Autor: Bea (---.centertel.pl)
Data: 2022-01-16 00:11
Już się wymodliłaś. Bo to wygląda jak jakaś nerwica natręctw. Teraz wystarczy przed nauką krotka modlitwa do Ducha Świętego. Uwierz że da Ci światło umysłu i nie kłopocz się więcej, a zabieraj się do pracy.
Podziel materiał przedmiotu na tematyczne części. Potem te części na podtytuły. Następnie sprawdź ile masz czasu, ile tygodni do egzaminu. Podziel ten czas przez ilość części, a każdą część na odcinki czasowe przeznaczone na podtytuły.
I po kolei jedź punkt po punkcie. Czyli - najpierw spojrzenie na całość terenu z dystansu - jak z okna samolotu. Później zbliżenie na dany obszar i wgłębianie się w jego poszczególne zagadnienia (ze stałą świadomością, gdzie się znajdujesz na "mapie" całego zagadnienia). To jakby nauka geografii, a raczej topografii terenu. Wyobrażenie całokształtu powinno pomóc się nie zgubić, by nie rzucać się chaotycznie z tematu na temat.
I uspokajaj się, pij dużo wody niegazowanej (pomaga w przepływie sygnałów informacyjnych w mózgu), możesz zaparzyć lekką melisę na stres.
W mikroskali - tj. w danym dniu nauki, nastaw sobie alarmy, żeby czas na naukę podzielić na części przeznaczone na dany odcinek wiedzy. I powtórki po każdej części. Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka. Pracuj metodycznie i małymi kroczkami ogarniesz całość. Na koniec spacer dla przewietrzenia się, dbaj o posiłki i odpoczynek nocny.
|
|