logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Przem00.. (---.163.186.188.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-07-11 22:21

Witam serdecznie. Bardzo proszę o poradę modlitewną lub wsparcie duchowe w pewnej sprawie. Otóż osoba, którą uważałem za dobrego przyjaciela znów się ode mnie odsunęła.. Nie wiem co robić, bardzo modlę się mojego kolegę. Na początku wszystko się dobrze układało a potem wyjechał za granicę i zaczęły się problemy. Przestaliśmy się dogadywać, były między nami spory, często byłem też źle traktowany przez Niego lub zbywany. Nie rozumiem tego jak między nami mogło dojść do tak złych rzeczy. Bardzo mnie to rani. Wiem też, że przez ten wyjazd mój kolega bardziej się odsunął od Boga. Ja też nigdy nie byłem dobrym przykładem i nie jestem, jednak po każdym upadku zawsze staram się podnieść. Kiedyś nawet razem byliśmy w Częstochowie, bardzo dobrze wspominam ten czas. Czasem udawało nam się znaleźć drogę do poprawienia relacji. Mimo, że pracuje za granicą to udawało nam się od czasu do czasu spotkać. Dziś kontakty między nami znów się ochłodziły, tym razem nawet nie wiem czemu znów się odsunął ode mnie. Odmówiłem wiele modlitw, obecnie modlę się do św. Rity i nadal czekam czy sytuacja ulegnie zmianie.. Idę w tym roku na pielgrzymkę na Jasną Górę i będę się też modlił w naszej intencji. Jednak brakuje mi już sił. Nie proszę tym razem Boga o całkowitą przemianę w tej relacji ale o możliwość rozmowy, spotkania i chociaż zachowania kontaktów. Nie mam możliwości też za bardzo spotkania z tym kolegą, ponieważ nie mieszkamy aż tak blisko siebie, wiem gdzie mieszka ale nie mam kontaktu z jego bliskimi ani jego żoną. Czy modlitwa w tej sprawie może kiedyś pomóc nam cokolwiek naprawić między nami? Czy jest szansa, że coś się kiedyś między nami poprawi? Jeśli tak to proszę o pomoc w modlitwie lub o radę w jaki sposób powinienem się modlić, bo wierzę, że Bóg może wszystko.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-07-12 02:27

Modlić się warto. Modlitwa pewnie najbardziej przemienia samego modlącego się, także jego myślenie.

Modlitwa może coś między Wami naprawić, szansa jest, ale nie oszukujmy się - nie musi stać się dokładnie tak, jak tego chcesz. To wymaga woli wszystkich stron. Ludzie są wolni i mają prawo do wyboru znajomych oraz przyjaciół. Owszem, czasem to boli. Bóg nikogo do kontaktów czy przyjaźni z innymi nie zmusza.
Módl się, ale ze świadomością, że oddajesz to Bogu.

To może brutalnie zabrzmi, no ale szczerze mówiąc, obiektywnie ważniejsze jest, by kolega był bliżej Pana Boga, od którego się odsunął, jak piszesz, niż by był bliżej Ciebie. Oczywiście emocje się sprzeciwiają oddaleniu przyjaciół, znam ten smak.
.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2022-07-12 13:46

Może czas poszukać innych przyjaciół, na miejscu? Znajomości na odległość często się rozluźniają.
Z nieco innej beczki: Twój post brzmi trochę jakbyś był nastolatkiem nieco uzależnionym od relacji z przyjacielem. Skoro on ma żonę, to jest dorosły, zatem zakładam, że Ty też. Zastanów się, jakie Twoje braki są tak naprawdę niezaspokojone przez rozluźnienie tej relacji i dlaczego tak kurczowo trzymasz się tej przyjaźni.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Przem00.. (---.163.186.188.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-07-12 18:35

Oczywiście zależy mi, żeby był blisko Boga, kiedyś wiara była ważnym azylem naszej relacji. Chciałbym, żebyśmy oboje razem znów zbliżyli się do Boga. Może kiedyś się uda.. Dziękuję za odpowiedź!

To nie jest tak, że do końca trzymam się kurczowo tej relacji.. Mam też innych przyjaciół i bardzo ich lubię. Po prostu ciężko mi zrozumieć, że jak ktoś nam coś deklaruje to później wycofuje się. Dlatego bardzo się pogubiłem, bo nie wiedziałem co tu było prawdą a co nie. Naprawdę mnie to bardzo mocno raniło wiele razy i chciałbym mieć możliwość porozmawiania z Nim. Zrozumiałbym gdyby powiedział prawdę, zaakceptował to co powie a nawet wybaczył gdyby o to poprosił.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Danusia (178.219.104.---)
Data:   2022-07-13 19:13

Przemku, rzeczywiście są przyjaźnie i "przyjaźnie".
Szczerość, która jest bardzo ważna w budowaniu relacji, jeśli szwankuje to jest to tylko znajomość. Przyjaciel jest właśnie po to by choć może rzadko ale wyrzuca z siebie cały ciężar, by jego przyjaciel przyjął, "rozgrzeszył" i napełnił zrozumieniem, pocieszeniem, wyjaśnieniem.
Bez sensu trzymać się kogoś, kto plącze i nie pielęgnuje tej relacji, nawet jeśli są duże odstępy w czasie. Tu też trzeba zrozumieć, że każdy żyje swoim życiem.

Tak, modlitwa oczyszcza relacje ale my nie wiemy czy rzeczywiście jest wam pisane dalej w tym uczestniczyć. Czasem coś umiera śmiercią naturalną, także właśnie relacja albo się wypala, albo rozdziela ludzi skandal i wiele innych przyczyn może wystąpić.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Przem00.. (---.163.186.188.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-07-13 20:03

To prawda przyczyny mogą być różne. Być może faktycznie już nie będzie między nami jak dawniej.. Mam nadzieję, że chociaż uda Nam się kiedyś spotkać i spokojnie porozmawiać, nawet jeśli każdy będzie żył swoim życiem.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Danusia (178.219.104.---)
Data:   2022-07-13 23:11

Jeszcze tu piszesz: "Dlatego bardzo się pogubiłem, bo nie wiedziałem co tu było prawdą a co nie. Naprawdę mnie to bardzo mocno raniło wiele razy i chciałbym mieć możliwość porozmawiania z Nim. Zrozumiałbym gdyby powiedział prawdę, zaakceptował to co powie a nawet wybaczył gdyby o to poprosił."

Wynika z tego co piszesz, że ta osoba uwięziła Cię w niedomówieniach i wycofała się. Ty natomiast nie możesz pogodzić się z tym, że człowiek ma taką trudność w bezpośrednim komunikowaniu się, ale niestety, nie zmusisz nikogo by był szczery, chciał dzielić się życiem, jeśli on tego nie chce.
I może tak być, że nigdy nie dostaniesz odpowiedzi na swoje zapytania. Bardzo ważne jest, by zamknąć emocjonalnie taką znajomość. Skoro ta osoba nie wznawia kontaktu, to dla zdrowia Twojego nie ma co tego miętosić. Wiem, że potrzeba dużo wewnętrznej siły, by móc przyjąć coś takim jakie jest. Wyciągnąć jedynie wniosek, że nie macie tych samych potrzeb. Jesteście na innych drogach życia. Koniec.

Dlatego dobrze celujesz, by w modlitwie oddać to Bogu. Zawierzyć i prosić o uzdrowienie swoich uczuć i zranień, które stały się Twoim udziałem ze strony tej osoby. Każdą sprawę oddając Bogu, masz gwarancję, że zostanie to rozwiązane, czego owocem będzie Twój pokój wewnętrzny i niezajmowanie się tym.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Przem00.. (---.163.186.188.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-07-14 01:05

Rozumiem. Myślałem, że chociaż jest jest jeszcze jakaś nadzieja.. Szczerze mówiąc czasem już tracę wiarę w modlitwę, że może tyle zmienić. Przyznaję, że mój kumpel jest osobą specyficzną, ale były momenty, że potrafił być naprawdę dobrym przyjacielem. Ten wyjazd za granicę też go zmienił. Ale skoro Bóg potrafi skruszyć każdego serce, może kiedyś też go dotknie i coś w Nim drgnie. Wiadomo nie musimy być najlepszymi przyjaciółmi, ale możemy chociaż żyć ze sobą w stosunkach pokojowych. Mimo wszystko bardzo dziękuję za wszystkie rady. Postaram się jakoś nie myśleć o tym. Mam nadzieję, że Bóg z czasem pozwoli chociaż nam porozmawiać i zawrzeć pokój. Jeśli odnajdzie Boga w swym sercu to wierzę, że jeszcze zrozumie swoje błędy, podobnie jak ja zacząłem je dostrzegać u siebie.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: yeah (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-07-14 18:15

A może jego żona jest teraz jego najlepszym przyjacielem? Nie próbuj na siłę wracać do relacji, która była między wami, bo te relacje się po prostu zmieniły. Przyjmij to, z przymusu jeszcze żadna przyjaźń ani nie powstala, ani nie przetrwała.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Przem00.. (---.163.173.157.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-07-14 21:14

Oczywiście, że żona to dla Niego najbliższa osoba. Za granicą ma też znajomych i przyjaciół i myślę, że poniekąd oni mogli mieć wpływ na Niego, przez co nasza relacja osłabła ale nie chcę nikogo osądzać bo ich nie znam. Ostatnio modlę się dużo do Św. Rity i przyszły mi do głowy pewne dobre, nieszkodliwe rozwiązania. Nie wiem jaki do końca one przyniosą rezultat ale myślę, że to dzięki modlitwie do Św. Rity przyszła mi do głowy podpowiedź i modląc się do Niej czuję się spokojniejszy :)

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Danusia (178.219.104.---)
Data:   2022-07-16 09:21

Przemku, a tak odnośnie tego Twojego spokoju :)

"Albowiem Dziecię nam się narodziło,
Syn został nam dany,
na Jego barkach spoczęła władza.
Nazwano Go imieniem:
Przedziwny Doradca, Bóg Mocny,
Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju" (Iz 9, 5).

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Anna (---.30.33.74.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-07-30 05:37

PrzemOO.., pomyślałam o sytuacji, w której Twój kolega (którego kiedyś uważałeś za przyjaciela) może mieć jakieś kłopoty, trudności, którymi na ten moment nie chce/nie ma sił się dzielić. Rozmowy, wyjaśnienia wiążą się z emocjami, a w takiej sytuacji człowiek usiłuje rozwiązać poważne problemy i całą energię kieruje ku temu, aby przywrócić stabilizację w swoim życiu (i swoich bliskich).

Mam Przyjaciółkę, którą bardzo cenię za wartości, jakie wyznaje. Jest wierząca i praktykująca. Mieszka i pracuje w tym samym mieście co ja i choć od Jej miejsca pracy do mojego domu dzieli nas 15 min drogi w ostatnim czasie bardzo sporadycznie spotykałyśmy się. To dlatego, że moja Córeczka zaczęła często chorować, szczególnie wtedy gdy próbowałam ją zaadoptować do żłobka, po czasie kiedy Ona dochodziła do siebie po ciężkich infekcjach rozchorowywałam się ja. Usiłowałam godzić opiekę nad Córką, pracę zawodową (zdalną), studia (został mi ostatni rok, zajęcia również odbywały się w formie zdalnej. moja przełożona podpowiadała mi, abym kontynuowała studiowanie). Niestety podupadłam na zdrowiu, choroba przewlekła, z którą borykam się od dziecka z remisji przybrała formę zaostrzenia. W między czasie pojawiło się wiele kłopotów rodzinnych, technicznych i innych, zakończyłam pracę zawodową. Pomimo pomocy najbliższych, wyrozumiałości wielu osób nie udało się wszystkiego pogodzić. Studia ukończyłam, ale wiązało się to dla mnie z dużym stresem, pozostała do napisania praca dyplomowa.

Dlaczego o tym piszę? Ten rok był dla mnie niełatwym czasem. A kłopoty zdrowotne bardzo uniemożliwiały mi kontakty z innymi ludźmi. Przyjaciółkę, o której pisałam wcześniej widziałam może ze dwa razy i mogła niestety odnieść wrażenie, że ją pomijałam. Gdyby wiedziała jak jest naprawdę… i jak jest mi bliska… Pamietam o Niej w moich modlitwach.

Mam nadzieję, że będzie się chciała ze mną spotkać w najbliższym czasie i będę mogła opowiedzieć jej co się ostatnio u mnie działo, mam nadzieję, że będzie chciała mnie wysłuchać i nadrobimy ten miniony czas.

PrzemOO.. czy jesteś pewien, że zachowania Twojego kolegi dotyczyły bezpośrednio Ciebie? Może w nieumiejętny sposób Twój kolega (przyjaciel) okazał swoje emocje, a tak naprawdę może przeżywał kłopoty. Założenie rodziny wiąże się z dużymi zmianami, często wyrzeczeniami, ze zmianą priorytetów włącznie.

Mam nadzieję, że moja odpowiedz choć trochę podniesie Cię na duchu. Nie ustawaj w swoich modlitwach.

Z Panem Bogiem

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Przem00.. (---.163.200.188.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-08-18 15:28

Anna, Dziękuję bardzo za to co napisałaś, ponieważ dało mi to pewną nadzieję. Mam nadzieję, że jak wszystkie sprawy się ułożą to uda Ci się spotkać z Twoją przyjaciółką. Bardzo możliwe, że ja mogłem wiele spraw źle odebrać ze strony mojego kolegi chociaż nie zawsze byliśmy wobec siebie w porządku. Nasza relacja miała bardzo burzliwe tempo, ponieważ zaczęła się rozwijać zaledwie kilka miesięcy przed jego wyjazdem za granicę i później zaczął się wkradać coraz większy kryzys. Myślę, że wszystko działo się za szybko a czas ciągle leciał. Niedawno byłem na pieszej pielgrzymce w Częstochowie i spotkałem właśnie tam mojego kolegę, tylko on był z inną pielgrzymką. Raz mieliśmy wspólny postój i tam doszło do spotkania. Oboje do siebie przybiegliśmy, przywitaliśmy i zamieniliśmy kilka zdań ale nie było to długie spotkanie, wspomniał, że odezwie się ale na razie nic się nie dzieje. W Częstochowie widzieliśmy się jeszcze po tym spotkaniu 2 razy ale tylko przelotem z daleka sobie pomachaliśmy. Jednak Anno możesz mieć rację, bo widać, że ma jakiś kryzys, ja czuję, że z czymś bardzo się boryka i coś jest na rzeczy. Bardzo bym chciał się z nim spotkać i spokojnie spróbować porozmawiać. Dzięki Twojej wiadomości odzyskałem nadzieję na dalszą modlitwę. Wiem, że nawet jak się dogadamy to nasza relacja będzie inna ale zależy mi żebyśmy żyli w pokojowych i dobrych stosunkach. Bardzo się martwię ale wierzę, że Matka Boża nas zjednoczy.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Anna (---.147.4.46.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-08-26 21:49

PrzemOO.. gratuluję pielgrzymowania do Matki Bożej w pieszej pielgrzymce. To na pewno był piękny czas. Cieszę się również, że mogłeś tam spotkać Twojego kolegę i mieliście trochę czasu na rozmowę.

Tak nawiasem kiedyś też miałam możliwość uczestniczenia w takich rekolekcjach w drodze i do dziś je pamiętam i miło wspominam, był to niezapomniany czas.

Wracając do tematu Twojego kolegi. Jeżeli zauważyłeś, że on może przeżywać jakieś trudności, to wiadomość z informacją, że się martwisz i pytaniem czy chciałby porozmawiać ułatwi rozpoczęcie rozmowy choćby za pośrednictwem Internetu, a jeśli kolega jest nadal w Polsce (może ma tu rodzinę) również ułatwi Wasze spotkanie.

Po przeczytaniu Twojej wiadomości zaczęłam analizować relację z moją Przyjaciółką, ponieważ nie przyszła mi z łatwością rozmowa z Nią gdy się widziałyśmy ostatnio, chociaż Ona była bardzo otwarta i pomocna. Poprzez unikanie próbowałam ukryć strapienie. Kiedy zaczęłam zagłębiać się w swoją odruchową reakcję doszukałam się przyczyny. Paradoksalnie był nią lęk przed utraceniem całkowicie relacji z Nią. Sam lęk był spowodowany wcześniejszymi zranieniami, które powstały w chwilach kiedy w moim życiu zaczynały piętrzyć się różne przeciwności, kiedy kłopoty pojawiały się na wielu płaszczyznach i nie łatwe było wyszukanie rozwiązania, ponieważ wszystko się ze sobą zazębiało. Bardzo bolało kiedy traciłam najbliższe osoby, a relacje przyjacielskie, koleżeńskie urywały się. Oczywiście rozumiem również osoby, które tak się zachowywały, ponieważ nie jest łatwo trwać przy osobie, która przez dłuższy czas wymaga pomocy i nie uczestniczy w życiu społecznym. Rozumiem również to, że każdy z nas ma swoje życie, rodziny, zainteresowania, obowiązki i wolną wolę. Rozumiem te osoby i życzę im dobrze.

Tracąc przyjaciół, bliskie osoby, po takich momentach w swoim życiu zaczęłam ukrywać (na ile było to możliwe) swoje kłopoty (jeśli zaczynały się pojawiać) i unikać kontaktów w tym czasie z bliskimi (była przy mnie najbliższa rodzina i nieliczni przyjaciele). Innych nie chciałam wtedy zasmucać i powodować, że się martwią, a gdy czas trwających kłopotów wydłużał się tracić ich ze względu na urywające się kontakty. Mając w planach odezwać się do znajomych gdy tylko sytuacja zacznie się normować.

Nie wiem jak jest z Twoim kolegą, czy jest jakaś analogia w postępowaniu, nie znam Waszych relacji, ale myślę, że warto o nią (relacje) zawalczyć. Myślę również, że jeśli masz możliwość porozmawiania ze swoim kolegą, to taki gest z Twojej strony zostanie przez niego doceniony.

Życzę wszelkiego dobra
Z Panem Bogiem

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Przem00.. (---.163.200.188.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-08-29 13:20

Anno dziękuję za miłe słowa. I rzeczywiście, pielgrzymka to piękny czas, dużo mi dała. Myślę, że na pewno jeszcze wrócę na szlak pielgrzymkowy. Co do sytuacji z moim kolegą pewne podobieństwa też są tak jak u Ciebie, jednak na razie nie wiele się zmieniło od czasu pielgrzymki. Po pielgrzymce dzwoniłem do Niego ale nie odebrał telefonu i później nagrałem Mu wiadomość głosową. Powiedziałem, że bardzo mi przykro, że się do mnie nie odzywa, że jeśli potrzebuje więcej czasu lub nie chce między nami relacji to, żeby mi powiedział. Powiedziałem, żeby to dobrze przemyślał, czy faktycznie chce zerwania między nami kontaktu, że może wiele stracić. Po odsłuchaniu napisał, że potrzebuje czasu, że kiedyś się odezwie, napisał też, że obecnie jest bardzo zajęty i pozdrowił mnie. Nie mam możliwości za bardzo, żeby spotkać się z Nim, bo nie mieszkamy aż tak blisko siebie, wiem gdzie mieszka ale po tej wiadomości, którą mi wysłał stwierdziłem, że nie będę się narzucać i nie będę do Niego jechać, bo nie chce, żeby pomyślał, że jestem nachalny a mogłoby to pogorszyć sytuację, tak myślę. Tym bardziej jeszcze, że ma żonę i bliskich.

Obecnie zostałem wysłany na przymusowy urlop a prawdopodobnie mój kolega jest ostatnie dni na urlopie w Polsce, więc napisałem mu wiadomość, że jeśli jest jakakolwiek możliwość spotkania się to, żeby jeszcze dał znać, powiedziałem, że zależy mi na dobrych stosunkach między nami i jeśli potrzebuje porozmawiać to, żeby również odezwał się, jednak na razie nie było odpowiedzi z jego strony. Na dzień dzisiejszy tylko tyle się wydarzyło od czasu pielgrzymki, nadal nie wiem co mam o tym myśleć ale każdego dnia powierzam tą sprawę Bogu i proszę Matkę Bożą o wstawiennictwo.
Wszystkiego dobrego, z Panem Bogiem

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Ζ (---.austin.res.rr.com)
Data:   2022-08-30 00:52

"nie chce, żeby pomyślał, że jestem nachalny"

Za późno. To Twoje nagabywanie o kontakt już było nachalne. Trzeba było czekać, aż kolega pierwszy się odezwie, tak jak powiedział. A gdyby tego nie zrobił, to po prostu przyjąć do wiadomości, że jemu jednak nie zależy mu na kontynuowaniu znajomości z Tobą, przynajmniej takiej bliskiej, jakiej Ty byś chciał.
Przebieg Waszego spotkania na pielgrzymce świadczył, że on nie jest do Ciebie wrogo nastawiony. Trzeba było docenić fakt, że do takiego przypadkowego spotkania w ogóle doszło i że miałeś okazję rozstać się z nim w przyjaznej atmosferze, skoro wcześniej było między Wami coś nie tak.

"Powiedziałem, żeby to dobrze przemyślał, czy faktycznie chce zerwania między nami kontaktu, że może wiele stracić."

Powiedziałeś mu, że to on może wiele stracić? Za kogo Ty się uważasz, człowieku? Czy naprawdę nie dostrzegasz w tym żadnej niestosowności? I jeszcze dziwisz się, że po takich "zachętach" z Twojej strony kolega milczy?

"powiedziałem, że zależy mi na dobrych stosunkach między nami i jeśli potrzebuje porozmawiać to, żeby również odezwał się"

Zauważ, że to Ty wciąż masz ogromną potrzebę rozmowy z nim i rozgrzebywania przeszłości. Jego potrzeby mogą być zupełnie inne. Nie można wykluczyć, że nawet jeśli był skłonny się z Tobą zobaczyć i pogadać, to po tych Twoich "zaproszeniach" zapragnął uwolnić się od Twojego towarzystwa. Być może definitywnie. Nie powiedział Ci tylko tego wprost. Tak się zdarza. Naucz się czytać między wierszami.

Pozwól tej relacji umrzeć. A nowe buduj roztropniej.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Przem00.. (---.163.200.188.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-08-30 10:22

Z... Myślę, że za surowo oceniłeś to co napisałem wcześniej, może faktycznie źle zrobiłem, że ponownie się odezwałem do Niego ale ja po prostu próbowałem jeszcze coś zdziałać w tej sprawie, napisałem w jednej wiadomości kilka zdań. To że próbowałem walczyć to znaczy, że jestem w Jego oczach skreślony? Tak naprawdę jeszcze ponad pół roku temu między nami było dość pozytywnie, później w tej relacji zaczęło pojawiać się milczenie z Jego strony więc zacząłem się martwić, przez pewien czas mnie zapewniał, że wszystko jest w porządku ale widziałem, że wcale tak nie było. Kiedy zwróciłem uwagę, że coś jest między nami nie tak to zdenerwował się i wtedy zaczął mnie bardziej ignorować. Miałem straszny mętlik w głowie. Oczywiście każdy ma prawo wyboru, wolną wolę, ale zawsze mogliśmy tą sprawę inaczej załatwić.
Na obecną chwilę nie zależy mi na aby ta relacja była jak dawniej, tylko na szczerym pojednaniu i spokojnej rozmowie, w tych wiadomościach głosowych powiedziałem, że wszystko mu wybaczyłem i nie mam żalu. Z jednej strony to było bardzo przykre, że kiedyś byłem z Nim razem na Jasnej Górze a na pielgrzymce się spotkaliśmy a każdy jednak osobno. W oczach Bogach wszyscy jesteśmy wartościowi nawet, kiedy upadamy. Uważam, że zbyt wiele zła jest na świecie, szatan bardzo mąci między ludźmi, ale dla Boga myślę, że nie ma nic niemożliwego, tym bardziej pojednanie. Bóg zawsze nam wybacza wszystko a człowiek człowiekowi nie zawsze potrafi i to jest najgorsze. Ja też popełniłem wiele błędów ale to chyba nie znaczy, że ktoś powinien mnie skreślać, bo ja w takiej sytuacji na pewno bym dał innej osobie przynajmniej szansę rozmowy. Przykro mi się czyta takie informacje z rana, jednak dziękuję za radę, każdy ma prawo powiedzieć swoje zdanie.
Pozdrawiam

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Ζ (---.austin.res.rr.com)
Data:   2022-08-30 19:15

Przez pół roku kolega Ci sygnalizował, że chce tę znajomość rozluźnić. Widocznie miał powody. I nie był wcale zobowiązany przed Tobą się z nich tłumaczyć. Trzeba to było uszanować, zamiast wywierać na niego naciski na jakieś wyjaśniające rozmowy, których on najwyraźniej nie chciał.
 
To, że byliście kiedyś razem na Jasnej Górze, wcale nie oznacza, że Wasze drogi zostały złączone przyjaźnią na całe życie. Być może coś bliskiego Was przez jakiś czas łączyło, ale najwyraźniej było to za mało, żeby przetrwać. Może z czasem lepiej się poznaliście i okazało się, że za bardzo się różnicie? Może zabiegałeś o zbyt częsty kontakt z nim, nie licząc się z jego chęciami czy możliwościami? Może koledze zaczęła ciążyć ta Twoja troska o niego? Może Twoje przywary? Może naprawdę miał dość Twoich spostrzeżeń, że między Wami jest coś nie tak? W jego ocenie luźniejszy kontakt mógł być jak najbardziej na miejscu.

Odpuść to swoje dążenie do pojednawczej rozmowy. Przyjmij, że spontaniczne pojednanie nastąpiło na ostatniej pielgrzymce. Tylko że potem Ty sam uśmierciłeś Waszą relację. Nie tyle swoją nachalnością, co tym "szlachetnym" wybaczeniem, do którego się w ostatnim wpisie przyznałeś, i ostrzeżeniem, że na zerwaniu kolega straci. Czy naprawdę nie zauważasz, jak się paskudnie wobec niego wywyższasz? I to stojąc na przegranej pozycji. Bo jak widać, to Tobie o wiele bardziej zależało na tej przyjaźni niż jemu.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-08-31 00:06

Myślę, Przemoo, że brak Ci cierpliwości. Usiłujesz przewalczyć swoje rozwiązania, zgodne z Twoimi potrzebami. Unikałabym osoby, która się podobnie narzuca i jeszcze sugeruje mi, co tracę, nie kontaktując się z nią. Gdybym miała jakieś kłopoty, to takie teksty oddalałyby mnie tym bardziej.

Mierzysz swoją miarą, porównujesz do siebie ("bo ja w takiej sytuacji na pewno bym dał innej osobie przynajmniej szansę rozmowy"), występujesz z pozycji: ty zawiniłeś, ja przebaczam...
Ja bym się czuła osaczana przez takiego Przemaa, który nie dba o moją wolność, o mój rytm rozwiązywania spraw, forsuje swoje potrzeby, nie czeka...

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Przem00.. (---.163.200.188.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-08-31 10:46

Może faktycznie jest tak jak mówicie i powinienem użyć innych argumentów w kierunku naszego pojednania. Tak naprawdę to nie jest do końca tak, że próbowałem kogoś osaczyć, przynajmniej nie chciałem, żeby to tak wyglądało. Zanim zaprzyjaźniłem się z Nim, wcześniej zostałem przez kogoś bardzo zraniony. Powiedziałem o tym swojemu koledze. Trochę się bałem utraty kolejnej relacji. Później kiedy wyjechał za granicę bywało tak, że raz znikał, mało się kontaktował, zaczęło być nerwowo, czułem się jakby ktoś trzymał mnie w dużym napięciu, później jak gdyby nic wracał, wszystko było nagle ok. Kiedy miałem problemy i chciałem z Nim pogadać to w ogóle nie mogłem tego zrobić, później nawet o to nie prosiłem, rozmawiałem z innym osobami. W sumie 3 razy tak się działo między nami. Kiedy człowiek żyje w dużym napięciu, nie wie co się dzieje robi różne rzeczy w emocjach. Absolutnie nie próbuję się przed nikim wywyższać, tak naprawdę zawsze miałem wobec swojego kolegi szczere i prawdziwe intencje. Zdaję sobie sprawę, że mojego zabieganie o tę relację mogło mieć zły charakter i bardzo mi z tym ciężko. To strasznie boli kiedy nie możesz nic zrobić a twoje starania przynoszą odwrotny efekt. Jestem tylko człowiekiem i każdy z nas popełnia błędy, za, które później płacimy wysoką cenę. Często kiedy klękam do modlitwy wybucham ciężkim płaczem, prosząc Boga o wybaczenie, żeby dał mi jakąkolwiek możliwość naprawienia swoich błędów. Na pewno gdybym dostał szansę rozmowy z tym kolegą zrobiłbym wszystko, żeby z mojej strony wyglądało to inaczej. Na pewno bym wziął pod uwagę Wasze rady, nie skupiał bym się już tylko na sobie tak jak mówicie. Wierzcie mi, że jestem bardzo podłamany i zagubiony w tym wszystkim. Proszę dajcie mi jakąś nadzieję, że nie wszystko stracone i czy mogę nadal prosić Boga o pomoc w tej sprawie albo w jaki sposób mam się modlić?

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-08-31 12:26

"nie skupiał bym (!) się już tylko na sobie tak jak mówicie". Słuchaj, chyba jednak nie do końca widzisz, że zależy Ci najbardziej na sobie i chyba tylko na sobie. Nadal chcesz załatwić rzecz po swojemu. Żeby na Twoje wyszlo.

Rozumiem, że masz trudne doświadczenia, ale uciekałabym gdzie pieprz rośnie przed taką osobą, jakoś leptyczną - taką, co się przykleja, podświadomie zawłaszcza, i spokoju nie daje. To Ty chcesz kontaktu, to Ty chcesz, by ktoś, kto ma jakieś swoje życie, nie znikał i nie milczał, to w Tobie rodzi się napięcie, to Ty chcesz z konkretną osobą rozmawiać o swoich problemach, to Ty jej coś wybaczasz, to Ty grozisz, co straci bez Ciebie...czy w ogóle interesują Cię potrzeby, możliwości i punkt widzenia konkretnego żonatego mężczyzny? Nie widać tego.
Wcale się nie dziwię, że starania przynoszą odwrotny efekt.

Być może nazywasz przyjaźnią coś, co wcale nią nie jest, przynajmniej z punktu widzenia kolegi. Mile Cię przywitał przy spotkaniu, a Ty - w moim odczuciu - próbujesz coś więcej wymóc.
A może w ramach naprawiania błędów dałbyś temu mężczyźnie święty spokój i poczekał na jego ruch?
Być może nie nastąpi. Trudno. Ludzie są wolni. Chcą, to się kontaktują. Nie chcą, to nie. Uszanuj to.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Przem00.. (---.163.200.188.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-08-31 12:39

Absolutnie nie próbuję niczego po swojemu załatwiać. Czy większość z Was jest faktycznie katolikami? Gdzie wzajemne zrozumienie? Oczywiście, że każdy ma swoją wolną wolę.. Hanno proszę nie zrzucaj całego ciężaru na mnie, bo w ten sposób tylko mnie dręczysz i wpadam w głęboką rozpacz. To co opisałem tutaj to tylko namiastka całej relacji. Jeśli mam dostawać takie wiadomości jak te to proszę w ogóle nie pisać takich rzeczy. Przez takie inforamcje mam tylko czarne myśli i jestem załamany.
Dziękuję za wszystkie informacje tym bardziej z Twojej strony Hanno. Z Bogiem.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Ζ (---.austin.res.rr.com)
Data:   2022-08-31 18:35

"Wierzcie mi, że jestem bardzo podłamany i zagubiony w tym wszystkim. Proszę dajcie mi jakąś nadzieję, że nie wszystko stracone".

Wierzę. I myślę, że masz szanse na przyjaźń. Jeśli nie tą, na której w tej chwili tak bardzo Ci zależy, to na inną, wcale nie gorszą. Jednak na razie silne emocje mówią Ci, że tylko ta jedna to Twoje być albo nie być. A podpowiadają Ci błędnie.

Myślę też, że jest Ci potrzebna pomoc. Ale nie przypadkowych ludzi z internetu, tylko specjalisty w realu. Po to, żebyś lepiej zrozumiał samego siebie i swoje emocje, które Tobą rządzą. A to poznanie jest Ci potrzebne, żebyś się nauczył lepiej sobą kierować i mógł budować dojrzalsze relacje, przynoszące obu stronom przede wszystkim radość i satysfakcję.

Wiem, że moja odpowiedź nie jest dokładnie tym, o co prosisz. Wolałbyś usłyszeć, że modlitwą odzyskasz przyjaciela. Ja natomiast Ci mówię, że potrzebujesz pracy nad sobą pod okiem specjalisty. A mówię Ci to dlatego, że zależy mi na Twoim prawdziwym dobru. 

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Przem00.. (---.163.200.188.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-08-31 20:26

Tak rzeczywiście mocno pokierowałem się emocjami. Przede wszystkim bardzo bym chciał przeprosić za swoje wcześniejsze wypowiedzi. Tak naprawdę od czasu, kiedy kolega zaczął się ode mnie dystansować bardzo rzadko się z nim kontaktowałem. Kiedy mieliśmy dobry kontakt też się normalnie kontaktowaliśmy, wiadomo więcej pisaliśmy, dzwoniliśmy ale nie wisieliśmy sobie na telefonie. Widzę, że coś bardzo złego się między nami wkradło i sam do końca nie wiem tak naprawdę co się dzieje. Nigdy nie miałem zamiaru osaczać kogoś, myślę, że walka o tę relację sprawiła, że być może wiele razy niezręcznie się wyrażałem w stosunku do Niego. Na obecną chwilę wiem, że nie jesteśmy już przyjaciółmi i jestem z tym pogodzony. Tak jak napisałem wcześniej nie oczekuję już tego, nie mam już żadnych oczekiwań wobec nikogo. Ale wiem, że czasem ludzie po ciężkich przeżyciach umią do siebie wyciągnąć rękę i zachować pozytywne stosunki ze sobą, zapomnieć o przeszłości i żyć dalej życiem, czego bardzo nam obojgu życzę. Przemyślałem sobie na spokojnie wszystko i rzeczywiście po spotkaniu na pielgrzymce myślałem, że coś się zmieni i miałem pewne oczekiwania. Od tego czasu nie kontaktuję się z nim już w ogóle, napisał że potrzebuje więcej czasu i, że kiedyś się odezwie więc zaakceptowałem to. Kiedy w pracy dostałem przymusowy urlop to po kilku dniach napisałem mu tylko wyłącznie do wiadomości, że mam kolejny urlop i wiedząc, że jest jeszcze w Polsce zasugerowałem, że może dać znać i, że fajnie byłoby pogadać ale absolutnie nie nagabywałem go ani nie zmuszałem. To była jedna wiadomość. Od tego czasu nie kontaktowałem się już z nim i obecnie nie zamierzam tego robić. On mnie zna więc ma świadomość, że zawsze jestem gotów się spotkać.
To prawda mam depresję, jest mi ciężko, wcześniej chodziłem na terapię i ponownie zamierzam to zrobić. Jest mi przykro, że większość moich bliskich tego nie rozumie, mimo, że sporo o tym opowiadałem im, temu koledze również. Mam też innych przyjaciół ale od czasu tych dziwnych doświadczeń zacząłem zachowywać dystans, nie przywiązuję się już tak do ludzi. Tak jak powiedziałem wcześniej wyrażam ogromną skruchę jeśli cokolwiek złego uczyniłem wobec mojego kumpla, jeśli kiedykolwiek wyrazi chęć nawiązania ze mną kontaktu i rozmowy na pewno ułatwi mi to poukładanie wielu spraw. Wiem dobrze, że on sam jest pogubiony w życiu, zwierzał mi się wiele razy z różnych problemów i tak naprawdę myślę, że duży wpływ na naszą relację miała wpływ nasza niezbyt ciekawa przeszłość. Modlę się tylko o stosunki pokojowe między nami i dalej Bóg sam już nas poprowadzi jeśli taka będzie Jego Wola. A Ciebie Hanno przepraszam jeśli mój wcześniejszy wpis nie był zbyt miły.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Anna (---.30.32.118.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-09-07 04:23

Zachęcam do posłuchania i obejrzenia (Walka o bliskość wśród najbliższych - Inga Pozorska) https://m.youtube.com/watch?v=7SNom1e46So
Ciebie, PrzemOO.. jak również wszystkich wypowiadających się w tym wątku i czytających go.

Dla mnie osobiście cały post (za którego bardzo dziękuję) jak i ta konferencja były szansą na refleksję i zastanowieniem się nad własnym postępowaniem oraz możliwością wyrażenia żalu za popełniane błędy połączone z chęcią ich naprawy w relacjach z innymi (przede wszystkim w relacji z moją Przyjaciółką).

Życzmy sobie wszyscy, aby każdy z nas potrafił podchodzić do drugiego człowieka tak jak to obrazowo przedstawione w powyższej konferencji „zielone, piękne, kwitnące drzewo…”.

 Re: Upadek przyjaźni. Czy modlitwa może pomóc?
Autor: Przem00.. (---.163.181.167.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-09-08 22:39

Anno dziękuję serdecznie za udostępnienie tego materiału. Naprawdę daje wiele do myślenia. Gdybyśmy się wszyscy kierowali tymi wartościami, które zostały przedstawione na tej konferencji byłoby zupełnie inaczej. Może i moja sytuacja zostanie kiedyś uzdrowiona przez Boga. W swoich modlitwach bardzo walczę o siebie i swojego kolegę, modlę się o dobro i pokój między nami. Każdego dnia wszystko powierzam Bogu. W Nim zawsze nadzieja. Pozdrawiam serdecznie

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: