logo
Sobota, 17 maja 2025
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
 Czy za życia cierpimy za grzechy?
Autor: Anna (---.satfilm.com.pl)
Data:   2025-04-27 19:45

Czy jest możliwe, że za życia cierpimy za grzechy, za to jak innych traktowaliśmy wcześniej i jak na to spojrzeć? Czy żal za te sytuacje ma wpływ na karę za życia?

 Re: Czy za życia cierpimy za grzechy?
Autor: Katarzyna (---.fiberway.pl)
Data:   2025-04-27 20:05

Żal ma wpływ w jakim sensie? Że jeśli ktoś żałuje to nie będzie kary, a jeśli nie to będzie?

 Re: Czy za życia cierpimy za grzechy?
Autor: Kaśka (---.10.65.40.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2025-04-28 01:44

Żal za grzechy jest konieczny, żeby uzyskać rozgrzeszenie = odpuszczenie grzechów. Sam żal za grzechy nie oczyszcza z kary za grzechy, czyli tego, za co będziemy cierpieć w czyśćcu.
Ale. Jeśli żal za grzechy jest szczery, to niejako automatycznie chcemy Bogu wynagrodzić za Jego cierpienie na krzyżu. Podejmujemy wtedy dobrowolnie różne pokuty, które właśnie mogą część tej kary zmazać. Pokuta może być każdego rodzaju. Może to być także niezależne od nas cierpienie (choroba, niesprawiedliwość), które przyjmujemy z miłością do Ukrzyżowanego i w jedności z Nim.
Możemy też uzyskiwać odpust zupełny, który właśnie działa jak czyściec (a przecież bez bólu). Odpust jednak maże tylko karę za grzechy już odpuszczone w sakramencie pokuty. Czyli grzechy przed spowiedzią. I oczywiście, jeśli nie zapomnimy o ważnym warunku: nie chcę popełnić żadnego grzechu, nawet lekkiego = wolność od grzechu.

Problem w tym, że nie mamy takiego urządzenia, które by mierzyło (pokazywało) ile tej kary udało nam się za życia wymazać. Możemy to źle oceniać, ze zbytnią pewnością, że robimy dużo. Tu przede wszystkim liczy się miłość do Boga, a nie stopień odczuwania cierpienia czy ilość modlitw.

 Re: Czy za życia cierpimy za grzechy?
Autor: Bea (---.centertel.pl)
Data:   2025-04-28 12:50

Po grzechach, nawet wyspowiadanych, zostaje wina, którą poprzez pokutę i zadośćuczynienie, ale również przez przeżywane ziemskie problemy, trudności, cierpienia - odpokutowujemy To, czego nie zdążymy na ziemi, musi zostać odpokutowane w czyśćcu, po śmierci.

 Re: Czy za życia cierpimy za grzechy?
Autor: Mateusz (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2025-04-28 20:55

Po pierwsze: nie rozpędzałbym się z teorią kary za życia. Na zasadzie: zgrzeszyłeś/-aś, pojednałeś/-aś się z Bogiem w sakramencie pokuty i pojednania, ale za popełnione grzechy to i to już Ci w życiu nie wyjdzie, bo "kara musi być". Nie, gdyby Pan Bóg działał w ten sposób, to w końcu ludzie przestaliby dążyć do nawrócenia, począwszy od tych o słabszej wierze. Kara może być doczesna, w czyśćcu, albo wieczna, w piekle - obie po śmierci człowieka.

 Re: Czy za życia cierpimy za grzechy?
Autor: . (---.play-internet.pl)
Data:   2025-04-29 09:53

"Należy się mieć jednak na baczności przed zbyt formalistycznym traktowaniem swoich grzechów, mówiąc sobie np. "wyspowiadam się i wszystko będzie załatwione".

Tak właśnie nie jest, bo za każdy grzech już wyspowiadany człowiek poniesie karę tu na ziemi, albo w czyśćcu po śmierci."
- cytat pochodzi z 'Rachunku Sumienia dla dorosłych', opracowanie o. Bonifacy H. Knapik OFM,Imprimatur ks. bp dr Damian Zimoń, rok 1988.

 Re: Czy za życia cierpimy za grzechy?
Autor: Xyz (---.cable.dynamic.surfer.at)
Data:   2025-05-07 10:21

Nie ma żadnych kar. Są tylko konsekwencje grzechu.

 Re: Czy za życia cierpimy za grzechy?
Autor: Marek Piotrowski (89.74.132.---)
Data:   2025-05-07 14:22

O co w ogóle chodzi z czyśćcem i cierpieniem (czy tu, czy tam)?
Żyjąc "tu" jesteśmy niedoskonali. Grzeszni.
Aby móc się cieszyć Niebem, musimy być doskonałymi, gdyż niedoskonała istota nie jest w stanie przebywać z Nieskończenie Dobrym Bogiem.

Zatem musimy się upodobnić do Boga. A więc zmienić.
Na ile się zmienimy "tu", na tyle mniej się będziemy musieli zmieniać pomiędzy Sądem (zakładam, że przejdzie od dla nas z pozytywnym wynikiem ;) ) a wiecznym przebywanie z Bogiem.

Tę przemianę - raczej proces niż miejsce -nazywamy "czyśccem".
„Oczyszczenie musi być całkowite i to właśnie wyraża nauka Kościoła o czyśćcu. Termin ten nie oznacza miejsca, lecz formę życia. Ci, którzy po śmierci żyją w stanie oczyszczenia, trwają już w miłości Chrystusa, uwalniającego ich od resztek niedoskonałości.”/Jan Paweł II Audiencja generalna 4 sierpnia 1999/

A skąd cierpienie? Każda zmiana na lepsze, wiąże się z uciążliwością, z cierpieniem. I to nie to "lepsze" jest źródłem cierpienia, lecz to złe (nawyki, przyzwyczajenia itd) których się pozbywamy.

Zatem lepiej na to patrzeć tak, niż w kategoriach "kary" - jak napisał Xyz powyżej, w gruncie rzeczy są to konsekwencje (czyli "kara" na zasadzie "jak się przejem, to będzie mnie bolał brzuch" a nie na zasadzie "jak się przejem, to Bóg mnie ukarze").

Czyli podsumowując: w chwili naszej śmierci Bóg przyjmuje nas do wspólnoty z sobą (Nieba). Jeśli nie jesteśmy dostatecznie do Niego podobni, następuje błyskawiczne, momentalne upodobnienie (uwolnienie od doczesnych przywiązań). Wielkość wstrząsu, szoku odpowiada rozbieżności pomiędzy tym kim jesteśmy, a tym kim mogliśmy się stać i kim się właśnie - wchodząc do Nieba - stajemy. Być może to właśnie miał na myśli apostoł Paweł pisząc o zbawieniu „jakby przez ogień” (1 Kor 3,15).

Cierpienie ziemskie jak najbardziej może nam pomóc w pozytywnej zmianie. Nie takie, którego szukamy (wyjąwszy może umartwienia, np. post), ale takie, które nas spotyka.
Jednak jest warunek: musi być PRZYJĘTE i OFIAROWANE.

 Re: Czy za życia cierpimy za grzechy?
Autor: Mateusz (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2025-05-07 16:21

"Jeśli nie jesteśmy dostatecznie do Niego podobni, następuje błyskawiczne, momentalne upodobnienie (uwolnienie od doczesnych przywiązań). Wielkość wstrząsu, szoku odpowiada rozbieżności pomiędzy tym kim jesteśmy, a tym kim mogliśmy się stać i kim się właśnie - wchodząc do Nieba - stajemy".

Zalecałbym pewną ostrożność z używaniem słów typu "błyskawiczne", albo "momentalne" w odniesieniu do czyśćca i długości pobytu w nim. Po pierwsze, nigdy nie będziemy mieć pewności - poza przypadkami osób kanonizowanych - że ktoś na pewno jest w Niebie, dopóki nie stwierdzimy tego naocznie "po drugiej stronie życia". Możemy tylko żywić taką nadzieję. Po drugie, ludzie latami modlą się oraz zamawiają msze za swoich bliskich zmarłych, nawet jeśli prowadzili oni pobożne życie. I Kościół nie wypomina takim osobom, że postępują "głupio", albo "niewłaściwie", bo przecież oczyszczenie osoby zmarłej po śmierci jest natychmiastowe (a nie jest, w każdym razie Kościół tak nie twierdzi). Gdyby tak było, sam fakt przekroczenia bram Nieba uprawniałby do przebywania w nim i czyściec w ogóle by nie istniał. My tymczasem wierzymy nie tylko w jego istnienie, ale również w to, że przebywanie w nim może trwać latami, licząc na ziemski sposób.

 Re: Czy za życia cierpimy za grzechy?
Autor: Marek Piotrowski (89.74.132.---)
Data:   2025-05-07 16:49

Tak. ma Pan rację, Panie Mateuszu.
Wypowiedziałem się zbyt śmiało co do tej "błyskawiczności" - nie wiemy tego, mea culpa.
Wprawdzie część teologów przychyla się nawet do twierdzenia, że oczyszczenie czyśćcowe następuje w momencie śmierci, kiedy człowiek ma możność wglądu w całe swoje życie i żałuje za to co zrobił; ten wielki żal z powodu grzechów ma mieć moc przemieniającą. W takim wypadku pewnym wsparciem byłoby stwierdzenie z Księgi Syracha „A dla Pana łatwą jest rzeczą w dzień śmierci oddać człowiekowi według jego postępowania.”/Syr 11,26/.

Nie jest to jednak żaden pewnik ani rzecz stwierdzona, dlatego Pańska uwaga jest jak najbardziej słuszna.


Z tym, że nawet jeśli mam rację i jest to błyskawiczne, nie zmienia to wartości modlitwy za zmarłych - odniesienia czasowe pomiędzy "tu" i "tam" są dla nas równie niezbadane - może być i tak, że w ogóle mówienie o czasie nie ma sensu w rzeczywistości poza-doczesnej (wszak czas to element świata stworzonego, czasoprzestrzeni).

Natomiast warto może zaznaczyć, że sformułowania typu "1 rok odpustu" nie odnoszą się do czasu przebywania w czyśccu.
W minionych wiekach, kiedy pokuta zadawana przy spowiedzi była nieporównanie
surowsza, pomocą dla spowiedników były „katalogi grzechów”. Określały one ile dni pokuty „należy” się za konkretny grzech.
Podobnie wszelkie czyny pokutne (np. pielgrzymkę) przeliczano na „standardowe” dni pokutne. Odpust np. „30 dni” nie oznaczał „30 dni krócej w Czyśćcu” tylko odpust cząstkowy równoważny niegdysiejszej 30 dniowej pokucie.
Sama idea odpustów wywodzi się właśnie z pokuty zadawanej podczas spowiedzi.
Odpust pierwotnie oznaczał złagodzenie lub zwolnienie od „należnej” za dany grzech pokuty.

I tu wracamy do tematu wątku - jak widać pokuta czyśćcowa i pokuta doczesna jakoś tam splatają się z sobą. Choć oczywiście nie są tożsame.

 Re: Czy za życia cierpimy za grzechy?
Autor: Xyz (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2025-05-08 15:20

"Odpust w teologii katolickiej to darowanie kary doczesnej za grzechy, które zostały już odpuszczone co do winy w sakramencie pojednania." Więc chyba jednak jest kara.

 Re: Czy za życia cierpimy za grzechy?
Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.play.pl)
Data:   2025-05-09 09:17

Kary - rozumianej tak właśnie, jak pisał Xyz - jako czegoś nieprzyjemnego, co nas spotyka, jako skutek, konsekwencja naszych działań.

Słowa mają niekiedy różne znaczenia, delikatnie się różniące.
Podam przykład innego takiego słowa, które myli.
Na przykład czytamy Piśmie Świętym, że Jezus złożył siebie jako okup 1Tm 2,6
Stąd niektórzy wysnuwają wniosek że Ojciec, aby nam przebaczyć wymagał okupu ze śmierci własnego syna.
Oczywiście, zupełnie nie o to chodzi.

Ale "okup" może oznaczać dwie różne rzeczy:
1) Terrorysta porywa dziecko i mówi "zapłać okup, to ci oddam"
2) Ktoś może zapłacić "okup" za coś w sensie tego, że będzie go to kosztowało, że zapłaci za to jakąś "cenę".
Banalny przykład: jesli czytamy:
"Zwycięstwo i zdobycie miasta polscy żołnierze ODKUPILI swoją krwią" to przecież nie rozumiemy tego tak, że sanitariusz pobrał od żołnierzy krew i zaniósł jako "okup" do sztabu niemieckiego - tylko tak, że Polacy zapłacili daninę krwi.

I podobnie jest z karą. Słowo to nie musi (choć może!) oznaczać, że ktoś kogoś ukarał - może oznaczać po prostu, że ktoś doświadcza przykrych rzeczy jako konsekwencje swojego postepowania.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: