Autor: Marta (---.vm31.cable.virginm.)
Data: 2022-07-31 13:11
Jest takie powiedzenie: jeśli naprawdę chcesz coś zrobić, to jakoś znajdziesz sposób, żeby to zrobić. A jeśli nie chcesz, to znajdziesz wymówkę.
Widzę, że u Ciebie jest cała masa argumentów na "nie", to nie wyjdzie, tamto się nie uda itd. Rozumiem, że ciężko się uwolnić z takiego trybu myślenia (sama mam z tym problem), ale myślę, że jest to możliwe, tylko trzeba nad sobą popracować. Za każdym razem jak wymyślasz setki argumentów, że coś nie wyjdzie (takie argumenty, jak tu przytoczyłaś), to postaraj się też wymyśleć argumenty, co ewentualnie możesz zyskać, jak spróbujesz, albo jak pokonać konkretną przeszkodę. Możesz te pozytywne zapisywać na kartce, żeby nie zapomnieć. I proś Boga, żeby Ci pomagał w tej pracy nad sobą. "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (Flp 4,13).
Wspomniałaś, że jeździsz na rowerze, to myślę, że jak tym rowerem nie wjeżdżasz w ludzi, ani nie rozbijasz się na drzewach, to samochodem też byś dała radę się nauczyć jeździć. Nie święci garnki lepią. Wiem, że Tata Ci nie da od razu na wycieczki w nieznane miejsca, ale jak do pracy by Ci dał, to byś mogła dojeżdżać do miasta, zarobić trochę pieniędzy, kiedyś kupić swoje auto i wtedy będziesz sama decydować, gdzie jeździsz. Porozmawiaj z rodzicami na temat prawa jazdy, oni Cię lepiej znają. Argument za prawkiem dla Ciebie jest taki, że jakby np. Tata zachorował, to byś mogła go zawieźć do lekarza, czy robić zakupy. Albo jakby chciał wychylić kieliszek na jakiejś rodzinnej imprezie, to Ty byś wtedy nie piła i go mogła bezpiecznie przywieźć do domu :) No i jakbyś dojeżdżała do pracy w mieście to byś trochę zarobiła i mogła się też dorzucać do rachunków i jedzenia. Więc myślę, że rodzice nie powinni być na nie.
Ze stażami to jest tak, że na to są dopłaty dla pracodawcy z UP czy jakiegoś innego. Więc pracodawcom się bardziej opłaca brać ludzi na staż jednego za drugim, niż kogoś zatrudnić na stałe. Więc nie bierz tego do siebie, że Cię tam nie zatrudnili. Jest też sporo ofert pracy z zakwaterowaniem np. w Warszawie czy nad morzem - owszem, trzeba uważać na różnych oszustów. Ale jakbyś taką ofertę znalazła, to też byś sobie trochę zwiedziła przy okazji.
Ale oczywiście nie nalegam, to Twoje życie. Jak jesteś przekonana, że nic się nie uda i jedyne co możesz robić, to walczyć z uczuciem zazdrości, że innym "się" udało to cóż, Twój wybór.
|
|