logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Praca moich marzeń - projektant samochodów.
Autor: Sfrustrowany (---.146.236.12.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2021-12-20 15:09

Prosiłem wiele razy o pomoc w znalezieniu odpowiedniej dla mnie pracy bo ta co mam i takie zawsze mialem nie nawidze, jest ciężka, małe zarobki nie rozwojowa, czuje ze mijam się z powołaniem. Kiedy tu jestem nie nie siły pracowac, jestem wyczerpany, wypalony, jedynie zlosc mi dokucza, kopie, rzucam, wyzywam się, niszczę. Nie wiem co bym chciał robic w życiu, może coś jak praca marzen nie wiem może projektant samochodów, może kierowca wyścigowy nie wiem co bym chcial robic nie wiem co od zawsze mnie interesowały samochody ale nie mechanika. Mam już prawie 40 lat i czuję zlosc i żal kiedy ide do roboty bo nie pracy. Modlilem się wiele razy już o pomoc w znalezieniu pracy tej odpowiedniej, powołania, znalezienia właściwego miejsca w tym zyciu i nic a tylko czuje wiele złości, żalu i gniewu. A jak czytam takie artykuły w których ludzie opisują jak to im Bog pomógł to czuje jeszcze wiekasza zlosc ze mi nie pomógł pomimo tyłu próśb, modlitw, pobożności. Nic na to nie poradzę ze nie potrafie serca otworzyć jesli o to chodzi, próbowałem wszelkiego rodzaju pomocy i nawet terapeutka była wszystko na nic.

 Re: Praca moich marzeń - projektant samochodów.
Autor: Emi. (---.centertel.pl)
Data:   2021-12-28 18:37

Hej :)
Rozumiem Cię dobrze, jeśli chodzi o tę "zazdrość drugiemu łaski Bożej". Jakkolwiek to nic dobrego, sama nieraz doświadczam. Potem nieraz Pan Bóg robi pstryczka w nos za zwątpienie i daje jakąś choćby małą rzecz.
Co do pracy - ta też nieraz może być krzyżem, jaki niesiemy. Obawiam się, że może być mi trudno dać Ci radę, bo za mało konkretów. Czy starałeś się zdobyć wykształcenie w kierunku wymarzonej pracy? Czy próbowałeś np. przeprowadzki w inne miejsce? Dziś ludzie zmieniają ścieżkę kariery nawet w późnym wieku i nie jest to dziwne. Jeśli mimo prób się nie udaje, być może to znak od Boga, że praca w Twoim życiu powinna być dodatkiem, a nie powołaniem głównym?
Dodam jeszcze, że każda praca czasem bywa krzyżykiem. Ja niby mam tę wymarzoną, niby prestiżową, ale czasem i w niej ocieram się o stany depresyjne. Pieniądze może też są, ale co z tego, jak przez inne kłopoty życiowe i rodzinne rozchodzą się na rzeczy kompletnie inne aniżeli przyjemności czy choćby podstawowe potrzeby (nadal mieszkam w wynajętym, bo nie stać mnie na własne, nie mam samochodu).
W kwestii pracy / finansów, polecam Ci także rekolekcje CROWN ("Rekolekcje Finanse po Bożemu"). Odbywają się online, cyklicznie. Mnie na początku zdawało się, że nic to nie daje, ale z czasem odkryłam, że dużo zmieniło się moje nastawienie do pieniędzy, materialnej sfery życia. Są na nich omawiane też kwestie związane stricte z pracą i jej sensem. Można skorzystać także z indywidualnej konsultacji z fachowcem.
Powodzenia :)

 Re: Praca moich marzeń - projektant samochodów.
Autor: Pytanie (---.184.238.5.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2021-12-28 20:56

Drogi Sfrustrowany, zarabiać na życie godziwie, pożytecznie i satysfakcjonująco można na wiele sposobów.

 Re: Praca moich marzeń - projektant samochodów.
Autor: Estera (---.231.15.248.koba.pl)
Data:   2021-12-28 22:09

Dwie sprawy.
1. Czy pytasz Boga, jaką pracę chce dla Ciebie, jakie jest Twoje powołanie? Czy tylko przedstawiasz Bogu swoje życzenia?
2. Zakładając, że to co chcesz robić w życiu jest zgodne z wolą Boga...Co robisz, żeby się to spełniło? Żeby być projektantem aut, trzeba skończyć studia inżynierskie na odpowiednim kierunku, żeby być mechanikiem chyba trzeba zrobić przynajmniej jakiś kurs i iść na praktyki, żeby być kierowcą wyścigowym trzeba startować w zawodach, mieć dobrą psychikę i wysoką odporność na stres. Ty, z tego co piszesz, nie panujesz nad sobą, więc to ostatnie sugeruję odrzucić. Ale zasadniczo samo się nic nie robi. Bóg pomaga, ale to Ty masz zrobić pierwszy krok.

 Re: Praca moich marzeń - projektant samochodów.
Autor: Mateusz (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2021-12-28 22:56

A jakie studia/szkoły ukończyłeś? Jeśli w przeszłości podjąłeś jakieś konkretne decyzje, co do swojego kształcenia to znaczy, że miałeś już jakiś plan.

 Re: Praca moich marzeń - projektant samochodów.
Autor: E. (---.compower.pl)
Data:   2021-12-30 23:54

A w jakich językach mówisz? Z doświadczenia wiem że język angielski to absolutne minimum, a język niemiecki potrafi otworzyć wiele drzwi. Przed Tobą wiele lat pracy zawodowej, warto się dalej uczyć. Pozdrawiam 55

 Re: Praca moich marzeń - projektant samochodów.
Autor: A. (---.toya.net.pl)
Data:   2021-12-31 14:18

Aby zostać projektantem samochodów musisz mieć tytuł magistra inżyniera. Tu szerokie pole wyboru jakiej specjalności - mechatronik, automatyk, elektryk, informatyk, programista itd..
Czy chciałbyś jechać samochodem projektowanym przez historyka? Był taki przypadek, że wielki producent samolotów zlecił firmie zewnętrznej testowanie oprogramowania do sterowania samolotem. Po wprowadzeniu oprogramowania zginęło kilkaset osób w dwóch lotach, a samolot został na długie miesiące uziemiony. To odpowiedzialna praca, więc trzeba być wykształconym.

 Re: Praca moich marzeń - projektant samochodów.
Autor: Sfrustrowany (---.40.179.119.threembb.co.uk)
Data:   2022-01-04 03:02

To wogule nie o to chodzi ale moderator musiał zmienić jak by to miało chodzić o jakiegoś projektanta samochodów a to był tylko głupi przykład. Bo nie wiem co bym mógł robic w życiu I dokładnie tak jak piszecie, nikt z was nie może mi dać odpowiedzi bo już wszystkiego próbowałem, czy słuchałem czy sam sugerowałem. To my jesteśmy kowalami swego losu i jak zrobimy tak będziemy mieli. Każdy musi włożyć ciężką pracę w sukces, mieć motywację, wiarę siłę i się nie poddawać. Ma być jak olimpijczyk. Tutaj Bóg nie pomaga, nie jest pigułka. Tu trzeba być jak mnisi którzy medytują w Tybecie żeby poznać siebie, pokonać lęki, zburzyć bariery, być jak ziarno rzucone w ziemię. Na to nie ma recepty zwanej Bóg. Ale jest jedno niesprawiedliwe że jeden był śmiały odważny od dziecka, a może przywódczy, a może dusza towarzyską, czy uzdolniony może plastycznie albo fizycznie w piłkę grał, miał charakter inny zaś był zupełnie przeciwieństwem pod każdym względem. Pierwszemu umożliwiły cechy, zalety coś osiągnąć, drugi został w tyle i nic nie odnalazł, nie osiągnął i nie jest to jego wina że Bóg go takiego stworzył a jednak on też ma prawo do szczęścia i życia godnego czy pracy spełniającej za godne wynagrodzenie jesli praca czyni człowieka godnym .Ale widać że od początku były przeciwieństwa i tak już musi być, jeden będzie podpałką, jeden jest z Boga inny z porzadliwosci. Jeden ciężko charował i miał małe zbiory na polu przez to i dal mała ofiarę dla Boga zwany był Kainem, inny Ablem grał na trąbce pasac trzodę a w ni zakochana jedna piekna niewiasta, jeden bał się Pana bo nie wiedział jak ma pomnożyć monety inny wiedział i został wynagrodzony, jednemu wyprawiono ucztę choć grzeszył nieumiarkowanie, zaś pierwszy słuchał ojca a nigdy mu ojciec nie wyprawił uczty takiej wiec wiele jest przykładów z którymi czlowiek się nie zgadza co do sprawiedliwości Boga który patrzy w serce. A jeśli tak patrzy w to serce to niech je uczyni miętki z ciała i niech skruszy każdy kamien i roztopi grzech do białości jak powiedział.

 Re: Praca moich marzeń - projektant samochodów.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2022-01-04 13:47

Jedno idzie Ci świetnie, a w zasadzie dwa: narzekanie i przeinaczanie rzeczywistości.
Na początek pytania: a u doradcy zawodowego byłeś? I kto ma wiedzieć, co ma w życiu robić, jeśli nie ty?
Kilka wyjaśnień.
Chrześcijanin nie ma być jak mnich w Tybecie, tylko jak dziecko Boga i uczeń Jezusa.
Ofiara Abla nie dlatego została przyjęta, że był pasterzem (gdzie wyczytałeś o kobietach i grze na trąbce, bo raczej nie w Biblii?), tylko dlatego, że była z pierwocin - czyli złożona z serca, z tego, co najlepsze. Kain "nie postępował dobrze" (Rdz 4,7, Biblia Tysiąclecia), albo, według Biblii Pierwszego Kościoła "czy jeśli właściwie złożyłeś ofiarę, ale niewłaściwie ją rozdzieliłeś, nie popełniłeś grzechu?" (też Rdz 4,7 według tego tłumaczenia). Kain miał coś na sumieniu, a ofiarę być może złożył z resztek, z tego, czego nie chciał dla siebie, bo było zbyt słabe.
Ten, który nie pomnażał monet, nie podjął żadnego wysiłku w tym kierunku. Jeśli nie wiedział, co ma z nimi zrobić, mógł zapytać swego pana albo ich nie brać. A tak w rzeczywistości pomniejszył ich wartość, bo inflacja zapewne wtedy już była niezerowa.
Synowi marnotrawnemu ojciec wyprawił ucztę nie z powodu jego grzechów, a z radości, że wrócił. Co do starszego syna... dużo by pisać. ten temat dla mnie też był trudny, ale modlitwa i lektura pomogły mi go przepracować. Ojciec mówi do starszego syna "wszystko, co moje, do ciebie należy" (Łk 15,31), zatem syn nie musiał prosić ojca o wyprawienie uczty czy o danie koźlęcia. To było jego, mógł wziąć sam. Wolał narzekać i zazdrościć (widzisz podobieństwo do siebie?). Starszy syn był przy ojcu fizycznie, ale czy był sercem?

Kiedy Cię czytam, mam wrażenie, że pisze to nastolatek, nie facet w okolicach czterdziestki. Totalna niedojrzałość. Sugeruję wrócić na terapię, nauczyć się panować nad sobą i przepracować złość. Bo zniszczysz i siebie i wszystko i wszystkich naokoło. Może to właśnie przez te skłonności do niszczenia jesteś w miejscu w którym jesteś.
No i polecam jeszcze do rozważenia:
Mając natomiast żywność i odzienie, i dach nad głową, bądźmy z tego zadowoleni! (1 Tm 6,8)
Nie czuj wstrętu do pracy uciążliwej i do uprawy roli, której Twórcą jest Najwyższy. (Syr 7, 15)
Nie szukaj wymówek, gdy masz spełnić swój obowiązek, i nie przechwalaj się, gdy przyszedł czas twego poniżenia. Lepszy jest ten, który pracuje, a opływa we wszystko, niż ten, co przechadza się poważany, a nie ma chleba. (Syr 10, 26-27)
Lepiej być prostym, ale mieć pracę, niż pysznić się nie mając chleba. (Prz 12, 9)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: