logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Usycham duchowo. Brakuje mi myślących podobnie.
Autor: Monika (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2023-05-26 19:12

Od jakiegoś czasu widzę, że dosłownie "usycham" duchowo. Nigdzie nie mogę znaleźć duchowości mi odpowiadającej. Nie dlatego, że jestem "wybredna", czy coś w tym rodzaju. Po prostu mam wrażenie, że z biegiem lat Kościół (zwłaszcza lokalny) ma mi coraz mniej do zaoferowania. Jestem od lat zafascynowana duchowością przedsoborową, lecz taka msza jest odprawiana przez pewnego przyjezdnego kapłana w moim mieście ok. raz w roku, w kościele sióstr zakonnych. Nie jest ten fakt nigdzie nagłaśniany, nie jest to podawane w ogłoszeniach w moim kościele (choć księża na pewno o tym wiedzą, bo kościołów katolickich mamy w tym mieście jedynie 3). W związku z tym, często dowiaduję się już po fakcie o tym, że odbyła się taka msza. Swego czasu w moim kościele zebrała się grupa osób, która uczestniczyła w pewnych rekolekcjach, te osoby utworzyły wspólnotę, lecz spotkania wspólnotowe (tej oraz innych wspolnot) nasi księża traktowali marginalnie, żeby nie powiedzieć gorzej (na tego typu spotkaniach raczej nie wypada zbierać ofiary na tacę, więc z takich spotkań Kościół, co zrozumiałe, się nie utrzyma). Starsi księża jeszcze robią wszystko "po staremu" i to jest ok, młodzi nawet na nabożeństwach majowych wprowadzili ostatnio kilka nowych wezwań i starsze panie gubiły się w śpiewie, który znają przecież od dekad. Msze są coraz krótsze, odprawiane "po łebkach". A przecież muszę być posłuszną katoliczką, więc nie pójdę i nie nawymyślam tym kapłanom, zwłaszcza ich dobrze nie znając, bo narobię więcej szkody, niż pożytku. Mogę się co najwyżej za nich pomodlić (I cały czas to robię). Parę lat temu gdy byłam młodsza i funkcjonował chór kościelny, księża czasem głośno komentowali wygląd jego członkiń (uważam, że dopóki chodzimy do kościoła w godnym stroju, nie powinno nikogo interesować, jak wygladamy - a odwrotnych przypadków tam na 100% nie zarejestrowałam). Ludzie odwracają się od Kościoła, znam może 3 osoby (każda z innej parafii), które przyznają, że regularnie przychodzą na msze, mimo znania dziesiątków, a może i setek ludzi z mojego miasta. Z otwartą buzią słucham na youtube niektórych kazań katolickich i czytam strony poświęcone tej tematyce, lecz czy to wystarczy? A może nie należy "przesadzać z religią", jak mi ktoś znajomy niegdyś powiedział?

Z drugiej strony, przecież gdzieś trzeba chodzić. I jakąś duchowość mieć. Jak Wy sobie radzicie? (pytanie szczególnie do osób z mniejszych miast i miasteczek, choć nie tylko - domyślam się, że w takiej stolicy łatwiej jest o karierowiczów niż katolików, ale tam przynajmniej istnieje mnogość wspólnot i kościołów). Nie przeprowadzę się jednak na drugi koniec Polski tylko dlatego, że gdzieś tam jest dobra wspólnota, czy lepiej dba się o liturgię - tu żyje mi się całkiem dobrze. Brakuje mi tylko ludzi myślących podobnie. Jak to zmienić?

 Tematy Autor  Data
 Usycham duchowo. Brakuje mi myślących podobnie. nowy Monika 
  Re: Usycham duchowo. Brakuje mi myślących podobnie. nowy Ewa 
  Re: Usycham duchowo. Brakuje mi myślących podobnie. nowy Annna 
  Re: Usycham duchowo. Brakuje mi myślących podobnie. nowy Barnab 
  Re: Usycham duchowo. Brakuje mi myślących podobnie. nowy Ja2 
  Re: Usycham duchowo. Brakuje mi myślących podobnie. nowy Hania 
  Re: Usycham duchowo. Brakuje mi myślących podobnie. nowy hanna 
  Re: Usycham duchowo. Brakuje mi myślących podobnie. nowy patrycja 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: