logo
Czwartek, 27 marca 2025
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
 Życie zakonne.
Autor: Michał (---.dynamic-1-kat-k-5-3-0.vectranet.pl)
Data:   2025-03-11 22:25

Witajcie,
Od bardzo długiego czasu myślę o wstąpieniu do jednego z zakonów. Długo myślałem nad tą decyzją, ale po prostu nie mogę wyobrazić sobie inne życia, niż życia jako zakonnik. Czuje, że jest to moja droga życiowa. Dużo czytałem i oglądałem jak to mniej więcej wygląda od środka, ale wiadomo, że inaczej to wygląda w teorii, a inaczej w praktyce. Chcę powoli dążyć do obrania takiej drogi życiowej i skontaktowania się z jednym z zakonów, ale nie wiem którym... Najbardziej myślałem o Braciach Albertynach, Kapucynach, Kamilianach czy o zakonie Bonifratrów, ale to poważna decyzja o której muszę pomyśleć bardziej. Chciałbym swą misją choć minimalnie pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebują. Czy ktoś z was wie może coś więcej o tych zakonach? jakieś znaczące różnice? cokolwiek, co pomogłoby mi pomóc w tej trudnej decyzji. Wydaje mi się, ze wiem wiele o nich, ale decyzja nadal pozostaje trudna...
Za każdą odpowiedź serdecznie dziękuję.

 Re: Życie zakonne.
Autor: moderator (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2025-03-11 23:21

Najwyraźniej wstąpienie do wspólnoty zakonnej traktujesz jako coś (jakby) nieodwracalnego, dlatego wiedzy/opinii/światła szukasz przed wstąpieniem. Na szczęście piszesz
'Dużo czytałem i oglądałem jak to mniej więcej wygląda od środka, ale wiadomo, że inaczej to wygląda w teorii, a inaczej w praktyce.'
To dobra intuicja. Żadne opowieści (nawet zakonników) ani opinie internetowe nie oddadzą tego, jak Ty będziesz funkcjonował we wspólnocie zakonnej. Kościół, zakony też o tym wiedzą, dlatego przekroczenie furty zakonnej nie jest nieodwracalne. Wręcz przeciwnie - zanim zostaniesz dopuszczony do zakonnych ślubów wieczystych, przechodzisz kilkuletnią formację: kandydatura/postulat (w zależności od zakonu od kilku tygodni do kilku miesięcy), nowicjat kanoniczny (jeden rok). Jeśli w nowicjacie rozeznasz, że chcesz być w tej wspólnocie, to składasz podanie o pierwsze śluby zakonne na jeden rok (przełożeni podanie mogą przyjąć albo nie - wtedy wracasz do domu). Po roku życia w ślubach czasowych ponownie składasz podanie o ponowienie ślubów na kolejny rok (przełożeni podanie mogą przyjąć albo nie - wtedy wracasz do domu). Śluby roczne odnawia się maksimum przez 6 lat. Po sześciu latach albo wracasz do domu albo składasz podanie o śluby wieczyste (przełożeni podanie mogą przyjąć albo nie - wtedy wracasz do domu).
Staram Ci się pokazać, że moment wstąpienia do zakonu nie jest tak ważny jak zakonne śluby wieczyste, do których (niektórzy) kandydaci dochodzą po mniej więcej 7-8 latach. Cały ten czas od wstąpienia do ślubów wieczystych nazywa się formacją podstawową. Dopiero po ślubach wieczystych stajesz się pełnoprawnym członkiem wspólnoty zakonnej. Przed ślubami wieczystymi możesz wrócić do domu i nie ma w tym nic dziwnego.
Gdybym szukał jakiejś analogii, to np. małżeństwo. Twój post wygląda tak, jakbyś przed wejściem w związek z dziewczyną ankietował wszystkich wokół, nawet anonimowo przez internet na temat potencjalnej kandydatki na Twoją dziewczynę. Zdecydowanie lepszym pomysłem jest wejście z nią w relację, zaczynając od zaproszenia jej na kawę/kino/imprezę/pielgrzymkę etc. i rozwijanie/pogłębianie znajomości (w każdej chwili możecie stwierdzić że to nie to i rozstać się bez konsekwencji). Po jakimś czasie rozeznasz, czy jej się oświadczyć. Podczas narzeczeństwa poznając się coraz bardziej też możecie rozeznać że to nie to i rozstać się bez konsekwencji. Od poznania do ewentualnego ślubu jest trochę czasu na solidne rozeznanie, czy oboje chcecie się związać (aż do śmierci). Podobnie w życiu zakonnym.
Zamiast ankietować po prostu złóż podanie do wybranej wspólnoty zakonnej, i jeśli Ciebie przyjmą dość szybko rozeznasz (z pomocą formatorów), czy to Twoje powołanie życiowe czy też nie.

moderator

ps. Ponieważ ten wątek zapewne czytają również dziewczyny, to w przypadku żeńskich wspólnot zakonnych (habitowych, niehabitowych, klauzurowych) proces formacji podstawowej przebiega tak samo.

 Re: Życie zakonne.
Autor: Michał (---.dynamic-1-kat-k-5-3-0.vectranet.pl)
Data:   2025-03-12 07:53

Dziękuje bardzo za odpowiedź. Oczywiście zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę. Wiem, że moje życie we wspólnocie danego zakonu nie zależy jedynie ode mnie, ale również od innych braci, jednak również nie chciałbym pisać do połowy zakonów w Polsce, tylko raczej odkryć taki, który byłby zgodny ze mną. Na tą chwilę ciągle się czegoś dowiaduje i chyba nic mi więcej nie pozostało jak skontaktować się z danymi zakonami i może wtedy sprawa stanie się łatwiejsza.

 Re: Życie zakonne.
Autor: ann (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2025-03-12 13:18

Kiedyś słyszałam od znanego zakonnika, nie pamiętam którego, ale opowiadał jak nie wiedział, do którego zakonu wstąpić, więc napisał do wszystkich, które rozważał. Odpowiedzi były różne, ale tylko jedna naprawdę do niego przemówiła – i właśnie tam poszedł. Może warto spróbować takiego podejścia?

Jednocześnie zachęcam Cię do ostrożności i głębokiego zastanowienia się, czy wybór zakonu nie jest formą ucieczki – od świata, od bliskości, od miłości. Powołanie to coś więcej niż lęk przed życiem – to odpowiedź na Boże zaproszenie. Niech Pan Cię prowadzi. Trzymaj się.

 Re: Życie zakonne.
Autor: Michał (77.252.27.---)
Data:   2025-03-12 14:55

Dzień dobry,
O zakonie myślę już od dłuższego czasu, jak i o mojej motywacji i jestem pewien, że nie jest to ucieczka od życia. Wręcz nie chciałbym od niego uciekać, dlatego właśnie nie myślałem nawet o zakonach klauzurowych. Dziękuje za odpowiedź i na pewno tak zrobię - może bliższy kontakt z tymi zakonami rozjaśni mi sprawę

 Re: Życie zakonne.
Autor: Ona (62.28.212.---)
Data:   2025-03-12 21:20

Nie prowadzę statystyk, ale pewnie 85% zgromadzeń zakonnych w Polsce prowadzi duszpasterstwa powołań i organizuje specjalne dni skupienia/ rekolekcje dla kandydatów. Więc pisać do nich jak najbardziej warto. Popatrz też w siebie, czego pragniesz, co Cię przyciąga. Albertyni to pomoc ubogim. Kapucyni słyną ze spowiedzi. Kamilianie i Bonifratrzy z pomocy chorym. Na której drodze się widzisz? Sama jestem w formacji początkowej u Świeckich Zakonu Kaznodziejskiego. Gdy rozmawiałam o rozeznaniu ze znajomymi ojcami i moimi obecnymi przełożonymi, od wszystkich słyszałam "idź i zobacz" (por. J 1,39). Inaczej się nie da. No i przede wszystkim słuchaj Pana, jeśli to Jego pomysł, to na pewno Cię poprowadzi

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: