Autor: Cebulka (213.134.164.---)
Data: 2022-01-26 12:32
Witajcie, często tu zaglądałam w ostatnich latach ale żeby dawać rady. Byłam wierzącą nastolatką a później młoda kobietą, rozwijałam się, lubiłam często być w Kościele, próbowałam pościć, miałam sumienie wrażliwe na Boga, starałam się znosić ludzi z cierpliwością.
Teraz od jakiegoś roku - odsunęłam się od Boga tak daleko, że właściwie nie wiem jak wrócić. Popadłam w grzech, do którego praktycznie przywykłam i choć jakiś miesiąc temu miałam tydzień po "dobrej" spowiedzi, gdzie żyłam blisko Boga, na nowo i może nawet lepiej niż kiedyś - wybrałam grzech ciężki i to wszystko minęło.
Wiem, że Bóg istnieje i myśl o wieczności mnie przeraża, ale kompletnie nie mam woli życia z Bogiem, wcześniej bywała nawet wrogość, teraz raczej oziębłość serca i wygoda. Co robić? Czy istnieje jakaś szansa powrotu? Przemiany mojego serca? Gdzieś tam wiem ze tak nie może być.
|
|