Autor: Werka (37 l.) (---.myslenice.net.pl)
Data: 2023-01-08 09:11
Witam, jestem osobą wierzącą i zawsze ślub kościelny był dla mnie ogromnie ważny. Jestem w małżeństwie ponad 8 lat. Przed ślubem nie widzieliśmy świata poza sobą, a przynajmniej tak mi się wydawało. Nie mogłam się doczekać tej chwili gdy będę miała kogos kogo będę nazywała swoim Mężem. Szczęście szybko minęło już w pierwszych dniach po ślubie. mama mojego męża od chwili zawarcia naszego malzenstwa starała się zwrócić na siebie uwagę. Na początku zaczelo sie dosc niewinnie, stwierdzila ze teraz ona została sama, mimo że ma męża i siostrę z całą rodziną przy sobie, uważała że oddamy ją do domu starców itd. mąż w związku z tym jeździł do niej na śniadania lub obiady, woził ubrania do prania żeby czuła się potrzebna. Spędzał z nią każdą wolną chwilę, podczas gdy ją siedziałam wieczorami sama. Z biegiem czasu, z upływem lat ich relacja coraz bardziej się pogłębia, podczas gdy ją z mężem coraz bardziej się od siebie oddalamy. Nie wyjeżdżamy nigdzie tylko we dwoje, nie chodzimy razem do kina, na kolację. Jak już się gdzieś wybieramy to obowiązkowo z męża kuzynami. Męża widzę co drugi dzień bo pozostałe dni spędza z teściową, do domu wraca ok 1 w nocy gdy ją już śpię. Nie pamiętam wspólnie spędzonej soboty, bo to dzień dla jego mamy. Próbowałam rozmawiać, prosić, tłumaczyć że mi go brakuje. Słyszę tylko żebym go nie odsuwała od rodziny. Każdego dnia dzwonią do siebie po kilka razy podczas gdy ją dostaje co najwyzej jednego smsa. Bywa że już nie wytrzymuje, puszczają mi nerwy i zaczynam krzyczeć. Nie mamy dzieci, mąż ciągle odciąga temat. Mam 37 lat i czuje ze to ostatnia chwilą. Bardzo pragnę powiększyć rodzinę, ale tylko słyszę że to przez moje zachowanie i nerwy on nie wie czy po 18 latach znajomosci chce mieć dziecko ze mną. Serce mi pęka. Kocham go, modlę się o to żeby było dobrze. Rozmawiałam z teściową. Bezskutecznie. Ona traktuje go jak male dziecko. Usłyszałam że ona i tak miala gorzej. Po rozmowie ostatecznie mąż stanął zresztą jak zawsze po jej stronie. nie mam już sił. myślę o rozwodzie cywilnym coraz częściej. Tylko czy później znajde miejsce dla siebie w Kosciele. Wiem, że powinnam walczyć. Walczyłam przez 8 lat o tą miłość, ale już wyczerpałam pomysły.
|
|