logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak pokazywać mężowi, że warto być blisko Jezusa?
Autor: Żaneta (---.zicom.pl)
Data:   2020-11-12 16:11

Szczęść Boże.
Od dłuższego czasu staram się być bardzo blisko Boga. 2 miesiące temu wyszłam za mąż, niestety za człowieka o słabej wierze. Mój mąż uważa, że wiara jest dla niego ważna i chce wychować dzieci w wierze, ale codziennie zapomina o modlitwie przed spaniem. Muszę mu przypomnieć, choć nie mam już siły się upominać, bo na siłę nie wolno, zresztą on się łatwo irytuje, gdy wspominam o modlitwie. Ostatnio zaczęłam chodzić codziennie na Msze Św i w miarę często się spowiadam,aby być w łasce uświęcającej. Mój mąż natomiast do spowiedzi chodzi tylko na święta a na Msze tylko w niedzielę. Imponują mi bardzo mężczyźni z głęboką wiarą, którzy dużo się modlą, mają z Bogiem głęboką relację. Chciałabym aby mój mąż również mógł tego doświadczyć. Mam wrażenie również, że jego dziwi i śmieszy zarazem fakt, że tak dużo się modle i codziennie jeżdżę do kościoła, jego siostra z mężem też z tego się śmieje. Mówi, że jak urodzą nam się dzieci to mój mąż przestanie ze mną chodzić do kościoła tak jak jej mąż (jest z niepraktykujących). Czuję się prześladowana, ale Jezus to przepowiedział. Może ktoś mi doradzi jak pokazywać mężowi, że warto być blisko Jezusa? Wspomina, że ja mu chce narzucić chodzenie częstsze do kościoła i chcę aby był jak ja. Bóg zapłać.

 Re: Jak pokazywać mężowi, że warto być blisko Jezusa?
Autor: Aneta (77.87.0.---)
Data:   2020-11-12 17:45

Cóż, moim zdaniem Twój mąż ma rację. Jakże często my, kobiety, próbujemy przerabiać naszych mężów na nasz obraz i podobieństwo. Piszesz, że chciałabyś, aby mąż miał głęboką relację z Bogiem. A jaką ma obecnie? Rozmawiałaś z nim o tym? Pytałaś, jak on widzi wiarę i religijność (to dwie różne sprawy) zarówno własną, jak i Waszą wspólną, małżeńską? Nie da się nikogo przyciągnąć do Boga na siłę. Co więcej, każdy w swoim tempie i na swój sposób rozwija relację z Bogiem. Lepiej z mężem na ten temat porozmawiać i uszanować jego sposób przeżywania wiary, niż przycinać koniecznie do swojego schematu.

 Re: Jak pokazywać mężowi, że warto być blisko Jezusa?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2020-11-12 18:08

Trudno dyskutować z tym, co kto czuje, ale w moim odbiorze nie ma wyraźnego powodu, by czuć się aż prześladowaną. Moim zdaniem to na razie za duże słowo, mimo że czyjś uśmiech czy komentarz boli. Niemniej rozumiem, że może być niekomfortowo.

Nie jestem pewna, czy warto upominać męża codziennie co do modlitwy wieczornej (to nie jest przedszkolak). Co więcej, to może być przeciwskuteczne jako narzucane i natrętne. Masz rację, na siłę nie wolno. Dodam: namolnie też nie warto.
Może starczy, by mąż widział // wiedział, że się modlisz. Tylko bez ostentacji, koniecznie. Zresztą mąż, jak piszesz, już wspomina, że chcesz mu coś narzucić - to nie brzmi dobrze. Odbiera Twoje interwencje jako narzucanie, a nikt nie lubi, by mu narzucano. Wniosek: trzeba zmienić metody.

Przyszło mi też do głowy, że są osoby, które modlą się dyskretnie, tego na zewnątrz nie widać. Nie musi być zresztą widać. Skąd wiesz, że mąż się nie modli? Bo tego nie demonstruje? Odpytujesz go może codziennie, jak dzieciaka?

Zastanów się też, czy Twoje codzienne wyjścia do kościoła nie wiążą się z jakimiś zaniedbaniami, np. co do czasu spędzanego z mężem. Nie powinien się czuć odstawiony na margines, bo Ty chcesz na mszę w dzień powszedni. Nie wolno byłoby też, wg mnie, mówić na przykład: chcesz być więcej ze mną? To chodź codziennie ze mną na mszę.
Żeby było jasne: nie mam nic przeciwko codziennej mszy św. Tylko chodzi o proporcje.
Nie mogę sobie na to teraz pozwolić, ale w "Filotei" św. Franciszka Salezego warto odszukać fragment o pobożności adekwatnej do stanu i o niebezpieczeństwach związanych z ewentualnym przeakcentowaniem.

Chodzenie na msze "tylko" w niedziele i święta (a tak czyni, jak piszesz, Twój mąż) jest świetnym wypełnieniem obowiązku chrześcijanina, więc nie widzę jasnego powodu, dla którego miałabyś usilnie przynaglać męża do większej częstotliwości.

To, że imponują Ci mężczyźni uczestniczący we mszy częściej, jest wyłącznie Twoim problemem (nie słabością męża) i nie należy urabiać męża wg wzorca, który Ci imponuje.
No sorry, wybrałaś takiego męża, a teraz chcesz, by dorównał tym, którzy Ci imponują? Czyli on jest od nich gorszy, niewystarczający, nie imponuje Ci - tak to może odebrać, bo Ciebie fascynują inne wzorce...
Naprawdę, z całym poważaniem, to już w pewnym sensie wszystko jedno, czy chodzi o fryzurę, czy o praktyki religijne. Komunikat: nie imponujesz mi, bo mi imponują inni (np. codziennie bywający w kościele) - jest w małżeństwie moim zdaniem ryzykowny.

 Re: Jak pokazywać mężowi, że warto być blisko Jezusa?
Autor: Release (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-11-12 21:32

Słowa uczą, przykłady pociągają. Zamiast przypominać mężowi o modlitwie zapewne z jakąś presją spowodowaną oczekiwaniem żeby to zrobił, nie lepiej powiedzieć: "A teraz idę się pomodlić?" Tak po prostu? Tylko widzisz, dla mnie to jest tak "po prostu" bo wewnętrznie mam przepracowane dawanie ludziom wolności szeroko rozumianej. W sobie nie na ustach. Wszystko ma swój wyznaczony czas pod tym niebem (por. Koh 3,1). Każdy ma też swój czas na spotkanie z Panem. Jedni wcześniej, później, a inni po tamtej stronie. Bóg daje innym wolność też i wyborze Jego Samego więc dlaczego mamy się na nią nie godzić? Pan jest łagodny, nikogo na siłę do miłości nie zmusza bo wie, że największe rzeczy rodzą się w wolności. Ty masz świecić mądrą, piękną, dobrą, wyrozumiała miłością, dawać przykład i to jest Twoje zadanie. Ty nie jesteś nauczycielką swojego męża Ty jesteś jego żoną. Wskazuj mu na Boga ale nigdy przez oczekiwania żeby czuł, myślał, robił to co Ty, to co inni wierzący mężowi, których tak podziwiasz. Nigdy tak. Pozwól mu być sobą i nie rób mu żadnych wyrzutów, że chce być sobą. Dziękuj za jego autentyczność. Pozwól mu na relację z Bogiem taką na którą jest gotowy. Pomyśl, jakby tak ktoś ciągle za uchem Ci przypominał z pretensją albo ukrywaną pretensją którą człowiek i tak odczytuje w mig, żebyś zadzwoniła do jakiejś przyjaciółki "Zośki", tak najlepiej codziennie no bo w końcu ta Zośka to Twoja przyjaciółka i ona Cię tak kocha, jest Ci tak oddana no to jak możesz tak tylko od czasu do czasu do niej dzwonić? Pomyśl jakby tak ktoś obok Ci ciągle dawał do zrozumienia, że ma oczekiwania abyś codziennie czytała taką książkę jedną którą dostałaś od przyjaciółki na urodziny i ona jest super i powinnaś ją czytać bo ona lepiej wie, tak ten ktoś czuje i uważa, że to jest super i tak masz robić bo to dla Twojego dobra. Tylko problem polega na tym, że Ty nie masz najmniejszej ochoty dzwonić do przyjaciółki codziennie i codziennie czytać tą książkę... Rozumiesz? Pozwól swojemu mężowi na co co Bóg mu pozwala. Nie bądź bardziej gorliwa od samego Boga. Wolność, wolność, wolność, cierpliwość i przykład swoim życiem, swoimi wyborami. Zamiast kogoś naciskać do czegoś lepiej pokazywać jak wiele Ci to coś daje. Kochaj męża takim jakim jest i módl się o to abyś go pokochała tak jak Bóg chce żebyś go kochała z tym co ma w sobie i również z taką relacją jaką ma z Bogiem. Na siłę do relacji z kimkolwiek również z Bogiem nikomu jeszcze chyba się nie udało nigdy przekonać. Takie cuda się dzieją w wolności.

 Re: Jak pokazywać mężowi, że warto być blisko Jezusa?
Autor: Nowy (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-11-13 00:58

Kiedyś na rekolekcjach usłyszałem od księdza historię pewnej pary. Ona pochodziła z katolickiej rodziny i była głęboko wierząca. On pochodził z rodziny ateistów, nie został ochrzczony, do tego kształcił się w Moskwie (to był okres komunizmu). Spędzili razem całe życie - nie mieli ślubu albo tylko ślub cywilny - nie pamiętam. Kiedy byli na emeryturze on poważnie zachorował i ona z dużym poświęceniem się nim opiekowała. W pewnym momencie on już wiedział, że nie zostało mu zbyt wiele czasu. Wtedy niespodziewanie poprosił ją aby wezwała do nich księdza. Ksiądz wezwany do chorego spodziewał się, że będzie musiał udzielić ostatnich sakramentów. Bardzo się zdziwił gdy chory poprosił go o chrzest. Jako uzasadnienie powiedział, że robi to ponieważ jego partnerka tak troskliwie się nim opiekowała gdy zachorował i że zawsze była dobra dla innych ludzi. Nigdy go do niczego nie namawiała, ale on zawsze wiedział, że cierpi z powodu tego, że nie mieli ślubu kościelnego i czuje, że jest jej to winien. Efekt tej wizyty był taki, że w ciągu kilku tygodni nastąpił chrzest, potem ślub kościelny, namaszczenie chorych, a na końcu katolicki pogrzeb.
Ostatni będą pierwszymi.

 Re: Jak pokazywać mężowi, że warto być blisko Jezusa?
Autor: Adam (---.96.123.87.kompex.pl)
Data:   2020-11-13 13:32

Jako przykład, dam ci świadectwo z mojego życia.
Ok 25 lat temu przestałem chodzić do kościoła a potem w ogóle wierzyć w Boga. Tak było ok 20 lat. Do kościoła jednak chodziłem od tzw. święta, bo przymuszała mnie żona. Czy miało to jakąkolwiek wartość? Wątpię.

Bóg jednak ulitował się nade mną i 5 lat temu, niespodziewanie nawróciłem się z ateizmu. Sam do końca nie wiem czemu, jest w tym jakaś tajemnica Bożej łaski. Ale przypuszczam że to dzięki modlitwie mojej babci.

I teraz to ja ciągnę żonę do kościoła :)

Pozwól mężowi być sobą. Nie zmieniaj go, bo nie masz takiej mocy. Na siłę nie da się kogoś zmusić do miłości.

A skoro uważasz się za osobę mocno wierzącą, użyj swojej wiary. Módl się, módl się i jeszcze raz módl się wytrwale za męża, aby został obdarowany żywą wiarą przez Jezusa.
Tylko Bóg może obdarować łaską wiary i tylko wtedy będzie ona prawdziwa i szczera.

"Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego." (Jk 5, 16b).
oraz
"Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie." (Mk 11,24)

 Re: Jak pokazywać mężowi, że warto być blisko Jezusa?
Autor: Ona (---.30.49.156.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2020-11-13 14:20

Ostatnio usłyszałam gdzieś kapitalną historię, która mówi o nawróceniu. Była klasyczna rodzina: żona głęboko wierząca, mąż będący w kościele od święta i dzieci. Mąż zaczął chodzić co tydzień do kościoła. Żona stwierdziła, że to jeszcze nie nawrócenie. Zaczął chodzić codziennie. Żona ponownie stwierdziła, że jeszcze się nie nawrócił. Mąż zaangażował się w pomoc ubogim, przygotowywał im posiłki, ale dla żony to wciąż było za mało. W końcu mąż sam z siebie, nie proszony i nie zmuszany pozmywał naczynia. Wtedy żona ucieszyła się z jego prawdziwego nawrócenia. Myślę, że często największą wartość mają nic "nieznaczące", codzienne gęsty miłości. Pewnie, modlitwa jest ważna, ale to przykład pociąga. Każdy ma swoją drogę do Pana i każda z nich może ostatecznie prowadzić do świętości. Spójrz inaczej: w dzisiejszych czasach, mąż, który co tydzień jest na Mszy, to prawdziwy skarb. Może warto to docenić?

 Re: Jak pokazywać mężowi, że warto być blisko Jezusa?
Autor: aga (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2020-11-14 03:29

Rozumiem Ciebie. Niestety nic nie można zrobić oprócz modlitwy za męża. Módl się o jego nawrócenie może nowenna pompejańska? Jest bardzo skuteczna. Może poszukaj tez wierzącego środowiska dla siebie i męża aby miał przykład?

 Re: Jak pokazywać mężowi, że warto być blisko Jezusa?
Autor: yeah (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-11-15 18:28

Ale jak to? Przed ślubem nie wiedziałaś, że chodzi do kościoła "tylko" w niedzielę?
A nie możecie się razem modlić? Choćby krótko, przed snem, a Ty potem możesz jeszcze poświęcić więcej czasu na rozmowę z Bogiem? Mężczyźni zupełnie inaczej wyrażają swoją wiarę niż kobiety. Twoje codzienne wychodzenie na mszę postrzegane jest jako dziwne i ja się temu nie dziwię. Po ślubie trochę się zmienia, a jak przyjdą dzieci, to rzeczywistość zmienia się całkowicie!
Może zamiast codziennie na mszę, to 2-3 razy w tygodniu, a resztę wieczorów poświęcić na tworzenie więzi z mężem? Albo wspólny film, albo kolacja, albo hobby? Może warto zacząć od tworzenia "domowego kościoła"?
Przypominanie o modlitwie tylko pogorszy sytuację, przecież on jest dorosłym mężczyzną! A Ty chcesz go traktować jak dzieciaka. Wystarczy, że będzie widział albo tylko wiedział, że Ty się modlisz. Rób swoje i ciesz się, że możecie w niedzielę pójść razem do kościoła. I módl się oczywiście za męża, ale dyskretnie. I nie oceniaj, szczególnie jego wiary. Tylko Pan Bóg wie, co jest w sercu każdego człowieka, a każda relacja z Bogiem jest inna.

 Re: Jak pokazywać mężowi, że warto być blisko Jezusa?
Autor: Dorota (---.satfilm.com.pl)
Data:   2020-11-18 12:22

Nie popełniaj błędu wielu młodych mężatek: nie próbuj wychowywać męża i kształtować wg swoich wyobrażeń. Jaki on jest zapewne przekonałaś się w okresie narzeczeństwa. Chyba, że naiwnie myślałaś, ze "po ślubie się odmieni". On ma wolną wolę i sam decyduje o swoich relacjach z Bogiem. Ty możesz jedynie swoim życiem dawać przykład. Musisz tylko uważać, by nie popadać w przesadę, kosztem czasu przeznaczonego na swoje zobowiązania i powinności.

 Re: Jak pokazywać mężowi, że warto być blisko Jezusa?
Autor: Gabi (---.citykom.de)
Data:   2020-11-20 15:22

Żaneto :-)

Czy wiesz, jaką jesteś szczęściarą i to pod wieloma względami? :-)

Po pierwsze weszłaś w związek małżeński i od dwóch miesięcy jesteś żoną, o czym wiele kobiet, też tutaj piszących może tylko pomarzyć. Poczytaj w wolnych chwilach wątki dotyczące samotności. Zapewniam Cię, że wiele przedstawicielek płci pięknej chętnie znalazłoby się na Twoim miejscu. Dla nich jesteś po prostu wybranką losu :-)
Ale Ty pisząc o swoim szczęściu małżeńskim już po dwóch miesiącach w drugim zdaniu używasz słowa "niestety" i cytuję "niestety za człowieka o słabej wierze". Sorry, ale czy Twój mąż jakoś się zmienił pod tym względem po ślubie, czy też w cudowny sposób "nie zauważyłaś" jego słabej wiary? A może Ci przedtem to nie przeszkadzało? Proszę, nie oceniaj niczyjej wiary, gdyż tylko Pan przenika serce każdego i prowadzi najlepszą dla niego ścieżką do siebie. Po prostu zaakceptuj to :-)

Po drugie Twój mąż chodzi do spowiedzi "tylko" na święta, a na Msze "tylko" w niedzielę. Dla Ciebie jest to "tylko", gdyż stosujesz swoją miarę, a dla męża jest wystarczająco, bo on jest właśnie na tym etapie drogi duchowej. Zaś dla wielu żon, które samotnie chodzą co niedzielę do kościoła i chciałyby razem z mężem przyjmować Komunię świętą, byłoby spełnieniem ich marzeń i pragnień.

Po trzecie, i najważniejsze, od dłuższego czasu starasz się być bardzo blisko Boga, a to znaczy, że Pan Cię przyciąga i chce mieć Cię blisko, pragnie Cię, Ty zaś w odpowiedzi na Jego zaproszenie starasz się trwać w łasce uświęcającej i uczestniczyć codziennie we Mszy św. To jest wielka łaska, doceń ją i staraj się rozwijać tę relację, gdyż z niej wypływają wszystkie inne. Jest ona fundamentem dla całego życia.

A teraz istotne pytanie: Jak wpływa pogłębienie relacji z Jezusem na Twoje małżeństwo? Bo jeśli nie pomnaża to w Tobie miłości, czułości, miłosierdzia wobec Twojego męża, to sorry, ale nie jest wiele warte i dla męża nie będzie zachęcające, lecz bardzo odpychające. "Imponują Ci bardzo mężczyźni z głęboką wiarą, którzy dużo się modlą, mają z Bogiem głęboką relację?" A czym zaimponował Ci mąż, że zapragnęłaś spędzić z nim swoje życie? Może raczej warto się skupić na jego atutach i budować w taki sposób jedność w małżeństwie, jeśli Ci na nim zależy? Chyba nie chciałabyś być porównywana do innych kobiet, żeby mąż się zastanawiał, czym mu imponują?
Gdy mąż zauważy, jak Twoja modlitwa i przyjażń z Jezusem przekłada się na codzienne życie, jak promieniujesz szczęściem, miłością, jesteś pełna cierpliwości do pokonywania trudności itd., to może się sam zainteresować, skąd Ty to wszystko masz. Może to właśnie z Twoją pomocą Jezus chce go przyciągnąć do siebie, a Twoim jedynym zadaniem jest miłowanie Twojego męża tak, jak Jezus chce, abyś go miłowała. Miłość jest kluczem do każdego serca :-)
Jeśli chcesz się modlić razem z mężem, to zaproponuj np. wieczorem jego ulubioną modlitwę. Ale gdybyś się spotkała z odmową, to nie nalegaj, pozwól mężowi być sobą i dorastać do relacji z Jezusem we własnym tempie. Zaś Jezusowi pozwól działać :-) On jest naprawdę wszechmocny i jeszcze Cię wiele razy zaskoczy. Otwieraj się na Jego łaskę, zanoś swojego męża w modlitwie na Mszę św., przyjmuj Komunię św. w jego intencji i kochaj, kochaj, kochaj :-)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: