Autor: Angelika (24 l.) (---.master.pl)
Data: 2021-03-21 22:01
Witam, mam problem, który mnie od kilku miesięcy przerasta. Mieszkam w jednorodzinnym domu z pełną rodziną (mama, tata, siostra, brat). Od dłuższego czasu (kilkanaście miesięcy) żyję w stanie ciągłego napięcia w relacji z mamą. Jest to osoba w wieku 52 lat, wyraźnie wypalona życiem i znerwicowana. Swoje frustracje przenosi na relacje rodzinne stosując wobec domowników przemoc psychiczną, która wyraża się w poniżaniu, przezywaniu, awanturowaniu się z błahych powodów i przedrzeźnianiu nas. Najbardziej boli mnie kiedy mama używa pod moim adresem wulgarnych słów i krzyczy – to zdarza się najczęściej. Mama krzyczy po mnie odkąd pamiętam, jednak od pewnego czasu po prostu psychicznie nie wytrzymuję. Płaczę już na samą myśl, że znów spotka mnie przykry komentarz od niej (a nie pasuje jej wiele – problem potęguje fakt, że jest perfekcjonistką i jeśli coś nie jest w domu zrobione po jej myśli to zawsze jest źle np. kurze starte nie tą ścierką, jedzenie przyrządzone inaczej niż ona to robi). Posiada na mnie tak silny wpływ, że czuje się kompletnie rozbita przez jej słowa i nie mogę sobie w żaden sposób uzmysłowić, że nie ma racji. Nie wspomnę o swoim poczuciu wartości, które po prostu leży. Próbowałam walczyć z bólem na różne sposoby – racjonalizowanie, odwracanie myśli, obracanie w żart, wychodzenie z domu, rozmowa z bliskimi (z mamą też), kłótnie z nią… Nie czuję żeby cokolwiek pomogło. Jej krytyka tak mnie rani, że nie mam ochoty nawet jeść… Zdaję sobie sprawę, że mama jest osobą niedojrzałą i ma swoje wady jak każdy (ja oczywiście też – i przyznaję, że również zasługuję na pretensje z jej strony, jednak to w jaki sposób ona je przedstawia jest dla mnie nie do udźwignięcia). Za kilka miesięcy wychodzę za mąż i liczę dni kiedy od niej odejdę, jednak to nie jest rozwiązanie. Czuję, że jeśli nic się nie zmieni wypalę się psychicznie i wejdę w małżeństwo już jako wrak. Coraz trudniej mi opanować emocje i unikać awantur. Mam do niej tak wielki żal… Niestety nie mam możliwości wyprowadzić się już teraz, bo wynajem mieszkania łączy się z kosztami, które chce oszczędzić na ślub i przyszłe życie. Proszę o słowo wsparcia.
|
|