Autor: Tomasz (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2020-09-25 21:38
Naszła mnie taka refleksja przy okazji modlitwy do św. Michała Archanioła o strącenie złych duchów do piekła. Generalnie ta modlitwa zawsze stwarza mi problem, bo o ile nie chcę, aby złe duchy wiodły ludzi na zatracenie, to z drugiej strony nie życzę nikomu cierpień, nawet złym duchom. Widzę w nich w pewnym sensie braci, z którymi musimy walczyć, bo zeszli na złą drogę i szkodzą ludziom, ale nie potrafię ich nienawidzić i życzyć im piekła. Jestem skłonny nawet pozwolić im na atakowanie mnie o ile sam te ataki będę w stanie wytrzymać, jeśli dzięki temu uda mi się oszczędzić im choć części cierpień. Dlatego nie potrafię szczerze prosić o strącenie tych duchów do piekła. Natomiast naszła mnie taka refleksja: Są na świecie źli ludzie szkodzący innym. Typowym przykładem znanym z historii był Hitler, ale takich ludzi jest więcej. Czy nie powinniśmy się modlić o ich śmierć? Nie chodzi mi o śmierć wieczną, ale o śmierć cielesną, żeby nie szkodzili innym ludziom. Skoro już modlimy się o piekło dla złych duchów po to, żeby nie szkodziły ludziom, to czy nie powinniśmy modlić się o skuteczne rozwiązanie sprawy złych ludzi (czyli o ich cielesną śmierć), aby nie szkodzili innym ludziom?
|
|