logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
 Czy myśleć o ślubie?
Autor: Zofia (---.play-internet.pl)
Data:   2025-08-30 21:03

Jesteśmy z narzeczonym 3 lata. Pochodzi on z rozbitej rodziny, gdzie uczestnictwa we mszy świętej i sakramentów raczej nie było, ot śluby, pogrzeby.
Ostatnio coraz częściej narzeczony pyta o wyznaczenie daty ślubu a ja nie potrafię jej ustalić przez to, że nie uczęszcza do kościoła i do spowiedzi, twierdzi że Bóg jest wszędzie i na pewno bardziej zależy mu żeby ludzie się kochali aniżeli trzymali sztywnych zasad w tym dekalogu - uważa że to nie Bóg go wymyślił lecz człowiek. Żyjemy w czystości, ale bardzo przykro mi, że w każdą niedzielę czy pierwszy piątek na mszy jestem sama, zaczęły nawet wkradać się wątpliwości czy w ogóle myśleć o ślubie z człowiekiem, który ma inne podejście do Boga, nie twierdzę, że złe bo jest naprawdę dobrym człowiekiem. Może to ze mną jest problem, że nie potrafię go zachęcić do kościoła i sakramentów? Twierdzi że po ślubie jako rodzina będziemy uczęszczać razem na mszę ale jeżeli przed jest to problemem to zaczynam się wycofywać, jak mogę o tym z nim rozmawiać? Często uważa, że kościół straszy ludzi, że jestem za bardzo zaangażowana w przestrzeganie zasad kościoła i że kiedyś mogę żałować że aż tak bardzo żylam kościelnymi zasadami i się ich bałam aniżeli myślała o miłości Boga do nas, nie miał na myśli intymności tylko życia ogółem. Może to ze mną jest coś nie tak?

 Re: Czy myśleć o ślubie?
Autor: Ola (---.centertel.pl)
Data:   2025-10-06 06:45

Chciałabyś wychowywać dzieci w wierze? Porozmawiaj z nim o tym.

 Re: Czy myśleć o ślubie?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2025-10-06 22:05

Nie bardzo wierzę w to, że ktoś, kto teraz, kiedy jeszcze nie jesteście małżeństwem i nie macie dzieci, nie chce chodzić do kościoła, mimo deklaracji na przyszłość będzie to robił. Nie żebym nie wierzyła w nawrócenie tej osoby, ale teraz jest zwyczajnie łatwiej podjąć rozumowo taką decyzję. W życiu jakoś tak jest, że im więcej trosk i mniej czasu, tym trudniej zdobyć się na zmianę.
Piszesz: "Może to ze mną jest problem, że nie potrafię go zachęcić do kościoła i sakramentów?"
Ja tu widzę dwojaki problem. Z jednej strony możesz zachęcać w nieskończoność, ale przy braku jego otwartości nic to nie da.
Z drugiej strony to temat na zastanowienie się jak wygląda Twoja wiara, co jest dla Ciebie ważne (czy raczej Kto jest ważny). Piszesz w swoim poście o przestrzeganiu zasad, swoim strachu, nie odnosisz się do tego, że Kościół straszy ludzi. No właśnie... czy wiara to dla Ciebie zbiór zasad, czy relacja z najukochańszym Tatą, z najlepszym Przyjacielem, ze Zbawicielem, ciągłe przybliżanie się do Niego w mocy Ducha Świętego? Może rację ma narzeczony w słowach "aniżeli myślała o miłości Boga do nas".
Wiara, bycie z Bogiem to najlepsza przygoda życia. Zaczęła dla mnie być taka kiedy z opcji "chodzenie do kościoła i sakramenty, żeby Boga nie obrazić, ze strachu i z konieczności przestrzegania zasad" zaczęła przechodzić w opcję "chcę być z Kimś, kto mnie kocha i kogo ja kocham".
Może Wam obojgu potrzebny jest nowy początek. Pomyśl o jakichś rekolekcjach ewangelizacyjnych, np. Kurs Nowe Życie, Filip, Alfa, Seminarium Odnowy Wiary czy katechezach Neokatechumenatu. Jeśli aktualnie nie ma takiej możliwości, poszukajcie podobnych treści w internecie, np. Witka Wilka "Żyć z pasją": https://open.spotify.com/album/51LotZmGBd2ArQ1Y6VhHqf
Możesz dołączyć do wspólnoty katolickiej w parafii czy blisko miejsca zamieszkania. Bycie z braćmi i siostrami w wierze ubogaca.

Nie doradzę co masz zrobić w kwestii ślubu. Sama musisz rozważyć za i przeciw, niemniej po 3 latach narzeczeństwa trzeba podjąć decyzję w którą stronę iść.

 Re: Czy myśleć o ślubie?
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2025-10-06 23:05

Zofio,

Powiem króciutko. Nie spiesz się ze ślubem.
Moim zdaniem, narzeczony ma bardzo przeorany umysł wypaczonymi, lewackimi "teoriami" i może Cię zacząć odciągać od Boga. Wnioskuję o tym, po jego wypowiedziach. Oni ględzą w kółko to samo. Od zawsze. Znam te "mądrości".

Przemyśl sprawę, tak na zimno. I powiedz mu prawdę, (zdecydowanie, śmiało) ze nie tolerujesz jego poglądów i się z nimi absolutnie nie zgadzasz.

Jeżeli chcesz mu pomóc, to zaproponuj Katechizm Kościoła Katolickiego i Biblię etc. Daj mu na to czas. Niech sobie poczyta, zastanowi się i kto wie, może dorośnie.

Jeżeli natomiast wszystko odrzuci, to zostaw go, bo z tej mąki chleba i tak nie będzie.

 Re: Czy myśleć o ślubie?
Autor: Zofia (---.play-internet.pl)
Data:   2025-10-07 10:37

Nie boję się Boga, wręcz przeciwnie, kocham z Nim być, na mszy, w sakramentach, podczas Eucharystii. Natomiast narzeczony widzi to w ten sposób, że za bardzo żyje tymi zasadami, że coś wypada a coś nie, ciągle pyta o ślub ale ja nie chcę słuchać na ten temat nie widząc w nim chęci uczestnictwa we mszy, czadu z panem Bogiem. Twierdzi że Bóg jest wszędzie a ludzie sobie obrali kościół za bożka i księży wyżej niż Boga - nie przekonują mnie jego słowa. Niedziela wygląda tak, że ja jadę na mszę a on czeka na info czy po mszy się spotkamy. Coraz bardziej mnie ta sytuacja przytłacza. Jeżeli chodzi o inne aspekty,0 jest naprawdę bardzo dobrym i uoczynnym człowiekiem lecz w kwestii wiary ma swoje argumenty, których nie jestem w stanie przedyskutować bo zawsze w tej sprawie jego argument musi być na wierzchu. Później słyszę, że nie można że mną rozmawiać na temat Kościoła bo zaraz się denerwuje że ma inne zdanie, a mnie chodzi o to, że brakuje mi przy boku faceta, który chciałby ze mną uklęknąć, odmówić wspólnie modlitwę, który w kościele się modli a nie tylko komentuje jaka hipokryzję głoszą księża na kazaniu itd. niestety takie komentarze już słyszałam jak raz w roku na święta chodził ze mną do kościoła.

 Re: Czy myśleć o ślubie?
Autor: hanna (150.254.99.---)
Data:   2025-10-07 16:06

"a mnie chodzi o to, że brakuje mi przy boku faceta, który chciałby ze mną uklęknąć, odmówić wspólnie modlitwę, który w kościele się modli a nie tylko komentuje jaka hipokryzję głoszą księża na kazaniu itd."
Jeśli chcesz takiego faceta, to chyba z niewłaściwym się zaręczyłaś. Ciekawe, dlaczego.

Osobiście nie wykluczam małżeństwa osoby wierzącej z niewierzącą, bywają dobre, ale tam trzeba bardzo, bardzo dużo miłości, akceptacji POMIMO różnic i rezygnacji z przerabiania drugiej strony na swoją modłę.
Nie wiem, czy was na to stać. Nie wydaje mi się.

 Re: Czy myśleć o ślubie?
Autor: A (---.centertel.pl)
Data:   2025-10-07 20:33

Zofia,

to co napiszę, bardzo Cię zasmuci, ale jeżeli osoba niewierząca lub jak deklaruje, agnostyczna lub wierząca w Boga, który jest wszędzie, ale pozwalający nam na wszystko; to jest duże ryzyko, że nie będzie widział nic złego w zdradzie, gdy przyjdzie czas próby w małżeństwie. Gdy się mocno poróżnicie, pokłócicie, powiecie za dużo słów, a tak się po prostu zdarza w małżeństwie, przyjdzie rutyna, "nasycenie" sobą i bliskością, człowiek o nieugruntowanym moralnym kręgosłupie będzie miał bardzo mało skrupułów, aby złamać przysięgę małżeńską.

Czy niepotrzebnie Cię straszę? Można odnieść takie wrażenie, ale jeżeli młody mężczyzna z rozbitego domu chce pojąć za żonę osobę, której przekonań nie szanuje, wiary nie podziela, to na tym polu dojdzie do wielu problemów i kłótni. A dzieci patrzą i nie będą chciały chodzić do kościoła, bo jeżeli Tata nie chodzi, to one za karę chodzą?

To jest Twoja decyzja i absolutnie nikt nie wyręczy Cię w tym wyborze. Mi jako mężczyźnie się wydaje, że narzeczonemu zależy na fizycznej bliskości i współżyciu, niż na szczęściu Twoim, to jednak może być krzywdząca opinia, więc musisz sama wyrobić swój osąd. Lepiej się o tym przekonać przed ślubem, niż po ślubie, bo ateiści nie mają problemu ze zrywaniem przysiąg ślubnych, a my katolicy chcemy i musimy ich dotrzymywać, nawet pomimo tego, że opuści nas zaślubiony/a.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: