Pożycz/kup dobre materiały, korzystaj maksymalnie z konsultacji z wykładowcą (tym od niezdanego przedmiotu) i przede wszystkim DZIAŁAJ. A dopiero potem się módl, bo to nie Pan Bóg wysłał Cię na te studia i przede wszystkim Ty sama masz się wykazać uporem w dążeniu do celu. Z drugiej strony nie myśl jednak, że On nie chce Ci pomóc. Na wszystko jest po prostu odpowiedni czas i sposób. U Ciebie czas to teraz, zaś metoda to samodzielne działanie, w maksymalnym możliwym zakresie.