logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Były narzeczony żony mieszka na naszej ulicy.
Autor: Rafał (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2022-04-23 03:40

Witajcie,

Moim problemem jest były narzeczony mojej żony, który mieszka na tej samej ulicy co my, przez co codziennie się widzimy. Jest to dla mnie sytuacja o tyle niekomfortowa z racji tego, iż moja żona z nim sypiała ja natomiast zachowałem czystość do ślubu. Napotykanie go sprawia, że mi się odechciewa żyć, widzę ich w intymnych sytuacjach i nie mogę sobie poradzić. Psycholog niestety nie pomógł, zaczynam odczuwać coraz większa niechęć do żony i do jej byłego. Wyprowadzka nie wchodzi w grę, mieszkamy na małej wsi. Co robić?

 Re: Były narzeczony żony mieszka na naszej ulicy.
Autor: Aneta (---.centertel.pl)
Data:   2022-05-11 15:22

Żona była u spowiedzi? Uzyskała rozgrzeszenie? Jeśli tak, to nie staraj się być świętszy od samego Boga. Skoro On wybaczył, to może Ty też powinieneś? Nawiasem mówiąc, nie wiedziałeś o tym przed ślubem? Nie przeszkadzało Ci to wcześniej? Rozmawiałeś o tym ze swoim spowiednikiem? Albo jakimś mądrym, starszym mężczyzną? Na psychologu możliwości się nie kończą. No i polecam film "Wielki Szu" - tam jest scena, która pokazuje, jak mężczyzna z klasą podchodzi do przeszłości swojej żony.

 Re: Były narzeczony żony mieszka na naszej ulicy.
Autor: Iza (---.centertel.pl)
Data:   2022-05-11 18:17

Bierz pod uwagę, że Wasza trójka w przyszłości może spotkać się w Niebie, czego Wam wszystkim życzę. Przepracuj przeszłość żony. Ty jednak Ty jesteś jej mężem. Przez Twoje obecne myśli zaczniesz niszczyć Waszą teraźniejszość. Było i minęło. Każdy w życiu popełnia błędy. Ważne, że człowiek zrozumiał, wyspowiadał się, zadośćuczynił i chce być lepszym człowiekiem. Wolałbyś, żeby rozstali się w kłótni, nienawidzili się?
Ciesz się swoim małżeństwem i staraj się być powodem przybliżenia ludzi do Boga a nie oddalenia. Zapomnij, ponieważ naprawdę szkoda byłoby Waszej relacji. Czasu i tak nie cofniesz, ale od Ciebie zależy co zrobisz z przeszłością.

 Re: Były narzeczony żony mieszka na naszej ulicy.
Autor: Danusia (178.219.104.---)
Data:   2022-05-11 21:11

Normalne odruchy, można by rzec, że reagujesz jak 100% samiec. I dobrze, że czujesz się zaniepokojony, zagrożony a na pewno zniesmaczony o żonę, partnerkę. Jest jednak różnica pomiędzy tym, że to był jej dawny adorator a tym, że nie jest to jej obecny kochanek na widok którego sierść się jeży.

Forum tego nie rozwiąże, powiedz o swoich niepokojach żonie. Może coś wymyśli lub szczerze wskaże Twój błąd i wasza relacja jeszcze bardziej się scementuje.

Nie unikniesz ani się zabezpieczysz przed różnymi sytuacjami jakie niesie ludzkie życie. Jeśli kochacie się i macie do siebie zaufanie, to nikt tego nie zniszczy.

Pewien epizod z mojego życia się przypomniał. W moim małżeństwie było wypracowane i dobrze działające zaufanie i szczerze o wszystkim sobie mówiliśmy.
Kiedyś pomogłam na przestrzeni jakiegoś czasu człowiekowi, który miał biedę i problemy psychiczne. Cieszyłam się, że wyszedł na prostą ale napisał na mnie i moją rodzinę donosy. Oczywiście mimo, że na mnie wylano kubeł zimnej wody, to potraktowałam to z przymrużeniem oka. Mąż jednak, co nie spodziewałam się, powiedział, że wie którędy chodzi i mu przyleje. Bardzo się zdenerwowałam i zabroniłam. Jednak zrobił po swojemu ale z tą różnicą tylko, że nakrzyczał i doprowadził gościa do porządku. Obronił mój honor i rzeczywiście z perspektywy lat jestem mu wdzięczna.

Twoje życie z żoną to coś już innego, wybrała Ciebie. Skontroluj siebie, czy nie masz chorobliwej zazdrości, bo wtedy zniszczysz siebie i żonę, przez podejrzenia.
Dlatego weź pod uwagę, że w każdej relacji podobne sytuacje mogą zaistnieć. Czy to w przyjaźni czy jakiejkolwiek. Szczerość i zaufanie, mówienie o swoich niepokojach czy podejrzeniach otwarcie, będzie łagodziło, usuwało wątpliwości na waszej drodze życia. Może czujesz się nie do wartościowany i stąd masz takie myśli. Zajmij się sobą i żoną.

 Re: Były narzeczony żony mieszka na naszej ulicy.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-05-11 23:17

"Moim problemem jest były narzeczony mojej żony" - nie wydaje mi się, żeby tak było.
Problem jest w Tobie, możliwe, że tylko w Tobie. To Ty poślubiłeś kobietę z przeszłością, zapewne świadomy tego, co było. Twoim problemem nie jest żaden facet, tylko nieumiejętność przyjęcia przeszłości żony. Taką kobietę wybrałeś w wolny sposób, taką pokochałeś (zakładam), takiej przyrzekłeś wierność. Buduj to, idź do przodu.
Teraz Twoje nieprzepracowane emocje rujnują Ciebie, za chwilę pewnie mogą niszczyć i relację do żony. Szkoda by było.
Ten mężczyzna tylko wyzwala to, co w Tobie tkwi. Przeprowadzka, czyjakolwiek, byłaby tylko ucieczką od zewnętrznego bodźca. Nie zaś rozwiązaniem.

 Re: Były narzeczony żony mieszka na naszej ulicy.
Autor: Rafał (---.play-internet.pl)
Data:   2022-05-12 01:09

Pani Hanno ma pani rację, moje emocje rujnują nasze małżeństwo. Obiecałem sobie do tego nie wracać, żonie niczego nie wypominam. Ale to wszystko zaczyna mnie niszczyć do tego stopnia, że przychodzą myśli typu "mogłeś zostać kawalerem" żałuję, że miałem aż tak określone wzorce i wartości. A teraz nie potrafię sobie poradzić z problemem ponieważ z roku na rok coraz bardziej mnie przytłacza. Nie chcę katować żony swoim nastrojem bo przecież wiedziałem z kim się żenię. Nie mam prawa do tego wracać. Mimo to, zaczyna mnie to niszczyć a jesteśmy łącznie 8 lat razem w tym 4 po ślubie. Rodzina żony zawsze uważała jej byłego za lepszego człowieka, dlatego, że była z nim w związku 9 lat. Odwołali swój ślub po prostu twierdząc, że nie wyszło. Nie mogę tego wszystkiego pojąć. Ciągle jestem tym z gorszej ligi. Zaczyna mnie to wszystko zabijać od środka lecz wytrwale uśmiecham się na te uwagi. Boje się, że dojdę do ściany.

 Re: Były narzeczony żony mieszka na naszej ulicy.
Autor: Dorota (---.rev.kpsi.pl)
Data:   2022-05-12 13:59

Czy dobrze zrozumiałam, że deprymują i wpędzają Cię w poczucie bycia gorszym, członkowie rodziny zony, wypowiadający się przy tobie o poprzednim narzeczonym żony? Jeśli tak jest, to może warto porozmawiać z żoną, by zwróciła swojej rodzinie uwagę. Takie wypowiedzi mogą być rzeczywiście irytujące, ale też bardzo nietaktowne. Problem jest wtedy nie w twoim odbiorze, tylko w braku manier osób wypowiadających się głośno w przedmiotowym temacie. Spróbuj na to spojrzeć z tej strony. Ty i twoja żona jesteście w porządku. Niczego Ci nie ujmuje jej poprzedni narzeczony. Popatrz z politowaniem na tych, którzy nie potrafią zachować się z kulturą i nie paplać tak niestosownie. Zakładam, że potrzebna jest szczera rozmowa Twoja z żoną i ewentualnie wasza z nietaktownymi członkami rodziny.

 Re: Były narzeczony żony mieszka na naszej ulicy.
Autor: Lola (---.pool213-77-240.dynamic.orange.es)
Data:   2022-05-17 10:54

To jest właśnie działanie złego ducha. Wiele młodych osób uważa, że sypianie z kimś przed ślubem nie jest niczym złym i nie robi się nikomu krzywdy. Efekty tego grzechu są widoczne czasami dopiero po wielu latach. Normalne, że źle się z tym czujesz. Rozumiem Cię, bo mam podobny problem z mężem. Z tą różnicą jednak, że żadna z jego byłych nie mieszka na tej samej ulicy. Jesteśmy po ślubie 12 lat. Przyznam, że nie jestem w stanie o tym zapomnieć i nie daję mężowi 100% mojej miłości. Myślę, że mogłabym być lepszą żoną, bardziej wyrozumiałą i wspierającą, gdyby nie jego przeszłość. Wiem, że on mnie kocha, z żadną byłą nic go nie łączy. Ale mimo wszystko konsekwencje ich grzechu są bardzo widoczne w naszym małżeńskim życiu. Skup się po prostu na sobie, bo brak wiary we własne możliwości i niska samoocena jeszcze bardziej wyolbrzymi ten problem. Nie daj sobie wmówić, że problem jest w Tobie. Twoje uczucia są normalne.

 Re: Były narzeczony żony mieszka na naszej ulicy.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-05-17 15:21

Racja, są długofalowe konsekwencje grzechu.
Polemizowałabym jednak częściowo z opinią Loli. Uczucia owszem, są pewnie normalne, ale oprócz uczuć jest w człowieku to, co się z nimi czyni. Wola, decyzja.
Osoba, która poślubia kogoś ze znaną jej przeszłością, w wolny sposób decyduje się na taki związek i poniekąd wyrzeka się prawa do pretensji, do usprawiedliwiania siebie, do ograniczania miłości itd. Poślubia na zasadzie "decyduję się kochać cię w pełni, mimo że wiem o twojej przeszłości. Przeszłość jest zamknięta, wybieram ciebie całego".
Jeśli zostawiamy margines na jakieś "ale", na swoisty rewanż (wspierałabym bardziej, gdyby nie twoja przeszłość, mimo że cię poślubiłam), coś tu moim zdaniem nie gra i prosi o zmianę. Rozumiem, łatwe to nie jest, ale jest do czego dążyć.

 Re: Były narzeczony żony mieszka na naszej ulicy.
Autor: Rafał (---.play-internet.pl)
Data:   2022-05-22 00:05

Lola mogła byś chociaż pokrótce napisać, jak sobie radzilas począwszy od wiedzy o przeszłości aż do teraz? Czy to z czasem minęło czy się wyciszalo czy też ciągle się jątrzy? Przepraszam, że pytam wprost ale może to we mnie jest problem, że nie potrafię sobie z tym radzić

 Re: Były narzeczony żony mieszka na naszej ulicy.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2022-05-22 12:10

Rafale,

Czy żona wie co przeżywasz, czy zdaje sobie z tego sprawę? Powiedz jej o wszystkim szczerze i podejmijcie wspólnie małżeńską "terapie".

Lola pisze: "że wielu młodych uważa, ze sypianie z kimś przed ślubem jest niczym złym i nie robi się nikomu krzywdy. A efekty tego grzechu są widoczne czasami dopiero po wielu katach"
I to jest cenna uwaga, przestroga dla naszej młodzieży.
Ty jesteś tego przykładem, tym bardziej, ze zachowałeś czystość do ślubu (!) gratuluję.

Są jednak mężczyźni i kobiety którzy do grobowej deski będą pamiętać grzechy cudze. Ale są i tacy którzy uważają, że mężczyzna to "musi", bo inaczej może mu paść na mózg - z życia i literatury wzięte.

A tak naprawdę to nie ma gotowych recept dla wszystkich.

 Re: Były narzeczony żony mieszka na naszej ulicy.
Autor: Iza (---.centertel.pl)
Data:   2022-05-28 16:46

Nie chcemy, żeby Jezus wypominał i pamiętał nam nasze grzechy. Chcielibyśmy, żeby traktował nas na równi z tymi, którzy nie mieli ciężkich, grzesznych doświadczeń.
Chcielibyśmy...
Natomiast dlaczego sami nie potrafimy tego dać innemu człowiekowi?
Proś Jezusa o miłosierne serce.

 Re: Były narzeczony żony mieszka na naszej ulicy.
Autor: Patka (---.net.upcbroadband.cz)
Data:   2022-05-29 13:44

Magdalena, ale nawet jeżeli żona Rafała zdaje sobie z tego sprawę, to co może zrobić? Po co jej terapia? To mąż musi się z tym uporać. Przecież ona nie będzie pokutować do końca życia za to, że zanim dowiedziała się o tym, że jej mąż istnieje, po prostu żyła i wiązała się z innymi mężczyznami. Zresztą już się z tego wyspowiadała.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: