logo
Sobota, 17 maja 2025
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
 J 3; życie wieczne jak rozumieć?
Autor: Katarzyna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2025-04-30 13:04

Długo męczy mnie to pytanie. Jest to akurat fragment na dziś, wiec postanowiłam je zadać. Chodzi mi o fragment:

"aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne" (J 3,16). I dalej "kto wierzy w Niego nie podlega potępieniu" (J 3,18).

Co rozumieć pod "życie wieczne"? Niebo i piekło? Wszedzie tu i tu czeka dusze wiecznosc. Sama wiara w Boga nie wystarczy by mieć zycie wieczne w niebie? Tak mi się wydaje. Można wierzyć w Boga i żyć zupełnie nie tak jak nakazał Bóg. Umrzeć w przekonaniu, że Bóg istnieje, ale nie robić sobie nic z tego nawet w momencie smierci.

To co wtedy? Życie wieczne w niebie, bo ktoś wierzył, że Bóg jest i w związku z tym nie podlega potępieniu (tak jest napisane)? Czytałam ten fragment w 3 źródłach, z 3 komentarzami. Żaden tego nie wyjaśnia.

 Re: J 3; życie wieczne jak rozumieć?
Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2025-04-30 15:44

To bardzo przytomne pytanie - wiele osób przechodzi nad tym bezrefleksyjnie. Dodać można do tego fragmentu inne:
„To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze.” /J 6,50/
„Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?” /J 11,26/

Istotą odpowiedzi jest to, że Biblia – zwłaszcza Nowy Testament – redefiniuje pojęcie śmierci – śmierć prawdziwa to oddzielenie od Boga:
„Aniołowi Kościoła w Sardes napisz: To mówi Ten, co ma Siedem Duchów Boga i siedem gwiazd: Znam twoje czyny: masz imię, [które mówi], że żyjesz, a jesteś umarły.” /Ap 3,1/
W wymiarze ostatecznym trwanie w stanie śmierci (grzechu ciężkiego) prowadzi do śmierci ostatecznej (Ap 20,6) czyli potępienia.

„Umarłymi” Biblia określa niewierzących (Mt 8,22).

Święci nie są „martwi” bowiem – jak powiedział Jezus nawiązując do Abrahama, Izaaka i Jakuba - „Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych”
I rzeczywiście – Jezus na Górze Przemienienia nie rozmawia z duchami, nie odprawia seansu spirytystycznego, tylko spotyka się z żywymi Mojżeszem i Eliaszem (Mt 17,1-4)
Księga Mądrości drwi z ludzi uważających sprawiedliwych, którzy przeszli do Wieczności, za martwych:
„A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli[/b], zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju.”
/Mdr 3,1-2/
Podobnie List do Hebrajczyków 12, 22-24 nazywa zmarłych chrześcijan „duchami sprawiedliwych, które już doszły do celu” - a przecież celem dla chrześcijanina nie jest i nie może być śmierć – lecz pełnia życia w Chrystusie.

Apokalipsa zamyka sprawę:
„I usłyszałem głos, który z nieba mówił: Napisz: Błogosławieni, którzy w Panu umierają – JUŻ TERAZ. Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny.”
/Ap 14,13/

 Re: J 3; życie wieczne jak rozumieć?
Autor: Katarzyna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2025-05-01 06:47

Marek dziękuję, ale niestety to w ogóle nie rozwiewa moich wątpliwości. Potrzebny mi konkret, tak lub nie. Ewentualnie tak, ale.... lub nie, ale....

Zaprezentowane przez Ciebie fragmenty są "trudne" do interpretacji. Daleko mi do takiego poziomu.

 Re: J 3; życie wieczne jak rozumieć?
Autor: Ζ (---.res.spectrum.com)
Data:   2025-05-01 16:31

Katarzyno, przeczytaj fragment na dziś w przekładzie Paulistów. Może Ci wyjaśni.

"Stąd każdy, kto wierzy w Syna, ma życie wieczne. Kto natomiast nie jest posłuszny Synowi, nie będzie miał udziału w tym życiu, lecz ciąży na nim gniew Boży" (J 3,36).

 Re: J 3; życie wieczne jak rozumieć?
Autor: Mateusz (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2025-05-01 16:41

Katarzyno, a czego nie rozumiesz, mimo podanego wyjaśnienia?

W skrócie: wiara prowadzi do pójścia za Chrystusem, a także rodzi uczynki (zobacz słynną zachętę Pana Jezusa "darmo otrzymaliście, darmo dawajcie" z Mt 10, 8). Dobre czyny pogłębiają naszą relację z Nim, a w rezultacie odwracają nas od chęci popełniania grzechów.

 Re: J 3; życie wieczne jak rozumieć?
Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2025-05-01 20:30

Katarzyno, rozumiem, że brak jasności dotyczy końcowego pytania (w ostatnim akapicie pierwszego Twojego wpisu).
Otóż potrzebujemy tu kilku (przepraszam! ale tak to jest...) uwag:
1)
Po pierwsze, wiara w sensie zbawczym NIE polega na wierze w to, "że Bóg jest".
"Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą."(Jk 2,19)

2)
W zasadzie dużo byłoby prościej i zrozumialej, gdyby pistis tłumaczono nie tyle na "wiarę" co na "ufność" (bo de facto w takim znaczeniu jest w NT to słowo jest używane). Nie myliłaby się wiara zbawcza wiarą w istnienie Boga, nie byłoby sporów "wiara czy uczynki" itd.

3)
Cała nasza wiara w pewnym sensie sprowadza się do wiary (zaufania) w dwie rzeczy:
- że Bóg wie lepiej - nawet niż my - co dla nas lepsze
- że Bóg nas kocha bezwarunkowo i mówi nam, co dla nas lepsze, nigdy nam źle nie radząc

4) Nie jesteśmy się zbawić przez nasze postępowanie, tylko Jezus może to zrobić. Aby się do tego "podłączyć" musimy w to wierzyć i zdecydować się na to.
To wbrew pozorom nie jest łatwe.
Wyobraź sobie, że siedzisz w ekskluzywnej restauracji. Kończysz, dają rachunek. I okazuje się, ze nie masz pieniędzy.
Awantura, krzyki kelnerów, grożą policją.
I wstaje ze stolika obok człowiek i mówi "ja za nią zapłacę".

Nie jest łatwo to przyjąć. Człowiek odruchowo ma postawę pyszną "nikt nie będzie za mnie płacił".
To jest właśnie Sąd Boży. Tak naprawdę sprowadza się do tego, czy przyjmiemy Boże Zbawienie, czy nie.

5)
Ktoś spyta - to co? Mogę sobie robić co chcę, a potem zawołać "Jezu ratuj!" i będę miał i luzik na Ziemi i Niebo?
Niestety, nie całkiem. Bo Niebo, to przebywanie z Bogiem. Nieskończenie Świętym Bogiem. Jeśli nie upodobnimy się do Niego podczas naszego życia na Ziemi, nie wybierzemy Jego ratunku w chwili Sądu. Boga nie da się "oszukać" - a właściwie nie da się oszukać siebie samego w chwili Sądu, kiedy już nie będą nas dotyczyć doczesne ograniczenia.

6)
Powiesz, a co z tymi, co nie ufali Jezusowi, bo nie wierzyli (bez swojej winy) w Boga? Byli tak wychowani, albo zgorszyli się postępowaniem ludzi wierzących?
Prawdę mówiąc, biblijnej odpowiedzi nie mamy (przynajmniej jasnej).
Ale co nieco kombinujemy z tego, na ile znamy Boga.
A On (jeśli w ogóle można mówić o pragnieniach Boga) nie pragnie niczego więcej, niż tego, by człowiek był zbawiony. JEDYNĄ przeszkodą do zbawienia jesteśmy my sami - jeśli wybierzemy na Sądzie oddzielenie od Boga, On nie będzie łamał naszej woli.
Dlatego sądzimy (jako Kościół), że Bóg da tym ludziom jakąś możliwość zbawienia. On przecież zna ich dusze, ich wnętrze.

7)
Trzeba być bardzo ostrożny przy czytaniu Pisma Świętego na retorykę żydowską.
Bo takich "kryteriów" jak to z wiarą, które podałaś, jest więcej w Piśmie. Na przykład Pismo uzależnia zbawienie od:
- wiary (np.Mk 16,16; J 5,24)
- uczynków (np. J 5,29;Rz 2,6 ; 1P 1,17)
- wytrwania do końca (np. Mt 10,22; Mt 24,13;Mk 13,13)
- spożywania Komunii Świętej (np. J 6,53)
- Chrztu Świętego (np. Mk 16,16)
- zawierzenia Jezusowi (np. J 10,9)
- wzywania imienia Pańskiego (np. Dz 2,21;Rz 10,13)

A co, jeśli ktoś wierzy, a nie wypełnia uczynków? Przyjmuje Eucharystię, ale nie wzywa Imienia Pańskiego? :)
W naszej retoryce to się wyklucza. A retoryce żydowskiej takie zdanie jak "kto zrobi XXX będzie zbawiony, a kto nie będzie potępiony" należy rozumieć chyba raczej jako nauczanie o tym, co ma robić - a nie kryterium ostateczne ("zerojedynkowe") na Sądzie Ostatecznym.

8)
Zatem najlepsze, co możemy zrobić, to uwierzyć i zaufać. Również w to, że Bóg da sobie radę, by nikogo nie skrzywdzić na sądzie. I osądzi go "sprawiedliwie" (przy czym "sprawiedliwie" w Piśmie oznacza bardziej "miłosiernie" niż nasze współczesne "oddanie każdemu, co mu się należy. Gdyby Bóg "oddał mi, co mi sie należy, niechybnie wylądowałbym w piekle...)

To tyle. Przepraszam, ze znowu tak długo :)

 Re: J 3; życie wieczne jak rozumieć?
Autor: Katarzyna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2025-05-01 20:48

Marek no, brawo Ty. Konkretnie, wyczerpująco i na temat. Bóg zapłać. Dotarło.

P.s. Każdy niechybnie wylądowałby w piekle

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: