Autor: H. (---.centertel.pl)
Data: 2022-08-27 12:14
Nie wchodziłabym w związek TYLKO z powodu dobrej pracy potencjalnego kandydata. Wtedy to faktycznie układ trochę jak sponsoring ;)
Nie wiem też, co dokładnie rozumiesz pod pojęciem "dobra praca". Czy chodzi o jakieś naprawdę astronomiczne zarobki, czy po prostu o pracę, która pozwala żyć na jako takim poziomie? W związku ważne jest, by druga strona miała jakąś wizje siebie w kontekście zawodowym, by było ją stać na utrzymanie rodziny. Nikt by Cię nie uważał za pazerną, gdyby chodziło faktycznie o to, żeby mąż po prostu chciał się zawodowo rozwijać, korzystać z okazji na rozsądny awans, zarabiać tyle, by było stać na rzeczy dość podstawowe typu mieszkanie, auto, wakacje powiedzmy raz w roku. No i pytanie jaka by miała być Twoja rola w tym - bo jeśli liczysz na bogatego męża, a sama chcesz przysłowiowo "leżeć i pachnieć", no to też tak średnio ;) Ale jeśli sama pracujesz albo chciałabyś się poświęcić pracy polegającej na dbaniu o dom, to wszystko jest zrozumiałe.
A co do zakochania/miłości... Jest takie fajne podejście, że dobry związek jest jak stół i opiera się na 4 nogach: 1) wspólne wartości, 2) pociąg fizyczny, 3) zbieżność intelektualna, 4) to, że po prostu się lub przebywać w swoim towarzystwie. I tego bym się trzymała :) Ja uważam, że choć minimalna chemia powinna być, inaczej się jest z kimś jakby na przymus, i to wychodzi prędzej czy później...
|
|