logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.139.---)
Data:   2021-02-21 10:22

Czy Bóg da mi jeszcze kiedyś łaskę nawrócenia? Żyje z piętnem, że popełniłam paskudny grzech przeciw Duchowi. Ale chcę wrócić do Boga. Brakuje mi tego uczucia bliskości z Nim. Chcę nawrócenia. Boję się, że Bóg już mnie pozostawił samej sobie. Czy jest sens się modlić o to nawrócenie? Czy Bóg wysłucha mnie?

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Aneta (77.87.0.---)
Data:   2021-02-21 13:41

Módl się, nie ustawaj. Ojciec czeka na Twój powrót. Już przygotował piękną szatę i pierścień. Nie zwlekaj, wracaj do niego, nawet gdyby powrót miał Ci zająć całe życie.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-02-21 13:41

To na co czekasz? Przyjmij Sakrament Pojednania. Jeszcze dziś.
On czeka.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: B (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2021-02-21 16:41

"Wiedz, duszo, że wszystkie grzechy twoje nie zraniły Mi tak tak boleśnie serca, jak twoja obecna nieufność; po tylu wysiłkach Mojej miłości i miłosierdzia nie dowierzasz Mojej dobroci" (Dz 1486)

"Niech ufa dusza wszelka w męce Pana, niech ma w miłosierdziu nadzieję. Bóg nikomu miłosierdzia swego nie odmówi. Niebo i ziemia może się odmienić, ale nie wyczerpie się miłosierdzie Boże" (Dz 72).

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-02-21 18:47

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Dały mi do myślenia. Pięknie napisane, że On czeka. Obym nigdy w to nie zwątpiła.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-02-22 06:09

Wyspowiadałam się, ale czuje, że ten grzech nadal mnie obciąża. Chyba nie umiem tak bardzo żałować za grzechy. Już się z tym pogodziłam, że mam grzech nieodpuszczalny. Ale ponieważ bardzo się boję piekła wmawiam sobie, że może jest jeszcze jakaś nadzieja dla mnie. Kiedyś usłyszałam, że jak ktoś modli się o nawrocenie to go otrzymuje więc ostatnią resztką nadziei chce wierzyć, że istnieje jakaś mikroszansa dla mnie.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2021-02-22 12:50

"Wyspowiadałam się, ale czuje, że ten grzech nadal mnie obciąża."
"Już się z tym pogodziłam, że mam grzech nieodpuszczalny."

Jeśli wyspowiadałaś się uczciwie i dostałaś rozgrzeszenie, to grzech został odpuszczony. Koniec, kropka. Twoje "czuję // nie czuję" nie ma mocy wiążącej co do rozgrzeszenia. Jest chaosem emocji, przejawem skrupulatyzmu lub wyrazem niepełnej wiary w działanie sakramentu.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: aga (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2021-02-22 18:02

Masz nerwice i jesteś skrupulantem. Sama sobie fundujesz koszmar.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.137.---)
Data:   2021-02-24 06:19

A co gdybym jednak zgrzeszyła przeciw Duchowi? Bo tak czuje. Czy taka spowiedź jest ważna? Bo ja zgrzeszyłam zuchwale licząc na miłosierdzie Boże. I czuje jakby Bóg już mnie opuścił. Nie mam natchnień do czynienia dobra, nie czuję miłosci w sobie, tylko lęk i niepewność. Przestałam "odczuwać" Boga.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2021-02-24 12:35

Bóg nie jest kimś do odczuwania. Poleganie na odczuwaniu jest natomiast zasadniczym nieporozumieniem. Nie budujemy życia religijnego na samych odczuciach.
O ewentualnym zuchwałym zgrzeszeniu należy jasno i najlepiej niezwłocznie opowiedzieć na spowiedzi. Nie na forum. Forum Ci tu nie pomoże.
O ważność spowiedzi też najlepiej pytać w konfesjonale.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Anna (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2021-02-24 21:17

Droga Autorko wątku, dostałaś taką łaskę od Boga, i nie dowierzasz? Nie daj się dalej kusić złemu duchowi, bo to prowadzi nie tam, gdzie chcesz dojść. Bądź pokorna przed Bogiem, nawracaj się, i uwielbiaj Go. O wątpliwościach rozmawiaj w konfesjonale.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-02-25 11:47

O jaką łaskę chodzi?

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Anna (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2021-02-25 19:36

Już dostałaś łaskę nawrócenia :) Nie widzisz? Gdyby Bóg pierwszy Ciebie nie wołał, nie byłoby tu Ciebie. Teraz czas jej przyjmowania. Uwierz Jego słowu.
Bogu niech będą dzięki.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Ona (---.centertel.pl)
Data:   2021-02-25 21:25

https://m.youtube.com/watch?v=KznVtFRL5Zk

Posłuchaj. Można się z tego grzechu nawrócić.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-02-26 09:25

No właśnie ja mam jakąś pustkę i ciemność w duszy. Jakby brak Boga. Takie mam przekonanie, że to po tamtym grzechu się stało. Nie czuję, żeby mnie Bóg wołał. To raczej ja Jego wołam i proszę o nawrócenie. Ale na razie odpowiada mi cisza. Nie wiem czy On mi pomoże. Może straciłam już swoją szansę. A czy z tego grzechu można się nawrócić to chyba tylko już pan Bóg wie. Mi się wydaje, że nie jest to łatwe jeśli w ogóle możliwe. Bo ten grzech to zatwardziałość. Czy zatwardziałość można uleczyć? Nie wiem. Mi jest jakos trudno wrócic do Boga. Niby tego chcę, ale jakbym nie mogła. Może to jest ta zatwardziałość mojego serca, jakaś niemoc?

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Ona (---.centertel.pl)
Data:   2021-02-26 12:10

Można się nawrócić i nie musisz nic czuć. Musisz w to uwierzyć, tak mówi Kościół.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Ona (---.centertel.pl)
Data:   2021-02-26 12:45

Znajdź kierownika z którym pogadasz. Nie poddawaj sie i nie drąż tematu A co gdyby. Kościół mówi że można się z tego grzechu nawrócić A w żalu nie muszą byc emocje. Ważne ze chcesz i powiesz Bogu ze Go przepraszasz juz wiecej postarasz sie tak nie robić. Nie szukaj uczuć w wierze, odczuwania Boga bo bedziesz sie nakręcać i jak nic nie poczujesz to pomyslisz ze Bog ci nie przebaczył. Masz cale zycie by pokazac Bogu ze go kochasz. Zyj najpiekniej jak umiesz i nie szukaj uczuc bo możesz przez wiele lat nie czuć zupełnie nic. A wiara to przyjęcie na slowo - Slowa Bożego. Od wielu lat nie czuje Boga ale staram sie trwac przy Nim rozumem. Nawracaj sie i sluchaj kaplana, Kościoła. Posluszenstwo jest mile Panu Bogu. On ustanowil Kościół by Go sluchać. Twoje odczucia sa jakie są. Ale obecność Boga przy Tobie jest. Moze to też Twoja pokuta. Pamiętaj nie kieruj się uczuciami i pamiętaj że możesz nie czuć nic. Kościół mówi że możesz się nawrócić więc tak jest.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2021-02-26 22:14

Ktoś, kto był w stanie pojąć do spowiedzi i chce się nawrócić, raczej nie popełnił grzechu przeciwko Duchowi Świętemu.
Bóg Ci przebaczył grzechy. Koniec, kropka. On Swoim Słowem był w stanie stworzyć cały Wszechświat. Wybaczenie Twoich grzechów to ziarenko przy takiej pracy. Jeśli w to nie wierzysz (czuć nie musisz), to uznajesz, że wiesz lepiej niż On i stawiasz siebie w Jego miejscu. To pycha. I grzech przeciwko pierwszemu Przykazaniu. I nie, nie musisz z tym od razu biec do spowiedzi, po prostu to przemyśl i przemódl.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2021-02-27 22:02

Nie wiem co rozumiesz przez nawrócenie, co masz na myśli pisząc o powrocie do Boga, ale z Twoich wypowiedzi wynika, że właśnie to zrobiłaś - wróciłaś do Boga - tylko jakby tego nie dostrzegasz. Albo spodziewasz się czegoś więcej. Inaczej to sobie wyobrażasz. Bo z jednej strony piszesz, że trudno jest Ci wrócić do Boga, że tego chcesz, ale jakby nie możesz, modlisz się o łaskę nawrócenia, a z drugiej, że niedawno byłaś do spowiedzi. A do Boga wraca się właśnie przez spowiedź. Więc jeśli byłaś do spowiedzi, jeśli to była naprawdę szczera spowiedź, to znaczy, że do Niego wróciłaś. A więc otrzymałaś tą łaskę - nawrócenia. Nawrócenia, czyli właśnie powrotu. Jakbyś miała zatwardziałe serce, to byś nie poszła do spowiedzi, nie chciałabyś tego. A ty przecież poszłaś. W każdym razie tak napisałaś. Jeśli prosiłaś o łaskę nawrócenia, to nawet jeśli Twoje serce było zatwardziałe, to Bóg je skruszył i dzięki Niemu poszłaś do spowiedzi. To On pierwszy Cię wołał, On pierwszy Cię szukał. Przyszłaś do Niego, wróciłaś do Niego dzięki Niemu. Dlatego, że On Cię szukał. Że wyszedł Ci naprzeciw. "Odnalazłaś Boga, który szukał Ciebie." Nie pamiętam czyje to są słowa. Któregoś księdza. O. Szustaka albo może ks. Grzywocza. Nie pamiętam. Zresztą to chyba nieważne. W każdym razie przychodzą mi teraz na myśl. Bóg, który Cię szukał. Nie tylko czekał Ciebie, ale Cię szukał. Czekał szukając. Tak bardzo Mu zależało, żebyś do Niego wróciła. Pomógł Ci w tym. Pomógł Ci wrócić. A Ty tego chyba nie dostrzegasz. Napisałaś - "Nie wiem czy On mi pomoże." Przecież Ci pomógł. Poszłaś do spowiedzi, wyznałaś ten grzech i jesteś wolna od niego. Co chciałabyś, żeby jeszcze się stało? Co Bóg miałby jeszcze zrobić? Jak miałby Ci pomóc? W czym? Powiedz Mu o tym.

Jeśli wyznałaś ten grzech, to jego już nie ma. Można powiedzieć, że runął do przepaści. Jak kamień, który Bóg zdjął z Twojego serca w czasie spowiedzi. Zdjął go, wyrzucił, uwolnił Cię od niego. I zapomniał o nim. I Ty też zapomnij. Masz czystą kartę i możesz zacząć wszystko od nowa. Razem z Bogiem. Który bardzo Cię kocha. I zawsze będzie robił wszystko, żeby - jeśli znowu się zgubisz - Cię odnaleźć i pomóc Ci znowu wrócić. Wracać za każdym razem. Zawsze będzie Ci w tym pomagał. Zawsze będzie Cię szukał, wołał. On pierwszy. Bo jesteś Jego ukochaną córeczką. Na której Mu bardzo zależy. On Cię nigdy nie zostawi. Zawsze był, jest i będzie obok. Blisko. Nawet jeśli tego nie czujesz. Może nawet wtedy tym bardziej.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.137.---)
Data:   2021-02-28 11:43

No właśnie. Nie czuję żebym sercem przy Nim była. Ta spowiedź mnie nie odmieniła. Ciągle jakbym była daleko od Niego. Dlatego piszę o łasce nawrócenia, prawdziwego powrotu sercem do Niego. Aby poczuć tę Miłość, pokój.
Pytanie do "Ona": czy faktycznie słyszała, że z tego grzechu przeciw Duchowi można się nawrócić? Czy faktycznie Kościół tak mówi? To bardzo ważne pytanie dla mnie.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2021-02-28 13:47

Jagodo, jak długo będziesz szukała odczuć, tak długo będziesz zastawiała na siebie pułapkę. Rozgrzeszenie jest ważniejsze od odczuć. Tylko czy Ty w to wierzysz?
Nie wydaje się.
I nie jest tu ważne, z całym szacunkiem, kto co słyszał.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Mateusz (31.42.24.---)
Data:   2021-02-28 15:28

"Pytanie do "Ona": czy faktycznie słyszała, że z tego grzechu przeciw Duchowi można się nawrócić? Czy faktycznie Kościół tak mówi? To bardzo ważne pytanie dla mnie".

Pozwolę sobie podebrać pytanie. Podstawą braku możliwości rozgrzeszenia z grzechu przeciw Duchowi Świętemu jest to, co jak widzę powtarzasz od pierwszego posta w tym temacie. Brak wiary w to, że Pan Bóg odpuszcza grzechy. Że są przewinienia mocniejsze od Jego miłosierdzia. Tak długo, jak będziesz tak sądzić, nic niestety nie zmieni się na lepsze. Musisz Mu zaufać.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Ryszard (---.wroclaw.vectranet.pl)
Data:   2021-02-28 16:51

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,

Żalu za grzechy nie należy mylić z uczuciem. W ogóle opieranie religii na uczuciach jest zwodnicze, jest modernistyczną herezją. Wszyscy ojcowie duchowni ostrzegali przed tym, aby to uczucia dyrygowały naszym życiem duchowym. Uczucia mogą być co najwyżej kompasem, ale nigdy sterem.

Jeśli Pani się wyspowiadała i nadal sobie ten grzech zarzuca, to istnieje prawdopodobieństwo, że nadal Pani grzeszy grzechem nieprzebaczenia. To może być ciężki grzech. Jeśli człowiek w stanie grzechu ciężkiego przyjmuje Jezusa, to popełnia szczególnie ciężki grzech. Proszę to rozważyć, aby się Pani nie pogrążyła przypadkiem.
Skoro Jezus wybaczył swoim oprawcom, to Pani tym bardziej powinna wybaczyć sobie. Jezus dał nam przykład, abyśmy go naśladowali, a nie tylko podziwiali.

Prawdą jest to, co Pani pisze, że niektórzy ludzie rozumowo wiedzą, że Bóg jest jedyną słuszną drogą, ale ciężko im samym się przekonać na tyle, aby się modlić czy przyjmować sakramenty. Wtedy trzeba modlić się szczególnie o Dar Wiary.
Bez uczciwej spowiedzi, regularnego rachunku sumienia, częstych sakramentów, komunii, codziennej modlitwy ciężko o Łaskę Bożą, a bez niej ciężko o życie w stanie Łaski Uświęcającej. Do spowiedzi dodam, że żal jest aktem woli, a nie uczuć. Uczucia mogą dojść do tego, ale nie są podstawą. Powinna Pani wyznać przed Jezusem (kapłan w czasie Mszy czy spowiedzi jest "in persona Christi" (w osobie Jezusa) jest w zastępstwie Chrystusa) uczciwie grzechy, przebaczyć sobie, tak jak Bóg nam przebacza nasze winy i żałować za grzech, pragnąć zerwania z nimi, a jeśli Pani jest do nich tak mocno przywiązana, to trzeba prosić o to, aby te grzechy znienawidzić. Trzeba prosić o to, żeby się brzydzić grzechem. Na tym polega akt woli, że pragniemy i prosimy o coś innego niż czasami czynimy. Prośmy, a dostaniemy.

Z Panem Bogiem,
Ryszard

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Michał (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2021-02-28 17:39

Szczęść Boże,

Wierzę, że można poczuć pokój jeśli się wierzy, ale bez wątpliwości, czyli gdy się u-wierzy, zaufa, bez oglądanie się wstecz wahająco. Gdy u-wierzy się, że Bóg przebaczył każdy grzech, w tym ten, który nas niepokoi, to wierzę, że można odczuć, mieć to odczucie. A przecież chodzi o pokój. A czy pokój to jest coś obojętnego, niekonkretnego, czy pokój to tylko słowo, które nic nie znaczy? Wydaje się, że pokój to pokój. Jeśli jest pokój, to jedyne słowo jakie na jego opis przychodzi to to, że się go właśnie czuje - czuje się pokój. Pokój można tylko czuć. Od ponad 10 lat jestem w sytuacji takiej, że również mam wątpliwości, i jest mi trudno u-wierzyć, bez wahania się, że możliwe jest jeszcze moje nawrócenie. Mam podobną sytuację do Twojej. Mam doświadczenie bycia bardzo blisko Boga (te ponad 10 lat temu), i później stało się coś, co tylko ja wiem, że się stało. Ty z kolei wiesz co Tobie się stało, bo tylko Ty wiesz co Tobie się stało, a ja wiem co mi. Może jednak dokładniej by należało powiedzieć, że nie tyle że wiem co się stało, ale wiem czego doświadczyłem, natomiast nie rozumiem, nie wiem co to było. W każdym razie mam poczucie, że był to grzech. Od tego dnia, a było czasem bardzo źle, depresyjnie, szukam cały czas powrotu do Pana Boga i możliwe, że jest to jakaś pokuta. Po tym czasie całym doszedłem do tego, by starać się upokarzać mój rozum, nie polegać na nim, oddać Go Panu Bogu. Ćwiczę się w tym, by być też gorliwym na modlitwie, staram się też pościć. Pomaga mi najbardziej zwracanie się do Pana Boga szczerze, mówiąc że: „Boże Ty rozumiesz wszystko, ja chcę Ci Ufać, zaradź moim wątpliwościom, Ty mnie Kochasz, tylko Ty rozumiesz te sprawy związane z grzechem przeciw Duchowi Świętemu, Ty rozumiesz Słowa z Hebrajczyków, ratuj mnie, Ufam Tobie, ratuj mnie”. Staram się nie polegać na tym co ktoś mi tłumaczy o grzechu przeciw Duchowi Świętemu, bo tak tylko ciągle na chwilę coś mnie może uspokoi, ale te tłumaczenia nie trafiają do serca, nie leczą. Wykorzystuję natomiast tę całą wątpliwość, by zwrócić się z nią tylko do Pana Jezusa, Pana Boga, by to On się tym zajął i mi wyjaśnił. Staram się tylko polegać na tym, by to On mi to objawił, dał poznanie memu sercu na ten temat. Kto może lepiej to zrobić jeśli nie Pan Bóg.

Trudno jest u-wierzyć, gdy w Piśmie Świętym są Słowa (które i Ty pewnie znasz), które mówią, że:

„…NIE BĘDZIE mu odpuszczone ANI w tym wieku, ANI w przyszłym.” – Mt 12,32d
„…NIGDY nie otrzyma odpuszczenia, LECZ WINIEN jest GRZECHU WIECZNEGO.” – Mk 3,29b
„NIEMOŻLIWE jest bowiem tych - którzy raz zostali oświeceni, a nawet zakosztowali daru niebieskiego i stali się uczestnikami Ducha Świętego, zakosztowali również wspaniałości słowa Bożego i mocy przyszłego wieku, a [jednak] odpadli – ODNOWIĆ KU NAWRÓCENIU.” – Hbr 6, 4-6a

Trudno jest u-wierzyć, gdy są takie Słowa w Piśmie, te, i wszystkie pozostałe dotyczące tego tematu. Dlatego mi pomaga uśmiercanie potrzeby mojego rozumu i kontroli, a szukanie relacji z Panem Bogiem, gdzie tylko On Wie na ten temat Wszystko i może mi pomóc. On wie jak rozumieć te Słowa, bo to Jego Słowa, dlatego mam postanowienie zdać się w tej sprawie na Niego. Pokuta, post, modlitwa, to wszystko ciągle u mnie trwa i dalej szukam. A kto szuka ten znajdzie i kołaczącemu otworzą. A propos tego właśnie ostatniego, tego Słowa z Pisma, które podałem przed chwilą parafrazując, to ostatnio mam wrażenie, że Pan Bóg chce, abym prowadził taką walkę z szatanem – szatanem który chce bym nie miał nadziei, i który kusi mnie i wykorzystuje Pismo i mówi: „nie masz już nadziei, będziesz potępiony, jesteś winien grzechu wiecznego, nie będzie ci ten grzech odpuszczony ani w tym wieku, ani w przyszłym, niemożliwe jest już twoje nawrócenie, pozostaje ci tylko przeraźliwe oczekiwanie sądu i ognia, tak jest powiedziane w Piśmie i to ciebie spotka, koniec z tobą.” – to wtedy mam wrażenie, że Pan Bóg chce, abym na wzór walki Pana Jezusa z szatanem odpowiadał na to w sercu, że: „ale powiedziane jest też w Piśmie, że każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą” (Mt 7,8)

W każdym razie staram się nie zwątpić. Mam nadzieję, że u-wierzę, że Zaufam Dobroci Stwórcy i pociągnie mnie On do Jego Syna, Pana Jezusa, i Bóg Ojciec objawi mi Pana Jezusa i będę miał znów z Panem Bogiem relację w pokoju. Staram się nie polegać na własnym rozumieniu. To daje mi namiastkę pokoju, aż znajdę. Pokój jest potrzebny uważam. Mamy przecież obiecane życie w obfitości. Być może ten Twój grzech - to co tylko Ty wiesz czego doświadczyłaś - i mój grzech, być może w wymiarze duchowym, było to coś poważnego i potrzebna jest mocna pokuta w czasie i uleczenie ran. Walka trwa. Szukaj mocno, walcz, wołaj do Pana Boga. Nawet jeśli będzie kiedyś potrzeba i będziesz czuła się trochę pewniej, módl się całą noc. Ja kiedyś wcześniej, krótko po tym pobłądzeniu, nie mogłem się modlić, ale gdy w miarę czasu nabierałem nadziei, to bywało, że nie spałem i modliłem się prawie całą noc, wołając do Boga i szukając go.

Nie umiem więcej napisać. Może coś z tego Ci pomoże, dlatego chciałem się tym podzielić, bo wydaje mi się, że rozumiem z czym się zmagasz.

Z Panem Bogiem.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-03-01 09:43

Po pierwsze bardzo dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi.
Co do ostatniego wpisu, moja sytuacja jest myślę bardzo podobna do Twojej Michał. Dziękuję za podzielenie się swoimi spostrzeżeniami. U mnie ten stan trwa już 11 lat. Ale taką walkę o Boga zaczęłam dopiero od roku. Wcześniej moje życie nie wyglądało idealnie. Zdarzało mi się grzeszyć. Od roku poczułam, że muszę z tym cos zrobić, że ten stan sam nie przejdzie (wcześniej mi się tak wydawało że to samo minie). I zaczęłam walczyć. Najgorsze są u mnie momenty zwątpienia, że przestaje ufać Bogu, przestaje wtedy wierzyć, że Mu jeszcze na mnie zależy. Wtedy rodzi się we mnie jakiś bunt do Boga, że nie działa w moim życiu, że Go nie odczuwam, że pozostawił mnie samej sobie. I mam w sobie dużo niepokoju.
Ciężko też mi się modlić. Nie czuję modlitwy, jest oschła. Eucharystii też tak nie przeżywam jak dawniej. Ale wiem, że muszę być wytrwała, nie rezygnować. Tak jak pisałeś modlitwa a nawet post. Też często przywołuję w myślach te słowa "Proście a będzie Wam dane, pukajcie a otworzą Wam, Szukajcie a znajdziecie". To jest jedyna nadzieja, i to że Bóg jest miłosierny i że nie ma dla Niego rzeczy niemożliwych.
Czytałam ostatnio, że niektóre grzechy wymagają większej pokuty. Pocieszam się, że może to jest moja sytuacja, że ten grzech muszę jakoś bardziej odpokutować - tak jak pisałeś.
A jak wygląda u Ciebie sytuacja ze sakramentami? Cały czas się zastanawiam czy chodzić do spowiedzi bo mam problem z żalem za grzechy. Wydaje mi się, że go nie odczuwam.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Ona (---.centertel.pl)
Data:   2021-03-01 12:41

Mam kierownika duchowego. Powiedział mi że list do Hebrajczykow został odrzucony przez kosciol.
/.../

Nieprawda. List do Hebrajczyków jest częścią Pisma świętego.
moderator

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2021-03-01 18:52

"Cały czas się zastanawiam czy chodzić do spowiedzi bo mam problem z żalem za grzechy. Wydaje mi się, że go nie odczuwam".

Jagoda, znów wracasz do tego swojego odczuwania. Powtarzam za innymi: nie buduj swojej wiary na uczuciach. Przeczytaj, co o żalu za grzechy pisano kiedyś na forum. Pod tym linkiem (klik) znajdziesz rozbudowane odpowiedzi. Spróbuj wybrać z nich to, co do Ciebie pasuje.

Poczytaj też o grzechach przeciw Duchowi Świętemu (klik). Sporo osób ma podobne problemy do Twoich, wynikające - moim zdaniem - między innymi z braku zrozumienia tego tematu.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Michał (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2021-03-02 15:01

Szczęść Boże,

Niestety na przestrzeni tych lat i u mnie nie było zawsze postawy gorliwości - bywały okresy, że grzeszyłem ciężko i uciekałem do marności. Obecnie staram się unikać tego, co prowadzi do grzechu, czyli unikać okazji, czuwam by nie wchodzić w pokusę, bo wiem, że jestem słaby. Każdy grzech ciężki bardzo mnie niszczył, i oddalał od celu, powrotu do Pana Boga. Mogę podobnie powiedzieć, że zacząłem tak mocno, na serio starać się wrócić do Pana Boga, dopiero od pewnego momentu, to znaczy, gdy zacząłem unikać okazji do grzechu, wprowadzać post i gorliwiej się modlić (bo też myślałem, że jakoś to się stanie przy okazji – taką miałem nadzieję). Zachęcała mnie ta większa gorliwość, że to dobra droga, bo widziałem tego pozytywne efekty, rosnącą nadzieję, siły do działania. To dało mi nadzieję, że Pan Bóg tego chce i że to właściwa droga. Korzystam z sakramentów. Spowiadam się u księży. Od pewnego czasu postanowiłem jednak wyznawać tylko grzechy ciężkie na spowiedzi, a lekkie wyznawać na modlitwie Panu Bogu, i mieć je zmazane przy przyjmowaniu Komunii Świętej. Skorzystałem z tego, że nie ma obowiązku wyznawania na spowiedzi grzechów lekkich, bo ja często skupiałem się na wielu szczegółach i było jeszcze więcej niepokoju i zamieszania przez to przy spowiedzi i po spowiedzi. Przez długi czas również martwiłem się o mój żal za grzechy, że go nie mam – to bardzo zniechęcało mnie do spowiedzi. Również – nadal i mi wydaje się, że go nie odczuwam albo nawet nie mam. Na przestrzeni tych lat jeszcze nigdy nie odszedłem od konfesjonału pocieszony, zawsze miałem odczucie, że jest jakaś bariera między mną a Panem Bogiem, że jakoś niepełnie Mu siebie oddałem, że nie powiedziałem Mu czegoś najważniejszego, nie zaufałem. To zapewne bariera moich wątpliwości, niedowiarstwa. To o czym tu mówimy. Ale teraz nie zważam na to. Chodzę do spowiedzi, wyznaję grzechy szczerze i staram się nie przyglądać temu mojemu stanowi i oddawać to Panu Bogu. Pokładając nadzieję, że On wie co mi dolega i zna mój stan i cieszy się, że przyjmuję, tak jak potrafię, sakrament spowiedzi i Komunii Świętej, i że On to wszystko wykorzysta i pomoże mi, bo wie że robię wszystko co w tej materii jestem w stanie. Ponieważ unikam grzechu ciężkiego, rzadziej chodzę do spowiedzi, a staram się często przyjmować Komunię Świętą, nie jako nagrodę, ale jako lekarstwo, jako pomoc na tej drodze powrotu. A gdy na rachunku sumienia mam poczucie, że coś było grzechem ciężkim, to idę do spowiedzi. Robię zatem co mogę, staram się, i wierzę, że Pan Bóg dostrzega moje starania. Taką przyjąłem postawę, by zostawić to Panu Bogu.

Ostatnio w ramach postu, pomocna dla mnie była nauka o 8 złych myślach/8 złych duchach, która pokazała mi, że pierwsza zła myśl/duch/postawa, jaką jest obżarstwo – nie tylko w jedzeniu, ale w syceniu siebie różnymi rzeczami z życia i ze świata – była korzeniem wielu moich złych stanów i grzechów. Jest to nauka wg Ewagriusza z Pontu, zwanego „filozofem pustyni”. Jakbyś chciała się zapoznać, to podaję tutaj poniżej link do play-listy na youtube. To seria kilkunastu krótkich odcinków:
https://www.youtube.com/watch?v=VDli5Ex1U4Y&list=PLEaJKW-xQy2CSZjflcH6npIcWCFSQI5-Z

Pomocne są też dla mnie nauczania takiego młodego katechety, teologia - Mikołaja Kapusty. Wczoraj na żywo prowadził transmisję i było rozważanie o błędach na modlitwie. Również było to dla mnie pomocne. Filmem o błędach w modlitwie:
https://www.youtube.com/watch?v=ux6rz7ayGfM&t=86s

Zatem korzystam z różnych pomocy. Należę do wspólnoty neokatechumenalnej. W niej słuchanie świadectw, udział w życiu wspólnoty, dały mi więcej nadziei. Robię co mogę, nie goniąc za tym co przerasta moje siły, starając się nie narzekać, jednocześnie starając się być gorliwym, by rzeczywiście Pan Bóg był na pierwszym miejscu w moim życiu. Wydaje mi się, że Pan Bóg tego ode mnie chce, że jest to konieczne dla mnie.

Z Panem Bogiem.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: gabi (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2021-03-02 17:28

Jagodo, żyjemy w trudnych i dziwnych czasach. Kontakty międzyludzkie są nietypowe. Wszystkich męczy chaos informacyjny i niepewność jutra. Zapewne nie tylko Ciebie dopadają "burze" emocjonalne. Do tych pięknych rad Wszystkich dodam swoją. Kiedy zaczynają Cię męczyć wątpliwości, zamiast dzielić włos na czworo po prostu pomódl się, odmów np. dziesiątek lub część różańca. Jeśli masz możliwość o godz. 15 włączyć telewizor albo komputer, polecam Ci odmawianie Koronki do Bożego Miłosierdzia ( www.faustyna.pl ).

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Sabina (91.221.89.---)
Data:   2021-03-03 22:28

Musisz zerwać całkowicie z grzechem i pędem do spowiedzi. Pozamykać drogi, które kuszą i ratować swoją duszę. Bóg nawraca, ale trzeba wykazać skruchę, chcieć zerwać z grzechem - zostawić i oddać to wszystko Jemu, oddać siebie w Niewole Matki Bożej by nas poprowadziła - Oddanie 33 to bardzo dobry początek, znajdziesz teksty modlitwy w internecie. wiem co piszę, bo niedawno miałam bardzo podobnie. Życzę trafnych wyborów - z Bogiem.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-03-04 15:50

Tak czytałam Twoje wypowiedzi Michał i mam pytanie do Ciebie. Bo u mnie pojawił się jakiś bunt w stylu "Bóg mnie już nie chce, nie pomaga, nie daje znaków i pocieszeń". Tkwię w takim stanie i nie mogę się przełamać. Jakbym była zła na Pana Boga, mimo, że wiem, że wszystko zło jest konsekwencją moich własnych grzechów. Czy miałeś coś podobnego? Czy może udało Ci się to pokonać?
Rok temu jak postanowiłam wrócić do Boga miałam dużo zapału, dużo się modliłam ale nie zauważałam jakichś skutków tej modlitwy. Dlatego mój zapał jakby ostygł. Martwi mnie to. Bo pojawia się myśl, że może to już nie ma znaczenia, może Bóg już na nie nie czeka. I też mam wątpliwości ze spowiedzią, czy chodzić, czy Bóg tego chce skoro może nie odczuwam żalu za grzechy.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Michał (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2021-03-05 15:57

Przyjąłem postawę, że staram się te wszystkie uczucia i wątpliwości co do mojego stanu i całego tego zamętu zostawić Panu Bogu. Bunt przeżywałem i przeżywam taki, że mam wrażenie, że to ja nie chcę wrócić do Pana Boga, buntuję się i nie chcę zaufać Jego Dobroci i Miłości tak w całości, przez nadmierne potrzeby mojego rozumu i kontroli. Zaobserwowałem pewien czas temu, że szukałem dowodu na to, że Pan Bóg jest Dobry, i dowodu na to, że Kocha. W tym mogę dostrzec mój bunt. Ale jednocześnie postanowiłem z tym walczyć i oddać mój rozum Panu Bogu, rozum któremu nie wystarczało nawet Świadectwo Krzyża Pana Jezusa, nie przekonywało mnie Ono o Miłości i Dobroci Boga. Tu widzę mój problem. Każdego dnia staram się upokarzać mój rozum i dojść do pełnego zdania się na Pana Boga. Staram się przyjąć postawę, że „wierzę, ufam mimo, że nie rozumiem, mimo że nie wiem”, a unikać postawy, że „wierzę, ufam ponieważ rozumiem/wiem/kontroluję”. Ufam, że jeśli uwierzę zdając się w pełni na Pana Boga i jego Rozum, to On da mi Poznanie, które będzie prawdziwym Poznaniem danym od Pana Boga a nie takim poznaniem od ciała i krwi, ode mnie samego. Tak jak apostołowie powiedzieli: Jana 6,69 – „A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” albo Mateusza 16,17 – „Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie…».

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2021-03-05 19:22

"Rok temu jak postanowiłam wrócić do Boga miałam dużo zapału, dużo się modliłam ale nie zauważałam jakichś skutków tej modlitwy. Dlatego mój zapał jakby ostygł. Martwi mnie to. Bo pojawia się myśl, że może to już nie ma znaczenia, może Bóg już na nie nie czeka".

Jesteś niecierpliwa. Chcesz za szybko widzieć skutki. Co to jest rok? A może też jesteś zaślepiona i nie dostrzegasz ich. Oczekujesz czegoś innego, niż otrzymujesz.

Takie myśli nie pochodzą od Boga. Na pewno. A Ty im ufasz. Za nimi chcesz pójść, w duchową śmierć chyba. Bo dokąd zawędrujesz, jeśli odetniesz się od modlitwy i sakramentów, czyli od kontaktu z Bogiem.

Zły wie, co robi, próbując Ci wmówić, że Twój żal za grzechy jest niewystarczający. Odciąga Cię w ten sposób od konfesjonału, gdzie masz szansę usłyszeć coś przeciwnego. Gdzie zdanie się na spowiednika może stać się dla Ciebie punktem zwrotnym. O ile zdobędziesz się tam na akt pokory. Czyli rezygnację z oceny własnego życia duchowego w oparciu o TWOJE ODCZUCIA.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2021-03-05 23:15

Ufam, że jeśli uwierzę zdając się w pełni na Pana Boga i jego Rozum, to On da mi Poznanie, które będzie prawdziwym Poznaniem danym od Pana Boga a nie takim poznaniem od ciała i krwi, ode mnie samego".

Michale, czy bierzesz także pod uwagę, że:

"Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany" (1 Kor 13, 12).

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Michał (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2021-03-06 13:01

Dziękuję. Tak, teraz biorę pod uwagę.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-03-07 07:21

Do J. Ja teraz czuję się już jakbym była w śmierci duchowej. Czuje jakbym nie miała Ducha Świętego w sobie. Jest pustka i ciemność. Modlę się do Boga ale to się nie zmienia. Dlatego już tracę nadzieję.

Michał a czy Ty też masz odczucie jakiejś pustki wewnętrznej w sobie, braku miłości wiary i nadziei? I co mówili Ci księża o Twoim grzechu? Uspokajali Cię, że to nie był grzech przeciw Duchowi?

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2021-03-07 13:45

Jagodo,
wciąż koncentrujesz się na "czuję". Niezmiennie.

1. Czy przeczytałaś i w ogóle chcesz choć spróbować rozważyć, brać pod uwagę rady, które kwestionują sensowność opierania się na samym odczuciu? jeśli nie chcesz, to troszkę szkoda czasu tych osób, które próbują Ci pomóc. I sama odcinasz sobie szanse.
Istnieje duże prawdopodobieństwo postawy: chcę pomocy, ale tak naprawdę tylko tego, byście pisali dokładnie to, czego oczekuję.

2. Dlaczego pytasz obcych ludzi, co IM mówili księża?
Czy nie wydaje się, że to jest prywatny duchowy świat innych osób? Ich, czyli nie Twój, czyli nie ma z automatu jasnej analogii. Sytuacja osoby X może być inna niż Twoja, ale Ty na siłę - w moim odbiorze - chcesz znaleźć potwierdzenie w cudzym losie. Dlaczego odpowiedź księdza dla osoby X ma być ważniejsza niż to, co mówi Tobie, konkretnie Tobie, spowiednik?

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-03-07 16:14

"Boję się, że Bóg już mnie pozostawił samej sobie. Czy jest sens się modlić o to nawrócenie? Czy Bóg wysłucha mnie?"

"W miłości nie ma lęku,
lecz doskonała miłość usuwa lęk,
ponieważ lęk kojarzy się z karą.
Ten zaś, kto się lęka,
nie wydoskonalił się w miłości" (1 J 4,18)

Jagoda, czy masz pragnienie poznania Boga, Jego miłości, Jego nauki?
Odnoszę wrażenie, że szukasz tylko siebie. O tym, że nadmiernie skupiasz się na odczuciach, już zostało powiedziane. Chcesz Pana Boga zamknąć w swoich ramach czasowych, w granicach, które Ty ustalasz i jak Twój plan się nie ziścił po roku, to strzelasz focha. Wygląda na to, że jesteś interesowna, a nie złakniona żywej relacji z Bogiem.
Proponuję Ci medytację nad 1Listem św. Jana. Zobaczysz w nim jaką miłością obdarzył Cię Bóg, ale daj Boże, żebyś zobaczyła w tym Liście również siebie.
Przed lekturą pomódl się szczerze do Ducha Świętego o światło, rozeznanie Słowa Bożego. Zachęcam też do lektury 2 Kor 4, pamiętając, że w każdym Słowie Bóg mówi do Ciebie.

"I też mam wątpliwości ze spowiedzią, czy chodzić, czy Bóg tego chce skoro może nie odczuwam żalu za grzechy."
W dzisiejszym (7.03) czytaniu z (Wj 20, 1-17) Bóg daje nam swoje przykazania.
W innym miejscu mówi:
"17 nieustannie się módlcie! 18 W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. 19 Ducha nie gaście, 20 proroctwa nie lekceważcie! 21 Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! 22 Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła" (1 Tes 5)

Spowiedź to modlitwa. Czy z przekonaniem możesz powiedzieć, że nie żałujesz niegodziwości grzechu, robiąc rachunek sumienia w oparciu o Dekalog?

Jagoda, może pomogłyby Ci konferencje śp. ks. Pawlukiewicza. Piękny, prosty przekaz. Tematycznie dowolnie, znajdziesz też rekolekcje wielkopostne.

Podsumowując, mniej pychy, że Ty wiesz lepiej od Boga, przez posługę spowiednika, jaka jest waga grzechu.
Mniej fałszywej teorii na rzecz gorliwej praktyki, zaczynając od systematycznej lektury Słowa Bożego "nieznajomość Pisma Świętego to nieznajomość Chrystusa”. św. Hieronim, przez regularne sakramenty, po autentyczną modlitwę, z serca, ze zrozumieniem Wyznaniem wiary, Modlitwę Pańską gdzie wybrzmiewa "bądź wola Twoja",

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Michał (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2021-03-07 18:10

Może to będzie jakaś odpowiedź i coś wniesie, choć trudno mi to pisać.

Modlę się, bym chociaż tak właśnie nawet „po części” poznał, ale właśnie poznał już z ręki Pana Boga, aby to poznanie było dane od Pana Boga, nawet częściowe, ale abym też nie obracał się wstecz wątpiąc o Dobroci i Miłości Boga, analizując i badając i kontrolując Pana Boga, dochodząc przez to do poznania jego Dobroci i Miłości (nietrwale) przez ciało i krew, swoją własną mocą. Władca świata ma wszystko tylko i wyłącznie swoje, od szatana, a nie ma nic, co by miał od Boga: „…nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie.” – Jana 14,30b. A ja nie chcę być jak władca świata. Chcę i uznaję za śmieci wszystko co nagromadziłem przez ciało i krew. Nie chcę wspominać nawet, jak wiele potępiających Słów z Pisma ----- mówiących o szatanach i antychrystach, synach zatracenia, bestiach, władcy świata, ojcu kłamstwa właśnie, różnych wyroczni potępiających oraz jak z powodu tego co doświadczyłem i z powodu tego jaką pustkę w sobie odczuwałem i mrok, po tym co się ze mną stało te ponad 10 lat temu, po tym czego DOŚWIADCZYŁEM ----- jak przy czytaniu tych fragmentów z Pisma, pasowało wtedy to wszystko do mnie, jak odbierałem je do siebie, co prawie całkowicie mi odbierało nadzieję. Rok spędziłem w szpitalu psychiatrycznym. Teraz mam nadzieję, że to tylko szatan chciał tak to wszystko wykorzystać, abym całkowicie zwątpił. Wykorzystywał Słowo Boże do tego. Chcę znów wejść na drogę przyjaźni z Panem Bogiem, którą wierzę miałem. Gdzie cieszyłem się Jego Dobrocią i Miłością i miałem pokój i nie badałem Pana Boga. Wciąż mam na to nadzieję, czuwam, szukam, staram się zachować cierpliwość. Nie chcę już rozwijać opowiadania o tym co mi się stało, ale powiem w skrócie, że mam podejrzenie, że spożyłem z drzewa poznania dobra i zła i zgrzeszyłem przestępstwem na wzór Adama. Mam poczucie/doświadczenie poznania zła i poznania dobra, przez ciało i krew, z powodu wybiegania zbytnio na przód i nie trwania w Nauce Pana Jezusa. Nie mam Ojca i nie mam Syna. Tak podejrzewam. Poznania zła, które jest kłamstwem o tym, że Bóg nie kocha i że jest zły, i poznania dobra, które jest prawdą o tym, że Kocha i że jest Dobry. Ale było to tylko poznanie przez ciało i krew, spożycie z drzewa poznania dobra i zła, przestępstwo na wzór Adama, przez wybieganie zbytnio na przód. Tak to przynajmniej na dzień dzisiejszy widzę.

Rzymian 5,14a: „A przecież śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama.”

2 Jana 1,9: „Każdy, kto wybiega zbytnio naprzód, a nie trwa w nauce [Chrystusa], ten nie ma Boga. Kto trwa w nauce [Chrystusa], ten ma i Ojca, i Syna.”

Wierzę, że gdyby Adam i Ewa byli cierpliwi i ich dzieci by zaludniały ziemię, to kiedyś być może w bardzo, nawet bardzo dalekiej przyszłości, gdy ludzie by dojrzeli, dorośli w relacji z Bogiem, byli jednym słowem gotowi, to sam Pan Bóg objawiłby im tę tajemnicę Zła, dałby im poznanie dobra i zła, Prawdy i Kłamstwa o Bogu. Kłamstwa, którego ojcem jest szatan. Pan Bóg wyjaśniłby im skąd się to Kłamstwo wzięło. Ale wybiegali na przód, i otrzymali poznanie dobra i zła za szybko, z ręki szatana, przez ciało i krew i zniszczyło ich to, bo nie byli na to gotowi i szatan o tym wiedział i Pan Bóg też. Tak samo jak pierwotnie zniszczyło to szatana, który być może właśnie wybiegał na przód i był niecierpliwy. Wierzę, że gdyby byli gotowi, to sam Pan Bóg by im kiedyś objawił Dobro i Zło, gdyby byli na to gotowi, i wtedy nie było by grzechu pierworodnego i Adam i Ewa i ich dzieci, nie mieliby powodu czuć się nadzy i ukrywać przed Panem Bogiem, bo nie byłoby tego przestępstwa. Znali by w pokoju i spokoju Dobro i Zło, Prawdę i Kłamstwo o Bogu, ale otrzymali by to od Pana Boga w odpowiednim czasie z ręki Pana Boga, i nie zniszczyło by ich to wtedy, bo byliby gotowi na przyjęcie tego poznania. A mnie poznanie przez ciało i krew tego kłamstwa o Bogu zniszczyło. Wierzę, że gdyby za 3 miliardy lat (powiedzmy) stworzenia Boże były gotowe otrzymać od Pana Boga poznanie prawdy o kłamstwie na Jego temat, kłamstwie o tym, że nie kocha i jest zły, to zakładam, że przyjęły by to jako ot taką ciekawostkę, taką opowiastkę, zwykłą informację, która by ich w ogóle nie ruszyła, nic by im nie zrobiła, a już na pewno nie zaburzyła by ich zaufania do Pana Boga. Pan Bóg wie po co by im to objawił i byłoby to tylko na korzyść ludzi, Jemu znaną, a nie na szkodę.

Muszę wrócić - mam nadzieję wrócić - do Pana Boga, przez gorliwość, odpokutowanie tego wszystkiego i upokorzenie mojego umysłu, rozumu, by zdać się na Pana Boga, by Bóg pociągnął mnie znów do Pana Jezusa, bo wiem skąd spadłem, wiem czego doświadczyłem, pamiętam jak krótki czas miałem pokój i znałem Pana Boga, bo odpuścił mi wszystkie grzechy ---> tylko z tego Go znałem i ufałem Panu Jezusowi. Chciałem biegać po świecie i krzyczeć z radości i mówić każdemu co uczynił mi Pan Bóg, Pan Jezus – mianowicie, że odpuścił mi wszystkie grzechy. Tylko to mi uczynił i jednocześnie TAK WIELE mi uczynił. I miałem olbrzymią radość i wdzięczność dla Niego. A dalej co się stało, to za trudno mi napisać, i za dużo być może pisania. Nie wiem też co tak dokładnie się stało i ile do tego całego zła mojego przyczyniło się z czystej mojej winy a ile wpływu złego na to zło moje było z zewnątrz ---> bo w tamtym czasie poszukiwałem ciekawsko wielu odpowiedzi, pod wpływem być może ucisku i pośpiechu jaki dawali mi obcy pasterze, prorocy z YouTube z USA, których wtedy słuchałem. Działo się to w pośpiechu i był to pewien ucisk i wtedy właśnie wybiegałem zbytnio na przód i nie trwałem w Nauce Pana Jezusa. Czy postępowałbym tak, gdybym nie był pod wpływem tego pośpiechu i ucisku z ich strony, nie wiem.

Tak Jagodo, mam odczucie śmierci duchowej, czuję się tak jakbym nie miał Ducha Świętego w sobie. Mam pustkę i ciemność. Jednak staram się temu nie przyglądać i trzymam się nadziei, że Pan Bóg da mi światło, że mnie przeprowadzi przez to. Ta nadzieja daje mi siłę, i ćwiczę się w cierpliwości stale szukając Pana Boga. Czasem też tracę nadzieję, cierpię wtedy, jednak sprzeciwiam się temu stanowi, przywołuję Słowo Boże. Bezustannie staram się czuwać i wytężać słuch i wzrok na Pana Boga.

Gdy prawie nie miałem nadziei, to była też konieczna pomoc właśnie lekarza. Pomagała też wspólnota. Grupa wsparcia, wsparcie rodziny. Nadal to mi pomaga, jednak Słowo Boże jakie przebijało się do mojego serca w tych latach, Słowo, którym wierzę Pan Bóg do mnie mówił na czytaniach i w różnych innych sytuacjach, to wszystko odbudowywało moją nadzieję najbardziej i bardzo starałem się uczepiać tego Słowa. Ważne jest myślę też bardzo to, by unikać grzechu ciężkiego, grzeszenia świadomie i dobrowolnie. Świadectwo też innych osób, echo Słowa, to jak inni dają świadectwo o tym, jak wierzą co do nich mówi Pan Bóg przez Słowo Boże, było bardzo uzdrawiające.

Inne Słowa których się uczepiłem, to między innymi:

Apokalipsa 3,19: „Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się!”

Apokalipsa 2,2-5: „Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość, i to że złych nie możesz znieść, i że próbie poddałeś tych, którzy zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są, i żeś ich znalazł kłamcami. Ty masz wytrwałość: i zniosłeś cierpienie dla imienia mego - niezmordowany. Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij! Jeśli zaś nie - przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się nie nawrócisz.”

Nie wiem co więcej napisać. Próbowałem na spowiedzi powiedzieć o tym wszystkim co mi się stało, już nawet kilka razy na przestrzeni tych lat. Powracałem do tego. Jednak nie umiem dokładnie o tym powiedzieć, bo sam tego nie rozumiem, jakieś wielkie rany się potworzyły we mnie i szatan natworzył jakieś warownie w moim umyśle i sercu, i potrzeba pewnie uzdrowienia, by otrzymać je od Pana Boga na przestrzeni dłuższego czasu. Dlatego korzystam z sakramentów. Księża odpuszczali mi to co mówiłem jak potrafiłem o tamtym zdarzeniu, tak jak opisywałem, jednak rany nie są tak do końca zaleczone, a mam nadzieję ciągle na uzdrowienie i zmianę myślenia, zaufanie Panu Bogu, pozbycie się wszystkich śmieci mojego rozumu. Szukam cały czas powrotu do pierwotnej Miłości. Księża mówili podczas nauki, tak jak się naucza o grzechu przeciw Duchowi Świętemu, że jest to nie chcenie przyjęcia Miłosierdzia Bożego, trwanie w złu, i pocieszali mnie, że ja przecież przychodzę i spowiadam się.

Czasem mam nadzieję, że z grzechem przeciw Duchowi Świętemu rzeczywiście sytuacja jest poważna, bardzo, bardzo poważna, ale nie beznadziejnie ostateczna. Wtedy powaga tego ostrzeżenia o tym grzechu przez Pana Jezusa zachowuje swoją siłę w Słowie Bożym. Mianowicie, że właśnie osoba, która obelżywie zachowa się wobec Ducha Łaski, i doświadczy – trzeba to dobrze rozumieć – doświadczy zranienia tym grzechem, powinna odczuwać przeraźliwe oczekiwanie Sądu i Ognia, bo sytuacja jest poważna i wina wielka, i gdyby nie podjęła pokuty i próby nawrócenia, to rzeczywiście nie będzie jej ten grzech wtedy odpuszczony w tym wieku, a już i wtedy w przyszłym też nie będzie odpuszczony. Wiec czasem mam nadzieję, że właśnie popełniłem ten grzech przeciw Duchowi Świętemu (choć w cale tego nie chciałem i się z tego nie cieszę), i że właśnie doświadczam jak trudne jest z niego nawrócenie i powrót do Łaski Pana Boga. Jak wspaniała okazała by się Dobra Nowina i Miłosierdzie Pana Boga, że można by było wrócić, i jak mocne i ostre pozostało by Słowo ostrzegające o ogromnych ranach i cierpieniu grzesznika, po popadnięciu w ten grzech i trudach powrotu. Hebrajczyków 10,29: „…O ILEŻ SUROWSZEJ KARY STANIE SIĘ WINIEN TEN, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski.”. Sąd wierzę dopiero zamyka możliwość nawrócenia, a sądu jeszcze nie było nade mną ani nad Tobą (a przeraźliwe oczekiwanie Sądu i Ognia, to ciągle tylko OCZEKIWANIE, czyli Sąd się nie odbył jeszcze, a przeraźliwe pozostanie to oczekiwanie jeśli się nie odbędzie pokuty i się nie nawróci, a jak się nawróci, i odpokutuje, to oczekiwanie na Sąd będzie tylko radością, będzie to radosne oczekiwanie, bo będzie momentem utwierdzenia wiecznego zostania z Bogiem). Dlatego staram się zaufać Panu Bogu i dać Mu wszystkie moje rany do uleczenia do póki żyję i nie ma Sądu. Można by jeszcze rozważać o tej niemożliwości nawrócenia, o której mowa w Liście do Hebrajczyków 6, 4-6. Wierzę, że po tym zbezczeszczeniu Krwi Przymierza (Hbr 10,29), gdy nie ma się dla siebie już ofiary przebłagalnej za grzechy - jak tam jest też napisane w Liście do Hebrajczyków 10,26 - konieczne jest położenie fundamentu po raz drugi, o czym w liście do Hebrajczyków jest też mowa. Potrzebna jest wierzę odbudowa wszystkiego w człowieku od nowa. Zaczynając od ponownego położenia fundamentu. Bez tego to nawrócenie jest niemożliwe - w tym stanie – nie ma na nie miejsca (Hbr 12,17).

Hebrajczyków 6,1-3: „Dlatego pominąwszy podstawowe nauki o Chrystusie przenieśmy się do tego, co doskonałe, nie zakładając ponownie fundamentu, jaki stanowią: POKUTA za uczynki martwe i [wyznanie] wiary w Boga, nauka o chrztach i nakładaniu rąk, o powstaniu z martwych i sądzie wiecznym. A i to uczynimy, jeśli Bóg pozwoli.”

Uczep się Słów Bożych. Modlę się też za Ciebie. Kiedyś będziemy się śmiać mam nadzieję. Być może Twoja sytuacja jest inna. Ty wiesz czego doświadczyłaś, skąd spadłaś. Ja widzę mojego wroga w tym, że wciąż za bardzo polegam na swoim rozumieniu, i widzę jedyny ratunek w tej całej sytuacji w pokucie i w całkowitym zdaniu się na Rozum Pana Boga, że On Rozumie czego doświadczyłem i Wszystko Wie i może mnie uleczyć i dać nawrócenie. Staraj się zachować spokój i cierpliwość i rób co możesz, co jesteś w stanie. Gdzieś u podstaw uleczenia leży wiara w Dobroć i Miłość Boga. Bez tego to chyba nie możliwe. Ten właśnie punkt zaatakował mnie mój grzech.

Bardzo opisuje wiele z tego to nauczanie dzisiejsze:
https://www.youtube.com/watch?v=1FFiJ-ukks0&list=WL&index=3

Być może za dużo napisałem. Nie wiem co więcej napisać.

Chciałbym tylko dodać. To znaczy – tak jak się naucza o grzechu przeciw Duchowi Świętemu, że jest to nie chcenie przyjęcia Miłosierdzia Bożego, trwanie w złu, to uważam, że jest to właściwe opisanie tego stanu, ale być może jednak tylko pod pewnym względem. Rzeczywiście jest tak jak to jest opisane uważam że trafnie, że ten grzech nie może być odpuszczony ze względu na swój charakter, że właśnie nie chce się przyjąć Miłosierdzia Bożego i to nie-chcenie jest kluczem, ta postawa. Jednak to z czym się bym jedynie mógł nie zgodzić, to to, że stawia się temu łatwe rozwiązanie, że wystarczy jedynie postanowić w swojej woli w sposób łatwy, że zaprzestaje się tego nie-chcenia przyjmowania Bożego Miłosierdzia, prostym aktem woli i wychodzi się wtedy spod tego grzechu i z tego stanu. Otóż wydaje mi się, bo sam tego doświadczam, że mam w sobie taką ranę wewnętrzną, postawę buntu, która objawia się być może właśnie w tym, o czym mówimy, że nie ma się żalu za grzechy, choć się spowiada i że nie chce się przyjąć Miłosierdzia Bożego, bo zachodzi takie wewnętrzne skłócenie z samym sobą . Mówię, że chcę, żałuję, ale tylko zewnętrznie, a wewnętrznie tego nie chcę.

Pewien ksiądz parę lat temu jak się u niego spowiadałem, to wyczuł coś takiego we mnie i zadawał mi tym wiele cierpienia na spowiedziach, bo mówił mi w nauce po spowiedzi wiele razy, że: „ale ty nie chcesz, ale ty nie chcesz” – odnośnie tego, że mówiłem, że chcę powrócić do Pana Boga.

Tu jest ta trudność w tym wewnętrznym skłóceniu, że chcę, ale tak naprawdę nie chcę. Marka 3,23-26: „Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim.”

Dlatego o ile zgadza się, że w grzechu przeciw Duchowi Świętemu jest postawa nie chcenia przyjęcia Bożego Miłosierdzia, to być może sednem jest to, że gdy jest się naprawdę w stanie takiego grzechu, to różnica polega na tym, że właśnie nie jest łatwo z tego nie-chcenia wyjść ot tak. I do póki ten stan nie zostanie uleczony/odpuszczony, i to „w tym wieku” jeszcze, to nie ma Życia. Być może potrzebna jest właśnie większa pokuta, położenie ponownie fundamentu i wszystko inne co do tego potrzebne.

Dopiero jak ten stan będzie odpuszczony, uleczony, to będzie żal za grzechy i chcenie Zbawienia, Miłosierdzia i Życie.

Być może taki grzech może popełnić właśnie tylko przyjaciel Pana Boga, a ateista takiego grzechu nie może popełnić. Bo to chrześcijanin może zbezcześcić Krew Przymierza, przez którą został uświęcony, bo wcześniej nawiązał relację z Panem Bogiem, a nie ateista, który tego nie miał.

Są to wszystko tylko moje obserwacje, sam staram się to tylko obserwować, a nie uznawać za pewność. Gdyż wracając do tego co na początku pisałem w tym wątku, wolałbym jednak zostawić to wszystko Panu Bogu, i nie budować na moim rozumieniu, lecz uspokoić swoje serce i rozum przed Panem Bogiem, i oddać mu całego siebie, bym miał tylko to co On mi daje. Taka postawa najbardziej mnie uzdrawia i wierzę, że powinienem taką postawę przyjąć.

Chciałbym jeszcze tylko na koniec podać pieśń, którą lubię, a według której słów, wierzę, że Pan Bóg chce abym taką postawę przyjął. To znaczy, abym jednak siadł samotnie i w milczeniu, i schylił w proch usta i zostawił Panu Bogu to wszystko.

Pieśń: Siedź samotnie i w milczeniu (Lm 3,1 33)

1.
Bóg, Bóg
mnie zaprowadził, mnie zaprowadził
w ciemności.
Sprawił dla mnie jarzmo
i ścisnął moją głowę, moją głowę
i szczękę.
Bóg napiął swój łuk
i uczynił mnie celem
swoich strzał.
Nawet gdy jęczę i krzyczę,
On tłumi, On tłumi
moją modlitwę.
Widzieć, do czego mnie doprowadził
w mym życiu zbłąkanym:
jest piołunem i żółcią.
Co ja pocznę,
jeśli mnie opuści nadzieja,
nadzieja,
która przychodzi od Pana,
która przychodzi od Pana.

Ref:
Siedź samotnie i w milczeniu,
skoro Bóg ci to nałożył.
Schyl w proch twoje usta
może jest nadzieja.
Nadstaw policzek temu, kto cię bije:
bo Pan, bo Pan na zawsze nie odrzuca,
nawet gdy zasmuca, okazuje potem litość.
Bo Pan, bo Pan na zawsze nie odrzuca,
nawet gdy zasmuca, okazuje potem litość,
według wielkiej swej miłości.

A tu można posłuchać tej pieśni: https://www.youtube.com/watch?v=Xq2nmu6zCVs

Może jest nadzieja. Bo Pan, bo Pan na zawsze nie odrzuca, nawet gdy zasmuca, okazuje potem litość, według wielkiej swej miłości.

Coś jeszcze zapomniałem napisać, ale postaram się zostawić to Panu Bogu i właśnie schylić w proch usta i pozostać w tym milczeniu jak do tej pory przez długi czas to robiłem i pozostać w postawie oddawania tego wszystkiego Panu Bogu, że On Wie Najlepiej. Tak jak pisałem o tym na początku w pierwszym wpisie.

Z Panem Bogiem.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-03-09 13:51

Hanno czytam wszystkie odpowiedzi osób piszących i jestem im ogromnie wdzięczna za to że dzielą się swymi przemyśleniami. Wszystkie biorę sobie do serca. A pytałam Michała, może faktycznie to było nietaktem, ale mam naprawdę bardzo podobną sytuację do Michała, podobne jak nie takie same odczucia i problemy.
Kalino wiem, że pycha jest moim problemem. Ubolewam nad tym i staram się z tym walczyć. Co do spowiedzi, na pewno z przekonaniem nie powiem, że nie żałuję grzechów. Mogę powiedzieć, że żałuję każdego grzechu z powodu tego jak bardzo oddalił mnie od Boga, jak bardzo zły wpływ miał na mnie. Nienawidzę tych grzechów. Ale nie czuję, że ranie Boga grzechami. I tu mam problem. Bo nie umiem Go przez to przepraszać .Może to też jest ta pycha, że nie widzę w tym Boga tylko siebie i swoje zranienie grzechem. Stąd myśli, że to jest może za mało żeby uznać to za żal.
Bardzo dziękuję Michał za wpis i podzielenie się swoimi doświadczeniami.
Odczucia jak pisałam powyżej mam bardzo podobne. To poczucie pustki, bezsensu, jakby brak Ducha Świętego we mnie i Jego darów.
Dopowiem jeszcze, że przeszłam rok temu załamanie psychiczne z powodu tej trudnej sytuacji i braku nadziei. Lekarz chciał mnie wysłać do szpitala, ale nie zgodziłam się z tego powodu, że w domu miałam trzymiesięczne dziecko, którym musiałam się zająć. Skończyło się na lekach, które do dziś zażywam. W rodzinie mam średnie wsparcie, mąż uważa, że mam urojenia z tym moim grzechem, że skoro byłam u spowiedzi to grzechu nie ma i już. Nie rozumie, że zostały jego głębokie konsekwencje we mnie i ten stan beznadziei i jakby śmierci duchowej.
Ja też siebie pocieszam, że święty Robert Bellarmin, który pisał o grzechach przeciwko Duchowi nazwał je, że są bardzo trudne do odpuszczenia bo trudno i rzadko się zdarza, żeby ci którzy wpadają w te grzechy przyszli do prawdziwej pokuty. Staram się chwytać tą myśl, że istnieje jakaś szansa, że ten stan może się zmienić, że ten grzech może zostać odpuszczony.
Ostatnio czytałam też o grzechach rozmyślnych i częściowo rozmyślnych. Pocieszam się, że mój grzech nie był raczej rozmyślny, bo ponoć tylko rozwinięci chrześcijanie mogą go popełnić czyli ktoś taki co "przeszedł uprzednio podanych poniżej pięć doświadczeń: (1) grzesznik taki musiał być, ogólnie biorąc, oświecony Prawdą, a szczególnie w związku z omawianym tu aktem odpuszczenia grzechów; (2) musiał być usprawiedliwiony; (3) musiał być spłodzony z ducha; (4) musiał ocenić głębokie sprawy Boskiego Słowa, czyli Planu; i (5) docenić przywilej stania się jednym z Królów i Kapłanów następnego wieku" Dla nich nie pozostałaby już ofiara za grzech, skoro wykorzystali zasługę jednej ofiary, grzesząc zupełnie rozmyślnie.
Istnieje też grzech częściowo rozmyślny, który nie jest nieodpuszczalny, po popełnieniu którego "Bóg karze samowolę grzesznika i tym samym przy pomocy chłosty doprowadza częściowo rozmyślnego grzesznika do pokuty za swój grzech".
Może nasze grzechy były częściowo rozmyślne (oby tylko takie) i teraz musimy je przez te swoje trudne doświadczenia, które nas spotykają - odpokutować?
Co do Boga też czasem trudno mi wierzyć w Jego Miłosierdzie. Często widzę Go jako surowego okrutnika, który już nie ma dla mnie litości , i który tylko czeka na wymierzenie mi kary. Staram się za to modlić do Matki Bożej i Jej się zawierzać. Ktoś z odpowiadających powyżej polecił zawierzenie się Matce Bożej przez "oddanie 33". Właśnie zaczęłam to odmawiać. Wyczytałam tam wczoraj, że nie ma takiej sprawy również duchowej, która nie mogłaby być rozwiązana przez różaniec. Chcę w to głęboko wierzyć.

Dodam też od siebie, że też uważam, że łatwe wytłumaczenia Grzechu przeciw Duchowi nie są trafne, że jest to bardziej skomplikowane niż chcenie lub niechcenie.
Rozmawiałam kiedyś z jednym księdzem i on właśnie twierdził, że to jest proste, że jak chcę wrócić do Boga to po prostu wracam i już.
Ja się trochę buntuję na Boga, że odstąpił ode mnie bo tak czuję, że nie daje mi natchnień do nawrócenia, do powrotu. Że w ogóle jest coś takiego jak Grzech przeciw Duchowi. Trudno mi zaufać Bogu, trudno mi uwierzyć, że wybaczył mi tamten grzech. Nie mam w sobie pokory i zaufania. Nie mam buntu, że nie chcę wrócić, chcę bardzo, ale nie potrafię. Bo ze strony Boga jest cisza i brak pomocy. Brak łaski nawrócenia.
Dziękuję za modlitwę, również Ciebie polecę Bogu.
Pozdrawiam

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2021-03-09 17:48

Jagodo, spójrz, proszę, kiedyś na obraz Jezusa Miłosiernego i patrząc spróbuj powiedzieć, że widzisz "surowego okrutnika, który już nie ma dla mnie litości, i który tylko czeka na wymierzenie mi kary." Spróbuj w ten sposób powiedzieć do Niego - czy po prostu do siebie - patrząc na ten obraz. Że tak Go widzisz. Spójrz Mu prosto w oczy. Pozwól, żeby On na Ciebie patrzył i zobacz czy dalej będziesz tak myślała patrząc. Czy ta twarz, te oczy, które patrzą w ten sposób, w których jest tyle miłości, ciepła, spokoju, to spojrzenie, które Cię jakby obejmuje, przytula, czy to właśnie jest twarz, oczy, w ogóle postać, jakiegoś okrutnika. Czy jest w tym spojrzeniu jakakolwiek groźba, jakikolwiek wyrzut. Czy patrząc na ten obraz rzeczywiście widzisz na nim kogoś, kto "tylko czeka na wymierzenie kary"? Jeśli tak, to patrz dalej. I niech On stopniowo przemienia to myślenie. Pozwól Mu na to. Przychodź przed ten obraz i patrz. Zanurzaj się w Jego spojrzeniu. Niech ono Cię dotyka, obejmuje i przemienia.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.138.---)
Data:   2021-03-09 18:48

dziękuję Asia.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-03-10 09:18

Michał, ja też często sobie myślę o tych słowach z Pisma: "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku" (Iz 42,3). Dopóki jest ostatnia kropla nadziei w człowieku dopóty myślę jest szansa.

Pomyśl też o słowach:

Wytrwałość w modlitwie
Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.
Mt 7, 7-11

Pozdrawiam.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2021-03-10 18:48

"Hanno czytam wszystkie odpowiedzi osób piszących i jestem im ogromnie wdzięczna za to że dzielą się swymi przemyśleniami. Wszystkie biorę sobie do serca".

Jagodo, czy bierzesz sobie do serca również te słowa i im podobne:
"Poleganie na odczuwaniu jest natomiast zasadniczym nieporozumieniem. Nie budujemy życia religijnego na samych odczuciach."?
Przecież w dalszej części wpisu znów podsumowujesz swój stan: "Ja się trochę buntuję na Boga, że odstąpił ode mnie bo tak czuję, że nie daje mi natchnień do nawrócenia, do powrotu". Kolejny raz uzasadniasz swoje wnioski: "bo tak CZUJĘ".
Czy naprawdę nie dostrzegasz, że to, co TY CZUJESZ, jest dla Ciebie jakby wyrocznią, niekwestionowaną prawdą? I że ta Twoja niezmienna postawa przewija się przez cały wątek?

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-03-10 19:04

Jagoda, każdy z nas wędruje przez życie z Bogiem, według tchnienia Ducha Świętego skierowanego do każdego z osobna, do naszej kondycji duchowej, w modlitwie Słowem przeznaczonym dla Jagody, Hanny, Asi, Kaliny, Michała...
Ale dzielimy się też tym Słowem Bożym, które nas prowadzi.
Może przytulisz się do Boga w Mądrości Syracha 2

Wyrażałaś zwątpienie w Bożą łaskę, w Boże miłosierdzie, w wartość spowiedzi.
Jagoda, jeśli nie Bóg, to kto, jeśli nie ufność, to co. Co Ci pozostanie? Trwaj wbrew wszelkim pokusom złego ducha.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2021-03-10 19:25

"Wykorzystuję natomiast tę całą wątpliwość, by zwrócić się z nią tylko do Pana Jezusa, Pana Boga, by to On się tym zajął i mi wyjaśnił. Staram się tylko polegać na tym, by to On mi to objawił, dał poznanie memu sercu na ten temat. Kto może lepiej to zrobić jeśli nie Pan Bóg".
"On wie jak rozumieć te Słowa, bo to Jego Słowa, dlatego mam postanowienie zdać się w tej sprawie na Niego".

Wyłącznie na Niego? To byłoby błędem, Michale. Zdanie się w tej sprawie na kompetentnych ludzi bywa bardzo pożyteczne. I znajduje potwierdzenie w Piśmie Świętym:

"30 Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza: «Czy rozumiesz, co czytasz?» - zapytał. 31 A tamten odpowiedział: «Jakżeż mogę [rozumieć], jeśli mi nikt nie wyjaśni?» I zaprosił Filipa, aby wsiadł i spoczął przy nim. 32 A czytał ten urywek Pisma:
Prowadzą Go jak owcę na rzeź,
i jak baranek, który milczy, gdy go strzygą,
tak On nie otwiera ust swoich.
33 W Jego uniżeniu odmówiono Mu słuszności.
Któż zdoła opisać ród Jego?
Bo Jego życie zabiorą z ziemi7.
34 «Proszę cię, o kim to Prorok mówi, o sobie czy o kimś innym?» - zapytał Filipa dworzanin. 35 A Filip wychodząc z tego [tekstu] Pisma opowiedział mu Dobrą Nowinę o Jezusie" (Dz 8).


"A mnie poznanie przez ciało i krew tego kłamstwa o Bogu zniszczyło".

Zachęcam Cię do skonfrontowania własnych, niszczących Cię interpretacji "poznania dobra i zła" z komentarzem teologa i biblisty, Michała Wojciechowskiego (klik).

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-03-11 09:47

Wiem, że nie buduje się życia religijnego na odczuciach. Tak piszę o tym czuciu, bo odczuwam totalna pustkę i oddzielenie od Boga. To dla mnie bardzo trudna sytuacja.

Staram się trwać Kalino wbrew zwątpieniu. Wiem, że oprócz Boga nie mam już nic. Tylko to uczucie, że dla mnie nie ma już nic jest straszne... Ale chcę wierzyć.

Najgorszy u mnie jest ten brak wiary w spowiedź, w odpuszczenie grzechów, w Miłosierdzie Boże. I to nie jest tak, że ja chcę wątpić. Po prostu w mój umysł wkrada się jakaś niewiara albo inaczej - nie mam wiary, która jest łaską od Boga. Nie wiem czy ten stan może się kiedyś zmienić. Modlę się o to. Może to grzech przeciw Duchowi mnie tak bardzo oddzielił od Boga, że już nie mam wiary.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jaskółka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2021-03-11 14:35

Jagódko, On jest z Tobą! Chociaż trudno w to czasem uwierzyć, cały czas jest i Cię słyszy. Bóg działa, ale Jego logika, Jego sposób działania jest inny niż nasz, ludzki.

Czasem chcemy Bogu narzucić, jak ma do nas mówić, w jakiej formie - podczas gdy dzieje się bardzo dyskretnie, np. przez ręce przypadkowo spotkanych, dobrych ludzi. Czasem wydaje nam się, że "nie damy rady", jeśli nie otrzymamy odpowiedzi tu i teraz.
Spróbuj pomyśleć o Hiobie - Bóg pozwolił, żeby przydarzyło mu się tak wiele tragicznych rzeczy...Hiob cierpiał, ale czekał z wiarą, trwał przy Bogu i się Go doczekał (podobnie jak odmiany swojego losu). Wniosek - to, że teraz czujesz pustkę, że teraz czujesz się źle, nie oznacza, że zawsze tak będzie. Wręcz przeciwnie. Dla Ciebie też wyjdzie słońce!

Piszesz, jakbyś straciła nadzieję, że zasługujesz na miłość i uwagę Boga. Czy brak wyraźnego "znaku" (w postaci uczucia wewnątrz Ciebie lub wydarzenia z Twoim udziałem) oznacza, że nie ma między Tobą i Nim więzi?
Ufam, że On jest przy Tobie nawet teraz, kiedy trudno Tobie tę kochającą obecność poczuć. Dziękuj Mu za to, że jest, nawet, jeśli w tym momencie nie czujesz bliskości z Nim. Dziękuj Mu za to, co w Twoim życiu jest ważne i cenne (na pewno chociaż jedna taka rzecz się znajdzie), nawet jeśli teraz nie czujesz Jego obecności. Ty już jesteś na pięknej drodze do bliskości z Nim, bo wyraziłaś swoją wolą, rozumem, to pragnienie i jest ono szczere, mimo, że Twoje uczucia są zawikłane.

Ogólnie też bardzo często jesteśmy przekonani, że najpierw trzeba poczuć natchnienie, chęć, wolę, żeby zadziałać (albo się upewnić, że coś trwa). A w rzeczywistości jest trochę na odwrót, trzeba zacząć działać, żeby poczuć.

Można próbować ożywić swoją relację poprzez zaangażowanie się w jakąś wspólnotę parafialną. Nie mam na myśli wspólnoty modlitewnej, ale taką, która pozwala działać - chór, wolontariat, itd. Kiedy czujemy, że potrzebujemy wsparcia, siły i pewności dodaje...pomaganie innym. Cokolwiek to by nie było - kiedy służymy innym ludziom, kiedy budujemy relacje z innym ludźmi, to wtedy pracujemy też nad relacją z Nim, bo On jest obecny w drugim człowieku i poprzez drugiego człowieka nas inspiruje, przemawia, pokazuje. Wszystko to trudne. Każdy z nas ma inną drogę życia, inną drogę z Nim i do Niego. I On sam w różny sposób do nas mówi.

Dużo piszesz o uczuciach, o emocjach. Uczucie bycia winnym, chłód, ciemność, zagubienie mogą być symptomami depresji - może warto obok walki o duszę, żebyś zawalczyła o sferę swoich emocji. Czasem jest tak, że rozmowa z księdzem czy spowiednikiem nie wystarcza. Spowiedź uleczy duszę, ale zdarza się, że psychika (emocje, bo one są mocno związane z ciałem) tkwi w tym samym "miejscu", jakby nic się nie zmieniło. Może rozmowa z psychoterapeutą czy psychologiem chrześcijańskim przyniosłaby ulgę. Są kapłani, którzy jednocześnie pracują jako psychoterapeuci. Można spróbować.

Cokolwiek się nie będzie działo, trwaj myślami przy Nim. Dziękuj Mu i mów w myślach do niego, nie tylko słowami modlitwy - tylko tak, jakbyś mówiła do taty czy przyjaciela. On przy Tobie jest i odbudowa Waszej bliskości już trwa, nawet, jeśli w tej chwili tego nie czujesz.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.137.---)
Data:   2021-03-13 10:31

Dziękuję Jaskółko za wpis. Pozdrawiam serdecznie :).

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.137.---)
Data:   2021-03-17 14:15

Michał zaglądasz tu jeszcze? Zastanawia mnie to, że z jednej strony piszesz, że przypuszczasz, że jesteś w grzechu przeciw Duchowi a z drugiej strony piszesz, że przyjmujesz sakramenty Święte. Czy nie ma tu sprzeczności?

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2021-03-17 21:53

"Wiem, że nie buduje się życia religijnego na odczuciach. Tak piszę o tym czuciu, bo odczuwam totalna pustkę i oddzielenie od Boga. To dla mnie bardzo trudna sytuacja".

Jagodo, nie wystarczy wiedzieć. Trzeba jeszcze przestać na nich budować. Owszem, to może być bardzo trudne, tak jak te Twoje uczucia są trudne, ale jest wykonalne. Znajdujesz się w tej w chwili w położeniu osoby, która straciła wzrok. Dlatego ktoś musi Cię w tej ciemności poprowadzić. Nie możesz siedzieć w miejscu i czekać, aż go odzyskasz. Bo potrzebujesz trafić do lekarza. Rozumiesz?

"Najgorszy u mnie jest ten brak wiary w spowiedź, w odpuszczenie grzechów, w Miłosierdzie Boże. I to nie jest tak, że ja chcę wątpić. Po prostu w mój umysł wkrada się jakaś niewiara albo inaczej - nie mam wiary, która jest łaską od Boga".

No właśnie. W Twój umysł coś się wkrada. Coś, czego Ty nie chcesz. Nie musisz więc za tym czymś iść. Nie musisz podporządkowywać temu swoich działań. Możesz więc przystąpić do sakramentu pojednania i zdobyć się na akt posłuszeństwa. I nie podważać odpuszczenia grzechów, jeśli spowiednik uzna, że Twój żal za grzechy jest wystarczający i udzieli Ci rozgrzeszenia.

"Może to grzech przeciw Duchowi mnie tak bardzo oddzielił od Boga, że już nie mam wiary".

A może zostaw już te swoje samo-diagnozy i spekulacje. Przez nie stoisz w miejscu. Idź ze swoimi grzechami tam, gdzie się z nimi idzie. Czyli do konfesjonału. I posłuchaj, co powie Ci ten, kto ma daną od Boga władzę ich odpuszczania. Nie tylko posłuchaj, ale jeszcze zastosuj się do tego, co usłyszysz.
Wiesz, co moim zdaniem będzie dla Ciebie największą przeszkodą, żeby to zrobić? Wcale nie jakiś dawny grzech, który uważasz za grzech przeciwko Duchowi Świętemu, ale Twoja teraźniejsza pycha, która za przewodnika i arbitra w sprawach duchowych obrała sobie Twoje odczucia.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-03-18 16:00

Tak, jestem w ciemności i czekam aż sam Bóg mi pomoże, bo moja sytuacja jest tak strasznie beznadziejna. Czy można iść do spowiedzi kiedy czuje się jakby się było odłączonym od Ducha Świętego? Czy to nie będzie jakieś kłamstwo, oszukiwanie siebie i Boga a spowiedź nieważna?
Czy mimo wszystko iść do takiej spowiedzi (w którą wątpię) nie zważając że mogłam popełnić grzech przeciw Duchowi (jestem tego prawie pewna) i oddać to wszystko Panu Bogu? Co robić? Samo pójście do spowiedzi nie jest problemem dla mnie, problemem jest to, że najprawdopodobniej nie będzie ona ważna.

Stałam się zatwardziała na grzechy, nie odczuwam takiego żalu za grzechy, poczucia winy - ale chcę żałować. Chcę powrócić do Boga.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2021-03-18 17:11

Sytuacja nie jest wcale beznadziejna. Jest kilka (kilkadziesiąt? mnóstwo) tysięcy konfesjonałów w Polsce. I ponad 30 tysięcy księży.
Oczywiście można pójść do spowiedzi i tam, a nie na forach, gdzie nikt nie ma mocy uwolnienia Ciebie z grzechu, rozwiązać problemy.
Tak, trzeba iść. Opowiedzieć wszystko.
Nie kombinuj, że będzie to spowiedź nieważna. Nie spekuluj. Nie snuj przypuszczeń. Zostaw te kombinacje! To jest jakaś pokusa, która Cię odciąga od szansy spotkania z przebaczającym Jezusem. Nie szukaj przeszkód. Wybierz spokojny czas, nie z kolejkami przy konfesjonale.

Stara historyjka o czekaniu na wygraną na loterii (czekam, źle mi i nic nie robię, czekam na to, aż wreszcie Bóg sam pomoże) świetnie tu pasuje. Bóg zaś mówi: ależ rusz się z miejsca, daj mi szansę, kup los! No więc rusz się z miejsca, daj Bogu szansę, by mógł Cię sakramentalnie uleczyć.
Skoro pójście do spowiedzi nie jest problemem, to mam nadzieję, że jutro napiszesz, że już przystąpiłaś. Uszy do góry i startuj.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jaskółka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2021-03-19 15:05

Jagódko,
Tak, idź do spowiedzi - tym bardziej właśnie wtedy, kiedy wątpisz lub czujesz, że jesteś "odłączona" od Ducha Świętego. Spowiedź to nie tylko wyrzucenie z siebie grzechów lub zaniedbań, ale właśnie okazja do rozmowy o wątpliwościach, otrzymanie wskazówek do działania. Szczerze opowiesz o tym, jak się czujesz, że chcesz powrócić do Boga, chcesz żałować, choć masz wrażenie, że Twoja więź z Bogiem osłabła.

W niektórych parafiach funkcjonują tzw. rozmównice - obok spowiedzi jest szansa do rozmowy o wszystkim, co Cię nurtuje. Można się umówić lub przyjść w godzinach dyżurów. Może w Twoim mieście coś takiego funkcjonuje. Z całego serca życzę Tobie, żebyś trafiła w ręce kapłana, którego słowa przyniosą Tobie wolność, ulgę, pociechę! Zawsze jest jakieś wyjście, jakaś opcja.

Jeżeli kapłan w imieniu Jezusa odpuści Tobie grzech/y, a Ty zrealizowałaś lub już realizujesz otrzymane zadanie (pokutę), starasz się unikać powrotu tego, z czego się wyspowiadałaś, to przyjmuj Najświętszy Sakrament. On ogrzewa duszę i będzie ją leczył - może od razu, może dłużej, bo nie wszystko pojawia się "od ręki", ale w ten sposób będziesz jeszcze bliżej Niego.

Nie wszystko przychodzi od razu. Nie zawsze czujemy "już", "na pewno" i mocno. Żeby poczuć, najpierw trzeba zacząć działać, a Ty już jesteś bardzo blisko tego działania, więc się nie zatrzymuj - wszystko będzie dobrze!

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-03-20 08:26

Jaskółko, Hanno, J, byłam u spowiedzi. Nie odczułam ulgi. Rozmawiałam z księdzem, który powiedział, że nie popełniłam grzechu przeciw Duchowi. Ale ja wciąż się zamartwiam, ponieważ jest tak jakbym traciła wiarę. Jakbym do końca nie wierzyła w spowiedź, nie ufała Bogu. Nie chcę stracić wiary. Ale czuję się taka pusta w środku. Dlatego się martwię, że może to wszystko powoduje jednak mój grzech.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jaskółka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2021-03-20 14:26

Jagódko,
przyszło mi teraz na myśl takie jedno pojęcie z pogranicza teologii i psychologii "spiritual dryness" (wrażenie "oschłości" duchowej lub kryzysu - stagnacji w relacji z Bogiem, osłabienie tej relacji lub wręcz utrata. Jednocześnie odczuwa się pragnienie, żeby głębiej przeżywać wiarę, być bliżej Boga. Może i nie musi się pojawić zniechęcenie do dotychczasowych nawyków lub form kontaktu z Bogiem, odnoszenie wrażenia, że są one nieskuteczne lub niewystarczające).

Nie wiem, czy to będzie odpowiedź na Twoje doświadczenia, ale zerknij proszę na ten jeden artykuł - jest dostępny w Internecie, przystępnie napisany. Autorem jest Jacek Prusak, tytuł brzmi: Psychologiczne korelaty pustki wewnętrznej, opublikowany przez Rocznik Filozoficzny Ingatianum w 2016 roku. Poza tym jeszcze Poznańskie Studia Teologiczne opublikowały tekst pani Pauliny Hornik, o tytule Mistyka czy depresja? Noc ciemna św. Jana od Krzyża a noc psyche, chyba z 2015 roku. Myślę, że warto je przeczytać właśnie w takiej kolejności. Oba teksty, choć naukowe, są napisane w przystępny sposób i w języku polskim, przeszły też redakcję naukową pod kątem zgodności z wiedzą teologiczną i psychologiczną i są dostępne bezpłatnie.

Jeżeli w obu tych tekstach odnajdujesz gdzieś siebie, to (może zabrzmi dziwnie), ale to może być dobry znak. Znajoma mi osoba prowadziła badania na ten temat, uczestniczyły w nich osoby świeckie i duchowne - ogólnie doświadczenie "duchowej oschłości" może spotkać zarówno osoby świeckie, jak i duchowne, ale w rezultacie tego przejściowego czasu, może pojawić się dojrzalsza, głębsza forma relacji z Bogiem.

Nie jestem teologiem ani psychologiem, ale może właśnie warto, żebyś teraz spróbowała zmienić sposób myślenie - odejść od koncentrowaniu się na grzechu czy własnej winie jako przyczynie utraty wiary, bo może po prostu przechodzisz w tym momencie przez duchową pustynię i to przejście jest potrzebne do duchowych poszukiwań, jest bodźcem do dalszego rozwoju Twojej osobistej religijności, aby nie stała "w miejscu". Mogę się mylić, ale jestem bardzo ciekawa, co sądzisz na ten temat.

 Re: Czy Bóda mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-03-20 14:30

"Rozmawiałam z księdzem, który powiedział, że nie popełniłam grzechu przeciw Duchowi"
To zdanie powinno zakończyć temat, zamknąć wątpliwości.

"21 A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». 22 Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! 23 Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»." (J 20)

A jagoda nadal swoje.
Formuła rozgrzeszenia brzmi: "Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła.
I JA ODPUSZCZAM TOBIE GRZECHY W IMIĘ OJCA I SYNA, + I DUCHA ŚWIĘTEGO." Penitent odpowiada: Amen, co oznacza - niech się stanie.

Jeżeli nie wierzysz w to co się dokonało podczas spowiedzi, to idź, wygarnij Jezusowi, najlepiej przed Najświętszym Sakramentem, tak, żebyś widziała Jezusa, jeżeli wierzysz w Jego obecność w konsekrowanej hostii, że jest kłamcą. Że Ty jagoda, wiesz lepiej.
To sarkazm, ale nie taki, który z Ciebie kpi, tylko ma Tobą potrząsnąć. A jeżeli to nie pomoże, to pozostaje psycholog, bo wygląda na jakieś natręctwo.

"Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem."(Lb 6, 24-26)
Przyjmij pokój od Pana.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2021-03-20 15:36

Bardzo się cieszę, że byłaś u spowiedzi i dostałaś jasną odpowiedź. Bogu dzięki.

NIE MUSISZ ODCZUWAĆ ULGI.
Nie trzeba bazować na uczuciach.
Znowu piszesz, że cos czujesz itede.
Jak długo będziesz się czepiała własnych odczuć, tak długo będzie Ci źle.
Masz wybór: bardziej wierzyć Bogu czy zabałaganionym uczuciom.

Przepracowanie sfery emocjonalnej i znalezienie powodu, dla ktorego chorobliwie się zamrtwiasz, nie dokona sie na żadnym forum. Zapraszam do psychologa. Możliwości na forum moim zdaniem się skończyły.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2021-03-21 23:35

Pamiętasz ewangelię o kobiecie cudzołożnej?

"uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. a ty co powiesz?» Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku. Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież [oni] są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz»." (J 8, 3-11)

Jezus wiedział, że zgrzeszyła. Karą za jej grzech była śmierć. Czy Jezus prawił jej kazania? Nie. Czy potępił? Nie. Czy po odpuszczeniu jej grzechów pytał, jak się czuje, czy ma pustkę w sobie, czy czuje ulgę, czy czuje, że jej przebaczył? NIE. Nie miało to dla Niego znaczenia w tym momencie. Powiedział jej, żeby poszła i nie grzeszyła więcej. Tylko tyle. Myślisz, że Ciebie potraktował inaczej? No proszę Cię, musiałby przestać być sobą, stracić miłosierdzie i zdolność przebaczania. Uwierz w końcu, że Ci przebaczono i to, co czujesz, nie mam znaczenia wobec FAKTÓW i MIŁOSIERDZIA.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-03-22 10:27

Tak ciężko w to uwierzyć. Chyba potępiam samą siebie, jakbym nie potrafiła przyjąć miłosierdzia Boga. Potrzebna mi łaska uwierzenia w to. Oby Bóg mi ją dał bo pragnę tego.

Może jednak zgrzeszyłam przeciw Duchowi skoro nie umiem przyjąć Bożego Miłosierdzia i wątpię w odpuszczenie grzechów?

Estero pragnę uwierzyć w to co piszesz.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-03-23 07:27

Michał zaglądasz tu jeszcze? Chciałabym się jeszcze spytać Ciebie o coś.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2021-03-23 17:13

Jagodo, a może spróbuj podejść do sprawy inaczej. Zastanów się, skąd wziął się u Ciebie zafałszowany obraz Boga. Zdaje się, że "Bóg", w którego Ty wierzysz, zastawił na Ciebie podstępną pułapkę w postaci grzechów przeciwko Duchowi Świętemu, a jak w nią wpadłaś, obraził się na Ciebie i odmawia Ci swoich łask, pomimo Twoich dobrych chęci i ponawianych prób powrotu do niego.
Poszukaj wskazówek w rekolekcyjnych rozważaniach (klik).

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.139.---)
Data:   2021-03-25 13:38

Masz rację "J". Chyba mam zły obraz Pana Boga w głowie i muszę to zmienić. Pozdrawiam

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-04-02 10:19

Michale odezwij się proszę.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2021-04-06 21:56

"Chyba mam zły obraz Pana Boga w głowie i muszę to zmienić".

Nie chyba, ale na pewno. I masz też zły obraz siebie. To ostatnie także wymaga naprawy. Zresztą jedno z drugim się łączy.

Niedawno krakowskie Centrum Formacji Duchowej oferowało sesję on-line "Poznawanie siebie w świetle Słowa Bożego". Zachęcam Cię do zapoznania się z programem, który pomaga zorientować się w temacie (klik). Myślę, że to mogłoby być coś dla Ciebie. Wprawdzie sesja jest już niedostępna - pozostały tylko homilie i nabożeństwo, a brak konferencji - ale wciąż można nabyć nagrania konferencji sprzed lat (klik). Może spróbujesz po nie sięgnąć?

Widzę, że pokładasz duże nadzieje w radach Michała. Prawdopodobnie dlatego, że doszukałaś się podobieństw między Wami i wydaje Ci się, że on rozumie Twoje problemy lepiej niż inni. Ale chyba nie bierzesz pod uwagę, że mogą to być podobieństwa jedynie powierzchowne, a przyczyny Waszych problemów mogą zasadniczo się różnić. I może się niestety okazać, że Michał nie jest w stanie Ci pomóc (poza tym, co już zrobił) - nawet gdyby się odezwał i próbował.
Proszę, nie czekaj biernie na jego powrót. Nie nastawiaj się na pomoc wyłącznie jednego człowieka. Bo może to być strata czasu. I droga donikąd.

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-04-08 11:14

Bardzo dziękuję J za przesłane odniesienia do materiałów. Na pewno na nie zaglądnę. Tak, chciałabym się skontaktować z Michałem, bo wydaje mi się, że przeżywał/przeżywa to samo co ja. Mi w ostatnim czasie doskwiera poczucie totalnego braku sensu nawet modlitwy. Popadam w taki stan, że myślę, że dla mnie już nie ma nadziei, ze to nie ma już sensu skoro nawet modlić się nie mam siły, nie mam zapału, nie mam wiary w to, że Bóg mnie wysłucha. Czuję się przegrana. Jest mi bardzo ciężko. Ale to nie znaczy, że nie biorę pod uwagę tego co piszą inni. Biorę pod uwagę i jestem ogromnie wdzięczna za każdą pomoc, bo za tym zawsze stoi człowiek, który ofiaruje tą chęć pomocy i też swój czas jaki poświęcił na napisanie wiadomości. Doceniam to bardzo i dziękuję

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2021-04-10 01:16

Jagodo, Michał wskazał Ci dwa podstawowe kierunki działania, opierając się na własnym doświadczeniu. Pierwszy to nieustawanie w modlitwie i korzystanie z sakramentów, a drugi to leczenie.

O swoich rozterkach duchowych możesz porozmawiać z księdzem w realu. Taka rozmowa niekoniecznie musi być połączona ze spowiedzią. Można o nią księdza poprosić i potem spotkać się w ustalonym terminie.

Twoje problemy duchowe mogą mieć związek z psychiką. Dlatego powinnaś zadbać o swoje zdrowie psychiczne. Samo zażywanie leków zapisanych rok temu może być niewystarczające, zwłaszcza że zdajesz się nie odczuwać poprawy. Może potrzebna jest Ci kolejna konsultacja z lekarzem? A może też wizyta u psychologa, tak jak sugerowali wcześniej forowicze?

 Re: Czy Bóg da mi jeszcze łaskę nawrócenia?
Autor: jagoda (195.136.136.---)
Data:   2021-04-15 11:11

tak wiem, że Michał wskazał kierunek działania. Mimo wszystko chciałabym się skontaktować z Nim, poszukać wsparcia u kogoś kto podobnie odczuwa. Bo czasami tracę zupełnie nadzieję, że jeszcze powrót jest możliwy, że Bóg jeszcze czeka. Ale też sugestia, że leki mogą być źle dobrane może być pomocna.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: