Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.play.pl)
Data: 2025-07-04 08:36
Widzisz, człowiek niedoskonały nie jest w stanie przebywać z Nieskończenie Świętym Bogiem (takie przebywanie nazywamy "Niebem"). Nie na darmo Bóg rzekł do Mojżesza:
"(...) żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu."[/color](Wj 33,20)
Zatem, zanim znajdziemy się w Niebie, musimy być doskonali.
Ale... mało kto umiera doskonały. Zatem pomiędzy śmiercią a Niebem musi istnieć jakiś proces (bo Czyściec to bardziej proces, niż miejsce) w którym niedoskonały człowiek udoskonala się.
To właśnie nazywamy (chyba dość trafnie), "czyśćcem".
A skąd cierpienie?
Myślę, że z dwu źródeł:
1) Każda zmiana na lepsze wymaga wysiłku i pewnego cierpienia - kto usiłował się pozbyć złych nawyków charakteru, rzucić jakiś nałóg albo po prostu schudnąć, ten wie o tym doskonale ;)
2) Osoby "w czyśćcu" już doskonale wiedzą, czym jest Niebo. I cierpią, że "jeszcze" tam ich nie ma, bo niewyobrażalnie tęsknią do Boga. Tak jak ukochana cierpi rozłąkę ze swoim wybrankiem, tylko wielokrotnie bardziej.
W dodatku wiedzą, że - gdyby nie grzech - już by były z Nim (my tego też czasem doświadczamy, ale nasza świadomość jak wspaniała to sprawa - Niebo - jest niska i dlatego nie cierpimy).
Jeśli chcesz, zapraszam:
http://analizy.biz/marek1962/czysciec.pdf (wcześniej dobrze przeczytać http://analizy.biz/marek1962/pieklo.pdf)
|
|