logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie Bóg, ale grzech jest w centrum mojego życia duchowego.
Autor: Karolina (17 l.) (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2022-04-24 15:45

Cześć. Mam 17 lat i coraz bardziej zagłębiam się w wiarę. Zaczynam ją rozumieć zarazem znajdując coraz więcej pytań bez odpowiedzi. Pewnie na wiele z nich odpowiedzi nie znajdę lub po prostu ich nie ma, ale jeśli kto może mi pomóc - bardzo proszę.

1. Miłosierdzie Boże nie zna granic - czy Bóg po śmierci jest w stanie wybaczyć grzech ciężki?
Każdy kto pokocha Boga ma wstęp do nieba? Nawet ci grzeszący, którzy wciąż starają się nawrócić?

2. Czy gdy w chwili śmierci z grzechem ciężkim wzbudzi się w sobie żal doskonały, to jest szansa na czyściec?
Mniejsza sznase na wstęp do nieba będzie miała osoba niewierząca czy z grzechem ciężkim?

Pytan mam więcej, jednak te mi się przypominały w tej chwili. Wiele pytań dotyczy tego co się stanie po śmierci i grzechów ciężkich. To zawsze temat który najbardziej mnie interesuje. Staram się żyć najlepiej jak potrafię i nie zasmucać Boga. Jestem jednak słaba jak wielu ludzi. Najbardziej boję się, że pewnego dnia umrę nie zdążać się wyspowiadac. Bardzo kocham Boga i na prawdę chciałabym, aby mi przebaczył moje z dzieciństwa błędy, za które bardzo żałuję.

-----------

Tytuł wątku od moderacji
moderator

 Re: Nie Bóg, ale grzech jest w centrum mojego życia duchowego.
Autor: Danusia (178.219.104.---)
Data:   2022-04-24 17:57

Karolino, dobrze jest się skupić mimo wszystko na rozmowie z Bogiem przez Słowo Boże i sakramenty święte. Oddajesz swoje życie i miłość Jemu, więc ufaj, będzie je doskonalił.
Do czego są Ci potrzebne odpowiedzi, na tak infantylne pytania? Czy jako ludzie możemy w tej chwili odpowiadać czy cyt.: "Mniejsza szanse na wstęp do nieba będzie miała osoba niewierząca czy z grzechem ciężkim?"

Tak jak wspomniałaś, nie zasmucaj Stwórcy brakiem ufności i rób wszystko by żyć tak jak nam przykazał. Będziesz szczęśliwa.

 Re: Nie Bóg, ale grzech jest w centrum mojego życia duchowego.
Autor: Ona (---.205.147.179.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-04-24 19:52

Poczytaj opis Męki wg św. Łukasza. Znajdziesz tam odpowiedź na swoje pytania.

 Re: Nie Bóg, ale grzech jest w centrum mojego życia duchowego.
Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-04-24 19:57

ad.1.
To tak nie działa, że Bóg zagradza dostęp do Nieba.
Św. Katarzyna z Genui (ok. 1500 r.) twierdzi, że Bóg otwiera bramy nieba każdemu, a potępieni rzucają się sami w otchłanie piekielne, ponieważ nienawiść do Boga jaką żywią, sprawia, że stan niebieskiej szczęśliwości byłby dla nich torturą gorszą od piekła. Podobnie, w Dzienniczku s.Faustyny Kowalskiej czytamy : „Dusza będzie potępiona tylko ta, która chce”/1452/
Jednak to, jakiego wyboru dokonamy w chwili śmierci, zależy od tego, jak się ukształtujemy przez nasze decyzje za życia doczesnego.
Proszę, zerknij tutaj:
http://analizy.biz/marek1962/pieklo.pdf

ad.2.
Tak. Ale czy będzie do tego zdolny - patrz odpowiedź na poprzednie pytanie.

Pytanie o niewierzącego i mającego grzech ciężki jest nierozwiązywalne, bowiem to zależy od wielu czynników.

To bardzo niebezpieczne skupiać się bardziej na grzechu niż na Bogu.
I trzeba pamiętać, że - choć nasza współpraca z Łaską jest niezbędna, to zbawienie mamy z Ofiary Chrystusa.

 Re: Nie Bóg, ale grzech jest w centrum mojego życia duchowego.
Autor: nowy (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-04-24 21:37

Boże miłosierdzie nie zna granic i dlatego warto przystępować do sakramentu pojednania jak tylko popełnimy grzech ciężki. Jeśli nie mamy dostępu do spowiedzi to warto wzbudzić żal doskonały i obiecać przystąpienie do spowiedzi jak tylko to będzie możliwe.

Polecam również praktykę 9 pierwszych piątków miesiąca i Komunię wynagradzającą:
https://pl.aleteia.org/2018/06/01/praktyka-9-pierwszych-piatkow-miesiaca-tu-wcale-nie-chodzi-o-spowiedz/

Skąd pierwsze piątki miesiąca?
Z objawień, jakie miała żyjąca w drugiej połowie XVII w. francuska siostra zakonna, Małgorzata Maria Alacoque.
Pan Jezus przekazał siostrze Małgorzacie obietnicę:
"Przystępującym przez dziewięć z rzędu pierwszych piątków miesiąca do Komunii Świętej dam łaskę pokuty ostatecznej, że nie umrą w stanie niełaski ani bez sakramentów świętych, a to Serce Moje stanie się dla nich ucieczką w godzinę śmierci – czyli krótko mówiąc, „gwarancję” zbawienia."


Zbawienie bez chrztu - osoba niewierząca a zbawienie
Katechizm Kościoła Katolickiego 1260
"Ponieważ "za wszystkich umarł Chrystus i... ostateczne powołanie człowieka jest rzeczywiście jedno, mianowicie Boskie, to musimy uznać, że Duch Święty wszystkim ofiarowuje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w tej Paschalnej Tajemnicy" (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 22; por. konst. Lumen gentium, 16; dekret Ad gentes, 7). Każdy człowiek, który nie znając Ewangelii Chrystusa i Jego Kościoła, szuka prawdy i pełni wolę Bożą, na tyle, na ile ją zna, może być zbawiony. Można przypuszczać, że te osoby zapragnęłyby wyraźnie chrztu, gdyby wiedziały o jego konieczności."
http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkII-2-1.htm

Żal doskonały:
W jaki sposób możemy uzyskać odpuszczenie grzechów poza spowiedzią
https://www.niedziela.pl/artykul/50972/W-jaki-sposob-mozemy-uzyskac-odpuszczenie
ŻAL DOSKONAŁY A SPOWIEDŹ SAKRAMENTALNA
https://diecezja.pl/aktualnosci/zal-doskonaly-a-spowiedz-sakramentalna/

Jeśli chodzi o to co się dzieje po śmierci to polecam świadectwo dentystki z Kolumbii, która była sądzona przez Pana Jezusa i dostała drugą szansę (wyszła z śmierci klinicznej):
Osobiste świadectwo dr Glorii Polo "Trafiona przez piorun"
http://archidiecezja.lodz.pl/~srk/P5%20dr%20Gloria%20Polo%20swiadectwo.pdf

 Re: Nie Bóg, ale grzech jest w centrum mojego życia duchowego.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2022-04-24 22:20

Karolinko,

Nie zaprzątaj sobie głowy zbytecznymi pytaniami. Módl się do Boga, zaufaj Mu i pokochaj. Bądź wierna Jego przykazaniom i staraj się nie grzeszyć. A jak zgrzeszysz, idź do spowiedzi św. Miłosierny Bóg będzie czekał na Ciebie i wybaczy Ci grzechy, bo On taki już Jest.

 Re: Nie Bóg, ale grzech jest w centrum mojego życia duchowego.
Autor: nowy (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-04-25 17:55

@ Danusia, @ Magdalena

Moim zdaniem Karolina zadaje bardzo dobre pytania. Nawet w Katechizmie Kościoła Katolickiego nie ma na nie przystępnych odpowiedzi.
Są osoby, które uzyskują odpowiedzi na swoje pytania podczas lekcji religii oraz takie, które osiągają to dopiero podczas studiów teologicznych. Każdy ma swoją drogę. Moim zdaniem w zadawaniu pytań nie ma nic zbytecznego czy infantylnego.
Każdy ma również prawo do wątpliwości czy braku ufności. Ważne jest to aby nad tym pracować i jak widzimy Karolina to robi.

 Re: Nie Bóg, ale grzech jest w centrum mojego życia duchowego.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2022-04-25 21:01

Podobnie jak Nowy nie uważam tych pytań za infantylne ani zbyteczne.

Karolino, Bóg patrzy na serce i wie, co w nim jest. Wie czy grzech ciężki u danej osoby to była chwilowa słabość, czy coś, z czym ten ktoś walczy, choć czasem zdarza mu się polec, czy też zatwardziałość serca i niechęć do poprawy. Bóg kocha człowieka bezgranicznie i chce dla niego tego, co najlepsze - szczęścia i życia wiecznego. Ale, jak już napisał Marek, nie każdy jest w stanie to życie przyjąć.

Ad 2. Nie da się porównać i stwierdzić kto ma "większe szanse" na czyściec i niebo. Szansę ma każdy: wierzący, niewierzący, największy grzesznik, ten, kto w ostatniej chwili przyjmie Boga i ten, kto nigdy nie miał okazji Go poznać.

Nie koncentruj się na grzechu, ale na miłości. Jezus już odkupił Twoje grzechy. Cierpiał za nie, a potem umarł. I pokonał śmierć. Żyje. Ty, koncentrując się na grzechu, tak naprawdę celebrujesz śmierć, nie życie.

 Re: Nie Bóg, ale grzech jest w centrum mojego życia duchowego.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2022-04-25 21:55

Nowy,

W takim razie odpowiedz, nie mnie, ale Karolinie na postawione przez Nią pytania. Zachęcam.
Twoje zdanie na ten, czy inny temat wcale mnie nie interesuje. Chyba mnie zrozumiałeś? :)

 Re: Nie Bóg, ale grzech jest w centrum mojego życia duchowego.
Autor: Natalia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2022-04-26 10:31

Zgadzam się z "nowym".
Chociaż to forum katolickie, czasami i tutaj słowa niektórych mogą zabić, co może nie jest szokujące, bo katolik to nie jakiś nadczłowiek, ale proszę was, żebyście tego nie robili.
Wiara i rozum, przecież to bardzo ważne.
Jakieś dziwne insynuacje, że ktoś zadaje głupie, infantylne pytania.

Co to w ogóle znaczy, jeśli ktoś naprawdę czegoś nie wie?
Nie oszukujmy się, wiele wierzących nie zna nawet odpowiedzi na te pytania. Bóg po to dał nam rozum, żeby też nim trochę pomyśleć.

Oczyma wiary połączonymi z rozumem jestem w stanie odpowiedzieć "tak" na każde z trzech pytań postawionych w pierwszym punkcie. Niektórzy moi poprzednicy napisali to trochę innymi słowami, ale ja też się do tego przychylę - na tym nawet nie należy się skupiać, przyjąć bardziej za pewnik. Moim zdaniem Bóg nie dałby nam Jezusa Chrystusa gdyby nie chciał żebyśmy z Nim byli. Więc prawdopodobnie głównie od nas zależy ostateczne umiejscowienie duszy po śmierci.

Żeby trochę to rozbudować:
"Miłosierdzie Boże nie zna granic - czy Bóg po śmierci jest w stanie wybaczyć grzech ciężki?" - jest w stanie, bo jest Wszechmogący, czyli jest w stanie zrobić wszystko.

"Każdy kto pokocha Boga ma wstęp do nieba?" - tak na mój rozum, to chyba szczególnie ci, którzy Go pokochają. Kochać to też znaczy chcieć z kimś przebywać, więc nie sądzę by Bóg takiej osobie zamknął bramę. Jednak miłość do Boga to chyba nie tylko uczucie. Przejawia się też w aktach woli za życia, to jest chyba najciężej zrozumieć. Akty woli, które formują nasze uczynki, czyli jeśli masz przykazania, dobrze by było je wypełniać.

"Nawet ci grzeszący, którzy wciąż starają się nawrócić?" - chyba też szczególnie oni. Każdy grzeszy.

Jeśli chodzi o pytania z drugiego punktu, moim zdaniem one przekraczają granicę poznania ludzkiego. Nie sposób rozstrzygnąć kto będzie w Niebie, a kto pójdzie do piekła.

"Czy gdy w chwili śmierci z grzechem ciężkim wzbudzi się w sobie żal doskonały, to jest szansa na czyściec?" - szansa jest zawsze. To zależy od Boga.

"Mniejsza szanse na wstęp do nieba będzie miała osoba niewierząca czy z grzechem ciężkim?" - to też zależy od Boga i zapewne od przebiegu życia danej osoby. Niewierzący nie znaczy, że gorszy, tak samo ktoś z grzechem ciężkim nie jest gorszy. Niewierzący, może być bardzo, ale to bardzo dobrym człowiekiem. Nie każdy niewierzący też odrzuca Boga świadomie i dobrowolnie, a to chyba byłoby głównym kryterium działającym na niekorzyść. Podsumowując - nieważne co tu powiemy, Bóg decyduje i tylko On wie jaki człowiek jest naprawdę w swoim wnętrzu.

Człowiek z grzechem ciężkim może i ma bardziej "zanieczyszczoną duszę", ale przecież może czynić dobro.

Pytania z ostatniego punktu są raczej niemożliwe do wnikliwego rozpatrzenia i podania na nie jednoznacznej, prostej odpowiedzi. Co nie znaczy, że twoje pytania są nie na miejscu lub dziecinne, bo nie są. Masz prawo pytać.

Pamiętaj też jednak, że odpowiedzi na pierwsze trzy pytania to praktycznie pewniki. Dlatego chyba warto się na tym skupić. Bóg JEST Miłosierny. To jest fakt.

 Re: Nie Bóg, ale grzech jest w centrum mojego życia duchowego.
Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-04-26 13:23

---cytat
"Miłosierdzie Boże nie zna granic - czy Bóg po śmierci jest w stanie wybaczyć grzech ciężki?" - jest w stanie, bo jest Wszechmogący, czyli jest w stanie zrobić wszystko.
---koniec cytatu

To tak nie działa. Gdyby zbawienie zależało jedynie od wybaczenia przez Boga, WSZYSCY bylibyśmy zbawieni, bowiem Bóg jest Miłością i JUŻ jest gotów przyjąć każdego z nas (bez czekania na naszą śmierć).
Jednak to, czy "pójdziemy do Nieba" (czytaj: "wybierzemy na wieczność bezpośrednią relacją z Nieskończenie Dobrym Bogiem") zależy od nas.

Na czym polega Sąd?
„A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki.
Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.
Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.” /J 3, 19-21/

Człowiek, który "dopuszcza nieprawości" nie jest w stanie się przemóc i przebywać w Obecności Boga - dlatego WYBIERA (tak!) piekło.
Nie jest w stanie przyjąć daru Boga z Łaski - bez swojej zasługi.

Genialnie pisał o tym J.Ratzinger (późniejszy Benedykt XVI) w książce "Śmierć i życie wieczne" (polecam!):
"(...)poprzez śmierć człowiek wkracza w rzeczywistość niczym nie przesłonioną, wkracza w prawdę. Zajmuje teraz takie miejsce, jakie mu się rzeczywiście należy. Skończyła się maskarada, fikcje i pozory. Człowiek jest już tylko tym, kim jest w rzeczywistości. Sąd polega na zrzuceniu wszystkich masek, ktore dokonuje się w śmierci. Sąd jest samą prawdą, objawieniem się prawdy. Ale ta prawda nie jest jakimś obojętnym neutrum.
(...)
Przepaść, która nazywamy piekłem, wybiera sobie sam człowiek. Rzecz polega w istocie na tym, że człowiek chce być całkowicie samodzielny. Piekło to chcieć być tylko sobą, wynik zamknięcia się człowieka w sobie. I na odwrót-do istoty tego, co nazywamy niebem należy, że można je tylko otrzymać, tak jak piekło można tylko dać sobie. Niebo, wypełnienie miłości, jest zawsze darem. Piekło jest osamotnieniem tego, który nie chce niczego przyjąć, odrzuca swój status żebraka i chce polegać na sobie (...)"

Ten wybór ściśle zależy od tego, jak ukształtujemy się w doczesności. Dlatego po śmierci radykalna (zbawienie-potępienie) zmiana jest niemożliwa, choć i zbawieni często muszą się zmienić by móc przebywać z Bogiem (trud tej zmiany nazywamy potocznie "Czyśćcem").

 Re: Nie Bóg, ale grzech jest w centrum mojego życia duchowego.
Autor: Danusia (178.219.104.---)
Data:   2022-04-26 22:53

Dla wzburzonych, co do słowa "infantylny" google wyjaśniają: "Infantylny czyli przedstawiający/obrazujący rzeczywistość lub jakąś historię w przejaskrawiony, niepoważny sposób niedojrzały w sensie płytkiej i naiwnej analizy."

Karolina otrzymała z mojej strony odpowiedź, którą nie każdy zrozumiał i przyjął jako dar serca. No cóż, uczmy się pokory.
Na lekcjach z teologii jest podawany taki przykład ile to diabłów mieści się na czubku szpilki? Może teraz ktoś odważy się odpowiedzieć infantylnej Danusi :)

 Re: Nie Bóg, ale grzech jest w centrum mojego życia duchowego.
Autor: Danusia (178.219.104.---)
Data:   2022-04-28 10:44

Karolino, może bardziej wyjaśniające dla Ciebie:

s. Leonia Nastał
https://www.fronda.pl/a/przerazajaca-wizja-piekla-przekazal-ja-sam-jezus-2,176891.html

 Re: Nie Bóg, ale grzech jest w centrum mojego życia duchowego.
Autor: A (---.205.210.224.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-04-30 12:23

Karolino, to co mnie uderzyło w Twoim poście to, ostatni akapit. Widzę w nim siebie sprzed lat i szkoda mi Ciebie i że masz takie myślenie o Bogu i o grzechu. Będąc nastolatką też zaczęłam się bardzo interesować wiarą. Doprowadziłam się (przez zapewne nieopatrzne zrozumienie i nieodpowiedni dobór treści) do stanu w którym żyłam w lęku przed piekłem, w poczuciu grzeszności, z ogromnym ciężarem tego, co robiłam w dzieciństwie. Całe liceum zadręczałam się tym i żyłam w ogromnym poczuciu życia w grzechu i strachu przed nagłą śmiercią. Gdy dowiedziałam się o spowiedzi generalnej, stała się ona moim pragnieniem. Dawała mi nadzieję na zamknięcie przeszłości i szansę na coś innego niż wieczne potępienie. Głównie ciążyły mi rzeczy z dzieciństwa. Będąc mniej więcej Twoim wieku poszłam do spowiedzi generalnej i ksiądz na którego wtedy trafiłam spytał się czy boję się, że pójdę do piekła i powiedział mi, że nie mam ŻADNEGO grzechu ciężkiego i do piekła na pewno nie pójdę. Ja mu nie uwierzyłam. Dalej się tym zadręczałam. Trwało to naprawdę dobre 10 lat. Do czasu karmienia się innymi treściami, o Bogu, który jest dobry, po prostu.

Czytając Twój post pierwsze co dotknęło mnie, to "błędy z dzieciństwa". Jakie grzechy ciężkie, skazujące człowieka na piekło może mieć dziecko?
Czy Ty boisz się Boga?
Zadaj sobie pytanie jakbyś zareagowała jakbyś spotkała teraz Jezusa? Co byś zrobiła? Na podstawie odpowiedzi możesz zobaczyć czy czujesz lęk przed Bogiem, bo wydaje mi się, że czujesz.

To co Ci chcę przekazać na podstawie mojego doświadczenia - żebyś sobie obrała inny cel. Żebyś nie zrobiła sobie bożka z walki z grzechem. Bo to też może stać się bożkiem, jeśli tak bardzo się na tym skupiasz, że stawiasz tę walkę ponad wszystko inne. Nie walka z grzechem na pierwszym planie, a walka o życie z Bogiem tu i teraz, miłość Jego całym sercem, duszą, umysłem a bliźniego jak siebie samego, a to się wszystko realizuje w konkrecie - takie zadanie, taki obowiązek w ciągu dnia uczynić walką o świętość, by kochać Boga i bliźniego. Miłość jest najważniejsza. Po to chodzimy do spowiedzi, bo nie umiemy kochać drugiego człowieka i siebie. Możesz się zaangażować w jakieś konkretne dobro, np. wolontariat. I ważne też, żebyś miała czas na odpoczynek. Dobry odpoczynek, który będzie regeneracją sił - sport, film, spacer, spotkanie, rozmowa itp. Bez dobrego odpoczynku nie ma dobrego życia duchowego.

Masz internet, jest w internecie wiele treści katolickich, każdy może znaleźć coś dla siebie. Polecam Ci bardzo serdecznie śledzenie kanału na youtube kanału o. Szustaka - Langusta na palmie, posłuchać księdza Pawlukiewicza, biskupa Rysia i na pewno wiele innych osób, których nie znam, a jestem pewna, że zmienienie treści, które do Ciebie docierają zmieni z czasem Twoje myślenie i przestaniesz się bać piekła i zadręczać się grzechem. Wszystkiego dobrego :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: