logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Tomika (213.205.198.---)
Data:   2021-03-06 13:06

Czy syn marnotrawny, nie uciekł z domu z powodu braku miłości
Bo przecież jakby chciał zaznać kobiety i uciech życia, to z tym nie miałby problemu jako bogate dziecko. Widział że Ojciec faforyzuje Starszego Syna, jego zaś olewa, traktuje jak powietrze.

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Ona (---.147.39.137.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2021-03-06 14:18

Jak brzmi pytanie?
"Ojciec faforyzuje Starszego Syna, jego zaś olewa, traktuje jak powietrze", skąd taki wniosek?

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Mateusz (84.38.86.---)
Data:   2021-03-06 15:46

To błąd w rozumowaniu. Skoro mówimy o młodszym i starszym synu oznacza to, że obaj mogli liczyć na miłość swojego ojca w jednakowym stopniu. Mogli również korzystać z majątku, który zgromadził, a który w przyszłości miał zostać im przekazany. Problem w tym, że dla młodszego syna korzystanie było jednoznaczne z marnotrawieniem i stąd jego przydomek. W dalszej części przypowieści (konkretnie Łk 15, 30) dowiadujemy się, że pieniądze, jakimi mógł obracać młodszy syn zostały wydane na fizyczne uciechy z przedstawicielkami, jak to się delikatnie mówi, "najstarszego zawodu świata". Czy takie rozwiązanie doradził mu ojciec? Nie, Łk 15, 12 jasno pokazuje, że ta najbardziej chyba znana wycieczka (bo nie ucieczka) objazdowa w Biblii odbyła się na wyraźne życzenie młodszej latorośli ojca. A może jest to jeden ze sposobów zbożnego wydawania pieniędzy? Bynajmniej. Czy wreszcie młodszy syn został wygnany z domu i z żalu działał tak nierozsądnie? W żadnym wypadku. On sam przyjął, że jest traktowany w gorszy sposób i zamiast poprosić ojca o wyjaśnienie czy i dlaczego tak jest odszedł z domu szukać szczęścia, którego ostatecznie nie znalazł.
Jeśli ten temat miał być obroną syna marnotrawnego, to mam nadzieję, że nie planujesz/planowałaś zostać adwokatem, bo nie da się przekonać nikogo do swojego punktu widzenia jeśli fakty świadczą o czymś innym.

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2021-03-06 18:20

Na czym opierasz swoją opinię?

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Tomika (213.205.198.---)
Data:   2021-03-06 21:05

Jakie dziecko ucieka z domu, z bogatego domu?
Tylko takie którego rodzice nie zapewniają miłości i nie mają czasu
Z kobietami jako bogaty młodzieniec nie miałby problemu, żaden problem by uprawiać seks u siebie, pewnie miał wiele miejsca w domu na schadzki z kobietami

Starszy brat był zapewne faworyzowany, ojciec na pewno wprowadzał go w arkana zarządzaniem majątkiem.

To tylko moje spekulacje

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Marta (---.16-1.cable.virginm.ne)
Data:   2021-03-07 00:27

Bardzo ciekawe podejście Tomika. To super, że rozważasz Biblię. Skoro przychodzą Ci do głowy takie interpretacje, to czemu nie porozmawiać na ten temat z Bogiem? Usiądź w ciszy, przeczytaj tą przypowieść, pomyśl nad nią, przeczytaj jeszcze raz i jeszcze raz i pytaj Boga, co w tym kawałku jest dla Ciebie na dzisiaj.
Moim zdaniem często tak jest, że nam się wydaje, że zakazy czy nakazy są wynikiem braku miłości, a nie wyrazem miłości. "Bogate dziecko" nie znaczy zawsze "rozpuszczone dziecko" - może właśnie Ojciec mu zabraniał nierządnic, syn bardzo chciał, to zwiał z domu i zbankrutował wydając na nierządnice? (por. Łk 15,30).

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Ona (---.147.39.137.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2021-03-07 09:19

"To tylko moje spekulacje".
To tylko Twoje spekulacje. Zgadza się.

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Mateusz (84.38.86.---)
Data:   2021-03-07 12:40

"To tylko moje spekulacje".
Trzeba było przeczytać raz jeszcze tę przypowieść w Biblii (Łk 15, 11-32), a nie musiałabyś spekulować. Jest tam jasno ukazane, że powodem opuszczenia domu rodzinnego przez syna marnotrawnego (nie ucieczki) było jego błędne przekonanie, że sam potrafi już pokierować swoim życiem we właściwy sposób.
Co jednak czytamy o jego powrocie? Ojciec kazał dla niego przygotować piękną szatę oraz pierścień i zabić specjalnie na tę okazję utuczone cielę, które zapewne sprzedać ze znacznym zyskiem. Chyba jednak coś się nie klei w Twoich założeniach, bo powitanie podobne do opisanego w przypowieści nie byłoby raczej zastosowane w przypadku osoby, której się nie kocha.

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Robert (---.w.knc.pl)
Data:   2021-03-07 16:28

To raczej drugi syn miał jakieś podstawy żeby się dąsać, że ten młodszy jest faworyzowany (niesłusznie, ale na pozór tak było). Naprawdę nie ma co tu gdybać: chciał po prostu żyć po swojemu i żeby mu się ojciec nie wtrącał do niczego. Każdy młody człowiek w pewnym momencie tak ma. Przecież wziąwszy swoją część majątku mógł wybudować dom, może trochę mniejszy i samemu zostać głową rodziny, ale się po prostu do tego (jeszcze) nie nadawał. Nie ma najmniejszego powodu żeby przypuszczać, że był traktowany źle - prędzej tak jak drugi (i tak samo niesłusznie) stwierdził, że ojciec mu ogranicza wolność i nie pozwala korzystać z życia.

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2021-03-07 18:34

Bogaty dom opuszcza dziecko, które chce rozumianej po swojemu wolności. Gdyby ojciec nie kochał młodszego syna, nie dałby mu jego części majątku. Zauważ, że nawet w dzisiejszych czasach majątek dzieli się po śmierci rodziców, nie przed. Gdyby ojciec nie kochał, nie tęskniłby, nie wybiegł na spotkanie. W tamtych czasach w Izraelu biegnący starszy pan to totalny obciach. Gdyby ojciec nie kochał, nie dałby synowi szaty, butów ani tym bardziej pierścienia - znaku dziedzictwa.
Z tymi kobietami to nadinterpretacja. Jezus mówi tylko o tym, że młodszy syn żył rozrzutnie. Nie mówi w jaki sposób. To starszy syn twierdzi, że majątek został roztrwoniony na nierządnice.
To, co piszesz o starszym bracie, to faktycznie tylko spekulacje, niczym nie poparte. Zauważ, że starszy syn miał mentalność niewolnika, nie syna. Ojciec podzielił majątek między obu braci, a mimo to starszy syn, który też otrzymał swoją część mówi: nie dałeś mi koźlęcia (Łk 15, 29). To jakby mówił: nie dałeś mi czegoś, co cały czas należało do mnie i mogłem sam to sobie wziąć. Trochę bezsensowny zarzut.
W sumie to obaj synowie w tej przypowieści narozrabiali, tylko każdy w inny sposób. A ojciec przebaczył obu, bo kochał.
Jeszcze odnośnie schadzek: gdyby syn został przyłapany z kobietą, to w zależności od tego, czy to była panna czy mężatka, albo by musiał się z nią ożenić, albo oboje zostaliby wydani na śmierć przez ukamienowanie.
Czy masz jeszcze inne wątpliwości odnośnie tej przypowieści?

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2021-03-07 18:46

Nawet jeśli przyjąć Twoją wersję, to ten młodszy syn po powrocie do domu zobaczył i przekonał się jak bardzo błędne było jego myślenie, że ojciec go nie kocha. Po takim przywitaniu chyba już nie wątpił w jego miłość w stosunku do siebie. I nawet jeśli wcześniej nie czuł się kochany, to teraz ta miłość dotknęła go w całej pełni. Teraz już nie mógł powiedzieć, że jest traktowany jak powietrze. I to raczej starszy syn mógłby się tak poczuć i zarzucić to ojcu. Że go nie dostrzega, nie ma dla niego czasu i faworyzuje młodszego syna. I poczuł się. Nawet jeśli nie wypowiedział tego wprost, to tak się właśnie poczuł. Gorszy, pominięty, niezauważony. Ten "drugi", mniej ważny. To on mógł się taki poczuć. I czuł się. I wtedy i może też wcześniej - przez samo to, że był starszy i przez to niewymagający takiej uwagi jak ten młodszy syn. Nigdzie w tej przypowieści nie jest powiedziane, że ojciec faworyzował starszego syna. W każdym razie na pewno ten syn nie czuł się takim. Wprost przeciwnie.

Ale zgodziłabym się z Tobą, jeśli chodzi o ten brak czasu. Albo może nie tyle czasu, co uwagi. Ale w stosunku do obydwu synów. Że ten ojciec chyba nie bardzo interesował się tym, co czują jego synowie. Co przeżywają. Co ich boli. Nawet jeśli to widział, wiedział o tym, to chyba o tym z nimi nie rozmawiał. Można byłoby powiedzieć, że był gotów. Jakby przyszli z tym do niego. Ale jeśli oni z jakiegoś powodu nie potrafili, to może on powinien to zrobić. Pierwszy zacząć tą rozmowę. Zapytać, porozmawiać. W jakiś sposób "wyjąć" to z nich. Był przecież ich ojcem. Jeśli tylko czekał na ich ruch, sam nic nie robiąc, nie próbując jakoś wyjść im naprzeciw, ułatwić tą rozmowę, zacząć ją - zwłaszcza jeśli widział, że coś jest nie tak - to raczej niezbyt dobrze to o nim świadczy. Nie stawia go w zbyt dobrym świetle jako ojca. Ta przypowieść mówi, że problem był w tych dwóch synach. I w jednym i w drugim. Pytanie tylko dlaczego tak było? Dlaczego tak się czuli? Czym to było spowodowane? Czy problem rzeczywiście był tylko po ich stronie? I jeden i drugi chyba nie mieli zbyt dobrego kontaktu z ojcem. Nie był im bliski? Bali się go? Dlaczego? Czy on tego nie widział? A jeśli widział, to nie próbował z tym nic zrobić? W rodzinie problem, jeśli jest, to chyba zawsze jest po dwóch stronach. Wina nie leży tylko po jednej stronie. Zawsze z czegoś się bierze.

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Tomika (213.205.200.---)
Data:   2021-03-07 18:53

Wpisy na ten temat pokazały mi, że mam zły obraz Boga jak Ojca. Dziękuję za merytoryczny dialog.

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: K (---.quintex.com)
Data:   2021-03-12 23:39

Taka interpretacja to zwykłe przyziemne bajkopisarstwo. Ta opowieść nie mówi, dlaczego synowie opuszczają rodziców. Miłość polega na tym, że pozwalamy drugiej osobie na decydowanie o sobie, nie można dorosłej osoby zamykać jak w więzieniu.
To przypowieść o miłosierdziu Boga i o Jego miłości, że wszystko przebaczy i że zawsze czeka na nasz powrót z otwartymi rękami. Doszukiwanie się jakichś wątków pobocznych, że to zły dom był jest bez sensu. To jakbym oglądał film, a potem dopowiedział sobie do pierwszej sceny swoją własną, niczym niepodpartą historię i na tej podstawie zmienił bym totalnie treść filmu. To się mija z celem.

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2021-03-12 23:43

"To przypowieść o miłosierdziu Boga i o Jego miłości, że wszystko przebaczy i że zawsze czeka na nasz powrót z otwartymi rękami."

Tak, ale przypowieść uczy, że trzeba uznać swoją winę.

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2021-03-13 16:06

Ale film to jednak coś innego niż jakaś scena z Pisma św. Bo fabuła filmu jest ściśle określona przez jego twórcę, taka jak ją wymyślił. A Słowo Boga jest żywe i jak najbardziej można w danej przypowieści czy którejś osobie z niej widzieć siebie. I według mnie właśnie można spróbować umieścić w niej, w tej scenie, siebie i swoje życie, swoją sytuację. I takie poboczne wątki, to jakby schodzenie z tej głównej drogi na jakieś boczne ścieżki - które dla każdego mogą inaczej wyglądać i prowadzić w różne strony i które każdy może odnajdywać w innym miejscu - myślę, że jak najbardziej jest ok, właściwe. Może właśnie Bóg czeka na tego kogoś nie na tej głównej drodze, w głównym wątku, głównej części tej przypowieści, tylko może właśnie gdzieś z boku. Na którejś z tych bocznych ścieżek. Których ktoś inny może w ogóle nie dostrzegać. Albo nie uważać za ważne i nie wchodzić na nie. Traktować tylko jako tło. Bo może na niego Bóg czeka gdzieś indziej. W innym miejscu. Może właśnie na tej głównej drodze. Bo może ten ktoś tylko tam potrafi Go dostrzec.

Bóg każdego prowadzi inaczej. I to nie jest tak jak w filmie. Że ta fabuła jest ściśle określona i dla każdego taka sama.

Dla mnie to "doszukiwanie się wątków pobocznych" wcale nie jest bez sensu. Przeciwnie. To jakby głębsze wchodzenie w ten fragment. Patrzenie szerzej. Nie tylko na to, co jest zaraz przede mną. Widoczne dla wszystkich. Jakby napisane dużymi literami. Myślę, że każdy może spróbować dostrzec to, co jest ukryte gdzieś głębiej w danym fragmencie. Odejść właśnie trochę na bok z tej głównej drogi. Odnaleźć to miejsce takie bardziej dla niego. W którym czeka na niego Bóg. I ktoś inny nie musi tego rozumieć. I może mu się to wydawać bez sensu. Co wcale nie znaczy, że takie jest.

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2021-03-13 23:03

Dla mnie to "doszukiwanie się" jest próbą odnalezienia się w danym tekście i przejawem myślenia. Obie postawy uznaję za dobre. Pierwsza świadczy o tym, że doszukujący się chce zastosować Słowo Boże w swoim życiu. A myślenie w ogóle jest dobre 😁. Wiara bez myślenia staje się fanatyzmem.

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2021-03-16 18:31

"Ale zgodziłabym się z Tobą, jeśli chodzi o ten brak czasu. Albo może nie tyle czasu, co uwagi. Ale w stosunku do obydwu synów. Że ten ojciec chyba nie bardzo interesował się tym, co czują jego synowie. Co przeżywają. Co ich boli [...] Nie stawia go w zbyt dobrym świetle jako ojca".

Co ICH boli? Twoje refleksje nad tą przypowieścią raczej pokazują, co CIEBIE boli, Asiu, a nie ICH. Owszem, można postępować tak, jak napisałaś w kolejnym wpisie: "I według mnie właśnie można spróbować umieścić w niej, w tej scenie, siebie i swoje życie, swoją sytuację". A więc SWOJE życie, nie CUDZE. Pisząc o cudzym, niepotrzebnie uogólniasz. Zdajesz się sugerować, że taki był (mógł być) przebieg wydarzeń. A przecież ojca z tej przypowieści wszyscy identyfikujemy z Bogiem Miłosiernym. I należy to mieć stale na uwadze.
Lektura tej przypowieści może nam uzmysłowić nasze bóle, pomóc nazwać nasze żale wobec Boga lub ziemskiego ojca (rodziców), może być źródłem lepszego poznania samych siebie. Należy się jednak wystrzegać wniosku, że jakakolwiek wina mogła leżeć po stronie Boga.

 Re: Syn marnotrawny uciekł z domu. Z powodu braku miłości.
Autor: mary (---.dsl.bell)
Data:   2021-04-17 04:10

Tomika, gdyby wspomniany ojciec olewal mlodszego syna i kiedy syn wrocilby do domu to wcale by sie nie ucieszyl i nie wydal przyjecia z okazji Jego powrotu. Ojciec musial go naprawde kochac.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: