logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Zabiłam w sobie Boga.
Autor: jagoda (195.136.138.---)
Data:   2022-05-22 15:21

Dlaczego Kościół kłamie że zawsze można wrócić? To nieprawda. Zgrzeszyłam przeciw Duchowi. Zabiłam w sobie Boga. Nie zasługuje na przebaczenie. To mówi sam Bóg. Nic nie mogę już zrobić. Nie mam miłości i wiary. dla mnie nie ma już powrotu.

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2022-05-22 15:59

Nie masz takiej mocy żeby zabić w sobie Boga. Na mocy Chrztu jesteś Jego dzieckiem i to jest niezmywalne znamię. Mogłaś odejść, odrzucić Go. Ale On przebacza każdemu, kto o to prosi. Nie wierzysz? Idź do spowiedzi, to się przekonasz.

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: nowy (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-05-22 16:12

Oficjalna nauka Kościoła Katolickiego jest prawdziwa. Aby się z nią zapoznać polecam Katechizm Kościoła Katolickiego:
http://www.katechizm.opoka.org.pl/

Pan Jezus z otwartymi ramionami czeka w konfesjonale na największych grzeszników. Świadczą o tym poniższe cytaty z „Dzienniczek” św. Siostry Faustyny:
"Im większy grzesznik, tym ma większe prawa do miłosierdzia Mojego" (Dz 723).
"Niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat" (Dz 699).
"Niechaj się nie lęka do Mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia Mojego" (Dz 1059).

Droga do zbawienia jest otwarta nawet dla największych grzeszników:
Tajemnicze ostatnie dni Rudolfa Hoessa. Zbrodniarz, który zdążył pojednać się z Bogiem
https://pl.aleteia.org/2021/04/21/tajemnicze-ostatnie-dni-rudolfa-hoessa-zbrodniarz-ktory-zdazyl-pojednac-sie-z-bogiem/
"Był kwiecień 1947 r. Niedługo przed egzekucją komendant Auschwitz przystąpił do spowiedzi u polskiego księdza, przyjął Komunię Świętą i poprosił naród polski o wybaczenie. Czy można to nazwać nawróceniem?"

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-05-22 18:20

Kościół nie kłamie. Wygląda na to, że Ty błądzisz w kwestii rozumienia grzechu. I przerzucasz odpowiedzialność na Kościół, zarzucając mu kłamstwo.

Pojecia nie mam, dlaczego uważasz się za mądrzejszą od Kościoła...

NIKT nie zasługuje na przebaczenie. Przebaczenie nie jest wcale kwestią zasługiwania, nazbierania punktów, odrobienia w polu czy w kamieniolomach. Przebaczenie jest dane od miłującego Boga ZA DARMO. Także największym grzesznikom. O ile uczciwie uczciwie żałują.

Możesz wiele zrobić.
Możesz się nawrócić.
Masz czas, póki żyjesz.
Możesz się modlić (przypuszczam, że przynajmniej jakiś gram wiary w Tobie jednak jest, no bo po co byś tu pisała). Myślę, że nawet człowiek deklarujący się jako niewierzący, który się jakoś modli do Boga, sygnalizuje, że jednak w Niego wierzy albo by chciał. Bóg to przyjmuje, tak myślę.
Możesz prosić o wiarę.
Spowiedź grzesznika nie jest zakazana.


Tego zabijania Boga w sobie - przyznaję, nie rozumiem. To jest metafora, która niesie ryzyko zbyt wielu interpretacji. To pewnie jakiś skutek katechetycznych obrazów. Obawiam się używania takich sformułowań.

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: Aneta (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2022-05-22 19:22

Kiedyś już Go zabili i zmartwychwstał, więc u Ciebie też sobie poradzi, tylko Mu na to pozwól. Spójrz na sprawę realistycznie, naprawdę uważasz, że Twoja zdolność grzeszenia przewyższa Jego zdolność przebaczania?

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: jagoda (---.sileman.net.pl)
Data:   2022-05-23 13:15

A co jeśli dusza już nie potrafi uwierzyć w Boże przebaczenie dla siebie? Co jeśli już siebie za to nienawidzi, że pójdzie do piekła i ma nawet za to pretensje do Boga? Co jeśli nawet już zaczyna zazdrościć innym lub nie życzyć łaski bożej - z rozpaczy i desperacji? Nie mam się czego uchwycić. Czuje się potępiona. Nie umiem żałować za grzechy - to raczej rozpacz. W takim stanie sama skoczyłabym do piekła na samo dno. Co mam robić? Nie czuje już dla siebie ratunku.

---
Forowicze doradzają: (klik), (klik), (klik).
z-ca moderatora

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: nowy (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-05-23 17:36

Jagoda,
przeczytałem wpisy, do których skróty umieścił zastępca moderatora i wiem, że zmagasz się ze swoimi wątpliwościami od dłuższego czasu. Nie wiem co więcej mogę napisać poza cytatami z „Dzienniczek” św. Siostry Faustyny, które umieściłem wcześniej.

Odniosę się tylko do zdania: "Nie umiem żałować za grzechy ..."
Jeśli pójdziesz do spowiedzi ze strachu przed potępieniem (żal ze strachu) i wyznasz wszystkie swoje grzechy to taka spowiedź będzie ważna - uzyskasz przebaczenie swoich grzechów. Ze względu na to postaraj się nie odpuszczać sakramentu spowiedzi.

Więcej o żalu za grzechy:
VII. Akty penitenta / Żal za grzechy
http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkII-2-2.htm

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: Estera (---.205.144.222.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-05-23 17:36

Potrzebujesz:
- kierownika duchowego
- psychologa - w Twoim przypadku najlepiej chrześcijańskiego.
Od wałkowania w kółko tematu na forum nic się w Twoim życiu nie zmienia, zatem trzeba podjąć inne środki.

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: Joanna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2022-05-23 18:49

"Nie mam się czego uchwycić"

Nie masz? Masz, tylko nie chcesz. I tu jest problem. Uchwyć się tych odpowiedzi, które otrzymałaś we wszystkich swoich wątkach. Uchwyć się ich wszystkich razem i każdej z osobna. Uchwyć się tego, co powiedział Ci ksiądz w konfesjonale - i nie tylko tam - że nie popełniłaś grzechu przeciw Duchowi Świętemu. Uchwyć się tych słów, nawet jeśli w nie nie wierzysz. Po prostu zdaj się na tego księdza, jak i każdego innego, i trzymaj się tego, co Ci powiedział. A przede wszystkim uchwyć się Jezusa. Uchwyć i nie puszczaj.

Nie wmawiaj sobie tego grzechu. I nie pisz takich głupot, że skoczyłabyś sama do piekła. Na pewno byś tego nie zrobiła. Pisać można wszystko, ale jakby przyszło co do czego, to wiałabyś ile sił w nogach, żeby tylko uciec przed tym miejscem.

"Zgrzeszyłam (...) Zabiłam w sobie Boga. Nie zasługuje na przebaczenie (...) Nie mam się czego uchwycić. Czuje się potępiona. Nie umiem żałować za grzechy"

A Bóg stoi obok i patrząc na Ciebie spojrzeniem pełnym miłości i uśmiechając się mówi - "Kocham Cię. Tak bardzo Cię kocham. Jesteś moją kochaną Jagódką i nic nigdy tego nie zmieni. Chodź, przytul się do Mnie. Pozwól się przytulić. Zostaw już te grzechy i rozmyślania o nich i przytul się do Mnie."

Uchwyć się chociaż jednego z tych słów. I uwierz, że one są skierowane do Ciebie. Właśnie do Ciebie. Uwierz w to. Przynajmniej spróbuj.

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: Jola (---.centertel.pl)
Data:   2022-05-24 01:04

Idź do spowiedzi, niech kapłan to oceni.
Możesz wyjść stamtąd radosna.

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: jagoda (---.sileman.net.pl)
Data:   2022-05-24 07:27

Bóg w sumieniu moim mówi mi, że dla mnie nie ma już nadziei. Każdego dnia. W sposób nieodwracalny zatwardziłam swoje serce. Nie umiem już przyjąć przebaczenia, nie umiem już kochać. W takim stanie - stanie grzechu przeciw Duchowi nie zasługuje na przebaczenie a poza tym Bóg tego przebaczenia mi już właśnie nie daje gdy zgrzeszyłam przeciw Duchowi. Przypuszczam, że nie należę już do Boga. Bóg takich ludzi opuszcza po takim grzechu. Już ich nie nawraca, nie zasługują na to. Zostałam sama, czekam już tylko na piekło. Nie ma Boga w moim życiu. Nie ma nadziei. Już nawet nie umiem się modlić - to bez sensu, gdy wyrok już na mnie ciąży. Bóg nie zmieni swego zdania, bo ja się już nie nawrócę. Nie potrafię. Bóg już mnie nie nawróci do siebie. Straciłam swoją szansę na życie wieczne. Dlatego napisałam w tym wątku, że nie zawsze można wrócić do Boga. Ja już nie mogę.

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: nowy (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-05-24 11:05

Jagoda, dlaczego piszesz o tym na forum? Czego oczekujesz od forowiczów?

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2022-05-24 13:16

"Zabiłam w sobie Boga."
"Bóg w sumieniu moim mówi mi (...)Każdego dnia."

Zgodnie z zasadami logiki, tylko jedna z tych wypowiedzi może być prawdą.
Myślę, że Twój główny problem to pycha i łamanie pierwszego przykazania. Ty uważasz, Ty zasługujesz albo nie, są Twoje odczucia, Twoje pomysły, Ty się nawrócisz albo nie.
To, co możesz zrobić, to wyjść ze swojego JA i zacząć stawiać Boga i Jego Słowo na pierwszym miejscu.
Bóg nigdy nikomu nie mówi, że nie ma już nadziei. Jeśli to słyszysz, to na1000% nie jest to Bóg. To, co On Ci powiedział, to że przebacza w sakramencie pojednania. I tego masz się trzymać.
Zobacz, zmarnowałaś ponad rok na trwaniu w swoim bagienku. Pomyśl ile dobra mogłaś w tym czasie zrobić, ilu osobom pomóc. Wybrałaś inaczej. Niemniej ciągle możesz to zmienić. Ale to zależy od Ciebie.

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-05-24 15:52

"Bóg w sumieniu moim mówi mi, że dla mnie nie ma już nadziei."

Nie ma takiego Boga. To Twoja chora psychika tworzy pseudoboga. A sumienie masz zniekształcone, też chore.
Tkwisz w złudzeniach.

"Straciłam swoją szansę na życie wieczne" - NIEPRAWDA.

Warto próbować zmienić Twoją sytuację. Rusz się proszę, z miejsca, szukaj pomocy w realu.
Forum nie jest ani miejscem spowiedzi, ani miejscem terapii.

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: Joanna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2022-05-25 10:27

"Bóg takich ludzi opuszcza po takim grzechu."

Bóg nikogo nie opuszcza. Nigdy. To ludzie Go opuszczają.

"Zostałam sama (...) Nie ma Boga w moim życiu."

Nie jesteś sama. Bóg jest z Tobą, blisko. Tylko Ty Go nie chcesz dostrzec. Nie chcesz uwierzyć w Jego miłość i przebaczenie. Ale On jest blisko. I czeka.

"Bóg nie zmieni swego zdania"

Tak, nie zmieni. Cały czas powtarza - "Kocham Cię." Mając nadzieję, że kiedyś w końcu to usłyszysz i uwierzysz w to. On zdania nie zmieni. Będzie Cię kochał mimo wszystko. I cały czas czeka na Ciebie. Zamiast skakać do piekła, rzuć się w Jego ramiona. One są szeroko otwarte. Dla każdego. A więc dla Ciebie również. On cały czas czeka. Pozwól Mu się przytulić.

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: Marek (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2022-05-25 21:16

Nie ma świętego bez przeszłości, nie ma grzesznika bez przyszłości.

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: bdk (195.164.163.---)
Data:   2022-05-27 09:22

Zły duch gdzieś zaszczepił w Tobie fałszywe myślenie o Tobie samej, o grzechu i o Bogu. I przyjęłaś jego myślenie za własne. I jeszcze tego bronisz, to jest twój problem. A im bardziej ktoś próbuje Cię przekonać, tym bardziej bronisz swojego zdania. Zamiast ufać sobie, zwróć się do księdza lub poczytaj dzieła duchowe w których sam Chrystus mówi do duszy o swojej niekończonej i pięknej miłości do każdego grzesznika. Jezus od początku wybierał grzeszników i słabych ludzi do swego Kościoła: Piotra apostatę, Pawła zabójcę, Magdalenę prostytutkę. Bóg kocha wszystkich, nie może inaczej.
Satanista Bartolomeo Longa, który nienawidził Boga nawrócił się, i Bóg jeszcze z niego uczynił kapłana. Porzuć swoje błędne myślenie i zacznij słuchać.

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: jagoda (195.136.139.---)
Data:   2022-05-27 11:19

Dziękuję wszystkim za wpisy i słowa otuchy. Chciałabym tylko, żebyście zrozumieli moje położenie. Ja straciłam Ducha Świetego, Bóg po grzechu mi go odebrał. Bez Niego nie jestem w stanie nic dobrego zrobić, ani jednej rzeczy. Ani wierzyć, ani się modlić ani się nawrócić. Nie potrafię też żałować za grzechy. Bóg jest przy człowieku do tego momentu, do ktorego człowiek ma w sobie Ducha Świętego. Wtedy ciągle Go nawraca, daje mu żal i skruche, wtedy wybacza mu grzechy. Po grzechu przeciw Duchowi Boga już nie ma w jego sercu. Jest tylko pustka, rozpacz i zło. Człowiek sam się nie nawróci. Jak ktoś wcześniej pisał - że mogę wiele zrobić. Nieprawda. Nie mogę już NIC zrobić. Odpadłam od Boga. Dlatego będę powtarzać, że jest nieprawdą, że człowiek zawsze może wrócić do Boga. Ja już nie mam takiej możliwości. Nie ma nic dobrego w moim sercu, tam nie ma już Boga. Bóg mnie już nie nawraca, nie czeka na mnie. Zostawił mnie w tym stanie. To pewnie kara za moje grzechy, wiem. To moja wina.

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: farfalla (---.unknown.vectranet.pl)
Data:   2022-05-27 14:17

Mylisz rzeczywistości. Być może miałaś jakąś szczególną łaskę i intymną relację z Panem. Czułaś Go głęboko, lecz potem popełniłaś grzech i teraz odczuwasz zmianę, pustkę, tamta łaska została przez Ciebie utracona. Może tak być. To prawda.
Być może już nigdy tej łaski nie będziesz miała tu na ziemi, a być może Bóg Ci ją jeszcze przywróci kiedyś, nie wiadomo. Nie to jest najważniejsze.
Nie odpadłaś jednak od Boga tylko dlatego bo Go nie czujesz, bo nie masz tej łaski. W każdej spowiedzi otrzymujemy przebaczenie grzechów i Ducha Świętego, nawet jeśli Go nie czujemy.
Być może zostało Ci dane doświadczenie pierwszych rodziców, Adama i Ewy, którzy mieli głęboką więź z Bogiem, Jego miłość, ale przez grzech utracili wszystko, utracili chwałę Bożą i zdali sobie sprawę że są nadzy. Zaczęli bać się Boga i chować przed Nim.
Niewątpliwie musi to być ogromny ból i strata i mało rzeczy Cię teraz cieszy. Nie panikuj i nie rozpaczaj, żyj, korzystaj z sakramentów Spowiedzi, Komunii św., chodź na adoracje, pracuj, normalnie żyj. I daj Bogu czas...

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: Joanna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2022-05-27 14:36

Przypomnij sobie słowa, które powiedział Ci kiedyś ksiądz - NIE POPEŁNIŁAŚ GRZECHU PRZECIW DUCHOWI ŚWIĘTEMU. Pisałaś o tym we wcześniejszym wątku. Że rozmawiałaś z księdzem i tak Ci powiedział. Jeśli tak, to trzymaj się tego z całych sił. Uwierz temu księdzu. Zdaj się na niego. Nawet jeśli sama myślisz inaczej. Uwierz słowom księdza. On wie, co mówi. Zna się na tym lepiej niż Ty. Dlaczego? Bo jest księdzem. Jeśli powiedział, że nie popełniłaś tego grzechu, to znaczy że go nie popełniłaś. I to ucina wszystkie wątpliwości. Zakoduj to w sobie - NIE POPEŁNIŁAŚ GRZECHU PRZECIW DUCHOWI ŚWIĘTEMU. Nie popełniłaś go i Bóg jest z Tobą. Jest i bardzo Cię kocha. I nigdy Cię nie zostawi. Nigdy. Możesz być tego pewna na 1000%

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: nowy (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-05-27 15:45

Pan Bóg dał nam wolny wybór i szanuje nasze decyzje - nie próbuje ich zmieniać na siłę. Dobrym przykładem jest historia Judasza. Pan Jezus nie próbował go powstrzymać.
Dlatego moim zdaniem powinniśmy uszanować wybór Jagody. Próby jej dalszego przekonywania nie mają sensu. Jagoda dokonała wyboru i poniesie jego konsekwencje.

ps modlitwa za grzeszników ma oczywiście sens ...

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: Trzymaj sie (---.centertel.pl)
Data:   2022-05-28 14:22

Dopóki jesteś na Ziemi to zawsze masz szansę na zmianę i Niebo. Nie potępiaj sama siebie za życia. W ten sposób dajesz satysfakcję szatanowi. Wyspowiadałaś się i to już przeszłość. Nie powinniśmy wątpić w Boże Miłosierdzie. Przeczytaj Dzienniczek Św. Faustyny. Tam usłyszysz słowa prawdziwego Boga a nie Twoje złudne projekcje.
"Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją" (Iz 1,18).
"Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone a którym zatrzymacie, są im zatrzymane" (J 20,23).
Możliwe, że trudno Ci zaakceptować fakt popełnienia grzechu i masz problem przed samą sobą, że zraniłaś siebie i zrobiłaś coś co było niezgodne z Twoim etosem. Nie potrzebujesz już Bożego wybaczenia, ponieważ sam Jezus zapewnia nas, że nie ma grzechu, którego nie wybaczy. Grzech przeciwko Duchowi Świętemu polega na tym, że trwamy w niezmiennej postawie zatwardziałości serca. Zawsze jest to wybór człowieka a nie niemożność wybaczenia jakiegoś grzechu przez Boga.
To czego potrzebujesz to przebaczenia sobie samej. Tego, że zawiodłaś samą siebie. Uznaj to, że zrobiłaś coś niezgodnego ze sobą i postaraj się odzyskać godność przed samą sobą. Nie uciekaj przed tym i nie zrzucaj winy na Boga, że to niby On nie może Ci przebaczyć. To odciąga Cię od głównego problemu. Jeżeli tkwisz w błędnym schemacie myślowym to skorzystaj właśnie z katolickiego psychoterapeuty, który pomoże Ci to zauważyć i zmienić postawę.
Pamiętaj, wiele osób w tym też i ja mówi Ci, że Bóg już Ci przebaczył. Jednak to od Ciebie zależy czy chcesz przyjąć to przebaczenie. Od razu powiem Ci, że nie warto nie przyjmować. W życiu każdy upadł. Chodzi o to, żeby człowiek potrafił wstać i nie stracił szacunku do samego siebie. Ziemia to czas dojrzewania do miłości, czas nauki.
Otrzymałaś trudną lekcje. Teraz nadszedł czas, żeby przemienić w dobro to co wydaje się po ludzku przegrane ;)

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: evi (---.static.virginm.net)
Data:   2022-05-31 14:47

To, przez co byc moze teraz przechodzisz to lekcja, upomnienie od Boga, czas strapienia. On Cie nie porzucil tylko karci troszke, bo Cie miluje.

 Re: Zabiłam w sobie Boga.
Autor: lubelak (---.play-internet.pl)
Data:   2022-06-10 23:50

Uwaga na moralizmy. Bóg czasem dopuszcza grzechy, nawet ciężkie, ale potrafi też z tego wyciągać dobro, dla innych ludzi. To nie znaczy że należy grzeszyć, ale pedagogia Boga jest o wiele bardziej złożona niż tylko grzech i kara, jest o wiele głębsza niż nam się wydaje. Jeśli czegoś nie doświadczyłem i nie mam zielonego pojęcia na dany temat, lepiej wtedy milczeć, niż pisać to i radzić innym, co mi się wydaje, a nie ma kompletnie związku z tematem.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: