logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Wiecznie analizuję czy jestem szczerym, dobrym człowiekiem.
Autor: margerita (---.play-internet.pl)
Data:   2022-08-07 20:53

Jestem kobietą bliżej 40 i nie udało mi się jeszcze stworzyć trwałego związku. Mój problem polega na tym, że wiecznie analizuję czy jestem szczerym, dobrym człowiekiem w wyborze partnera na męża, czy może jestem tylko nikczemną pazerą. Niestety kieruję się takimi rzeczami jak zarobki potencjalnego partnera... Czuję się tym okropnie, jakbym szukała sponsora. I jeszcze jeden problem mam: nie potrafię tak po prostu się w kimś zakochać, zauroczyć, a to przecież jest warunek wejścia w związek romantyczny. Zakochiwałam się tylko jak byłam młoda, w młodych, ładnych chłopakach. Panowie w wieku 40-50 po prostu nigdy nie wywołają we mnie szybszego bicia serca. Czy to będzie grzech jeśli będę się kierować tylko kluczem wygodniejszego, dostatniejszego życia?

 Re: Wiecznie analizuję czy jestem szczerym, dobrym człowiekiem.
Autor: Anna (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2022-08-21 13:18

Przede wszystkim: miłość. Nie romantyczne zakochanie. Ten Twój wybrany "dobrze zarabiający" może zawsze stracić pracę, może stać się niedołężny i wymagający opieki, która będzie pochłaniać nawet Twoje zarobki. Np. mąż koleżanki zachorował na nowotwór, i robili także finansowo wszystko, żeby go ratować. Co wtedy? Co wtedy?
Małżeństwo to związek ludzi (!), a nie człowieka z portfelem. Nie traktuj nikogo instrumentalnie, bo tak mi się wydaje, że w tym kierunku zmierzasz.
Niech Bóg Cię prowadzi. A Ty się pozwól Jemu prowadzić :)

 Re: Wiecznie analizuję czy jestem szczerym, dobrym człowiekiem.
Autor: Dina (---.8.240.50.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-08-22 23:41

Umiar Kochana. Nie oszukujmy się, że dobra praca nie jest ważna. Oczywiście, można ją stracić, ale żeby założyć rodzinę trzeba mieć pewny poziom życia tak jak i dojrzałość. I tu wchodzi umiar. Nie chodzi o miliony i rezydencje, zagraniczne wakacje, restauracje tylko o możliwość zapewnienia żonie/mężowi warunków do chociaż miernego życia. To oznaka dojrzałości przyznać się do tego. Oczywiście bardzo biedni ludzie też zakładają rodziny i często emocjonalnie są super partnerami, ale raczej nikt dobrowolnie nie chce skazywać się na życie ciężkie finansowo. Dlaczego uważasz, że szukasz sponsora? Jeśli sama finansowo żyjesz na dobrym poziomie i szukasz kogoś podobnego to czemu miałby to być sponsor? Chęć nadmiernego wzbogacenia się to co innego. Nigdy jednak zarobki nie powinny przesłonić człowieka jakie one by nie były. To dodatkowy czynnik, ale nie najważniejsza w człowieku rzecz. Normalnym jest, że z wiekiem potrzeba więcej czasu na zakochanie. Potrzebujesz czasu na zaufanie i na zbudowanie prawdziwego uczucia. Można zbudować miłość bez motyli w brzuchu i nagłych porywów. Motyle mogą też przyjść dopiero po długim okresie znajomosci i pierwszych wspólnych problemach. Albo wcale. Miłość jest skomplikowana i trudna. Rozumiem jakbyś po roku albo pół intensywnych spotkań z kimś nic nie czuła. W kilka miesięcy mniej lub bardziej sztucznych randek trudno jest poznać człowieka i mu zaufać co jest podstawą.

Niepokojące jest to co piszesz dalej. Odbieram to tak jakby tylko młody, ładny i zamożny człowiek był w stanie Cię zainteresować. Myślę, że zamiast skupiać się na tym czy to grzech powinnaś najpierw odpowiedzieć sobie czym dla Ciebie jest związek i małżeństwo. Bo jeśli to transakcja życiowa, trampolina do lepszego życia, coś co ma na pierwszym miejscu poprawić Twój poziom życia to nie dorosłaś do związku i sama ze swojej strony go nie stworzysz. Młody, atrakcyjny, zamożny facet niekoniecznie musi być dobrym chłopakiem czy mężem.
Wiek nie określa człowieka. Można mieć 40 i być rześkim. Nie warto uogólniać.
Szukasz ideału, które nie istnieją, bo każdy ma wady tylko niektórzy głębiej. Jeśli zależy Ci na wyższym poziomie życia to pomyśl np nad zmianą pracy, nie wykorzystuj do tego związków.

 Re: Wiecznie analizuję czy jestem szczerym, dobrym człowiekiem.
Autor: H. (---.centertel.pl)
Data:   2022-08-27 12:14

Nie wchodziłabym w związek TYLKO z powodu dobrej pracy potencjalnego kandydata. Wtedy to faktycznie układ trochę jak sponsoring ;)

Nie wiem też, co dokładnie rozumiesz pod pojęciem "dobra praca". Czy chodzi o jakieś naprawdę astronomiczne zarobki, czy po prostu o pracę, która pozwala żyć na jako takim poziomie? W związku ważne jest, by druga strona miała jakąś wizje siebie w kontekście zawodowym, by było ją stać na utrzymanie rodziny. Nikt by Cię nie uważał za pazerną, gdyby chodziło faktycznie o to, żeby mąż po prostu chciał się zawodowo rozwijać, korzystać z okazji na rozsądny awans, zarabiać tyle, by było stać na rzeczy dość podstawowe typu mieszkanie, auto, wakacje powiedzmy raz w roku. No i pytanie jaka by miała być Twoja rola w tym - bo jeśli liczysz na bogatego męża, a sama chcesz przysłowiowo "leżeć i pachnieć", no to też tak średnio ;) Ale jeśli sama pracujesz albo chciałabyś się poświęcić pracy polegającej na dbaniu o dom, to wszystko jest zrozumiałe.

A co do zakochania/miłości... Jest takie fajne podejście, że dobry związek jest jak stół i opiera się na 4 nogach: 1) wspólne wartości, 2) pociąg fizyczny, 3) zbieżność intelektualna, 4) to, że po prostu się lub przebywać w swoim towarzystwie. I tego bym się trzymała :) Ja uważam, że choć minimalna chemia powinna być, inaczej się jest z kimś jakby na przymus, i to wychodzi prędzej czy później...

 Re: Wiecznie analizuję czy jestem szczerym, dobrym człowiekiem.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2022-08-29 18:14

margerito,

Zastanów się, czy Ty koniecznie musisz wyjść za mą? Gdzie jest tak powiedziane? Przecież możesz kogoś przy okazji bardzo unieszczęśliwić.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: