Autor: Ola1990 (---.play-internet.pl)
Data: 2021-10-12 16:23
Witam.
Życie od maja mi się posypało.
Zawsze byłam jednak bliska Bogu.
Od wakacji zaczęło się układać na nowo, aż do teraz.
Wzięłam udział w mszy o uzdrowienie. Od momentu zakończenia mszy poczułam spokój, modliłam się- nie traktując tego zupełnie jako koncert życzeń! Pojechałam podziękować Bogu, ze nachodzi mnie już spokój.
Wiecie co… Od czasu tej mszy życie mi się sypie, wróciły stare potwory, cierpienia, ludzie którzy mnie tak skrzywdzili… nagle znow się pojawili i nie mam sił już wstać. Ludzie tacy uśmiechnięci zawierzaja Bogu swe życie. Ja tez zawierzam i oddaje mu w modlitwie swoje życie, by nim kierował. I kieruje nim w sposób dla mnie nie do zniesienia. :( Co Bóg chce mi powiedzieć… przeżyłam te msze cała sobą, a wali w moje życie piorun. czemu tak jest. Modlę się nieszczerze???
|
|