci podpowiadam.
Czy odmawiając różaniec rozważasz poszczególne tajemnice, czy odmawiasz tylko mechanicznie? Mam dla Ciebie propozycję. Odmawiaj różaniec z Pismem Świętym. Modląc się poszczególnymi tajemnicami, wyszukaj w Piśmie Świętym stosowne fragmenty, przeczytaj, przemyśl i dopiero wtedy odmawiaj.
Podczas takiej modlitwy jesteś bardzo blisko Boga, od narodzenia, przez życie, działanie, cuda, ustanowienie sakramentów, mękę, po zmartwychwstanie.
Po otrzymaniu rozgrzeszenia, niezależnie od kłębiących się myśli, przystępuj jak najczęściej do Komunii. Po przyjęciu Ciała Chrystusa stajesz się dla Niego tabernakulum, będziesz najbliżej jak można.
Adoruj Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, oddawaj Mu swoje zwątpienia, lęki, mów do Jezusa, że się boisz, że sobie nie radzisz, proś o światło Ducha Świętego.

"Może gdybym potrafiła wzbudzić żal za grzechy doskonały to poczułabym, że Bóg mi wybaczył."
Już to komuś niedawno napisałam, mniej teorii duchowej, więcej prostoty, ufności i tego co najważniejsze, miłości do Boga i do siebie samej.

"Czasami mam nawet myśli samobójcze i poczucie że jestem już potępiona i nic się nie zmieni na lepsze"
To brzmi bardzo niebezpiecznie i od Boga oddala. Powiedz o tym kapłanowi podczas spowiedzi ale poza sferą duchową być może potrzebujesz pomocy psychologicznej.
Jagoda, wiara w Boga i Bogu może nieść pewne trudności, które trzeba pokonywać w drodze swojej formacji, ale Bóg to miłość, miłosierdzie, radość, droga do zbawienia.
Poznawaj Boga ze źródła jakim jest Słowo Boże, sakramenty, zagłęb się w istotę Eucharystii żebyś przeżywała i uczestniczyła aktywnie, w bliskości Boga.
https://liturgia.wiara.pl/doc/420146.Liturgia-Mszy-Swietej-krok-po-kroku

Żeby przez miłosiernego Boga być potępionym, to trzeba się nieźle napracować, w sensie negatywnym, a i tak szczera spowiedź czy skrucha w godzinie śmierci przynosi zbawienie, tyle, że może droga nieco dłuższa.
Uwierz, kochaj, ufaj, żyj sakramentami, uśmiechnij się do Boga i do siebie samej :) Przytulam Cię Jagódko w modlitwie.

 Re: Problem z modlitwą i żalem za grzechy.
Autor: Release (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-08-27 16:57

No to już widać, że masz problem nie tyle duchowy, co psychiczny. Uczucia Cię na manowce sprowadzają. Myśli Twoje są pomieszane, poplątane to i uczucia są jakie są. Strasznie utrudniasz coś, co jest proste jak drut. Kapłan udzielił Ci rozgrzeszenia, a Ty dalej "swoje". Kombinujesz na wszystkie sposoby, ale to chyba nie do końca Twój wybór. Twoje (nie)myślenie Cię zakleszczyło w Twoich lękach i trudno Ci się wydostać z nich. Skoro Twoje (nie)myślenie doprowadziło Cię do myśli samobójczych, to znaczy, że masz problem i to wielkiego kalibru, a tym zajmują się specjaliści psychiatra/psychoterapeuta. Pocieszać mogę, ale czym moje słowo przy Twoich uczuciach będzie dla Ciebie? Jestem przekonana, że piórkiem póki co na wietrze. Bóg zna Twoją słabość, Twoje ograniczenia, zna Twoje lęki i Twoją dobrą wolę. Pan patrzy na Twoją wolę i co z nią robisz, a nie na to co czujesz. Ale ja Ci to napisałam, ale co z tego. Pomyśl co byś zrobiła, gdybyś widziała tak umęczonego człowieka od samego siebie jak Ty, a którego być albo nie zależałoby od Ciebie? To pomyśl, że Bóg jest nieskończenie kochający bardziej niż Ty i zrobiłby miliard razy więcej dobra, żeby Ci ulżyć niż Ty sama dla takiego człowieka. Masz problem z myślami, więc cierpisz niemiłosiernie, bo jak myśli chore, to trudno, żeby świat uczuć był oazą wytchnienia. Doradzam zwątpienie w swoje myśli, bo one są w słabej kondycji. Psychiatra/terapeuta i kierownik duchowy,- to moja rada.

 Re: Problem z modlitwą i żalem za grzechy.
Autor: Release (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-08-27 17:21

W nawiązaniu do tego co napisałam wyżej.
"Może gdybym potrafiła wzbudzić żal za grzechy doskonały to poczułabym, że Bóg mi wybaczył."
A może gdybyś sięgnęła po Słowo Boga, wtedy nie tyle poczułabyś, co temu Słowu uwierzyła???? Skupiasz się na swoich "uczuciach", czyli na sobie samej, a pomijasz Tego, którego powinnaś postawić w centrum. Póki co centrum myślenia jest osadzone na Twoich myślach, a co za tym idzie "czuciu", a nie na Prawdzie i nie na miłości miłosiernej Pana. Kręcisz się wokół siebie samej, a nie wokół Najważniejszego i to jest problem. Masz odpuszczone w Sakramencie Pokuty i Pojednania, ale Ty dalej "czuje - nie czuje", jakbyś była bogiem samym od "czucia" i Twoim jedynym kryterium oceny rzeczywistości to właśnie owo czucie. Absurd. Zacznij rozważać Słowo Boga, modlić się Nim i UWIERZ temu Słowu, a nie sobie samej, wtedy zaczniesz widzieć i wychodzić z zakleszczenia. Ale trudno mi uwierzyć, że tego, co Ci teraz piszę, nie słyszałaś ani raz od żadnego kapłana... To, co wyżej, to a propos świata duchowego. Myśli samobójcze, czyli psychika, to już do leczenia przez specjalistów.

Iz 1,18:
"Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie! - mówi Pan. Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna".

Iz 43,25:
"Lecz Ja, właśnie Ja, ze względu na siebie przekreślam twoje przestępstwa i nie chcę pamiętać twych grzechów".

Mi 7,18-19:
"Któż jest Bogiem podobnym Tobie? Ty grzech odpuszczasz i darujesz występek reszcie Twojego dziedzictwa. Nie pałasz gniewem na wieki, gdyż chętnie okazujesz miłosierdzie. On znów się zmiłuje nad nami i obmyje nas z naszej winy. Wrzuci w głębinę morską wszystkie nasze grzechy".

Mt 6,14-15:
"Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień".

Ef 1,7-8:
"W Nim mamy odkupienie przez Jego krew -
odpuszczenie występków,
według bogactwa Jego łaski.
Szczodrze ją na nas wylał
w postaci wszelkiej mądrości i zrozumienia".

1 J 1,9:
"Jeżeli wyznajemy nasze grzechy,
[Bóg] jako wierny i sprawiedliwy
odpuści je nam
i oczyści nas z wszelkiej nieprawości".

 Re: Problem z modlitwą i żalem za grzechy.
Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2020-08-27 17:36

Ty cały czas piszesz o tym, że nie czujesz albo jak czujesz. A tu nie o to chodzi, żeby coś czuć. Nie musisz nic czuć. Po prostu uwierz w to, że Bóg Ci przebaczył. Bo skoro ksiądz udzielił Ci rozgrzeszenia, to znaczy, że Bóg Ci przebaczył. I już dawno nie pamięta o tym grzechu. Uwierz w to. Uwierz w Jego przebaczenie, w Jego miłość, którą Ci przesłaniają te wszystkie wątpliwości i szukanie "czucia". Chęć czucia. To nie o to chodzi, żeby coś czuć. Liczy się Twoja wola, chęć bycia z Nim. Nie musisz nic czuć. Ale zawsze możesz być pewna Jego miłości. Tego, że On jest zawsze obok, blisko. Nawet jeśli tego nie czujesz. On jest z Tobą i bardzo Cię kocha. Uwierz w to.

 Re: Problem z modlitwą i żalem za grzechy.
Autor: Release (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-08-28 21:49

https://www.youtube.com/watch?v=4psB7N5b1II

 Re: Problem z modlitwą i żalem za grzechy.
Autor: Ewa (---.net.pulawy.pl)
Data:   2020-08-30 14:45

Matka Boża objawiająca się w Kibeho powiedziała, że osoby odmawiające Koronkę do Jej siedmiu boleści otrzymają łaskę żalu za popełnione grzechy.

Ponadto można modlić się choćby dziesiątką różańca o swoje czy też swoich bliskich nawrócenie. To naprawdę działa.

 Re: Problem z modlitwą i żalem za grzechy.
Autor: Jagoda1 (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2020-09-11 11:17

Dziękuję wszystkim za odpiwiedzi i pomoc. Niestety cały czas czuje a raczej nie czuje nic poza pustką w sercu i poczuciem totalnego odrzucenia. Nie czuję bliskości Boga i nie mam już sensu życia. Chyba straciłam Boga na zawsze. Przypuszczam że jednak popełniłam grzech niewybaczalny. I to nie jest tak jak pisze tu na forum, że człowiek popełnia ten grzech kiedy nie chcę Boga i nie chcę odpuszczenia grzechów. Chcę do Boga ale On milczy a moje serce napełnia się goryczą.
---
Poprosiła Pani o rady, ale zna się Pani lepiej na tych sprawach od doradzających?
z-ca moderatora

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: