Autor: Piotr (---.beskidmedia.pl)
Data: 2024-10-27 10:27
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, Maryja zawsze Dziewca i święty Józef.
Chciałbym wam zadać pytanie. Czy jako katolicy możemy dopuszczać, że coś co nas spotyka w życiu jest dziełem przypadku? Czy np. przypadkowo spotkałem jakąś osobę, czy przypadkowo zacząłem myśleć o jakimś cytacie z Pisma Świętego, czy jednak powinniśmy to uwzględnić pod działanie Bożej Opatrzności? Ewentualnie jeżeli jest możliwość jednego i drugiego, to czy są jakieś dobre sposoby rozeznawania tego? Wydaje mi się, że ostatnio sporo rzeczy, które mi się przydarzają nakierowuje mnie na jedną rzecz (myśli, fragmenty Pisma Świętego, odczucia podczas modlitwy, nawet jakieś losowe posty na portalach społecznościowych), ale życie układa się wręcz totalnie w przeciwną stronę (cały rozum podpowiada, że to bez sensu i niemożliwe). Ostatnio nawet na modlitwie rozmawiałem z Panem Bogiem i powiedziełem „Panie, jakby to postawić na wagę to rozum przeważa znacznie nad tymi ostatnimi zdarzeniami z mojego życia i ciężko mi przyjąć, że tymi dziwnymi zdarzeniami Ty chcesz mnie nakierować na coś”. I na tej samej modlitwie zacząłem skądś myśleć o św. Piotrze wychodzącym z łodzi do Pana, który szedł po jeziorze. Zadałem sobie pytanie skąd taki obraz w mojej głowie i szybko doszedłem do wniosku, że przecież św. Piotr w tej sytuacji totalnie odrzucił od siebie to co mówił mu rozum, bo nikt nie wyszedłby z łodzi podczas sztormu. Co Wy o tym myślicie? Z boku na pewno możecie dostrzec coś co wezmę pod uwagę :) Bóg zapłać
|
|