Autor: sini (---.30.26.21.mobile.internet.t-mobile.pl)
Data: 2024-11-11 22:34
Piotrze,
postaram się dorzucić coś od siebie, chociaż uważam, że poprzednie posty zawierają dużo mądrości.
Po lekturze wątku, jak i ostatnich refleksjach z mojego życia, nasuwa mi się pewna rzecz. To, czy dane zdarzenie jest przypadkiem czy opatrznością, bardzo ciężko stwierdzić. Natomiast może spróbuj się przyjrzeć innej rzeczy - dlaczego Ty zwracasz na to uwagę? Jaką to odgrywa rolę w Twoim życiu - i dlaczego.
Zrobię tu małe wtrącenie: na pewno warto poprosić Boga o światło w tej sytuacji - dobre zrozumienie. Z tym, że może być tak, że właściwy ogląd tego może przyjść dużo, dużo później.
Wracając do "rozkładania na czynniki pierwsze". Przeanalizuj tę kwestię, o której tak intensywnie myślisz. Co by się stało, gdybyś zaryzykował się poddaniu wierze, że dane zdarzenia nie są tylko dziełami przypadku? Co by było, gdybyś "poszedł za ciosem"? Czy byłoby to zgodne z Bożymi przykazaniami? Czy mogłoby wyniknąć z tego jakieś dobro? Jaką zmianę by to za sobą niosło? Czy mogłoby to Ciebie jakoś zbliżyć do Boga?
Znam to z autopsji: czasem zmiana wydaje się tak szalona, jak to tylko możliwe, a w danym momencie jest to możliwie najlepsza decyzja. Czasem Duch Święty nas skieruje w takim kierunku - i to w tak zawrotnym tempie - że "obudzimy się w nowej sytuacji". Wystarczy tylko się odważyć i powiedzieć: "tak, idę".
Natomiast z drugiej strony, nie chcę Ciebie namawiać do niczego złego, ani nierozważnego, co by mogło zniszczyć Twoje życie. Niemniej uważam, że warto przypatrzeć się "tej sprawie", ponieważ istnieje dosyć mocny powód, który sprawia, że przykuwa Twoją uwagę. Uderza w jakąś Twoją wartość, bądź w jakieś Twoje uczucia. Mam wrażenie, że jednak pozytywnie - może warto zaryzykować? :) Słyszałam też kiedyś świadectwo od jednego księdza nt. litanii do Ducha Świętego przy rozeznawaniu właściwej decyzji - może to jest ten czas.
Życzę Ci Bożego błogosławieństwa.
|
|