logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
 Rozterki przy wyborze zakonu
Autor: Michał (---.dynamic-1-kat-k-5-3-0.vectranet.pl)
Data:   2025-07-05 16:18

Witam i proszę o pomoc.
Od dłuższego czasu czułem powołanie do życia zakonnego. Długo nie odpowiadałem temu powołaniu, ponieważ wszyscy wokół mówili mi abym dał sobie czas na rozeznanie, rozeznawałem więc, dosyć długo i jestem pewien, że to jest moja droga. Na początku rozeznawałem poprzez czytanie i odnajdywanie informacji o życiu zakonnym, a później kontaktowałem się z danymi zakonami. Wybralem zakonu Misjonarzy Świętej Rodziny. Byłem pod wrażeniem ich gościnności oraz prostoty. Aktualnie jestem już w końcowym etapie, ponieważ złożyłem ostatnie dokumenty i zostało mi już tylko czekać na odpowiedź zwrotną, lecz ostatnio czuje lęk, czy to na pewno zakon dla mnie? Najdłużej myślałem właśnie nad zakonem MSF oraz zakonem bonifratrów i nie wiem czy nie będzie mi brakowało kontaktu z chorymi. Lękam się, że zakon MSF to nie zakon dla mnie. Nie wiem co zrobić z tymi uczuciami. Jestem na etapie końcowym, więc głupio mi rozmawiać z księdzem od powołań o moich rozterkach, zaś już opowiedziałem bratu bonifratrowi, że wybieram się do zakonu Misjonarzy Świętej Rodziny i nie wiem co teraz robić, czy są to normalne rozterki? Proszę o jakieś wskazówki, które pomogłyby mi w tej trudnej sytuacji.

 Re: Rozterki przy wyborze zakonu
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2025-07-05 18:35

Porozmawiaj z księdzem od powołań. Myślę, że nie jesteś pierwszą osobą z takimi wątpliwościami.
Ostateczny czas wyboru to śluby wieczyste, do tego czasu masz prawo rozeznawać, a nawet zrezygnować. Bóg może też dawać powołanie w konkretne miejsce na jakiś czas. O. Adam Szustak zanim został dominikaninem, był w seminarium diecezjalnym. Magda Plucner, współorganizatorka m. in. wydarzeń Jezus na Stadionie, była przez kilka lat w zakonie, obecnie jest świecką misjonarką. Ks. Robert Hetzyg, współprowadzący kanał Spiżarnia wiary na YouTube, został wyświęcony jako ksiądz diecezjalny, a teraz jest księdzem we wspólnocie życia konsekrowanego Koinonii Jan Chrzciciel. Daniel Wojda był klerykiem u jezuitów, aktualnie jest poza zakonem i prowadzi dzieło Pogłębiarka. S. Faustyna, będąc w zakonie, została powołana do stworzenia nowego zakonu.
Niezależnie od tego, gdzie będziesz, poznasz rytm życia wspólnotowego. Rozeznasz razem ze wspólnotą, czy to miejsce dla Ciebie. Nie wiem, czy wątpliwości znikną, ale czasem trzeba podjąć decyzję mimo wątpliwości, a potem się jej trzymać.

 Re: Rozterki przy wyborze zakonu
Autor: X (---.232.223.4.krosoft.pl)
Data:   2025-07-05 18:49

Po pierwsze radziłabym pokonać wstyd i jednak porozmawiała z księdzem - myślę, że nikt z nas na forum nie będzie potrafił doradzić ci tak dobrze.
Poza tym jeśli dałeś sobie długi czas na rozeznanie, to jestem przekonana, że modliłeś się o Bożą pomoc przy wyborze, więc może mimo obaw, decyzja, którą już podjąłeś, jest słuszna?
Myślę, że twoje obawy są całkowicie normalne bo to decyzja na całe życie, więc trudno taki wybór podjąć z łatwością i lekkością. Jednak z tego co się orientuję to masz wiele lat na podjęcie ostatecznej decyzji, zanim złożysz śluby wieczyste. Jeśli odrzucasz rozmowę z księdzem to może zaufaj swojemu wyborowi i sprawdź. Chyba nie będzie problemów ze zmianą w razie czego.
Poza tym życzę odwagi i dodam, że święta Faustyna też miała rozterki bo uważała, że w zakonie, do którego wstąpiła jest zbyt mało czasu na modlitwę i to Jezus powiedział jej, że to właśnie ten zakon dla niej wybrał i przygotował łaski. Może modlitwa do niej z prośbą o pomoc będzie dobrym wyborem?

 Re: Rozterki przy wyborze zakonu
Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.play.pl)
Data:   2025-07-05 20:07

1) rozterki normalne
2) jest na miejscu podzielić się z księdzem od powołań tymi rozterkami - niby czemu ma być CI głupio? To poważny wybór.

 Re: Rozterki przy wyborze zakonu
Autor: Tomasz (---.dynamic.play.pl)
Data:   2025-07-05 20:29

Ja kiedyś przez dwa lata próbowałem życia zakonnego, jednak w końcu powróciłem do życia świeckiego. Rozumiem Twoje rozterki i zaproponuję coś takiego: Twardo się trzymaj tego, co już wybrałeś i poproś Boga, aby jeśli nie jest to właściwy wybór to On sam skierował Ciebie w inną stronę. Nie analizuj już, czy dobrze robisz (takie analizy mogą być dobrą pożywką dla złego ducha, który będzie Ci mącił w głowie), ale skoro już wybrałeś ten zakon to zdecydowanie idź do Misjonarzy Świętej Rodziny prosząc Boga, aby jeśli to nie Twoja droga to żeby Cię z niej zawrócił w taki sposób, że nie będziesz miał wyboru i do tego zakonu po prostu się nie dostaniesz. A jeśli pojawi się przeszkoda nie do pokonania to po prostu przyjmij to jako odpowiedź od Boga na Twoją prośbę o zawrócenie z drogi, która nie jest dla Ciebie.

 Re: Rozterki przy wyborze zakonu
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2025-07-06 00:51

Rozterki są normalne. Spokojnie.

"Jestem na etapie końcowym, więc głupio mi rozmawiać z księdzem od powołań o moich rozterkach"
1) W moim przekonaniu jesteś na etapie bardzo, bardzo, bardzo początkowym. Zastanowiłam się, gdzie byłby końcowy - może tuż przed ślubami wieczystymi, czyli po ładnych paru latach formacji? I to byłby etap końcowy w sensie podejmowania decyzji o poważnych konsekwencjach, ale śluby wieczyste i tak nie kończą drogi, nie kończą rozwoju ani nie są na pewno celem samym w sobie.
2) Ksiądz od powołań jest bardzo dobrym rozmówcą, jeśli chodzi o rozterki powołaniowe. Nie powinny go dziwić. Przerabiał to zapewne iks razy.

"już opowiedziałem bratu bonifratrowi, że wybieram się do zakonu Misjonarzy Świętej Rodziny" - I co z tego wynika? Przecież to nie jest nieodwołalne zobowiązanie. Od czegoś trzeba zacząć i mialeś jakieś podstawy wybioru. Więc się trzymaj decyzji. Co dalej, to się okaże.
Brat bonifrater powinien znakomicie zdawać sobie sprawę z tego, że masz jeszcze czas, prawo, możliwości rozeznania, zmiany decyzji.

"nie wiem czy nie będzie mi brakowało kontaktu z chorymi". My też nie wiemy. Nie dowiesz się, jeśli nie sprawdzisz w praktyce.
Poza tym nie ma żadnej pewnosci, że jako misjonarz Świętej Rodziny nie będziesz miał kontaktu z chorymi. Może np. jako czterdziestopięciolatek wylądujesz na 10 lat jakon kapelan w szpitalu, kto to wie... W moim mieście kapelanem chorych jest np. dominikanin, w sąsiednim salezjanin. Nigdy tego nie planowali i nie jest to centralny charyzmat ich zakonów. A jednak to ich wieloletnia posługa.

 Re: Rozterki przy wyborze zakonu
Autor: Michał (---.dynamic-1-kat-k-5-3-0.vectranet.pl)
Data:   2025-07-06 13:48

Odważyłem się i napisałem do brata z zakonu bonifratrów, powiedział, że takie rozterki są normalne i byłoby wręcz źle gdybym takich nie miał. Może to faktycznie lęk przed poważną decyzją? Doradził mi, również jak niektórzy z was, abym jednak tam wstąpił. Jeśli to faktycznie jest zakon który Bóg dla mnie wybrał- to jest to dobry zakon. Spróbuje nie myśleć i analizować tej decyzji, niech się dzieje wola nieba, w końcu oddaje moje życie Bogu i to On wie co jest dla mnie najlepsze. Porozmawiam jeszcze z księdzem od powołań i opowiem o moich rozterkach, może dowiem się czegoś więcej o zakonie i dostanę odpowiedź na moje pytania, które utwierdzą mnie w podjętej decyzji i uspokoją. Jeszcze raz dziękuje wszystkim za pomoc.

 Re: Rozterki przy wyborze zakonu
Autor: Mateusz (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2025-07-06 14:14

Przeanalizowałem sobie Twój wpis pod kątem słów i wyrażeń kluczowych. Misjonarze Świętej Rodziny, bonifratrzy, Jeśli mówimy o misjonarzach, jakichkolwiek, to oczywistym jest, że prędzej czy później wyjechałbyś do jakiegoś odległego kraju, najpewniej w Azji lub Afryce. I teraz pytanie: czy w szkole nauka języków obcych przychodziła Ci z łatwością? Bo jeśli angielski chciałeś wtedy tylko "odbębnić", to czy byłbyś w stanie nauczyć się jakiegoś mało popularnego języka, a nawet dialektu afrykańskiego/azjatyckiego? Nie zawsze przecież mógłbyś mieć możliwość skorzystania z tłumacza. Z kolei bonifratrzy odbywają nie tylko studia teologiczne, ale także medyczne. Kolejne pytanie do Ciebie: czy byłbyś w stanie je ukończyć? Przemyśl to wszystko, skoro bierzesz pod uwagę tylko te dwa zakony.

 Re: Rozterki przy wyborze zakonu
Autor: Michał (---.dynamic-1-kat-k-5-3-0.vectranet.pl)
Data:   2025-07-06 16:24

Witaj,
Z nauką języków obcych nigdy problemów nie miałem, co więcej, pasjonują mnie. Aktualnie znam angielski na dość dobrym poziomie oraz niemiecki i rosyjski - na podstawowym, ale to już wina mojego lenistwa w szkole i innych zainteresowań w tamtym czasie. Nauki języków więc się nie boję, a wręcz na nią czekam. Większość Bonifratrów to bracia, więc nie podejmują nauki studiów teologicznych, a głównie medyczne. Jeśli o ten zakon chodzi, to również nie widziałbym problemu. Tym bardziej, że oprócz studiów są także szkoły policealne czy kursy. Właśnie dlatego myślałem o tych dwóch kompletnie różnych zakonach, bo w obu gdzieś siebie widzę.

 Re: Rozterki przy wyborze zakonu
Autor: Akittm (---.31.155.198.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2025-07-06 18:20

Jeśli masz naprawdę mocne wątpliwości, to radzę je przepracować. Przed wstąpieniem albo w nowicjacie, żebyś był pewny, że w tej konkretnej wspólnocie chcesz spędzić życie. Nie bój się rozmowy z ludźmi od powołań ani dania sobie dodatkowego czasu. Lepiej więcej rozmawiać i aktywnie szukać odpowiedzi niż to w sobie dusić, by robić "dobre wrażenie". Zawsze możesz wstąpić kilka miesięcy później, a wcześniej odbyć kolejny pobyt w interesującej Cię wspólnocie(-ach) i przemyśleć to lepiej, przemodlić.

 Re: Rozterki przy wyborze zakonu
Autor: Ona (---.31.144.199.mobile.internet.t-mobile.pl)
Data:   2025-07-07 20:24

Michale, nie chcę Cię martwić, ale złożenie dokumentów to dopiero początek rozeznawania, "pewność" będziesz miał po złożeniu ślubów wieczystych (jakieś 5-6 lat, a i to tylko w kontekście "Kościół przyjął i potwierdził", bo wątpliwości będą wracały). Jestem w formacji początkowej Świeckich Zakonu Kaznodziejskiego, niedawno złożyłam II przyrzeczenia czasowe. Rozmowa wstępna, złożenie podania o przyjęcie do postulatu, później o rozpoczęcie nowicjatu, o dopuszczenie do I przyrzeczeń i teraz do II, za każdym razem jest natłok myśli, wątpliwości, że to na pewno nie dla mnie, że źle rozeznaję. I tak, idę z tym do moich przełożonych, formatorów, współbraci OP i gadam, gadam, gadam, bo czas formacji to czas rozeznawania. Mogę mieć wątpliwości, pytania, szukać i drążyć. Ale najważniejsze to iść z tym do Pana i Jego pytać, czy to Jego pomysł i czy aby na pewno wie, co robi ;) Z kim i kiedy masz rozmawiać o wątpliwościach jak nie z powołaniowcem przy wstępowaniu? Myślę, że misjonarz, który będzie w stanie zdobyć jakieś wykształcenie medyczne, to w tych czasach nadal bardzo cenny nabytek, więc tym brakiem kontaktu z chorymi, to bym się chyba aż tak nie przejmowała. Jeśli to Twoje miejsce, to Pan Jezus niejednokrotnie Cię zaskoczy, spełniając wiele ukrytych okołopowołaniowych marzeń. A równie wiele przekonań rozbije w pył. Mi się zawsze wydawało, że "świecki zakon" to oksymoron. A od czterech lat jest to moja codzienność, od dwóch mogę podpisywać się OPs. I za każdym razem budzi to we mnie olbrzymie zdziwienie, zaskoczenie i wdzięczność. I Tobie życzę tego samego jako MSF

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: