Autor: Facet (---.centertel.pl)
Data: 2020-09-03 09:18
Jestesmy z zona 4 lata po slubie. Rok temu urodziła sie nam córeczka, a ja jakos nie mam w ogole motywacji zeby sie starac, troszczyc zarowno o żone jak i o dziecko. Robie to, ale z wielką wewnetrzną niechęcią, choć tego nie ukazuje. Wewnetrznie boli mnie to, że dzisius to dziewczynka, bo zawsze pragnąłem miec syna. Na drugie nie ma szans, bo juz mamy 40 lat. A w dodatku żona odmawia wspołzycia, gdyż boi sie drugiej ciązy. Te pierwszą bardzo źle znosiła, i fizycznie i psychicznie. OK jestem w stanie zrozumieć jej stanowisko. Może zgodziłaby sie np na uzycie przez mnie mechanicznego srodka antykocepcyjnego, ale to znow ja nie chce, bo to grzech i nie chce sie z tego spowiadac. Frustracje i potrzeby sa, wiec jest masturbacja. Dodatkowo, zona zrobila sie bardzo nerwowa, czesto sie na mnie wydziera. Czuję wewnętrzną niechęć do wszystkiego i z tesknątą spogladam na kolegów co mają synów.
|
|