Autor: A. (---.centertel.pl)
Data: 2021-01-24 17:19
Hej, chciałabym się poradzić w pewnej sprawie. Jestem młodą mężatka, raptem 3 lata po ślubie, mój mąż to dobry i ciepły człowiek. Poznaliśmy się kilka lat temu i wtedy wszystko było inaczej. Starał się, motywował, wykazywał inicjatywę, miał ambicje i wydawał się być odpowiednią dla mnie osobą. Nie mogę powiedzieć, że z mojej strony była to ogromna, szaleńcza miłość. Byłam kiedyś dawno temu zakochana, związek trwał 3 lata i był na tyle intensywny, że przez kolejne 2-3 lata potrzebowałam spokoju, regeneracji i odnalezienia siebie na nowo.
Problem tkwi w tym, że mój mąż nie ma kompletnie żadnych ambicji, nie wykazuje żadnego zainteresowania czymkolwiek, nie umie i nie podejmuje żadnych decyzji, zawsze czeka aż ja postanowię, ja się odezwę, ja zadecyduję. Zawsze daję mu wolną rękę, pytam, analizuje, chcę podjąć się dyskusji, którą on zbywa. Nie rozmawia ze mną praktycznie. Egzystuje grając na komputerze, jedząc i pracując. W sprawach współżycia też jest tragicznie, nie ma żadnej bliskości. Głównie przeze mnie, bo nie mam ochoty, nie czuję się kobieco, nie czuję się bezpiecznie, nie czuje się zaopiekowana. Może poradzicie jakąś modlitwę, rzućcie radą... Sama już nie wiem, gdzie szukać oparcia.
|
|
