Jeśli w motywacji kobiety zamężnej do jakiejś duchowej ofiary nie ma żadnego nieuporządkowania, czyli np. zauroczenia księdzem, to nic złego w takim postępowaniu nie dostrzegam. Tylko dlaczego miała by to być ofiara serca? Czyż ono nie powinno być zajęte Bogiem, mężem i dziećmi?
Natomiast co do określenia ofiary, jako żertwy, mam wątpliwości.
----------
W Biblii Tysiąclecia 'żertwa' występuje co najmniej 19 razy
(klik).
moderator
Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2024-08-04 11:05
Akurat nazwa "żertwa" na ofiarę jest prawidłowa, choć archaiczna. Ale...
Po pierwsze:
Po co to udziwnianie "żertwa serca" itd?
Istnieje wiele form modlitwy za księży (np. "margaretki), po co to egzaltowanie przez takie określenia jak "żertwa"?
I na czym to bycie "żertwą" KONKRETNIE miałoby polegać?
Po drugie:
To, o czym napisała Bea: zastanów się nad motywacją. Dlaczego właśnie konkretnie za tego księdza?
Po trzecie (i najważniejsze):
Czemu pytasz tu na forum pomocy nas, obcych ludzi, czy to jest w porządku, zamiast - PRZED tym ofiarowaniem - spytać męża?
Wydaje mi się, że trudno odpowiedzieć na pytanie bez zrozumienia, co taka ofiara oznacza, jakie są jej motywacje, skutki, i działania związane z ofiarą. Wydaje mi się, że wskazana byłaby rozmowa ze stałym spowiednikiem, zapewne też rozmowa z mężem.