logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
 Czy Wigilia stanowi część Świąt?
Autor: Kate (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2024-11-24 14:32

Witajcie,

Trochę zostałam postawiona przed dziwną sytuacją, albo przykrą, w tym roku nie będzie u nas Wigilii. Ogólnie jedynie może (to też nie jest pewne), spotkamy się w małym gronie na któryś dzień Świąt. Wynika to z kwestii osobistej jednej rodziny, ale też z tego, że po prostu jedna osoba jest chora, niestabilna emocjonalnie, są bardzo duże szanse, że nie przyjdzie na Wigilię, a na kilka godzin strach ją zostawić samą w domu. Mogłaby być ta Wigilia w tym właśnie domu/u tej rodziny chorej, ale tam jedna jedyna jest kobieta, która mogłaby to ogarnąć i raczej na pomoc nie ma co liczyć, no i jakos boi się jak to wszystko by wyszło, nie ma wprawy w przygotowywaniu takiej ilości. W sumie zastanawiałam się co mnie jeszcze ciężkiego spotka na koniec roku, to już mam odpowiedź ;)

Moje pytanie: czy w oczach katolików Wigilia jest taka ważna, że jakby stanowi część całych Świąt? Bo staram się teraz żyć jak najbliżej Boga i nie wiem jak podejść do tej kwestii, tym bardziej, że jest szansa, że w ogóle nie ma opcji na spotkanie z tą drugą rodziną... Jasne, że najważniejsze jest samo Boże Narodzenie, tylko Wigilia w domach jest od kiedy pamiętam.

 Re: Czy Wigilia stanowi część Świąt?
Autor: Wigilia (---.10.192.170.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2024-11-24 17:03

Nie do końca rozumiem. Chcesz chyba powiedzieć, że nie będzie jakiejś WSPÓLNEJ dużej rodzinnej wigilii. Ale skąd ta markotna mina? Niektórzy w ogóle takiej Wigilii nie mieli i nie mają. Mają Wieczerzę, na której jest najwyżej dwie osoby, a gdy się jest starszym - często Wigilię spędza się samotnie. No i co się dzieje? Dla nich też jest Boże Narodzenie.

Nic ci się nie dzieje. Po prostu każda mała rodzina robi Wigilię u siebie i wszystko w porządku. Chociaż nie do końca rozumiem, dlaczego nie możecie podzielić między sobą przygotowania poszczególnych dań? I przyjść do chorej? Trudno, żeby jedna osoba gotowała dla wszystkich. Ale - skoro chętnie się spotykacie razem - nie można zrobić trzech dań, a gospodyni zajmie się tylko kompotem i świecami? Rozumiesz, nie chodzi mi o ustalanie szczegółów, ale przecież ważniejsze spotkać się, niech każdy przyniesie co chce. Będzie Wigilia przy słonych paluszkach, serniku i herbacie, no i cóż. Jezus narodził się w stajni. No, może w grocie, ale nie w pałacu. Myślisz, że w czasie wojny czy wielkiej biedy nie było Wigilii? A swoją drogą, dlaczego ty nie możesz pomóc tej "jednej kobiecie"?

Nie widzę żadnego dramatu, sama na dużej Wigilii byłam chyba tylko cztery razy w życiu, w tym dwa razy u znajomych. Nadal wierzę, że Jezus rodzi się także dla mnie.
Uśmiechnij się. Jeśli da się coś zmienić, to dobrze. Jak nie - to będziesz miała czas na przemyślenie czym jest Boże Narodzenie. Jezus przyszedł na ziemię i dlatego już nikt nigdy nie będzie samotny. Choćby w ten wieczór był sam.

 Re: Czy Wigilia stanowi część Świąt?
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2024-11-24 23:28

Wigilia Bożego Narodzenia w sensie uroczystej wieczerzy, spotkania rodzinnego nie jest praktyką całego Kościoła. Są, o ile mi wiadomo, nacje, które jej nie znają, spotykają się dopiero w Boże Narodzenie. I nie jest to "nie po Bożemu", że się tak wyrażę.
Jej (wieczerzy wigilijnej) tradycyjna organizacja nie jest kwestią absolutnego obowiązku w sensie kościelnym, sprawą grzechu, potwierdzonych w nauce Kościoła "oczekiwań Pana Boga" itp. Małe grono też nie jest niczym z definicji niedobrym.

Doskonale rozumiem, że czasem nie ma jak dojechać do rodziny, nie ma z kim zostawić osoby wymagającej opieki, można nie mieć siły na wielkie prace.

Krewna, jak piszesz, "jakos boi się jak to wszystko by wyszło, nie ma wprawy w przygotowywaniu takiej ilości" - rozumiem świetnie. "Inwazja rodzinna" może na poważnie przerażać kogoś, kto jest, nie oszukujmy się, juz zajechany np. samym byciem z kimś chorym. Ale może też nie o to chodzi, do osoby opiekującej się chorym i do niego samego można przecież wpaść z opłatkiem, ciachem / rybką itp. na niecałą godzinę lub mniej, pod warunkiem, że te osoby to w pełnej wolności akceptują, nie będą się czuć przytłoczone, przymuszone do ekstra sprzątania itp. Niekoniecznie nawet w Wigilię. To jest do przemyślenia i dogadania.

"Nie będzie u nas Wigilii". Nie do końca rozumiem. Nie wiem, czy jesteś sama, czy mieszkasz z kimś, choćby z jedną osobą. Zresztą w pojedynkę można dobrze i prawdziwie w Bożej bliskości przygotować i spędzić ten wieczór (i każdy inny też), mimo że to wbrew tradycyjnym polskim obyczajom (kultywowanym również niekiedy przez niewierzących).
Można też sprobować umówić się na ten wieczór z kimś spoza rodziny i w ten sposób budować wspólnotę.
Tak, dla wielu z nas wspólnie spędzana "wigilia w domach jest od kiedy pamiętam", gromadzi rodzinnie kogo tylko się da; to cenny zwyczaj, ale nie jest czymś najważniejszym.
Obowiązkiem katolika nie jest także uczestnictwo w pasterce. Msza obowiązuje nas w dzień Bożego Narodzenia, czyli w tzw. pierwsze święto.

Abstrahując od całej reszty, pomijając na moment kwestie domu osoby chorej - ""tam jedna jedyna jest kobieta, która mogłaby to ogarnąć" - ech, to przeciążanie gospodyń... Niedobra część tradycji? To budzi mój opór. Skoro mieliby być goście, to dlaczego nie pomogą? Dlaczego każdy czegoś by nie przyniósł, po wcześniejszym uzgodnieniu? Dlaczego jedna dowolna osoba miałaby coś ogarniać sama? Nie starczy, że dałaby wszystkim lokum, stół, może przygotowała jedno danie?

PS jest różnica; Wigilia to dzień 24 XII, wigilia to (m. in.) wieczór z wieczerzą 24 XII.

 Re: Czy Wigilia stanowi część Świąt?
Autor: Kate (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2024-11-25 11:05

Dziękuję za odpowiedzi.

Do autora: Wigilia
Nie mogę pomóc tej jednej kobiecie, bo ja jestem tą kobietą ;)

Sytuacja jest strasznie skomplikowana, to chodzi o osobę z podejrzeniem choroby psychicznej, rano mówi, że pójdzie, a wieczorem - nagła zmiana zdania, sytuacja jest bardzo trudna i delikatna.
Druga rodzina po prostu się określiła, że nawet średnio ma ochotę na urządzanie Wigilii w tym roku, być może też coś u nich się dzieje. W zeszłym roku się kombinowało z chorą, udało się przekonać do wyjścia, w tym momencie jest bardzo ciężko. Nie leczy się nawet bo nie chce, dwa lata przekonywania nie dają na razie rezultatu.

Hanna, jasne, można zrobić na te trzy osoby kolację w domu rodzinnym, chociaż z tą chorą jest ciężko nawet teraz coś takiego uzyskać i poprosić o siedzenie przy jednym stole.
I raczej liczyłam że chociaż tutaj będzie jakoś spokojniej czas spędzony, trochę wyjść do rodziny itd. ale się posypało.

Zgadzam się z tym przeciążeniem gospodyń, to jest też kwestia relacji w rodzinie, też osoby która przyrządza. Dla mnie ten rok to była jakaś maskara, jestem psychicznie zmęczona że serio nawet nie wiem czy ciasto upiekę mimo, że lubię gotować i piec.
Ale ogólnie pamiętam dwa lata temu jak przygotowywałam Wigilię z śp. mamą, u nas zawsze wszystko było domowe, żadnych gotowców. Ciągiem 9 godzin w kuchni to mój rekord. Plecy myślałam że mi pękną :)
A przecież jeszcze zakupy trzeba było robić, mimo że wcześniej i tak np już było coś przygotowane czy mrożone.

 Re: Czy Wigilia stanowi część Świąt?
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2024-11-25 15:37

"Sytuacja jest strasznie skomplikowana, to chodzi o osobę z podejrzeniem choroby psychicznej, rano mówi, że pójdzie, a wieczorem - nagła zmiana zdania, sytuacja jest bardzo trudna i delikatna". - rozumiem. Nawet nie wiesz, jak bardzo.
Nie masz na tę sytuację wpływu. I kiepsko Ci z tym pewnie.

Nie trzeba urządzać żadnej bardzo wystawnej wieczerzy, Kate, nie trzeba. 9 godzin pracy w kuchni i do bólu to dla mnie jednak kompletny nonsens. Po co? Naprawdę: po co? Do zarżnięcia się? Paść na twarz? W imię czego? Bo w moim przekonaniu na pewno nie tego oczekuje Chrystus.
Zupełnie nie o to przecież chodzi w świętach. To nie jest ich istota. Raczej to byłby powód do żalenia się albo nawet do przyznania się do winy, że tak nieroztropnie postępowałaś. Nigdy więcej.

Być może masz, Kate, swoje mocno utrwalone domowe wyobrażenia i przyzwyczajenia co do świętowania, pomieszane z emocją (bo mama...), na granicy poczucia konieczności "bo to tak powinno wyglądać" - i doskwiera Ci pewnie, że się tak nie da. Chciałabyś, ale nie ma jak... Wszystko było domowe? Nie musi. Albo tylko jakieś minimum. Gotowiec nie grzech.
Porzuć te wizje, szczerze radzę. Masz na to miesiąc, by się pogodzić, zrezygnować z tych wielkich planów, godzin marnowanego zdrowia itd. Weź oddech.
To Twoje przyzwyczajenia są moim zdaniem istotnym problemem, nie zaś obecna sytuacja.

Wystarczy Wam skromna kolacja, może świąteczny obrus jako zewnętrzny symbol "innej oprawy" albo i nie (bez kolejnych godzin prasowania, błagam, ewentualnie na spokojnie wyprasować możesz tydzień przed i NIC złego się nie stanie). Opłatek. Ewentualnie gałązka zielonego drzewka i już. Nie musi przede wszystkim być iks dań. I symboliki liczb przechodzącej momentami w przymusową magię. Wymyślam od ręki plan minimum: jedna zupka, trochę chleba, jedna rybka, jedno ciacho, moooże jeszcze jedno "coś". (Nie wiesz, czy upieczesz, jak piszesz - to nie szkodzi. Są sklepy, jeśli chcecie mieć ciasto. Zakup to nie jest hańba!).

Nie musisz chorego nakłaniać do siadania przy stole. Nie jest w stanie, to nie. Przyjmij to. Nie warto się na pewno szarpać (psychicznie).

Uszy do góry, Kate, zrób sobie powoli plan minimum. Ale naprawdę minimum. Bardzo rozważnie. Szanuj swoje siły. Rozłóż w czasie. I nie martw się, jeśli zrealizujesz 2/3.

PS Spędzę wigilię w 3 osoby. Mama w niczym nie pomoże, jest osobą absolutnie zależną od innych. Trzecia osoba zorganizuje choinkę i zetrze kurze u mamy. Zakładam, że też coś kupi, jakoś to dogadamy.
Aha, prawdopodobnie w tym roku to ja kupię ciasto w dobrej cukierni - i teraz niech sobie krzyczą wniebogłosy wszyscy, których to boli :) mnie zupełnie nie.
Na większej wigilii (8 osób) byłam ostatnio jakieś hm, nie pamiętam, może 35 lat temu.

 Re: Czy Wigilia stanowi część Świąt?
Autor: ela (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2024-12-06 09:56

Święta zaczynają się od Wigilijnego Wieczoru, czyli od momentu rozpoczęcia wieczerzy wigilijnej. Mniej istotne czy to wieczerza na 20 osób, czy 2 lub 4. Wieczór zapada i zaczynają się Święta :) W mojej rodzinie jest tak, że jeździmy na Wigilię do mojej mamy staruszki i do teścia (teściowa niestety już nie żyje) gdzie zbiera się cała rodzina męża... Pozdrawiam i życzę mimo wszystko udanych Świąt :)

 Re: Czy Wigilia stanowi część Świąt?
Autor: Kate (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2024-12-06 13:54

Ela, to nie chodzi o ilość osób. Ale to jedyny moment, że np mój tata trochę wyjdzie do ludzi posiedzieć. Od kilku lat mam urwane kontakty, a ta osoba chora - tym bardziej.
Czuję się przytłoczona w domu już tym wszystkim i depresyjną sytuacją, do tego wszystko się sypie w moich indywidualnych kwestiach.

Będę próbować obchodzić sam cel Świąt czyli przebywać w kościele, kaplicy, na modlitwie, ale za bardzo już tam "uciekam", to też nie jest dobre.

Hanna, dziękuję za obszerną odpowiedź.
"9 godzin pracy w kuchni i do bólu to dla mnie jednak kompletny nonsens. Po co? Naprawdę: po co? Do zarżnięcia się? Paść na twarz? W imię czego?" - no ale tyle wszystko zajmowało, czasami jedną potrawę dwa razy się robi no bo tyle osób było. Ciasta, pierogi, zupa, sałatka, ryba, kapusta z grochem, moje jakieś ciasteczka itd.
No to się tak mówi, ale gotowanie i pieczenie zajmuje.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: