Autor: Ω (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data: 2025-05-17 01:00
Strata miłości, poczucie winy, choroba, rozczarowanie, niezrozumienie… To wszystko trudne emocje. Ale w Twoich słowach jest też wielka wrażliwość i pragnienie prawdy.
1. Twoje cierpienie jest realne i ważne
To, że tak przeżywasz tę relację, pokazuje, że naprawdę kochałeś — może nie zawsze dojrzale, może z ranami, ale autentycznie. OCD (nerwica natręctw) to poważna choroba, która potrafi bardzo wpływać na myśli, emocje, a nawet relacje. To, że byłaś w szpitalu i na terapii, świadczy o Twojej odwadze i gotowości do walki o siebie.
2. Miłość nie zawsze wystarczy
Czasem bardzo kogoś kochamy, ale nie umiemy kochać w sposób, który nie rani. Nie ze złej woli, ale z powodu własnych ran, lęków, emocjonalnego chaosu. To nie znaczy, że jesteś złym człowiekiem. To znaczy, że byłeś w procesie — niedojrzały może emocjonalnie, może obciążony, ale przecież szukający dobra.
3. Czy Bóg chciał, żebyś „jej nie niszczył”?
To bardzo ważne pytanie. Myślę, że Bóg nie chciał, żebyś kogokolwiek niszczył, ale jeszcze bardziej — nie chciał, żebyś sam był niszczony przez chorobę, przez winę, przez przeszłość. Może ta relacja musiała się skończyć, żebyście oboje mogli się rozwijać i uzdrawiać. Może Bóg właśnie przez rozpad tego związku chce was uchronić przed czymś gorszym — albo przygotować do czegoś lepszego.
Nie musisz teraz rozumieć wszystkiego. Wystarczy, że Mu to oddasz.
4. Poczucie winy — czy dobre, czy złe?
Poczucie winy może być darem, jeśli prowadzi do skruchy, refleksji, zmiany. Ale może też być pułapką, jeśli cię paraliżuje i każe żyć w przeszłości. Spróbuj rozróżnić:
Żałuję, że ją zraniłem – to zdrowe.
Jestem bezwartościowy, bo ją zraniłem – to kłamstwo.
5. Co możesz teraz zrobić?
Dokończ terapię i daj sobie czas. Nie jesteś gotowy na nowy związek – i dobrze, że to czujesz. Najpierw Ty musisz się poskładać.
Módl się szczerze. Nie musi być idealnie. Możesz powiedzieć: „Boże, nie rozumiem, dlaczego to się tak skończyło. Ale proszę Cię, pomóż mi przebaczyć jej i sobie. Prowadź mnie.”
Zrób coś dobrego dla siebie. Coś małego – spotkanie z kimś życzliwym, spacer, modlitwa, pisanie, sztuka, sport. Coś, co będzie krokiem ku życiu.
Nie jesteś sam. I nie jesteś przegrany. To jest rozdział, nie koniec książki.
Modlitwa oddania (dla tych, którzy cierpią po stracie)
Panie Jezu,
przychodzę do Ciebie taki, jaki jestem — z bólem, winą, niezrozumieniem i tęsknotą. Ty znasz moje serce. Wiesz, co przeszedłem. Widziałeś moje upadki, moje lęki, moją chorobę. Kocham Cię, choć czasem nie umiem. Wierzę, choć czasem wątpię. Chcę żyć, choć czasem nie widzę sensu.
Dziś oddaję Ci wszystko:
– tę relację, która się skończyła,
– moją miłość do niej,
– ból po stracie,
– moją winę i wszystko, czego nie umiałem zrobić dobrze.
Oddaję Ci też ją — osobę, którą kochałem.
Nie chcę już trzymać się jej jak ostatniej nadziei.
Błogosław jej i prowadź ją swoją drogą.
A mnie, Panie, uzdrów.
Naucz mnie kochać — i siebie, i innych.
Pokaż mi, że jeszcze coś dobrego przede mną.
Pokaż mi, że mam sens.
Jezu, ufam Tobie.
Jezu, oddaję Ci moje życie.
Rób ze mną, co chcesz — tylko bądź ze mną.
Amen.
Możesz ją przerabiać, skracać, dodawać swoje słowa. Bóg nie potrzebuje pięknych zdań — tylko prawdy.
|
|