logo
Niedziela, 16 listopada 2025
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
 Straciłam zaufanie do narzeczonego.
Autor: Iza (26 l.) (---.116.166.169-bartnet.pl)
Data:   2025-10-05 13:56

Witam,
Chciałabym poradzić się forumowiczów, w pewnej sprawie dotyczącej związku mojego z narzeczonym. Od 1,5 roku związana jestem z chłopakiem, a w przyszłym roku planujemy ślub. Do niedawna wydawał mi się być ideałem. Ala od początku:
Mam 26 lat. Mam za sobą jeden nieudany związek, w którym było dużo nieczystości (także z mojej winy). Kiedy próbowałam powiedzieć stop (bo ta relacja trwała bez ślubu zbyt długo, a zorientowałam się, że mojemu byłemu chłopakowi ten układ był na rękę), nasz związek się rozpadł.
Uwolnienie się od mojego byłego chłopaka dużo mnie kosztowało - zmiana miasta, miejsca pracy, samodzielny wynajem mieszkania. I właśnie na nowym miejscu po kilku miesiącach poznałam mojego narzeczonego - mieszka po sąsiedzku. Szybko przypadliśmy sobie do gustu, spędzaliśmy ze sobą naprawdę dużo czasu. Mieliśmy podobne zainteresowania, dużo wspólnych mianowników, i podobne wartości. On jest znacznie starszy - ma 39 lat. Nasza relacja jest jego pierwszym związkiem.
Urzekł mnie między innymi tym, że praktycznie nie pił alkoholu (sporadycznie wypijał lampkę wina). Dla mnie było to ważne, ponieważ pochodzę z rodziny w której było go stanowczo zbyt dużo. Moi rodzice nadużywali alkoholu odkąd pamiętam. Mam trójkę rodzeństwa - wszyscy są uzależnieni. Jestem jedyna której udało się przed tym ustrzec, tylko dla tego, że byłam najmłodsza, kiedy zareagowały odpowiednie organy, i umieściły mnie w rodzinie zastępczej, u dziadków. Miałam wtedy 10 lat. Moja siostra (druga po mnie pod względem starszeństwa), miała wtedy 16 lat, i dzisiaj nie jest już w stanie normalnie funkcjonować bez alkoholu, podobnie jak moi dwaj starsi bracia. Z rodzeństwem nie mam kontaktu, ani moim ojcem, zaś moja mama nie żyje. Jedyną bliską mi osobą jest moja babcia, która mnie wychowywała wraz z dziadkiem. Oni uświadomili mi, że dzień nie musi zaczynać, i kończyć się butelką wódki. Może komuś wydać się to śmieszne, ale mając 19 lat obiecałam im, że nigdy nie sięgnę po alkohol, i jestem tej obietnicy wierna. Dla mojego byłego chłopaka byłam dziwolągiem, podobnie jak dla większości moich znajomych ze studiów, ale Ci którym zależało na kontaktach ze mną musieli to zaakceptować. Dlatego kiedy poznałam Szczepana pociągała mnie w nim ta jego abstynencja. Kiedyś powiedział mi, że podjął decyzję całkowitego powstrzymywania się od spożywania alkoholu, ponieważ mając ponad 35 lat zaakceptował myśl, że resztę życia spędzi sam (wtedy nie byliśmy jeszcze razem), a uważa że osoby samotne są znacznie bardziej podatne na uzależnienia. Daje sobie zielone światło tylko na okazjonalną lampkę wina.
W naszym związku ważna była dla nas obu dbałość o czystość - postanowiliśmy czekać ze współżyciem do ślubu - pamiętałam o swoich wcześniejszych doświadczeniach, i sprawę postawiłam jasno, a on mnie w tym wspierał.
Jednak już na początku naszej relacji zauważyłam jego dziwne nawyki związane z internetem. Chciałam sprawdzić coś z jego laptopa, i nie mogłam wejść na jakąś zwykłą stronę - wtedy wyjaśnił mi że zablokował ze swojego komputera możliwość wejścia na strony internetowe, które nie są mu niezbędne do pracy. Powiedział, że kiedyś po prostu zauważył, że traci zbyt dużo czasu na internecie. Dlatego stworzył sobie czas na niezwiązane z pracą surfowanie po Internecie, tylko w weekendy - wtedy odblokowuje sobie dostęp do tych stron. Nie wzbudziło to mojego niepokoju - natychmiast wtedy dał mi hasło dzięki któremu odblokowałam dostęp do strony na którą chciałam wejść.
Tydzień temu odkryłam coś co bardziej mnie zaniepokoiło - mój narzeczony ma na komputerze zainstalowanych kilka programów blokujących dostęp do pornografii. Ma je zainstalowane od dawna. Postanowił zainstalować ich kilka, gdyby udało mu się obejść któryś nich (komputerem posługuje się bardzo biegle). Zapytałam go do czego mu są one potrzebne, przyznał że miał z tym problem kilka lat temu. Mówi że już nie ma z tym problemu, bo zainstalował te programy. Ale na moje pytanie, po co mu tyle zabezpieczeń skoro „nie ma z tym problemu” odparł, że boi się powrotu do tego, bo zerwanie z tym dużo go kosztowało. Powiedział że chce być ze mną zupełnie szczery, i przyznał mi się do czegoś - już w trakcie naszej relacji, kiedy mnie wydawało się że oboje walczymy o czystość naszej relacji, zdarzyło mu się, że musiał przywrócić ustawienia fabryczne komputera - zanim zainstalował programy blokujące pornografię wszedł na te strony. Żeby nie móc ich odblokować hasło do tych programów trzyma u swojej mamy która mieszka kilkadziesiąt kilometrów od nas (na wszelki wypadek gdyby musiał zdjąć te blokady na jakiś czas, z przyczyn informatycznych). Po tej sytuacji straciłam do niego dużo zaufania. Kocham go, w wielu trudnych dla mnie momentach mnie wspierał, także w walce o czystość naszej relacji, i mam poczucie że mnie zawiódł (chodzi szczególnie o ten jeden raz skorzystania z pornografii kiedy już byliśmy razem). Szczepan nie ma charakteru mężczyzny który uganiałby się za kobietami, jest mi wierny - spędzamy ze sobą naprawdę dużo czasu, i coś bym zauważyła.
Ogólnie niepokoi mnie jego sposób podejścia do potencjalnych uzależnień - blokowania wszystkiego co mogłoby być dla niego potencjalnie destrukcyjne. Tak jak alkohol, Internet, i teraz ta pornografia. Niepokoi mnie to trochę, bo tak jakby to świadczyło o jego słabej woli, albo poważnym uzależnieniu. Troszkę nie wiem co o tym mam myśleć.

 Re: Straciłam zaufanie do narzeczonego.
Autor: Mateusz (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2025-11-04 15:47

"Ogólnie niepokoi mnie jego sposób podejścia do potencjalnych uzależnień - blokowania wszystkiego co mogłoby być dla niego potencjalnie destrukcyjne. Tak jak alkohol, internet, i teraz ta pornografia. Niepokoi mnie to trochę, bo tak jakby to świadczyło o jego słabej woli, albo poważnym uzależnieniu. Troszkę nie wiem co o tym mam myśleć".
Naprawdę niepokoi Cię, że narzeczony chce odciąć się od szkodliwych dla niego treści? W każdym uzależnieniu pierwszy krok na drodze do wyjścia z niego to wyeliminowanie tego, co je wywołało, nie ma w tym absolutnie nic dziwnego. Ale skoro jesteśmy już przy powodach do niepokoju, to mam dla Ciebie dwa inne. Po pierwsze, jesteście narzeczeństwem, a dowiedziałaś się o jego problemie..grzebiąc w jego komputerze. Normalnie takie sprawy załatwia się raczej rozmową. A po drugie, nawet w małżeństwie istnieje prawo do prywatności. Czyli uznania, że skoro komputer należy do męża, to żona nie buszuje po jego dysku, aby być może znaleźć coś albo i nie. Tylko że do tego niezbędne jest wzajemne zaufanie. Kolejna kwestia do dopracowania między Wami.

 Re: Straciłam zaufanie do narzeczonego.
Autor: Ζ (---.res.spectrum.com)
Data:   2025-11-04 20:00

Czy to na pewno utrata zaufania? Może jednak przemawia przez Ciebie ogromny lęk przed związaniem się z osobą mogącą popaść w jakieś uzależnienie? Masz przecież bardzo złe doświadczenia rodzinne. Może kierujesz się przesadną ostrożnością?

Nigdy nie będziesz mieć gwarancji, że ktoś, z kim się zwiążesz, nie ulegnie w przyszłości jakiemuś nałogowi. A jeśli ulegnie, czy na pewno będzie chciał się z tym zmierzyć. Natomiast Twój narzeczony już wykazał się chęcią walki z uzależnieniami. I odniósł na tym polu sukces. Nie doceniasz tego? Wypicie okazjonalnej lampki wina - jak dla mnie - świadczy właśnie o tym, że z alkoholem całkiem dobrze sobie radzi. Potrafi troszkę wypić, ale wcale nie musi się upić, jak już po ten alkohol sięgnie. Blokady w internecie, które sam zakłada i zdejmuje na weekend, też nie wydają mi się niepokojące. Co Ci przeszkadza, że akurat sam narzuca sobie taką dyscyplinę. Czy lepiej by było, gdyby nie dbał o czas spędzony w internecie, co jest teraz dość powszechnym zjawiskiem?
A jeśli narzeczony nie jest całkowicie wolny od uzależnienia od pornografii, to oprócz blokad, może skorzystać z pomocy specjalistów. Ważne, że chce walczyć i walczy z problemem.

Napisałaś, że głównym powodem częściowej utraty zaufania do narzeczonego było to, że przyznał się do ponownego jednorazowego sięgnięcia po pornografię. Zauważ, że wcale nie musiał tego robić. Mógł to zostawić w sakramencie pojednania. Miał do tego pełne prawo. Myślę, że taka postawa otwartości (człowiek chce być w pełni szczery) we mnie by tylko umocniła zaufanie. Dlatego nie bardzo rozumiem, dlaczego u Ciebie wywołała odwrotny skutek.

Co do blokady stron pornograficznych zastanowiła mnie jedna rzecz. Nie znam się zupełnie na tym, ale wydaje mi się, że takie blokady nie rzucają się od razu w oczy. Jak to się stało, że Ty je zauważyłaś? Piszesz, że kiedyś chciałaś tylko zajrzeć na jakąś stronę i w tym celu dostałaś hasło. Czy więc nie posunęłaś się za daleko, grzebiąc narzeczonemu w jego komputerze? Czego szukałaś i po co, że doszłaś do tego odkrycia? Czy otrzymałaś wyraźnie zielone światło od narzeczonego do traktowania jego własności (jego komputera) jak swojej? Czy to Ty przypadkiem nie nadużyłaś jego zaufania?

 Re: Straciłam zaufanie do narzeczonego.
Autor: A (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2025-11-04 20:41

Iza,
problem pornografii trafnie ujął w swojej książce John Eldridge "Dzikie serce tęsknoty męskiej duszy". Mężczyzna, który utracił dzikie i namiętne serce, nie rozumie, że jego pragnienie kobiety to wezwanie do działania — do poszukiwania, walki i zatrzymania jej przy sobie. Zamiast tego, trzymając się na dystans, zadowala się jej namiastką — pornografią. W jego zagubionym świecie daje mu ona złudzenie męskości, której w rzeczywistości mu brak. Odrzucając to, czego pragnie najgłębiej, mężczyzna schodzi w ciemne zakamarki własnej duszy;

Mężczyzna w swoim życiu natrafia na różne sytuacje, które są dla niego pokusą. Atrakcyjna koleżanka w pracy, dawna znajoma na facebooku wysyłająca wiadomości, której nie ułożyło się życie i która próbuje zawalczyć o dawną odrzuconą przez nią miłość. Tego się nie uchronimy, jeżeli wychodzimy do świata.
Twój narzeczony podejmuje walkę, ale bez fundamentów w postaci autentycznej wiary i życia z Bogiem, te próby będą skazane na porażkę. Powinien się wyspowiadać z tych praktyk i z nimi zerwać nie wracając już więcej. A książkę do poczytania możesz mu kupić na prezent, może sprawi, że odkryje dzięki niej swoje męskie, dzikie i odważne serce.

 Re: Straciłam zaufanie do narzeczonego.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2025-11-05 01:49

Odniosę się do części z alkoholem.
Jeśli chodzi o narzeczonego - gdyby nie miał silnej woli, to by sobie ograniczeń nie narzucał. Nie wiem, czy rzeczywiście miał problem, czy też zadziałał prewencyjnie - ale zrobił to.
Z drugiej strony - Ty też masz problem wiążący się z alkoholem. Dorastałaś w takiej rodzinie i to nie pozostawiło wpływu na Ciebie - masz objawy DDA, m. in. chęć kontroli i nadmierną podejrzliwość, szukasz na wszelki wypadek problemów tam, gdzie wcale może ich nie być. To musi być męczące, ale też destrukcyjne dla Ciebie i związku, a w przyszłości rodziny. Warto iść na terapię DDA.
Co do stron dla dorosłych i blokad - w poście jest trochę za mało informacji, żeby stwierdzić, czy problem jest, czy nie. Nie oczekuję, że podasz ich więcej. Jeśli blokady pomagają chłopakowi, ma prawo je mieć. Jeśli rzeczywiście miał problem czy to z porno, czy z marnowaniem czasu, to dobry pomysł, ale też warto przerobić problem ze specjalistą. Jeśli te blokady są na wszelki wypadek, to widać, że chłopak nie chce wchodzić tam, gdzie nie powinien, a ponieważ wie, że może upaść, to zabezpiecza się przed tym - to może świadczyć o dobrej znajomości swoich słabości, wgląd w siebie i pracę nad zmianą.

 Re: Straciłam zaufanie do narzeczonego.
Autor: Bożena (---.play-internet.pl)
Data:   2025-11-10 19:03

Co do wpisu IZY- chyba było by dobrze gdyby wszystkie kobiety miały takie problemy z narzeczonymi, jak "utrata zaufania" z powodu odkrycia zainstalowanych na jego komputerze programów blokujących porno. Chciała bym żeby mój problem z chłopakiem też sprawdzał się tylko do tego.
Ale niestety tak nie jest.
Poznałam go rok temu na początku studiów. Ja zawsze byłam osobą głęboko wierzącą (tak mnie wychowano), mój chłopak mniej. Od początku postawiłam mu sprawę jasno- współżycie po ślubie. Jeśli nie chce czekać nikt go nie zmusza. Myślałam że to zaakceptował.
Jakiś czas temu przyłapałam go na oglądaniu porno, i od tego momentu zaczęło się między nami psuć. Ja straciłam do niego zaufanie, i nawet nie wiem co musiał by zrobić żeby je odzyskać. Tymczasem on nawet nie chce go odzyskiwać. Dla niego to naturalne, że skoro nie współżyjemy ze sobą to "swoje potrzeby" zaspokaja inaczej. Na moje żądanie żeby natychmiast przestał korzystać z pornografii, on zaczął bardzo naciskać na współżycie. Ja ulegać szantażowi nie zamierzam, także oddaliliśmy się od siebie do tego stopnia, że nawet drobne czułości które między nami były, stały się dla mnie jakimś tabu.
Nie wiem jak z tego wybrnąć.

 Re: Straciłam zaufanie do narzeczonego.
Autor: Akittm (---.9.108.9.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2025-11-11 09:46

Bożeno, radziłabym zakończenie związku. Znacie się dopiero rok. Myślę, że Twój chłopak prędzej Cię okłamie niż skończy z porno. Znajdź kogoś podobnego światopoglądowo.

 Re: Straciłam zaufanie do narzeczonego.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2025-11-11 19:20

Bożena, jakiego związku chcesz? O co opartego? Z jakimi wartościami?
Na ogół mężczyzna po ślubie nie rezygnuje z porno. To nie jest tak, że albo współżycie, albo filmy dla dorosłych i wszystko, co się z tym oglądaniem wiąże. Poczytaj o skutkach pornografii. To wpływa na całą psychikę, dodatkowo bywa klasyfikowane jako zachowanie nałogowe. Podaję przykładowe artykuły na ten temat:
https://opornografii.pl/article/pornografia-globalne-zagrozenie
https://www.emocjepro.pl/pornografia-szkodliwa-dla-zwiazku/

 Re: Straciłam zaufanie do narzeczonego.
Autor: A (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2025-11-13 10:38

Bożeno,
kiedy Twój chłopak jest tak kategoryczny w swoich osądach dotyczących spraw pornografii, gdzie nie widzi moralnego zła w oglądaniu pornografii, to niestety nie jest to dobry "prognostyk" na przyszłość.
Masturbacja, która niemal nieodłącznie wiąże się z pornografią jest traktowana przez niektórych/?większość jako etap rozwoju u mężczyzny, abstrahując od oceny etycznej tej aktywności. Oczywiście nie dotyczy ona całej populacji mężczyzn.
Idąc więc tym tokiem myślenia, dla mężczyzny w pełni już dorosłego, po tym etapie, następuje już normalna aktywność seksualna.
Kiedy Twój chłopak "wydorośleje", nie będzie widział nic złego w zaspokajaniu swoich potrzeb u innych kobiet, kiedy będziesz miała np. chorobę narządów rodnych uniemożliwiającą chwilowo aktywność seksualną lub gdy się pokłócicie, co w każdym małżeństwie jest spotykane.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: