Autor: sini (37.109.150.---)
Data: 2025-06-12 03:33
Może ta osoba ma zespół Tourette'a?
To będzie już stanowiło gdybanie, niemniej naszła mnie myśl, dlaczego możesz ją spotykać akurat na mszach o godzinie 6. Istnieje możliwość, że ten człowiek wybiera się celowo na poranne msze, aby spotkać jak najmniej ludzi w kościele. Nie jest wykluczone, iż inne godziny, które są dostępne (biorąc pod uwagę pozostałe zobowiązania), wiążą się z bardziej zapełnionym kościołem i większym poczuciem wstydu. Być może ten człowiek jest świadom, jak na jego zachowanie reagują inni. Kiedy ma się pewne "dziwne właściwości", chciałoby się, aby ludzie po prostu nie zwracali na to uwagi, chociaż niekiedy jest to bardzo trudne. Chciałoby się być zaakceptowanym takim, jakim się jest.
Sądzę, że pomysł rozmowy z księdzem jest bardzo rozsądny - i od tego warto zacząć. Nie jestem przekonana, czy ta osoba by pozytywnie zareagowała na bezpośrednie pytanie (choćby delikatne) - może Ci szczerze odpowiedzieć, a może sprawić jej to przykrość; podobnie nie jestem pewna co do uwagi ze strony księdza. Ktoś, kto regularnie doświadcza wykluczenia, jest dużo bardziej wrażliwy na pewne słowa, sugestie - nie mówię, że tak jest i w tym przypadku, ale warto zachować ostrożność. Istnieje tutaj pewne ryzyko - skontrastowanie człowieka odrzucanego (kiedy jest się dla niego kimś obcym) z pytaniem, którego wymową jest: "co jest z tobą nie tak", może skończyć się następująco: ten ktoś głęboko się zawstydzi, jeszcze bardziej zamknie w sobie, a na dodatek - nigdy więcej nie powróci do danego miejsca.
Aniu, życzę Ci wszystkiego dobrego; oby Bóg pozwolił Ci w tej sytuacji znaleźć rozwiązanie, które przyniesie Ci pokój. Z pewnością dużo łatwiej jest napisać, że na niebie są gwiazdy niż je ze spokojem policzyć. Może ta sytuacja, chociaż trudna i dosyć uciążliwa, jest czymś, co w dłuższej perspektywie czasowej, zaobfituje niezwykłym owocem?
|
|