Autor: moderator (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data: 2025-03-11 23:21
Najwyraźniej wstąpienie do wspólnoty zakonnej traktujesz jako coś (jakby) nieodwracalnego, dlatego wiedzy/opinii/światła szukasz przed wstąpieniem. Na szczęście piszesz
'Dużo czytałem i oglądałem jak to mniej więcej wygląda od środka, ale wiadomo, że inaczej to wygląda w teorii, a inaczej w praktyce.'
To dobra intuicja. Żadne opowieści (nawet zakonników) ani opinie internetowe nie oddadzą tego, jak Ty będziesz funkcjonował we wspólnocie zakonnej. Kościół, zakony też o tym wiedzą, dlatego przekroczenie furty zakonnej nie jest nieodwracalne. Wręcz przeciwnie - zanim zostaniesz dopuszczony do zakonnych ślubów wieczystych, przechodzisz kilkuletnią formację: kandydatura/postulat (w zależności od zakonu od kilku tygodni do kilku miesięcy), nowicjat kanoniczny (jeden rok). Jeśli w nowicjacie rozeznasz, że chcesz być w tej wspólnocie, to składasz podanie o pierwsze śluby zakonne na jeden rok (przełożeni podanie mogą przyjąć albo nie - wtedy wracasz do domu). Po roku życia w ślubach czasowych ponownie składasz podanie o ponowienie ślubów na kolejny rok (przełożeni podanie mogą przyjąć albo nie - wtedy wracasz do domu). Śluby roczne odnawia się maksimum przez 6 lat. Po sześciu latach albo wracasz do domu albo składasz podanie o śluby wieczyste (przełożeni podanie mogą przyjąć albo nie - wtedy wracasz do domu).
Staram Ci się pokazać, że moment wstąpienia do zakonu nie jest tak ważny jak zakonne śluby wieczyste, do których (niektórzy) kandydaci dochodzą po mniej więcej 7-8 latach. Cały ten czas od wstąpienia do ślubów wieczystych nazywa się formacją podstawową. Dopiero po ślubach wieczystych stajesz się pełnoprawnym członkiem wspólnoty zakonnej. Przed ślubami wieczystymi możesz wrócić do domu i nie ma w tym nic dziwnego.
Gdybym szukał jakiejś analogii, to np. małżeństwo. Twój post wygląda tak, jakbyś przed wejściem w związek z dziewczyną ankietował wszystkich wokół, nawet anonimowo przez internet na temat potencjalnej kandydatki na Twoją dziewczynę. Zdecydowanie lepszym pomysłem jest wejście z nią w relację, zaczynając od zaproszenia jej na kawę/kino/imprezę/pielgrzymkę etc. i rozwijanie/pogłębianie znajomości (w każdej chwili możecie stwierdzić że to nie to i rozstać się bez konsekwencji). Po jakimś czasie rozeznasz, czy jej się oświadczyć. Podczas narzeczeństwa poznając się coraz bardziej też możecie rozeznać że to nie to i rozstać się bez konsekwencji. Od poznania do ewentualnego ślubu jest trochę czasu na solidne rozeznanie, czy oboje chcecie się związać (aż do śmierci). Podobnie w życiu zakonnym.
Zamiast ankietować po prostu złóż podanie do wybranej wspólnoty zakonnej, i jeśli Ciebie przyjmą dość szybko rozeznasz (z pomocą formatorów), czy to Twoje powołanie życiowe czy też nie.
moderator
ps. Ponieważ ten wątek zapewne czytają również dziewczyny, to w przypadku żeńskich wspólnot zakonnych (habitowych, niehabitowych, klauzurowych) proces formacji podstawowej przebiega tak samo.
|
|